Coraz ciekawiej. Dziennikarz "Polityki" był "przypadkowym świadkiem" rozwieszania plakatów z Szumowskim

TVP Info: Dziennikarz związany z "GW" zatrzymany ws. obraźliwych plakatów atakujących min. Szumowskiego
Transkrypcja wypowiedzi Pytlakowskiego do przeczytania na stronie TOK FM generowana jest automatycznie, w związku z czym w wielu miejscach jest mało czytelna i zawiera błędy, ale kilka fragmentów wartych jest przytoczenia. Nie redagowaliśmy ich żeby nie narazić się na zarzut manipulacji.
- (...) Piotr Pytlakowski opisał sprawę rozwieszania tych plakatów, ponieważ zupełnie przypadkiem był świadkiem tej akcji (...)
- mówi prowadzący audycję Mikołaj Lizut
- (...) widziałem jak grupa aktywistów otwierała gabloty przepraszam jest właściwie jak pod komendą różne, że kręcą otwierali gabloty bardzo proste nie musieli się okłamywać darni wolno nie są zabezpieczone specjalnie takim kluczem zwanym trójkątem zdejmować plakaty reklamowe (...)
- czytamy w automatycznej transkrypcji odpowiedzi Piotra Pytlakowskiego
- (...) chociaż te gabloty należą właśnie do ME są no jest to rodzaj protestu obywatelskiego, ale skąd taka niezwykła można powiedzieć nadużywając władzy reakcja policji zatrzymania w dodatku w kajdankach aktywistka przetrzymywana na policyjnym dołku 2 doby na poza tym 5 policjantów uczestniczących w przeszukaniu mieszkania to jest chyba lekka przesada to jest taka typowa represja represyjne działanie to, żeby ludzi zastraszyć odstrzał efekt mrożący policjant wykorzystała sytuację sternik gablotami doniesienie, jakie spółka AMS złożyła w sprawie
(...)
trudno mówić o włamaniu kradzieży podczas gdy nic właściwie nie zginęło chodzi o plakat reklamowy atak naprawdę chodzi o obywatelski protest esejów zabawniejszy, że skoro się tam znalazłem przypadkiem to przypadkiem jestem świadkiem, że nie było włamań i gablot kradzież taka wszystkie organizacje czy większość organizacji, które zajmują się zarówno prawami człowieka, jaki obroną demokracji w Polsce wydał oświadczenie protestujące przeciwko zatrzymaniu tych właśnie aktywistów sądzę także, że całą sprawę cała sprawa to jest materiał dla Rzecznika Praw Obywatelskich (...)
- mówi według transkrypcji najprawdopodobniej Piotr Pytlakowski najwyraźniej w obecności pracownika Agory i bez jego protestów, broniąc sprawców włamania do gablot spółki Agory
Wcześniej zatrzymanej w śledztwie ws. włamania aktywistki broniła inna pracownica mediów należących do Agory, Dominika Wielowieyska...
- Za rozwieszanie plakatów z Łukaszem Szumowskim aktywistka została zatrzymana i zakuta w kajdanki (!) Policja twierdzi, że chodzi nie o plakaty, ale bezprawne użycie gablot reklamowych. Tak, tak, wierzymy na słowo. Gdzie są obrońcy wolności słowa z PiS, tak ostatnio aktywni?
- Jakiej wolności słowa do diaska? Wolność słowa nie polega na włamach do czyichś gablot reklamowych i wieszania w nich swoich informacji bez wnoszenia opłaty.
- odpowiadał Patryk Słowik dziennikarz Dziennika Gazety Prawnej
Gdyby zbiegów okoliczności w tej sprawie było mało, warto jeszcze dodać, że jako pierwsza informację o plakatach podała... internetowa wersja Wyborczej.
cyk
Źródło: Tok.fm

Jakiej wolności słowa do diaska? Wolność słowa nie polega na włamach do czyichś gablot reklamowych i wieszania w nich swoich informacji bez wnoszenia opłaty. https://t.co/FOV8613ydz
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) June 10, 2020