[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: „Żydokomuna” agrarna

Droga do kolektywu rolniczego była ideową drogą przez mękę. Syjonizm opierał się na apoteozie pracy. Chciano stworzyć „nowego Żyda”. Miał być samowystarczalnym pionierem-rolnikiem. Nad tą koncepcją pochylili się też nacjonaliści-socjaliści. Zgodnie z marksistowską dogmą gloryfikowali oni „klasę robotniczą”, a szczególnie żydowski proletariat. Szkopuł w tym, że w Palestynie przemysłu było bardzo mało. I proletariatu jak kot napłakał. Syjonistyczni pionierzy wykazywali się w rolnictwie, a szczególnie wybijali się wśród nich socjaliści-syjoniści. Normalni syjoniści po pewnym czasie ciężkiej pracy na roli stawali się zamożnymi rolnikami, stać ich było na wynajmowanie rąk do pracy. Wśród nich nie tylko Arabów, ale również syjonistów-socjalistów. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: „Żydokomuna” agrarna
/ fot. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Wielu z tej ostatniej kategorii chciało jednak zerwać z pracą dla żydowskich gospodarzy („kułaków”), sprzeciwić się „tyranii” dniówek i założyć swoje własne komuny agrarne. Wywołało to falę debat, no bo jak to budować socjalizm agrarny, gdy socjalizm miał być przede wszystkim uprzemysłowieniem. Zwyciężyła jednak syjonistyczna opcja rolnicza, notabene opierając się na argumentach narodników (populistów) rosyjskich raczej niż marksistów. Mimo wszystko w końcu uznano, że odzwierciedlający ekstremalny egalitaryzm model gospodarstw rolnych kooperatywnych też pasuje do generalnego paradygmatu socjalistycznego. Zapożyczono nie tyko z myśli populistów, ale również z doświadczeń tzw. socjalistów utopijnych i ich komun. W tym sensie w Palestynie mieliśmy do czynienia z mieszanką toksyczną pomysłów rodem z Rosji oraz z Zachodu, a szczególnie w tej ostatniej kategorii nie tylko od Marksa i Engelsa, ale również Fouriera, de Saint-Simon oraz Owena. 


Obciążeni takim bagażem dogmatycznym syjoniści socjaliści z najbardziej skrajnej części tej orientacji postanowili podjąć eksperyment agrarny, który miał się przekształcić w komunistyczną utopię. Stworzyli komunę – tzw. kvutza. Pierwsza komuna miała przez przypadek 12 założycieli. Następne starano się zakładać w oparciu o taką samą liczbę towarzyszy. Początkowo nie wprowadzono pełnego komunizmu. Członkowie kvutza dostawali subsydium od centralnego biura socjalistów-syjonistów w Palestynie. Podzielono je na użytek wspólny (skarb komuny) i indywidualny (e.g. zakup artykułów osobistych). Funkcjonowanie komun oparto jednak na ekstremalnym egalitaryzmie. Mężczyźni i kobiety mieli funkcjonować w taki sam sposób. Chociaż kłócono się o to, czy kobiety miały wypełniać role kobiece, to jest pracować w pralni czy kuchni bądź przy dzieciach, z jednej strony, czy też takie same role jak mężczyźni, a więc również na polu i przy maszynach. Niektórzy przywódcy zakładali, że pionierzy nie będą zawierali związków małżeńskich przez pewien czas, a poświęcą się całkowicie budowaniu socjalizmu. Niestety interweniowało życie i pojawiły się dzieci. To z kolei wywołało debaty, czy dzieci należy skolektywizować czy też są własnością prywatną – od czego przecież się odżegnywano. Niektórzy chcieli, aby dzieci odebrać rodzicom i je wychowywać wspólnie. Inni uważali, że dzieci powinny pozostać u siebie w domu – przynajmniej przez jakiś czas, zanim podejmie się ich indoktrynację.


„Bardziej radykalne rozwiązania i zniesienie własności prywatnej w osadach kolektywistycznych zwyciężyły dopiero po I wojnie światowej oraz przybyciu nowego pokolenia pionierów”. To oni właśnie wyszli poza magiczną liczbę 12 pionierów i zaczęli tworzyć duże osady, na gruncie których powstały kibuce. Jak podaje Walter Laqueur:

„Wraz z upływem czasu ideologia kvuza wyodrębniła się: komuna nie była tylko sposobem na osiągnięcie pewnego celu, ale stała się celem samym w sobie; była organiczną komórką przyszłej społeczności. Wraz z upadkiem rodziny w nowoczesnym społeczeństwie powstało zapotrzebowanie na nowy, bardziej postępowy kształt ludzkiego współistnienia, rodzina na dużą skalę oparta nie na zasadzie współpokrewieństwa, ale o wspólne duchowe postawy i wartości... Narastała też świadomość, że model ten nie był istotny tylko w kontekście Palestyny, ale stanowił szczególny żydowski socjalistyczny wkład w poszukiwaniu nowego społeczeństwa”.

Ideał kvuza zaczął rozsypywać się dość szybko pod wpływem praktyki życia. Większość wycofała się z tej formy egzystencji, przechodząc do bardziej umiarkowanych form socjalistycznego syjonizmu. Mniejszość uznała, że należy wrócić do Rosji, gdzie pod rządami bolszewików starała się realizować swoje kolektywistyczne sny na Krymie. W połowie lat trzydziestych została poddana represjom, a jej komuny rozpędzone. Podobny los spotkał jeszcze wcześniej oryginalnych kolaborantów żydowskich z komunistami: narodowych bolszewików z lewicowego skrzydła Poalej Syjon (Robotników Syjonu). W Rosji bolszewickiej przeszli oni od 1917 r. na pozycje narodowo-komunistyczne i współpracowali z Leninem. W 1923 r. w Sowdepii zmienili nawet swoją nazwę na Żydowska Komunistyczna Partia Robotnicza Poalej Syjon. Mimo całej lojalności rozwiązano ją w 1928 r.
Nowej jakości koncepcji socjalizmu agrarnego nadała Haszomer Hacair („Młoda Gwardia”). Był to socjalistyczny ruch syjonistyczny całkowicie oparty na młodzieży występującej jako „gwardziści” – „szmorzy” (szmorim). Ich ruch powstał wśród asymilantów w Galicji w 1913 r. Istnieje tendencja do uważania ich za odnogę marksistów-syjonistów z Poalej Syjonu, a nawet za komunistów. Nie jest to całkiem bezzasadne spostrzeżenie. W 1927 r. ich galicyjski przywódca Mordechaj Oren zaczął odrzucać syjonizm na rzecz III Międzynarodówki. Jednym słowem podporządkował się Moskwie. Ale Haszomer Hacair właściwie zawsze siebie samych uznawali za sui generis. Inspiracją dla niej było częściowo harcerstwo, a najbardziej niemiecki Ruch Włóczykijów (Wandervogel). To stamtąd zaczerpnęli wolną miłość, homoerotyzm, grupowe nocne sesje psychoanalizy zwane siszot oraz rozmaite inne formy kolektywizmu i modernizmu. Ich idolem był nie tylko Karol Marks, ale na równi Zygmunt Freud, Friedrich Nietzsche, Martin Buber oraz inni obrazoburcy. Ich mesjanistycznym celem było „wybudować nowe społeczeństwo w Eretz Israel”. 

„Koncepcja Haszomer Hacair o tym, jak powinien wyglądać kolektyw, była dużo bardziej radykalna niż życie w kvutzotach ustanowionych przez przeszłe pokolenia pionierów. Edukacja dzieci miała być kolektywna oraz miały one spać w domu dziecka, a nie z rodzicami. Kibuc zdecydował, aby «zlikwidować rodzinę jako jednostkę społeczną, uznając ją jedynie jako wyraz życia erotycznego». Sam pomysł, że dwoje młodych ludzi może preferować swoje własne towarzystwo zamiast kolektywu, uznany był za aspołeczny i reakcyjny przeżytek społeczeństwa drobnomieszczańskiego. Cała atmosfera była taka, jak w wielkiej rodzinie: gdy członek kolektywu zdecydował się odbyć dwutygodniowy objazd kraju, zwoływał walną masówkę, oznajmiał, co chce zrobić, oraz mówił zebranym, jak bardzo będzie za nimi tęsknił. Potańcówki po pracy były centralną częścią życia kolektywnego, nie tylko wyrazem młodzieńczej radości, a objawem wewnętrznego doświadczenia mistycznego... Szmorzy wciąż wierzyli w rewolucję duchową. Gdy przystępowali do kolektywu, przybywali do Palestyny, aby wybudować nowy dom dla ludu żydowskiego, właśnie oni, ta garstka szczęśliwców, zbawiła swoje dusze. Prawie całkowicie byli zanurzeni w swoje osobiste problemy, polityka nie jawiła im się ani jako istotna ani pilna”. 

Mamy więc do czynienia z sytuacją podobną do utopijnych sekt religijnych. Najjaśniejszą cechą „Młodej Gwardii” i ich podobnych było to, że towarzysze pragnęli narzucić taką formę socjalizmu jedynie sobie samym, czyli woluntariuszom do utopii. Nie było mowy o przymuszaniu innych Żydów czy gojów. Niestety kibucowy model ten wnet stał się punktem odniesienia dla rozmaitych utopistów-rewolucjonistów seksualnych i obyczajowych. Co gorsze, kibuc w sensie inspiracji teoretycznej agrarnego komunizmu stanął u źródła kolektywistycznych potworności Stalina, Mao, Pol Pota, Mengistu Haile Mariam oraz innych komunistycznych tyranów. Właściwie wszędzie próby jego wdrożenia zmieniły się w ludobójczy horror. Jednak jak słusznie podkreśla Joshua Muravchik, model kibucowy sprawdził się w praktyce jedynie w Izraelu. Dodać należy, że w kwalifikowany sposób oraz mimo poważnych problemów indywidualnych. Indywidualność bowiem nie znosi kolektywizmu.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 21 sierpnia 2020 r.


 

POLECANE
Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos z ostatniej chwili
Plan na zakończenie wojny? Doradca Trumpa zabrał głos

Ekipa prezydenta elektra Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa rozpocznie współpracę z administracją prezydenta Joe Bidena w celu osiągniecia „porozumienia” między Ukrainą i Rosją - oświadczył w niedzielę w telewizji Fox News Michael Waltz, nominowany przez Trumpa na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.

Genialne w swej prostocie. Zaskoczenie dla fanów Familiady z ostatniej chwili
"Genialne w swej prostocie". Zaskoczenie dla fanów "Familiady"

Z okazji 30-lecia „Familiady” produkcja programu zdecydowała się ujawnić tajemnicę słynnego kącika muzycznego. Przez lata widzowie wyobrażali sobie to miejsce jako profesjonalne, dźwiękoszczelne studio - być może szklany pokój lub elegancką kabinę. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem z ostatniej chwili
Nawrocki: Polska to moja miłość, dlatego jestem gotowy zostać jej prezydentem

Prezes IPN Karol Nawrocki zadeklarował podczas niedzielnej konwencji w Krakowie, że Polska to jego miłość, dlatego jest gotowy zostać jej prezydentem. Jego pierwszą obietnicą wyborczą jest zakończenie wojny polsko-polskiej.

Prof. Krasnodębski: mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski tylko u nas
Prof. Krasnodębski: mamy przedstawiciela warszawskiej elitki kontra przedstawiciela Polski

- Mamy ponadpartyjnego kandydata, podkreślającego swoje związki ze zwykłymi Polakami, Karol Nawrocki dosyć też skutecznie wypunktował słabości przeciwnika, a z drugiej strony mówił o programie, o ambitnej Polsce, o inwestycjach, o tych wszystkich rzeczach, o których Polacy dyskutują - skomentował wybór kandydata PiS prof. Zdzisław Krasnodębski.

Rozpłakałam się. Uczestniczka Tańca z gwiazdami przerwała milczenie z ostatniej chwili
"Rozpłakałam się". Uczestniczka "Tańca z gwiazdami" przerwała milczenie

Vanessa Aleksander, która wygrała 15. edycję „Tańca z Gwiazdami”, po tygodniu milczenia przerwała ciszę i udzieliła pierwszego wywiadu. W rozmowie w programie „Halo tu Polsat” aktorka opowiedziała o emocjach związanych z wygraną i wielu trudnych momentach na drodze do finału.

Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata z ostatniej chwili
Prezes PiS zabrał głos. Uzasadnił wybór kandydata

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że mamy dziś stan wojny polsko-polskiej, której Polacy nie chcą. Dlatego - jak przekonywał - potrzebny jest kandydat na prezydenta, który będzie niezależny od formacji politycznych i zakończy tę wojnę w imię interesu Polski. Dodał, że takim kandydatem jest Karol Nawrocki.

Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku z ostatniej chwili
Potężne uderzenie w kieszenie Polaków. Drastyczny wzrost rachunków w 2025 roku

Rok 2025 może okazać się finansowym wyzwaniem dla wielu Polaków. Jak wynika z badania Krajowego Rejestru Długów, aż 80% rodaków spodziewa się wzrostu rachunków i opłat. Najbardziej drastyczne podwyżki mogą dotknąć ogrzewania, a także innych podstawowych kosztów życia.

To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS z ostatniej chwili
To już oficjalnie. Wiemy, kto będzie kandydatem PiS

Rozpoczęła się konwencja z udziałem m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w trakcie której ogłoszono decyzję dotyczącą poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta.

Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS z ostatniej chwili
Drwiący wpis Tuska. Jest riposta PiS

W niedzielę, w krakowskiej Hali "Sokół", Prawo i Sprawiedliwość ogłosi swojego kandydata na prezydenta podczas wydarzenia określanego jako "spotkanie obywatelskie". Choć oficjalne nazwisko nie padło, według wielu doniesień medialnych to Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, ma otrzymać poparcie partii Jarosława Kaczyńskiego. Proces wyłaniania kandydata był jednak burzliwy, a decyzję podjęto po długich negocjacjach.

Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat z ostatniej chwili
Jaka pogoda nas czeka? IMGW wydał nowy komunikat

Synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska poinformowała, że w niedzielę niemal w całej Polsce będzie pochmurnie. Kolejne dni przyniosą stopniową poprawę pogody; będzie coraz więcej przejaśnień i rozpogodzeń, choć niewykluczone są także miejscowe, silne porywy wiatru i gołoledź.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: „Żydokomuna” agrarna

Droga do kolektywu rolniczego była ideową drogą przez mękę. Syjonizm opierał się na apoteozie pracy. Chciano stworzyć „nowego Żyda”. Miał być samowystarczalnym pionierem-rolnikiem. Nad tą koncepcją pochylili się też nacjonaliści-socjaliści. Zgodnie z marksistowską dogmą gloryfikowali oni „klasę robotniczą”, a szczególnie żydowski proletariat. Szkopuł w tym, że w Palestynie przemysłu było bardzo mało. I proletariatu jak kot napłakał. Syjonistyczni pionierzy wykazywali się w rolnictwie, a szczególnie wybijali się wśród nich socjaliści-syjoniści. Normalni syjoniści po pewnym czasie ciężkiej pracy na roli stawali się zamożnymi rolnikami, stać ich było na wynajmowanie rąk do pracy. Wśród nich nie tylko Arabów, ale również syjonistów-socjalistów. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: „Żydokomuna” agrarna
/ fot. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Wielu z tej ostatniej kategorii chciało jednak zerwać z pracą dla żydowskich gospodarzy („kułaków”), sprzeciwić się „tyranii” dniówek i założyć swoje własne komuny agrarne. Wywołało to falę debat, no bo jak to budować socjalizm agrarny, gdy socjalizm miał być przede wszystkim uprzemysłowieniem. Zwyciężyła jednak syjonistyczna opcja rolnicza, notabene opierając się na argumentach narodników (populistów) rosyjskich raczej niż marksistów. Mimo wszystko w końcu uznano, że odzwierciedlający ekstremalny egalitaryzm model gospodarstw rolnych kooperatywnych też pasuje do generalnego paradygmatu socjalistycznego. Zapożyczono nie tyko z myśli populistów, ale również z doświadczeń tzw. socjalistów utopijnych i ich komun. W tym sensie w Palestynie mieliśmy do czynienia z mieszanką toksyczną pomysłów rodem z Rosji oraz z Zachodu, a szczególnie w tej ostatniej kategorii nie tylko od Marksa i Engelsa, ale również Fouriera, de Saint-Simon oraz Owena. 


Obciążeni takim bagażem dogmatycznym syjoniści socjaliści z najbardziej skrajnej części tej orientacji postanowili podjąć eksperyment agrarny, który miał się przekształcić w komunistyczną utopię. Stworzyli komunę – tzw. kvutza. Pierwsza komuna miała przez przypadek 12 założycieli. Następne starano się zakładać w oparciu o taką samą liczbę towarzyszy. Początkowo nie wprowadzono pełnego komunizmu. Członkowie kvutza dostawali subsydium od centralnego biura socjalistów-syjonistów w Palestynie. Podzielono je na użytek wspólny (skarb komuny) i indywidualny (e.g. zakup artykułów osobistych). Funkcjonowanie komun oparto jednak na ekstremalnym egalitaryzmie. Mężczyźni i kobiety mieli funkcjonować w taki sam sposób. Chociaż kłócono się o to, czy kobiety miały wypełniać role kobiece, to jest pracować w pralni czy kuchni bądź przy dzieciach, z jednej strony, czy też takie same role jak mężczyźni, a więc również na polu i przy maszynach. Niektórzy przywódcy zakładali, że pionierzy nie będą zawierali związków małżeńskich przez pewien czas, a poświęcą się całkowicie budowaniu socjalizmu. Niestety interweniowało życie i pojawiły się dzieci. To z kolei wywołało debaty, czy dzieci należy skolektywizować czy też są własnością prywatną – od czego przecież się odżegnywano. Niektórzy chcieli, aby dzieci odebrać rodzicom i je wychowywać wspólnie. Inni uważali, że dzieci powinny pozostać u siebie w domu – przynajmniej przez jakiś czas, zanim podejmie się ich indoktrynację.


„Bardziej radykalne rozwiązania i zniesienie własności prywatnej w osadach kolektywistycznych zwyciężyły dopiero po I wojnie światowej oraz przybyciu nowego pokolenia pionierów”. To oni właśnie wyszli poza magiczną liczbę 12 pionierów i zaczęli tworzyć duże osady, na gruncie których powstały kibuce. Jak podaje Walter Laqueur:

„Wraz z upływem czasu ideologia kvuza wyodrębniła się: komuna nie była tylko sposobem na osiągnięcie pewnego celu, ale stała się celem samym w sobie; była organiczną komórką przyszłej społeczności. Wraz z upadkiem rodziny w nowoczesnym społeczeństwie powstało zapotrzebowanie na nowy, bardziej postępowy kształt ludzkiego współistnienia, rodzina na dużą skalę oparta nie na zasadzie współpokrewieństwa, ale o wspólne duchowe postawy i wartości... Narastała też świadomość, że model ten nie był istotny tylko w kontekście Palestyny, ale stanowił szczególny żydowski socjalistyczny wkład w poszukiwaniu nowego społeczeństwa”.

Ideał kvuza zaczął rozsypywać się dość szybko pod wpływem praktyki życia. Większość wycofała się z tej formy egzystencji, przechodząc do bardziej umiarkowanych form socjalistycznego syjonizmu. Mniejszość uznała, że należy wrócić do Rosji, gdzie pod rządami bolszewików starała się realizować swoje kolektywistyczne sny na Krymie. W połowie lat trzydziestych została poddana represjom, a jej komuny rozpędzone. Podobny los spotkał jeszcze wcześniej oryginalnych kolaborantów żydowskich z komunistami: narodowych bolszewików z lewicowego skrzydła Poalej Syjon (Robotników Syjonu). W Rosji bolszewickiej przeszli oni od 1917 r. na pozycje narodowo-komunistyczne i współpracowali z Leninem. W 1923 r. w Sowdepii zmienili nawet swoją nazwę na Żydowska Komunistyczna Partia Robotnicza Poalej Syjon. Mimo całej lojalności rozwiązano ją w 1928 r.
Nowej jakości koncepcji socjalizmu agrarnego nadała Haszomer Hacair („Młoda Gwardia”). Był to socjalistyczny ruch syjonistyczny całkowicie oparty na młodzieży występującej jako „gwardziści” – „szmorzy” (szmorim). Ich ruch powstał wśród asymilantów w Galicji w 1913 r. Istnieje tendencja do uważania ich za odnogę marksistów-syjonistów z Poalej Syjonu, a nawet za komunistów. Nie jest to całkiem bezzasadne spostrzeżenie. W 1927 r. ich galicyjski przywódca Mordechaj Oren zaczął odrzucać syjonizm na rzecz III Międzynarodówki. Jednym słowem podporządkował się Moskwie. Ale Haszomer Hacair właściwie zawsze siebie samych uznawali za sui generis. Inspiracją dla niej było częściowo harcerstwo, a najbardziej niemiecki Ruch Włóczykijów (Wandervogel). To stamtąd zaczerpnęli wolną miłość, homoerotyzm, grupowe nocne sesje psychoanalizy zwane siszot oraz rozmaite inne formy kolektywizmu i modernizmu. Ich idolem był nie tylko Karol Marks, ale na równi Zygmunt Freud, Friedrich Nietzsche, Martin Buber oraz inni obrazoburcy. Ich mesjanistycznym celem było „wybudować nowe społeczeństwo w Eretz Israel”. 

„Koncepcja Haszomer Hacair o tym, jak powinien wyglądać kolektyw, była dużo bardziej radykalna niż życie w kvutzotach ustanowionych przez przeszłe pokolenia pionierów. Edukacja dzieci miała być kolektywna oraz miały one spać w domu dziecka, a nie z rodzicami. Kibuc zdecydował, aby «zlikwidować rodzinę jako jednostkę społeczną, uznając ją jedynie jako wyraz życia erotycznego». Sam pomysł, że dwoje młodych ludzi może preferować swoje własne towarzystwo zamiast kolektywu, uznany był za aspołeczny i reakcyjny przeżytek społeczeństwa drobnomieszczańskiego. Cała atmosfera była taka, jak w wielkiej rodzinie: gdy członek kolektywu zdecydował się odbyć dwutygodniowy objazd kraju, zwoływał walną masówkę, oznajmiał, co chce zrobić, oraz mówił zebranym, jak bardzo będzie za nimi tęsknił. Potańcówki po pracy były centralną częścią życia kolektywnego, nie tylko wyrazem młodzieńczej radości, a objawem wewnętrznego doświadczenia mistycznego... Szmorzy wciąż wierzyli w rewolucję duchową. Gdy przystępowali do kolektywu, przybywali do Palestyny, aby wybudować nowy dom dla ludu żydowskiego, właśnie oni, ta garstka szczęśliwców, zbawiła swoje dusze. Prawie całkowicie byli zanurzeni w swoje osobiste problemy, polityka nie jawiła im się ani jako istotna ani pilna”. 

Mamy więc do czynienia z sytuacją podobną do utopijnych sekt religijnych. Najjaśniejszą cechą „Młodej Gwardii” i ich podobnych było to, że towarzysze pragnęli narzucić taką formę socjalizmu jedynie sobie samym, czyli woluntariuszom do utopii. Nie było mowy o przymuszaniu innych Żydów czy gojów. Niestety kibucowy model ten wnet stał się punktem odniesienia dla rozmaitych utopistów-rewolucjonistów seksualnych i obyczajowych. Co gorsze, kibuc w sensie inspiracji teoretycznej agrarnego komunizmu stanął u źródła kolektywistycznych potworności Stalina, Mao, Pol Pota, Mengistu Haile Mariam oraz innych komunistycznych tyranów. Właściwie wszędzie próby jego wdrożenia zmieniły się w ludobójczy horror. Jednak jak słusznie podkreśla Joshua Muravchik, model kibucowy sprawdził się w praktyce jedynie w Izraelu. Dodać należy, że w kwalifikowany sposób oraz mimo poważnych problemów indywidualnych. Indywidualność bowiem nie znosi kolektywizmu.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 21 sierpnia 2020 r.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe