Prezydent: Mamy z Donaldem Trumpem jednakowe spojrzenie na prowadzenie polityki

Duda, który za kilka godzin spotka się z prezydentem USA, na briefingu prasowym pytany był o negatywne opinie na temat swojej wizyty, wyrażane przez niektórych amerykańskich polityków oraz część tamtejszych mediów.
Duda odparł, że "prezydent Trump do różnych rzeczy jest wzywany, zwłaszcza przez swoich oponentów politycznych". – Jak państwo wiecie, ja też jestem wzywany do różnych rzeczy przez różnych oponentów politycznych, ale moja współpraca z prezydentem Donaldem Trumpem od samego początku jest dlatego tak dobra, że mamy jednakowe spojrzenie na sprawę tego, jak należy prowadzić politykę i o co w niej chodzi – mówił.
– Obydwaj wiemy doskonale, że mamy obowiązek prowadzenia spraw swoich krajów. Pan prezydent prowadzi sprawy amerykańskie, ja prowadzę sprawy polskie – tłumaczył. Wskazał, że on sam pilnuje, żeby z tej współpracy było jak najwięcej dla Polski, a Donald Trump pilnuje interesów Stanów Zjednoczonych. Powiedział jednak, że szukają punktów stycznych. "Znajdujemy je i to w tym wszystkim chodzi" - wyjaśnił.
W ocenie prezydenta "to, że są oponenci i opozycja, jest naturą kraju demokratycznego". – Jeszcze nie miałem takiego spotkania z prezydentem Donaldem Trumpem, a było ich ponad 11, żebyśmy nie rozmawiali o czymś bardzo konkretnym, co potem nie przełożyło się na życie – mówił. Wyraził wątpliwość, "żeby ci, którzy twierdzą, że ta wizyta nie przyniesie niczego, mieli rację, tym bardziej, że tematów, które są do omówienia, jest bardzo dużo".
– To są tematy bardzo ważne i poważne, poczynając od kwestii militarnych, a na kwestiach medycznych kończąc. I dla mnie to jest szansa na bardzo szybkie otwarcie kolejnych pól współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, które są największym mocarstwem gospodarczym i militarnym na świecie i gwarantem bezpieczeństwa – zaznaczył.
Duda powiedział, że "w związku z tym nie ma żadnych wątpliwości, że to jest spotkanie ważne dla Polski". Wyraził "nadzieję, że w Polsce wszyscy ludzie, którzy uczciwie podchodzą do polityki, w taki sposób to traktują".
/PAP
