[Tylko u nas] Grzegorz Skawiński [KOMBII] dla Tysol.pl: "Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce"

Ważne są czasy, w których żyjemy. Miłość w czasach „zarazy” ma inny kolor. Nabiera innego znaczenia. Ludzie stanęli przed trudnymi wyborami. Sformułowanie „ochronię nas” ma głębokie znaczenie. To opisuje, to co nas otacza, to co się dzieje dookoła nas. Sprowadzenie tego wyłącznie do miłości, byłoby zbyt płytkie. Bardzo jest ważny teledysk, który ilustruje nasz nowy utwór. Pokazuje drugą warstwę tego tekstu. W tekście nie ma bezpośrednich odniesień do ekologii, ale nasz klip jest o ekologii i o ochronie środowiska. Trzeba chronić nie tylko miłość, ale również i świat. – mówi Grzegorz Skawiński,, wokalista, gitarzysta, kompozytor, lider zespołu KOMBII w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Grzegorz Skawiński [KOMBII]  dla Tysol.pl: "Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce"
/ Materiały prasowe

Chcesz ochronić muzykę rockową przed degradacją, która zjada własny ogon?

– Trudne pytanie. Chciałbym ochronić w muzyce rockowej, te najlepsze dźwięki, żeby mogły się z nimi zapoznać następne pokolenia. Świat się zmienia. Obecnie promujemy singiel „Ochronię nas” jest bardzo syntetyczny i elektroniczny. W tym utworze prawie nie ma gitar. Jednak przyjęliśmy taką konwencję, a nie inną. Piosenka ma nowoczesne brzmienie i swój, wyjątkowy klimat. Celowo jest jakby zdehumanizowana. Na naszej nadchodzącej płycie będą muzycznie różne rzeczy. W innych utworach będzie zdecydowanie więcej gitar. Chciałbym, żeby młodzi ludzie czerpali inspiracje z rocka. Rock był i jest wspaniały. Nie da się powiedzieć, że rock był zły. Bez niego nie byłoby wielu rzeczy, które obecne są dzisiaj w muzyce.

Muzyka jest zdehumanizowana w 2020 roku?

– Czasami tak. Są różne trendy w muzyce, które preferują brzmienia wyłącznie stworzone przy pomocy komputerów. Jednak w tym też jest zaklęte piękno. W latach 70. XX wieku pierwsi twórcy muzyki elektronicznej jak Kaftwerk specjalnie grali w ten sposób, żeby ich brzmienie było wyłącznie wykreowane przy pomocy syntezatorów. I to jeszcze ich „robotyczne” wykonywanie kompozycji. Dzięki temu powstały nowe gatunki muzyczne. Widzisz, czyli to jednak też ma swoje dobre strony. Najlepsze jest połączenie umiejętności ludzkich i nowoczesnych osiągnięć techniki. Z drugiej strony najważniejszy jest efekt artystyczny utworów, a nie to w jaki sposób powstały.

Idziecie z duchem czasu. Nawiązaliście współpracę z Sir Michem, który głównie jest producentem hiphopowym. Trzeba też podkreślić naszym czytelnikom, że to ty maczałeś palce w utworze „Scyzoryk” Liroya. Widziałem twoje #hot16challange2. Grzegorzu, od kiedy zaczynasz rapować?

– Rap mnie zawsze fascynował. Może cię zaskoczę, ale pierwszy kawałek rapowy wykonał zespół Kombi na płycie „Nowy rozdział”. To jest utwór „Nie poddawaj się”. To był 1983 rok. Byliśmy wtedy w Berlinie na koncercie Grandmaster Flasha i jego muzyka nas zafascynowała. To była dla nas nowość. W późniejszym czasie zostałem zaproszony przez Liroya do udziału w produkcji jego płyty. W utworze „Scyzoryk” wymyśliłem obydwa riffy gitarowe . Podkreślę, że z Liroyem współpracowałem później wielokrotnie. Występowałem również na jubileuszowym koncercie Tedego. Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce. Nie lubię się zamykać w szufladzie i stąd moje odległe kolaboracje z różnymi artystami.

To jak Sir Mich znalazł się na waszym muzycznym pokładzie?

– Adam Tkaczyk, nasz perkusista znał Sir Micha. Poznaliśmy się bliżej z Michałem przy produkcji jubileuszowego koncertu Tedego, z którym Michu współpracuje od wielu lat. Okazało się później, że mamy wiele wspólnych zainteresowań. Sir Michu jest świetnym muzykiem. Jest znakomitym trębaczem, świetnie gra na basie i na klawiszach. Uwielbia lata 80. XX wieku, stąd znaleźliśmy natychmiast wspólny język. Później wraz z zespołem pomyśleliśmy, że może Michu powinien wyprodukować nam płytę, która ukaże się na początku przyszłego roku. Album miał się ukazać wcześniej, ale plany pokrzyżował nam koronawirus. Część wyprodukuje Sir Mich, a drugą część Marcin Limek.

– „Ochronię nas” będzie odzwierciedleniem nadchodzącej płyty?

– Będzie 5-6 kompozycji w podobnym klimacie wyprodukowanym przez Sir Micha. Utwory zrobione z Marcinem Limkiem są w innej stylistyce bardziej gitarowe. Nasz nowy album to będzie zderzenie elektroniki z pop rockiem.

Wasz najnowszy singiel jest o miłości. Miłość w muzyce rozrywkowej i klasycznej została wyrażona na ponad milion sposobów. Jak znaleźć coś wyjątkowego w tym uniwersalnym temacie pod względem warstwy lirycznej i muzycznej?

– Ważne są czasy, w których żyjemy. Miłość w czasach „zarazy” ma inny kolor. Nabiera innego znaczenia. Ludzie stanęli przed trudnymi wyborami. Sformułowanie „ochronię nas” ma głębokie znaczenie. To opisuje, to co nas otacza, to co się dzieje dookoła nas. Sprowadzenie tego wyłącznie do miłości, byłoby zbyt płytkie. Bardzo jest ważny teledysk, który ilustruje nasz nowy utwór. Pokazuje drugą warstwę tego tekstu. W tekście nie ma bezpośrednich odniesień do ekologii, ale nasz klip jest o ekologii i o ochronie środowiska. Trzeba chronić nie tylko miłość, ale również i świat.

Jestem włodarzem miasta i mam problem, bo chcę zaprosić zespół, który ma na koncie wielkie przeboje – ale są dwie grupy o zbliżonej nazwie. Jak was rozróżnić?

– Nasza nazwa pisana jest jest przez dwa i, czyli Kombii. Drugiego Kombi jest zespołem Sławka Łosowskiego. Zarówno my jak i Sławek mamy prawa do używania tej nazwy i grania największych hitów Kombi. Nie jest to odosobniony przypadek na polskim rynku muzycznym. Istnieją dwa Oddziały Zamknięte, dwa De Mono. My również moglibyśmy grać jako Kombi przez jedno i, ale to byłaby istna degrengolada i karuzela nieporozumień. Wielu ludzi ma ten problem, o którym mówiłeś w pytaniu. Jednak bardzo prosto nas rozróżnić, jeżeli ktoś chce zaprosić Kombii, to wystarczy powiedzieć, żeby na wokalu był Grzegorz Skawiński. To już jest wszystko jasne . Wybór należy do publiczności, która lubi jeden i drugi zespół. Niech chłopaki grają, jak chcą..

Jakbym był urzędnikiem. Zaprosiłbym dwa. Ot tak po prostu. Do wyboru, do koloru. Zmieniając temat, jest szansa na reaktywację O.N.A.?

– O.N.A. to był mój chyba ulubiony muzyczny okres. Póki żyjemy, wszystko jest możliwe. Na razie się na to nie zanosi, ale życie jest nieprzewidywalne i płata nam różne figle. Jako takiego planu na powrót nie ma, ale ja głęboko wierzę, że kiedyś jeszcze zagramy. Mówię też również w imieniu Waldka i Adama Tkaczyka oraz Wojtka Hornego. Oprócz Adama nasza trójka grała w O.N.A.. Teraz gramy w Kombii. Dla nas zebrać się i zrobić repertuar na trasę, to byłaby dla nas kwestia 2-3 tygodni. Czekamy na ruch z drugiej strony. Niczego nie wykluczam. Oficjalnie nie mogę potwierdzić, ze wracamy. Jednak życie potrafi nas zaskakiwać.

Miałbyś czas uczyć ludzi gry na gitarze. Materiały na Youtubie albo indywidualne zajęcia? W ogóle zdarzają się takie oferty, bo słyszałem, ze gitara odchodzi do lamusa?

– Co ty gadasz, gitara nie odchodzi do lamusa. Przypomnę czytelnikom, że nagrywam płyty solowe. Po premierze płyty Kombii szykuje kolejne solowe wydawnictwo. Tam będzie bardzo dużo gitar. Zachęcam fanów moich gitarowych dźwięków, żeby nie składali broni. Gitarowy materiał wkrótce. Pytałeś mnie również o edukację.

Zgadza się.

– Nie wiem, czy wiesz, ale jestem z wykształcenia nauczycielem. Skończyłem pedagogikę specjalną dla osób z niepełnosprawnościami umysłowymi na Uniwersytecie Gdańskim. Jeśli chodzi o nauczanie muzyki, to przyznam ci się szczerze, brakuje mi cierpliwości i analitycznego podejścia do rzeczy. Musiałbym się temu poświęcić na 200 procent. Wolę być praktykiem niż teoretykiem. Wolę grać. Kiedyś wydałem jedną szkolę gry legato na gitarze, teraz nie miałbym czasu na taką działalność edukacyjną. Skupiam się na działalności koncertowej, mam nadzieję, że wrócimy jak najszybciej na scenę. Ze zdziwieniem patrzę np. na wiece wyborcze gdzie przychodzą tłumy , to jestem zaskoczony dlaczego my nie występujemy na plenerach. To taka mała kropka nad i na koniec (śmiech).


Rozmawiał: Bartosz Boruciak





 

POLECANE
„Wróg został tam zatrzymany”. Zełenski podsumował sytuację na froncie Wiadomości
„Wróg został tam zatrzymany”. Zełenski podsumował sytuację na froncie

W obwodzie sumskim walki toczą się wzdłuż granicy, rosyjska armia została tam zatrzymana - poinformował w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Rosjanie atakują małymi grupami dywersyjno-rozpoznawczymi w obwodzie dniepropietrowskim, aby stworzyć tam wrażenie rzekomych postępów - dodał.

Nie żyje triumfator znanego polskiego programu z ostatniej chwili
Nie żyje triumfator znanego polskiego programu

Nie żyje Marcin Leszczyński, zwycięzca programu "True Love" i kapitan LKS Drama Zbrosławice. Zmarł w wieku 31 lat.

Złe wieści dla Tuska. Ten sondaż nie ucieszy premiera z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Ten sondaż nie ucieszy premiera

Najnowszy sondaż przeprowadzony przez agencję badawczą SW Research na zlecenie portalu rp.pl nie napawa optymizmem dla obecnego premiera. Donald Tusk, mimo utrzymania wotum zaufania przez swój rząd, traci poparcie społeczne.

Holendrzy ruszyli do obrony granicy z Niemcami tylko u nas
Holendrzy ruszyli do obrony granicy z Niemcami

Holendrzy organizują obywatelskie kontrole na granicy z Niemcami, aby powstrzymać migrantów. Tłem tego nowego żądania prawicowego polityka Geerta Wildersa, by wojsko przejęło kontrolę nad granicami państwa, szczególności na granicy z Niemcami, które wydalają migrantów do Holandii.

Krzysztof Bosak ma nowe stanowisko. Dziękuję za wybór z ostatniej chwili
Krzysztof Bosak ma nowe stanowisko. "Dziękuję za wybór"

Krzysztof Bosak jednogłośnie wybrany prezesem Ruchu Narodowego na kongresie w Kaliszu.

„Statystyka nie kłamie”. Sztab KO zapowiada protest, bo Trzaskowski przegrał polityka
„Statystyka nie kłamie”. Sztab KO zapowiada protest, bo Trzaskowski przegrał

Komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego w poniedziałek złoży protest wyborczy - zapowiedział w sobotę członek sztabu kandydata KO na prezydenta, wiceszef MON Cezary Tomczyk. Przedstawił też - jak podkreślił - pięć dowodów, że wybory prezydenckie wymagają weryfikacji - tam, gdzie są nieprawidłowości.

Trump odbył rozmowę z Putinem. Są pierwsze szczegóły z ostatniej chwili
Trump odbył rozmowę z Putinem. Są pierwsze szczegóły

Prezydent USA Donald Trump rozmawiał z przywódcą Rosji Władimirem Putinem – poinformował przedstawiciel Białego Domu, cytowany w sobotę przez agencję Reutera.

Gwiazda programu Nasz nowy dom nękana przez stalkera. Dramatyczny wpis Wiadomości
Gwiazda programu "Nasz nowy dom" nękana przez stalkera. Dramatyczny wpis

Martyna Kupczyk, znana z programu „Nasz nowy dom” oraz „Łowcy skarbów. Kto da więcej”, ujawniła w mediach społecznościowych, że od pewnego czasu zmaga się z poważnym problemem – jest nękana przez stalkera. Jak poinformowała na Instagramie, ofiara ataków nie jest tylko ona sama, ale również jej 10-letnia córka.

Atak na polityków w USA. Nie żyje liderka Demokratów z ostatniej chwili
Atak na polityków w USA. Nie żyje liderka Demokratów

Policja poszukuje napastnika, który zastrzelił liderkę Demokratów Melissę Hortman w Minnesocie i ranił senatora Johna Hoffmana. Atak miał być motywowany politycznie.

Ukraińskie dzieci miały obrażać i bić polskie dzieci w siedleckiej szkole Wiadomości
Ukraińskie dzieci miały obrażać i bić polskie dzieci w siedleckiej szkole

Jak informuje tygodniksiedlecki.com w Szkole Podstawowej nr 1 w Siedlcach pojawiły się napięcia związane z obecnością uczniów z Ukrainy. Rodzice z tej placówki skierowali petycję do władz miasta, zwracając uwagę na trudności w nauczaniu oraz relacjach między uczniami. Sprawa miała wywołać dyskusję na szczeblu lokalnym.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Skawiński [KOMBII] dla Tysol.pl: "Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce"

Ważne są czasy, w których żyjemy. Miłość w czasach „zarazy” ma inny kolor. Nabiera innego znaczenia. Ludzie stanęli przed trudnymi wyborami. Sformułowanie „ochronię nas” ma głębokie znaczenie. To opisuje, to co nas otacza, to co się dzieje dookoła nas. Sprowadzenie tego wyłącznie do miłości, byłoby zbyt płytkie. Bardzo jest ważny teledysk, który ilustruje nasz nowy utwór. Pokazuje drugą warstwę tego tekstu. W tekście nie ma bezpośrednich odniesień do ekologii, ale nasz klip jest o ekologii i o ochronie środowiska. Trzeba chronić nie tylko miłość, ale również i świat. – mówi Grzegorz Skawiński,, wokalista, gitarzysta, kompozytor, lider zespołu KOMBII w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Grzegorz Skawiński [KOMBII]  dla Tysol.pl: "Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce"
/ Materiały prasowe

Chcesz ochronić muzykę rockową przed degradacją, która zjada własny ogon?

– Trudne pytanie. Chciałbym ochronić w muzyce rockowej, te najlepsze dźwięki, żeby mogły się z nimi zapoznać następne pokolenia. Świat się zmienia. Obecnie promujemy singiel „Ochronię nas” jest bardzo syntetyczny i elektroniczny. W tym utworze prawie nie ma gitar. Jednak przyjęliśmy taką konwencję, a nie inną. Piosenka ma nowoczesne brzmienie i swój, wyjątkowy klimat. Celowo jest jakby zdehumanizowana. Na naszej nadchodzącej płycie będą muzycznie różne rzeczy. W innych utworach będzie zdecydowanie więcej gitar. Chciałbym, żeby młodzi ludzie czerpali inspiracje z rocka. Rock był i jest wspaniały. Nie da się powiedzieć, że rock był zły. Bez niego nie byłoby wielu rzeczy, które obecne są dzisiaj w muzyce.

Muzyka jest zdehumanizowana w 2020 roku?

– Czasami tak. Są różne trendy w muzyce, które preferują brzmienia wyłącznie stworzone przy pomocy komputerów. Jednak w tym też jest zaklęte piękno. W latach 70. XX wieku pierwsi twórcy muzyki elektronicznej jak Kaftwerk specjalnie grali w ten sposób, żeby ich brzmienie było wyłącznie wykreowane przy pomocy syntezatorów. I to jeszcze ich „robotyczne” wykonywanie kompozycji. Dzięki temu powstały nowe gatunki muzyczne. Widzisz, czyli to jednak też ma swoje dobre strony. Najlepsze jest połączenie umiejętności ludzkich i nowoczesnych osiągnięć techniki. Z drugiej strony najważniejszy jest efekt artystyczny utworów, a nie to w jaki sposób powstały.

Idziecie z duchem czasu. Nawiązaliście współpracę z Sir Michem, który głównie jest producentem hiphopowym. Trzeba też podkreślić naszym czytelnikom, że to ty maczałeś palce w utworze „Scyzoryk” Liroya. Widziałem twoje #hot16challange2. Grzegorzu, od kiedy zaczynasz rapować?

– Rap mnie zawsze fascynował. Może cię zaskoczę, ale pierwszy kawałek rapowy wykonał zespół Kombi na płycie „Nowy rozdział”. To jest utwór „Nie poddawaj się”. To był 1983 rok. Byliśmy wtedy w Berlinie na koncercie Grandmaster Flasha i jego muzyka nas zafascynowała. To była dla nas nowość. W późniejszym czasie zostałem zaproszony przez Liroya do udziału w produkcji jego płyty. W utworze „Scyzoryk” wymyśliłem obydwa riffy gitarowe . Podkreślę, że z Liroyem współpracowałem później wielokrotnie. Występowałem również na jubileuszowym koncercie Tedego. Jestem bardzo otwarty na różne trendy w muzyce. Nie lubię się zamykać w szufladzie i stąd moje odległe kolaboracje z różnymi artystami.

To jak Sir Mich znalazł się na waszym muzycznym pokładzie?

– Adam Tkaczyk, nasz perkusista znał Sir Micha. Poznaliśmy się bliżej z Michałem przy produkcji jubileuszowego koncertu Tedego, z którym Michu współpracuje od wielu lat. Okazało się później, że mamy wiele wspólnych zainteresowań. Sir Michu jest świetnym muzykiem. Jest znakomitym trębaczem, świetnie gra na basie i na klawiszach. Uwielbia lata 80. XX wieku, stąd znaleźliśmy natychmiast wspólny język. Później wraz z zespołem pomyśleliśmy, że może Michu powinien wyprodukować nam płytę, która ukaże się na początku przyszłego roku. Album miał się ukazać wcześniej, ale plany pokrzyżował nam koronawirus. Część wyprodukuje Sir Mich, a drugą część Marcin Limek.

– „Ochronię nas” będzie odzwierciedleniem nadchodzącej płyty?

– Będzie 5-6 kompozycji w podobnym klimacie wyprodukowanym przez Sir Micha. Utwory zrobione z Marcinem Limkiem są w innej stylistyce bardziej gitarowe. Nasz nowy album to będzie zderzenie elektroniki z pop rockiem.

Wasz najnowszy singiel jest o miłości. Miłość w muzyce rozrywkowej i klasycznej została wyrażona na ponad milion sposobów. Jak znaleźć coś wyjątkowego w tym uniwersalnym temacie pod względem warstwy lirycznej i muzycznej?

– Ważne są czasy, w których żyjemy. Miłość w czasach „zarazy” ma inny kolor. Nabiera innego znaczenia. Ludzie stanęli przed trudnymi wyborami. Sformułowanie „ochronię nas” ma głębokie znaczenie. To opisuje, to co nas otacza, to co się dzieje dookoła nas. Sprowadzenie tego wyłącznie do miłości, byłoby zbyt płytkie. Bardzo jest ważny teledysk, który ilustruje nasz nowy utwór. Pokazuje drugą warstwę tego tekstu. W tekście nie ma bezpośrednich odniesień do ekologii, ale nasz klip jest o ekologii i o ochronie środowiska. Trzeba chronić nie tylko miłość, ale również i świat.

Jestem włodarzem miasta i mam problem, bo chcę zaprosić zespół, który ma na koncie wielkie przeboje – ale są dwie grupy o zbliżonej nazwie. Jak was rozróżnić?

– Nasza nazwa pisana jest jest przez dwa i, czyli Kombii. Drugiego Kombi jest zespołem Sławka Łosowskiego. Zarówno my jak i Sławek mamy prawa do używania tej nazwy i grania największych hitów Kombi. Nie jest to odosobniony przypadek na polskim rynku muzycznym. Istnieją dwa Oddziały Zamknięte, dwa De Mono. My również moglibyśmy grać jako Kombi przez jedno i, ale to byłaby istna degrengolada i karuzela nieporozumień. Wielu ludzi ma ten problem, o którym mówiłeś w pytaniu. Jednak bardzo prosto nas rozróżnić, jeżeli ktoś chce zaprosić Kombii, to wystarczy powiedzieć, żeby na wokalu był Grzegorz Skawiński. To już jest wszystko jasne . Wybór należy do publiczności, która lubi jeden i drugi zespół. Niech chłopaki grają, jak chcą..

Jakbym był urzędnikiem. Zaprosiłbym dwa. Ot tak po prostu. Do wyboru, do koloru. Zmieniając temat, jest szansa na reaktywację O.N.A.?

– O.N.A. to był mój chyba ulubiony muzyczny okres. Póki żyjemy, wszystko jest możliwe. Na razie się na to nie zanosi, ale życie jest nieprzewidywalne i płata nam różne figle. Jako takiego planu na powrót nie ma, ale ja głęboko wierzę, że kiedyś jeszcze zagramy. Mówię też również w imieniu Waldka i Adama Tkaczyka oraz Wojtka Hornego. Oprócz Adama nasza trójka grała w O.N.A.. Teraz gramy w Kombii. Dla nas zebrać się i zrobić repertuar na trasę, to byłaby dla nas kwestia 2-3 tygodni. Czekamy na ruch z drugiej strony. Niczego nie wykluczam. Oficjalnie nie mogę potwierdzić, ze wracamy. Jednak życie potrafi nas zaskakiwać.

Miałbyś czas uczyć ludzi gry na gitarze. Materiały na Youtubie albo indywidualne zajęcia? W ogóle zdarzają się takie oferty, bo słyszałem, ze gitara odchodzi do lamusa?

– Co ty gadasz, gitara nie odchodzi do lamusa. Przypomnę czytelnikom, że nagrywam płyty solowe. Po premierze płyty Kombii szykuje kolejne solowe wydawnictwo. Tam będzie bardzo dużo gitar. Zachęcam fanów moich gitarowych dźwięków, żeby nie składali broni. Gitarowy materiał wkrótce. Pytałeś mnie również o edukację.

Zgadza się.

– Nie wiem, czy wiesz, ale jestem z wykształcenia nauczycielem. Skończyłem pedagogikę specjalną dla osób z niepełnosprawnościami umysłowymi na Uniwersytecie Gdańskim. Jeśli chodzi o nauczanie muzyki, to przyznam ci się szczerze, brakuje mi cierpliwości i analitycznego podejścia do rzeczy. Musiałbym się temu poświęcić na 200 procent. Wolę być praktykiem niż teoretykiem. Wolę grać. Kiedyś wydałem jedną szkolę gry legato na gitarze, teraz nie miałbym czasu na taką działalność edukacyjną. Skupiam się na działalności koncertowej, mam nadzieję, że wrócimy jak najszybciej na scenę. Ze zdziwieniem patrzę np. na wiece wyborcze gdzie przychodzą tłumy , to jestem zaskoczony dlaczego my nie występujemy na plenerach. To taka mała kropka nad i na koniec (śmiech).


Rozmawiał: Bartosz Boruciak






 

Polecane
Emerytury
Stażowe