Jaruzelski osobiście cenzurował wywiad, Kiszczak pomagał. Tak SB próbowała ograć opozycję
Koniec dekady lat 80-tych to czas szybko postępującej erozji gospodarczej PRL. Władze komunistyczne, mając na względzie m.in. zagraniczną pomoc, decydowały się wówczas stopniowo zmniejszać represyjność systemu. Amnestie z lat 1983, 1984, a przede wszystkim z 1986 roku spowodowały, że w więzieniach znajdowali się już tylko pojedynczy więźniowie polityczni. Jednak szeroka amnestia nie zlikwidowała „problemu” opozycji. Ona wciąż istniała i w dalszym ciągu była zagrożeniem dla władzy. Pod koniec 1987 r. analitycy Służby Bezpieczeństwa szacowali, że w podziemiu aktywnie działa ponad 3 tysiące osób, a kolejnych 20 tys. jest skłonnych w każdej chwili włączyć się w działalność konspiracyjną. Niby niewielka liczba, ale wystarczająca by w przypadku wybuchu strajków zagrozić komunistom. W końcu strajk w Stoczni Gdańskiej, który doprowadził do narodzin „Solidarności” zorganizowało ledwie kilka-kilkanaście osób.
Konstruktywni tak, terroryści nie
MSW od początku 1988 r. ostrzegało, że poziom niezadowolenia społecznego osiąga stan krytyczny i może doprowadzić do masowych strajków. Obawiano się, że opozycja na tej fali niezadowolenia z pogarszających się warunków życia może sięgnąć po władzę.
(...)
Z tekstu dowiecie się jak Służba Bezpieczeństwa przenikała do opozycji, z kim podejmowała rozmowy by wykorzystać go do swoich celów i który wywiad był osobiście autoryzowany przez Jaruzelskiego z pomocą Kiszczaka.
By przejść do artykułu KLIKNIJ TUTAJ
Portal przystanekhistoria.pl podtrzymuje pamięć o ludziach i ich czynach, które w czasach niewoli przybliżały nas do odbudowy niepodległego Państwa Polskiego, a z wolności oraz godności ludzkiej czyniły wartość najwyższą.
Materiał powstał przy współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej