Arriva wróciła na drogi. "Spółka sprzeciwia się prezentowaniu krzywdzącego osądu wobec kierowców"

"Analiza czasu pracy kierowców, którzy spowodowali wypadki 25 czerwca i 7 lipca pokazała, że wszystkie normy były zachowane" - zapewniła rzeczniczka spółki Arriva Joanna Parzniewska odnosząc się do doniesień posłów Lewicy, którzy informowali o pogorszających się warunkach pracy kierowców.
 Arriva wróciła na drogi. "Spółka sprzeciwia się prezentowaniu krzywdzącego osądu wobec kierowców"
/ Wikimedia Commons
Posłowie Lewicy Adrian Zandberg i Magdalena Biejat informowali, że od 20 kwietnia domagają się wyjaśnień od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w sprawie pogorszenia warunków pracy kierowców ze spółki Arriva.

Jak wskazywali, zmiany miały m.in. dotyczyć obniżenia u części pracowników wynagrodzenia o 10 proc. bez zmiany wymiaru czas pracy, zaś u kolejnych o 20 proc. z jednoczesnym obniżeniem wymiaru czasu pracy o 20 proc., lub wysłaniem pracownika na przestój ekonomiczny. Ponadto kierowcom miał zostać wydłużony okres rozliczeniowy do 12 miesięcy. Z informacji ratusza wynika, że władze Arrivy nie informowały stołecznego ZTM o zmianach w sposobie wynagrodzeń i rozliczania czasu pracy pracowników.

W odpowiedzi na zarzuty posłów Lewicy Arriva poinformowała PAP, że spółka - podobnie jak cała branża transportowa - przez pandemię koronawirusa została postawiona w sytuacji, której "skali i skutków nie sposób było przewidzieć i miał wpływ na wszystkie działalności przewozowe, w tym komunikację miejską".

Rzeczniczka Arrivy Joanna Parzniewska w odpowiedzi na zapytanie PAP podkreśliła, że obniżki wynagrodzeń zostały uzgodnione na bazie porozumienia podpisanego przez wszystkie organizacje związkowe w firmie i dotyczyły wszystkich pracowników Arrivy w Polsce, w każdej realizowanej działalności, zarówno regionalnej, miejskiej, jak i kolejowej oraz całej administracji.

Parzniewska przekazała, że każdy pracownik spółki w Polsce został objęty jednym z trzech rozwiązań, czyli: obniżeniem wynagrodzenia o 10 proc. z zachowaniem wymiaru etatu, co dotyczyło m.in. kierowców Arrivy w komunikacji miejskiej w Warszawie; obniżeniem wymiaru etatu o 20 proc. z proporcjonalnym obniżeniem wynagrodzenia; przestojem ekonomicznym z obniżeniem wynagrodzenia do 50 proc.

"W ramach porozumienia ze związkami, wprowadzony został równoważny czas pracy oraz wydłużony okres rozliczeniowy do 12 miesięcy. Zmiana dotycząca wydłużenia okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy, nie została jednak wdrożona – cały czas obowiązywał i nadal obowiązuje 3-miesięczny okres rozliczeniowy" - podkreśliła Parzniewska.

Dodała również, że "w żadnym wypadku zmiana okresu rozliczeniowego nie oznacza wydłużenia czasu pracy kierowców, ponad dopuszczalne przepisami normy czasu pracy".

Parzniewska zapewniła również, że czas pracy kierowców w Warszawie jest monitorowany i ściśle przestrzegany. "Analiza czasu pracy kierowców, którzy spowodowali wypadki 25 czerwca i 7 lipca pokazała, że wszystkie normy czasu były zachowane, w tym również czas na odpoczynek" - przekazała.

Podkreśliła również, że spółka "stanowczo sprzeciwia się prezentowaniu krzywdzącego osądu wobec kierowców jako osób zażywających narkotyki".

Z informacji przekazanych przez spółkę wynika, że na polecenie Arrivy, zewnętrzne laboratorium medyczne wykonało badania prawie pół tys. kierowców. Jak zapewniono, testy nie wykryły u żadnego z przebadanych kierowców jakichkolwiek śladów substancji zakazanych.

Spółka zaznacza również, że tymczasowe regulacje w zakresie wynagrodzeń wprowadzono ze względu na trudną sytuację całej firmy, na podstawie przepisów wprowadzonych w Tarczy Antykryzysowej. Rzeczniczka Arrivy podkreśla ponadto, że przewozy w czasie trwania pandemii realizowane były w mniejszym zakresie. Zwróciła także uwagę, że firma poniosła znaczne wydatki na utrzymanie podwyższonego reżimu sanitarnego, m.in. codzienne dezynfekcje autobusów.

"Zmiany w warunkach wynagrodzeń na kilkumiesięczny okres, to jeden z elementów szerokiego programu oszczędnościowego w całej firmie, który pozwolił m.in. na utrzymanie miejsc pracy" - przekazała Parzniewska. Poinformowała również, że dzięki wsparciu otrzymanemu w ramach programu antykryzysowego, wysokość wynagrodzeń od 1 sierpnia wróci do stanu sprzed pandemii.

25 czerwca na moście Grota-Roweckiego doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem autobusu Arrivy, w którym zginęła pasażerka, a ok. 20 osób zostało rannych. Kierowca tego autobusu był pod wpływem amfetaminy. Do kolejnego wypadku doszło 7 lipca. Po wypadkach miasto zawiesiło czasowo współpracę z Arrivą. Jej autobusy decyzją ZTM wróciły na stołeczne ulice w sobotę.

(PAP)

Autor: Marcin Chomiuk

mchom/ jann/

 

POLECANE
Liverpool mistrzem Anglii Wiadomości
Liverpool mistrzem Anglii

Piłkarze Liverpoolu pokonując w niedzielę Tottenham Hotspur 5:1 w 34. kolejce angielskiej ekstraklasy zapewnili sobie 20. w historii mistrzostwo kraju. Żaden klub nie ma na koncie więcej tytułów, a tyle samo zgromadził Manchester United.

Gwiazda znanego kabaretu bardzo chora. Opublikowała krótki wpis Wiadomości
Gwiazda znanego kabaretu bardzo chora. Opublikowała krótki wpis

Kabaret Hrabi przekazał fanom poruszającą wiadomość. Joanna Kołaczkowska, która od lat jest nieodłączną częścią grupy i jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na scenie kabaretowej, nie pojawi się podczas nadchodzących koncertów. Powodem jest ciężka choroba – artystka zmaga się z nowotworem.

W Vancouver samochód wjechał w tłum ludzi. Wzrosła liczba ofiar Wiadomości
W Vancouver samochód wjechał w tłum ludzi. Wzrosła liczba ofiar

Kanadyjska policja poinformowała, że 11 osób zginęło, gdy samochód wjechał w tłum na festiwalu ulicznym w Vancouver. Wcześniej informowano o dziewięciu ofiarach śmiertelnych i wielu rannych.

Ławrow zabrał głos ws. Krymu i zaporoskiej elektrowni. Jasne stanowisko Rosji z ostatniej chwili
Ławrow zabrał głos ws. Krymu i zaporoskiej elektrowni. Jasne stanowisko Rosji

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wykluczył w wywiadzie dla telewizji CBS oddanie kontroli nad Zaporoską Elektrownią Jądrową i oznajmił, że kwestia rosyjskiej kontroli nad Krymem jest zamknięta. Wyraził jednak uznanie dla administracji Donalda Trumpa za jej wysiłki pokojowe.

Z ogromnym żalem. Smutne wieści dla fanów Roxie Węgiel Wiadomości
"Z ogromnym żalem". Smutne wieści dla fanów Roxie Węgiel

To miał być wyjątkowy wieczór dla fanów Roxie Węgiel.. Koncert w Toruniu miał być ostatnim przystankiem jej trasy "Break Tour". Niestety, występ został odwołany dosłownie w ostatniej chwili. Powodem są "nagłe, osobiste powody artystki" - poinformowała agencja DM Agency w oficjalnym komunikacie.

Niemcy w kłopocie. Nowe zagrożenie przybiera na sile pilne
Niemcy w kłopocie. Nowe zagrożenie przybiera na sile

Kokaina staje się w Niemczech coraz powszechniejszym narkotykiem. Jak alarmuje szef Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) Holger Muench, Europę - a w szczególności Niemcy - zalewa fala kokainy, ponieważ „rynek w Ameryce Północnej jest już nasycony, a handel narkotykami koncentruje się w większym stopniu na Europie”.

Barcelona zdobyła Puchar Króla. Zdjęcie Lewandowskiego robi furorę w sieci Wiadomości
Barcelona zdobyła Puchar Króla. Zdjęcie Lewandowskiego robi furorę w sieci

FC Barcelona ma kolejne powody do radości. W sobotę drużyna ze stolicy Katalonii po emocjonującym meczu pokonała Real Madryt 3:2 i sięgnęła po Puchar Króla. To już drugie trofeum Barcelony w tym sezonie - wcześniej, na początku roku, wygrała Superpuchar Hiszpanii.

Ukraina zaprzecza Rosji. Walki w obwodzie kurskim wciąż trwają z ostatniej chwili
Ukraina zaprzecza Rosji. "Walki w obwodzie kurskim wciąż trwają"

- Siły ukraińskie "kontynuują operacje" w obwodzie kurskim w Rosji - powiedział Wołodymyr Zełenski. Tym samym zaprzeczył doniesieniom rosyjskim na temat działań w tym rejonie. Prezydent Ukrainy wysłuchał w niedzielę sprawozdania naczelnego dowódcy sił ukraińskich, generała Ołeksandra Syrskiego, na temat sytuacji w poszczególnych rejonach frontu. 

Pogoda na najbliższe dni. IMGW wydał komunikat Wiadomości
Pogoda na najbliższe dni. IMGW wydał komunikat

IMGW wydał nowy komunikat. Jaka pogoda nas czeka?

Pożar przedszkola w Koszalinie. Służby zarządziły ewakuację Wiadomości
Pożar przedszkola w Koszalinie. Służby zarządziły ewakuację

W niedzielę rano w zabytkowej willi przy ulicy Piłsudskiego w Koszalinie wybuchł pożar. Wiadomo, że na parterze budynku działa niepubliczne przedszkole "Zaczarowany Pałacyk", a wyżej znajdują się mieszkania na wynajem.

REKLAMA

Arriva wróciła na drogi. "Spółka sprzeciwia się prezentowaniu krzywdzącego osądu wobec kierowców"

"Analiza czasu pracy kierowców, którzy spowodowali wypadki 25 czerwca i 7 lipca pokazała, że wszystkie normy były zachowane" - zapewniła rzeczniczka spółki Arriva Joanna Parzniewska odnosząc się do doniesień posłów Lewicy, którzy informowali o pogorszających się warunkach pracy kierowców.
 Arriva wróciła na drogi. "Spółka sprzeciwia się prezentowaniu krzywdzącego osądu wobec kierowców"
/ Wikimedia Commons
Posłowie Lewicy Adrian Zandberg i Magdalena Biejat informowali, że od 20 kwietnia domagają się wyjaśnień od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego w sprawie pogorszenia warunków pracy kierowców ze spółki Arriva.

Jak wskazywali, zmiany miały m.in. dotyczyć obniżenia u części pracowników wynagrodzenia o 10 proc. bez zmiany wymiaru czas pracy, zaś u kolejnych o 20 proc. z jednoczesnym obniżeniem wymiaru czasu pracy o 20 proc., lub wysłaniem pracownika na przestój ekonomiczny. Ponadto kierowcom miał zostać wydłużony okres rozliczeniowy do 12 miesięcy. Z informacji ratusza wynika, że władze Arrivy nie informowały stołecznego ZTM o zmianach w sposobie wynagrodzeń i rozliczania czasu pracy pracowników.

W odpowiedzi na zarzuty posłów Lewicy Arriva poinformowała PAP, że spółka - podobnie jak cała branża transportowa - przez pandemię koronawirusa została postawiona w sytuacji, której "skali i skutków nie sposób było przewidzieć i miał wpływ na wszystkie działalności przewozowe, w tym komunikację miejską".

Rzeczniczka Arrivy Joanna Parzniewska w odpowiedzi na zapytanie PAP podkreśliła, że obniżki wynagrodzeń zostały uzgodnione na bazie porozumienia podpisanego przez wszystkie organizacje związkowe w firmie i dotyczyły wszystkich pracowników Arrivy w Polsce, w każdej realizowanej działalności, zarówno regionalnej, miejskiej, jak i kolejowej oraz całej administracji.

Parzniewska przekazała, że każdy pracownik spółki w Polsce został objęty jednym z trzech rozwiązań, czyli: obniżeniem wynagrodzenia o 10 proc. z zachowaniem wymiaru etatu, co dotyczyło m.in. kierowców Arrivy w komunikacji miejskiej w Warszawie; obniżeniem wymiaru etatu o 20 proc. z proporcjonalnym obniżeniem wynagrodzenia; przestojem ekonomicznym z obniżeniem wynagrodzenia do 50 proc.

"W ramach porozumienia ze związkami, wprowadzony został równoważny czas pracy oraz wydłużony okres rozliczeniowy do 12 miesięcy. Zmiana dotycząca wydłużenia okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy, nie została jednak wdrożona – cały czas obowiązywał i nadal obowiązuje 3-miesięczny okres rozliczeniowy" - podkreśliła Parzniewska.

Dodała również, że "w żadnym wypadku zmiana okresu rozliczeniowego nie oznacza wydłużenia czasu pracy kierowców, ponad dopuszczalne przepisami normy czasu pracy".

Parzniewska zapewniła również, że czas pracy kierowców w Warszawie jest monitorowany i ściśle przestrzegany. "Analiza czasu pracy kierowców, którzy spowodowali wypadki 25 czerwca i 7 lipca pokazała, że wszystkie normy czasu były zachowane, w tym również czas na odpoczynek" - przekazała.

Podkreśliła również, że spółka "stanowczo sprzeciwia się prezentowaniu krzywdzącego osądu wobec kierowców jako osób zażywających narkotyki".

Z informacji przekazanych przez spółkę wynika, że na polecenie Arrivy, zewnętrzne laboratorium medyczne wykonało badania prawie pół tys. kierowców. Jak zapewniono, testy nie wykryły u żadnego z przebadanych kierowców jakichkolwiek śladów substancji zakazanych.

Spółka zaznacza również, że tymczasowe regulacje w zakresie wynagrodzeń wprowadzono ze względu na trudną sytuację całej firmy, na podstawie przepisów wprowadzonych w Tarczy Antykryzysowej. Rzeczniczka Arrivy podkreśla ponadto, że przewozy w czasie trwania pandemii realizowane były w mniejszym zakresie. Zwróciła także uwagę, że firma poniosła znaczne wydatki na utrzymanie podwyższonego reżimu sanitarnego, m.in. codzienne dezynfekcje autobusów.

"Zmiany w warunkach wynagrodzeń na kilkumiesięczny okres, to jeden z elementów szerokiego programu oszczędnościowego w całej firmie, który pozwolił m.in. na utrzymanie miejsc pracy" - przekazała Parzniewska. Poinformowała również, że dzięki wsparciu otrzymanemu w ramach programu antykryzysowego, wysokość wynagrodzeń od 1 sierpnia wróci do stanu sprzed pandemii.

25 czerwca na moście Grota-Roweckiego doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem autobusu Arrivy, w którym zginęła pasażerka, a ok. 20 osób zostało rannych. Kierowca tego autobusu był pod wpływem amfetaminy. Do kolejnego wypadku doszło 7 lipca. Po wypadkach miasto zawiesiło czasowo współpracę z Arrivą. Jej autobusy decyzją ZTM wróciły na stołeczne ulice w sobotę.

(PAP)

Autor: Marcin Chomiuk

mchom/ jann/


 

Polecane
Emerytury
Stażowe