Musicie myśleć jak my wam każemy, czyli filozofia mediów liberalno-lewicowych
Internet zahuczał, krzyk podnieśli zapiekli przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości i antyklerykałowie. Prześmiewcze memy powstawały z prędkością światła. Byle być pierwszym, byle głębiej szpile wcisnąć.
Na media liberalno-lewicowe modlitwa i zawierzenie podziałało niczym czerwona płachta na byka. Ruszyły więc w obronę demokratycznego i świeckiego państwa, które wyrugować powinno Boga ze swoich korzeni. To nic, że Polaków deklarujących się jako katolicy jest blisko 90 proc. To nic, że w ubiegłym roku hucznie obchodziliśmy 1050. rocznicę chrztu Polski. To nic, że dzięki wydarzeniom sprzed ponad tysiąca lat ukształtowało się nasze państwo. I to nic, że nie tak dawno te same media płaczliwym tonem apelowały do polskiego Episkopatu, aby zaczął bronić Lecha Wałęsy.
Przy okazji dostało się też, nie po raz pierwszy zresztą, PWPW. W marcu ubiegłego roku za naruszenie świeckości państwa, wolności sumienia itd., itp., te same kręgi uznały poświęcenie gabinetu prezesa tej firmy. Pisano też, jakoby jej prezes Piotr Woyciechowski zmuszał podwładnych do praktyk religijnych.
Prezesi PWPW solidarnie stanęli po stronie zarządu spółki Energa.
Zarząd PWPW S.A. chce zapewnić Państwa i wszystkich, dla których ważne są wartości chrześcijańskie i moralność w ekonomii, o pełnym poparciu dla inicjatyw, które nas do tego celu przybliżają. Za takie uznajemy działania Zarządu Energa S.A. powierzające firmę Opatrzności Bożej. Każda próba wykluczenia osób wierzących z życia publicznego powinna zostać napiętnowana. Jako narodowe podmioty, jesteśmy odpowiedzialni w sferze wspierania każdego kto chce i buduje wspólnotę chrześcijańską. Zarząd PWPW S.A. w pełni solidaryzuje się z Zarządem Energa S.A. wyrażając niniejszym listem pełne wsparcie dla Państwa walki o prawo do wyznawania i manifestowania w sferze publicznej wiary chrześcijańskiej” – napisano w liście otwartym zarządu PWPW S.A. do zarządu Energa S.A.
Przypomniano także, że w myśl społecznej nauki Kościoła „życie gospodarcze nie powinno zmierzać jedynie do pomnażania wyprodukowanych dóbr i zwiększania zysku”.
„Służyć powinno przede wszystkim człowiekowi i wspólnocie ludzkiej. Działalność gospodarcza, prowadzona zgodnie z właściwymi jej metodami i prawami musi być podejmowana w granicach porządku moralnego, zgodnie z zasadami sprawiedliwości społecznej” – podkreślono.
No tak. Czyste herezje. Jak to, nie chodzi tylko o zysk? Firma i porządek moralny? To się niektórym najwyraźniej nie mieści w głowie. Zwłaszcza tym, dla których zasada sprawiedliwości społecznej oznacza: wszystko dla nas. Bo jesteśmy najmądrzejsi i w ogóle wiemy lepiej. O tym, kto się może modlić (i czy w ogóle może) też.
Izabela Kozłowska