W tym tygodniu wygrywa zleceniodawca, który pozbawił pracownika wynagrodzenia za zużyte klocki hamulcowe!

Z kolei w jednym z niepublicznych poznańskich żłobków właścicielka zatrudnia dziewczyny na zlecenie. Po kilku, kilkunastu dniach zostają zwalniane bez wynagrodzenia, dowiadując się że były na szkoleniu.
Rekordzistą w wysokości wynagrodzenia jest ochroniarz pracujący na terenie szkoły w okolicach Olsztyna, który od 3 lat nie ma umowy i zarabia 3,80 zł na godzinę. Patronem szkoły jest św. Jan Paweł II, o czym warto przypomnieć dyrekcji placówki. – Nie jest prowadzona żadna ewidencja godzin, tylko co trzy dni wpisujemy do zeszytu rozpoczęcie i zakończenie służby – pisze w formularzu kontaktowym pan Romuald.
Mamy też przykład z budowlanki. Właściciel obsługujący kilka budów nie bawi się w finezyjne rozwiązania. Zwyczajnie – „na legalu” pracują 3 osoby, a ponad 20 na czarno. – Płaci po 7-8 na godzinę. Nie płaci ZUS, składek zdrowotnych i podatków. W unikaniu kontroli pomaga mu kierownik US (tu nazwisko kierownika) – czytamy w zgłoszeniu. Osoba zgłaszająca prosi o interwencję, gdyż, jak to ujęła, miejscowe władze udają, że tego nie widzą. Wiadomo, miejscowość mała, wszyscy wszystkich znają, słowem – powiatowa Polska w pełnej krasie.
W ramach wspólnej akcji Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, „Tygodnika Solidarność” oraz Państwowej Inspekcji Pracy na formularz kontaktowy na stronie www.tysol.pl wpłynęło ponad 400 zgłoszeń nieprawidłowości przy stosowaniu minimalnej stawki godzinowej przy umowach-zleceniach. Nadal i niezmiennie na czele patologii znajduje się ochrona.
Marek Lewandowski
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (11/2017) do kupienia także w wersji cyfrowej tutaj