Seminarium EZA: Rada samodzielna i z większym finansowaniem
Rada Dialogu Społecznego funkcjonuje już blisko 2 lata. Zgodnie z ustawą to czas jej przeglądu i ewentualnych zmian, które zapisano w ustawie. W panelu dyskusyjnym podczas trwającego w Warszawie seminarium EZY o dialogu społecznym, moderowanym prze prof. Piotra Uziębło z Uniwersytetu Gdańskiego, zastanawiano się nad dotychczasową oceną Rady i ewentualnymi zmianami. W panelu udział wzięli minister Elżbieta Witek, szef Solidarności Piotr Duda, przewodniczący Konwentu BCC Wojciech Warski, Fritz Neugebauer szef austriackiej centrali związkowej GOD oraz Adrian Lliev z bułgarskiej centrali PODKREPA (co znaczy współpraca).
Zdaniem Piotra Dudy – pierwszego przewodniczącego RDS – Rada spełnia swoje zadanie i w stosunku do poprzedniej komisji trójstronnej jest wręcz rewolucją. Jego zdaniem drogą do większej skuteczności jest autonomia Rady z funkcją rzecznika dialogu społecznego. Funkcjonowanie za pośrednictwem ministerstwa rodziny, pracy i polityki społecznej ogranicza jej możliwości.
Dla Wojciecha Warskiego istotniejszym jest poziom finansowania. – Nie ma skuteczności bez pieniędzy. Jeśli mamy mieć wpływ na budowę nowoczesnego państwa, to musimy dialogowi społecznemu nadawać inną rangę, również w kontekście finansowym. Chcemy współdecydować o sprawach wartych wiele milionów, a nawet miliardów jak np. ochrona zdrowia. Dlatego zainwestujmy prawdziwe pieniądze, aby dyskusja nie miała charakteru – jak to określił – hobbystycznego.
– Biuro Rady ma trzech pracowników. Zadań więcej, a finansowanie takie jakie jest – wtórował przedstawicielowi pracodawców szef „Solidarności”, choć za istotniejsze dla skutecznego i szybkiego dialogu uznał transparentną reprezentatywność. - Namawiamy związki zawodowe i związki pracodawców, które nie są reprezentatywne, aby przystępowały do organizacji reprezentatywnych. Reprezentatywność musi być transparentna, a nie wątpliwa.
Zwrócił również uwagę, że ważna jest też promocja RDS. Jako przykład podał sprawozdanie z pierwszego roku działalności RDS, na które Sejm nie znalazł terminu na plenarnym posiedzeniu. Niektórzy posłowie nawet nie wiedzą, że jest RDS.
Z postulatem współdecydowania i polemizowała minister Elżbieta Witek. - Postulaty są różne, ale odpowiedzialność spada na rząd. RDS w Polsce jest bardziej gremium opiniującym, doradczym, a nawet miejscem ostrego sporu, natomiast odpowiedzialność za ostateczne stanowienie prawa spada na rząd i parlament.
Witek oceniła, że gdyby nastąpiła zmiana, że odpowiedzialność rozkładała by się na trzy strony – można by iść dalej. - Skuteczność tak, ale żądania wtedy gdy bierzemy na siebie współodpowiedzialność. Być może dojdziemy do procesu, że pieniądze podzielimy inaczej i weźmiecie na siebie tę odpowiedzialność – oceniła.
- Oczywiście rząd ma prawo ostatecznie podjąć decyzję nawet wbrew rady, bo bierze na siebie odpowiedzialność. Ale chcielibyśmy aby to co wypracuje strona społeczna nie było zbywane. Powinna być formuła obligatoryjnej odpowiedzi – odniósł się Warski.
Zwrócił też uwagę, że organizacje społeczne nie mają aparatu do tworzenia dużych ustaw, ale niedopuszczalne jest, że bardzo wiele ustaw przechodzi bez założeń, nad którymi Rada mogłaby dyskutować. Droga na skróty nikomu nie służy.
Odpowiadając na ten zarzut minister Witek wskazywała na ogromne tempo prac legislacyjnych, które powoduje, że tego czasu jest bardzo mało.
- Narzędzie jest dobre, ale trzeba woli do porozumiewania się – stwierdził w podsumowaniu Duda i dodał, że dążąc do ideału Solidarności marzy się całkowicie niezależna instytucja z rzecznikiem dialogu. Zapowiedział, że związek będzie do tego dążył.
W podsumowaniu Warski ocenił, że w RDS trzeba myśleć w kategoriach społeczeństwa. Większość spraw dotyczy większości społeczeństwa i zwrócił uwagę, że dużo do poprawienia jest w Wojewódzkich RDS. - I tu – zwracając się do przewodniczącego Dudy – jest duży konsensus.
Z kolei prof. Uziębło zastanawiał się, czy skoro w konstytucji mamy zapis o społecznej gospodarce rynkowej opartej na dialogu społecznym i sama Rada nie powinna znaleźć umocowania w konstytucji.
– RDS ma godzić interesy trzech interesariuszy: publicznego, pracowniczego i pracodawców. Z jednej strony konstytucja rozstrzyga, że mamy gospodarkę społeczno-rynkową opartą na dialogu, a z drugiej nie jest rozstrzygnięte jak godzić interesy tych trzech stron - powiedział w ramach dyskusji z uczestnikami seminarium Henryk Nakonieczny członek prezydium KK NSZZ Solidarność odpowiedzialny za dialog społeczny.
Jego zdaniem rząd powinien zawierać kompromisy, które powinny być nie tyle opiniowane co uzgadniane. O ile dobrze opisane w prawie jest opiniowanie, o tyle sposób dochodzenia do kompromisu już niekoniecznie. Poparł opinię, że większa samodzielność Rady i rzecznik dialogu zbliżyłoby dialog do takiego modelu.
ml