[Tylko u nas] Marcin Bąk: Nowa UNRRA, nowe Imperium?
![[Tylko u nas] Marcin Bąk: Nowa UNRRA, nowe Imperium?](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/45093.jpg)
Jednak to dopiero II wojna światowa ugruntowała pozycję USA jako globalnego imperium. Wkład militarny Amerykanów był olbrzymi, prowadzili walkę na dwa fronty mobilizując wielkie siły lądowe, lotnictwo i rozbudowując marynarkę wojenną na niespotykaną w dziejach skalę. Dość powiedzieć, że podczas wojny USA wprowadziło do służby ponad 100 lotniskowców różnych typów. By uzmysłowić sobie, co to znaczy, trzeba wiedzieć, że zarówno wtedy, jak i teraz, większość państw nie może sobie pozwolić na zbudowanie i utrzymanie w służbie ani jednego lotniskowca.
Nie tylko wysiłek militarny pokazał potęgę USA. Zarówno relacje uczestników wojny, polityków i dowódców, jak i przegląd źródeł historycznych pokazują obraz ogromnego strumienia różnego rodzaju dóbr płynących nieprzerwanie do walczących aliantów. Nie chodziło tylko o sprzęt czysto militarny, czołgi, samoloty, samochody pancerne. Wygłodniała rzesza niewolników Stalina zasilana była ogromnymi dostawami żywności, lekarstw, maszyn, materiałów niezbędnych do produkcji butów czy ubrań. Tylko dzięki temu udało się Armii Czerwonej przetrwać najcięższe dni a w 1945 roku dotrzeć do Berlina.
Wysiłek materiałowy nie ustał po pokonaniu Niemiec i Japonii. Zdewastowany po wojnie świat potrzebował wszystkiego. USA jeszcze w 1943 roku zorganizowały inicjatywę UNRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administration), dzięki której w trakcie wojny i po jej zakończeniu do zrujnowanych krajów docierała pomoc materiałowa. W opowieściach dziadków zachowały się relacje o docierających do Polski materiałach zza Atlantyku. Było tam wszystko, od lokomotyw i obrabiarek, przez ubrania, leki, na gumie do żucia kończąc. Amerykanie byli w stanie wspierać zdewastowane kraje europejskie demonstrując zarazem potęgę własnej organizacji. Stosunkowo szybko zorientowali się o tym Sowieci, którzy w 1946 roku wywarli nacisk na rząd w Warszawie, by ten zaprzestał korzystania z amerykańskich darów. Kto udziela pomocy, ten ustanawia swoistą relację z beneficjentem…
W okresie powojennym amerykańska gospodarka, w równym stopniu co amerykański potencjał militarny, służyła umacnianiu pozycji politycznej USA jako światowego mocarstwa. Tam, gdzie docierał pax americana, z Coca Colą, Mc’Donaldem, samochodami Forda ale i z amerykańskimi interesami, państwa na ogół budowały swój dobrobyt.
Mamy teraz nową wojnę, wrogiem nie są III Rzesza czy Japonia, lecz maleńkie wirusy, które nie tylko zarażają dziesiątki tysięcy ludzi ale paraliżują gospodarkę. Europa na razie nie radzi sobie zupełnie z epidemią, w chwili gdy piszę te słowa mamy już dziesiątki tysięcy zakażonych i tysiące zmarłych. Brakuje sprzętu, rezerw materiałowych i ludzkich co widać już dobrze we Włoszech ale podobnie będzie za kilka godzin w Hiszpanii, Francji i pozostałych krajach. Stary Kontynent, który szczycił się przez wieki tym, że niesie oświatę i cywilizację „prymitywnym” ludom, dzisiaj sam oczekuje pomocy. Kto może jej udzielić? Czy Wuj Sam, podobnie jak kilka dziesiątków lat temu zdoła nie tylko odsunąć od samego siebie niebezpieczeństwo ale także udzielić pomocy swoim starszym, schorowanym kuzynom zza oceanu?
Znamiennym faktem pozostaje, że pierwsza, bardzo konkretna pomoc materiałowa w postaci respiratorów, wentylatorów, strojów ochronnych a także ludzi dotarła do zmagających się z epidemią Włoch z Chin. Władze chińskie, jeśli oczywiście wierzyć ich zapewnieniom, uporały się z epidemią u siebie i są w stanie udzielać teraz pomocy potrzebującym krajom starego świata. Mają w tym oczywiście własny interes (w polityce nie ma przyjaciół, są tylko interesy), katastrofa gospodarcza Europy jest im nie na rękę. Trzeba się w najbliższych tygodniach i miesiącach bardzo uważnie przyglądać temu, co będą czynić Chiny a co USA. Jeśli w ślad za deklaracjami z Państwa Środka nadejdzie konkretna pomoc, taka chińska UNRA, to może znaczyć, że dokonuje się zmiana na pozycji światowego lidera.
Marcin Bąk