Jawny cennik dopłat do lepszego biodra
Propozycje współfinansowania wyrobów, środków medycznych przez pacjentów zawiera poselski projekt ustawy w tej sprawie. Chodzi o wyroby wyższej jakości, których NFZ nie sfinansuje, a pacjent chciałby z nich skorzystać jako bardziej odpowiednich w jego schorzeniu. W projekcie przewiduje się, że mógłby za taki wyrób dopłacić różnicę między wartością wyrobu przewidzianą w danym wypadku przez NFZ a tym „z wyższej półki”.
Obecnie, często dzieje się tak, że, chcąc mieć lepszy wyrób, wpłaca pieniądze na jakąś przyszpitalną fundację i w zamian ten wyrób dostaje. To jest sytuacja mało transparentna. Dlatego wskazane byłoby opracowanie jasnych zasad dopłat i podanie ich do publicznej wiadomości. Wówczas każdy pacjent wiedziałby, że np. przy operacji zaćmy nie musi skorzystać z gorszej jakości soczewki wskazanej przez NFZ, ale może dopłacić do lepszej, według oficjalnego cennika. Podobnie byłoby np. przy dość powszechnej usłudze znieczulenia.
Przedstawiciele NSZZ „Solidarność”, podobnie jak inni partnerzy społeczni, zaznaczyli, że dyskusji na temat współfinansowania korzystania z wyrobów medycznych i środków leczniczych wyższej jakości nie da się uniknąć. Trzeba jednak rozpocząć od ustalenia definicji świadczeń rzeczowych, do których należą także leki. Należy więc jasno określić, co pacjentowi będzie się należało i jaki miałby być poziom dofinansowania. Na razie brakuje szczegółów w tym zakresie. Zaznaczyli też, że powinna być to wprost zapisane w ustawie.
Innym tematem poruszonym na posiedzeniu zespołu ds. usług publicznych RDS, także dotyczącym ochrony zdrowia, był projekt o usługach podstawowej opieki zdrowotnej, który do 1 lutego znajduje się w konsultacjach społecznych.
Jak wyjaśniali przedstawiciele resortu zdrowia, jego głównym celem jest wprowadzenie opieki skoordynowanej nad pacjentem, także w ramach POZ. Dziś są takie placówki opieki podstawowej, do których przynależność zadeklarowało np. 30 tys. pacjentów. W takich okolicznościach nie sposób zająć się właściwie pacjentami, którzy ciągle trafiają do innego, przypadkowego lekarza. Ale gdzie indziej jest tak, że działa jednoosobowa praktyka lekarska, pielęgniarska czy położnicza. Wymaga to lepszej koordynacji, co będzie, zdaniem resortu, sprzyjało ciągłości opieki, jej kompleksowości i funkcjonalności wszystkich podmiotów działających w POZ. Konieczna będzie współpraca między lekarzami, wskazane tworzenie wspólnych list pacjentów.
Co do finansowania opieki, to dziś, jak wyjaśnili przedstawiciele MZ, stawka za pacjenta zależy od wieku, płci, zdiagnozowanych chorób. Według założeń zmian, zostanie to uzupełnione o tzw. wydatki zadaniowe, związane np. z edukacją czy profilaktyką. Tu istotna będzie współpraca nie tylko lekarza z pielęgniarką, ale również z innymi zawodami medycznymi, jak np. rehabilitant dietetyk czy psycholog.
Dążeniem MZ jest też to, by doprowadzić do sytuacji, w której ok. 80 proc. usług leczniczych byłoby realizowane w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, co jest trendem ogólnoświatowym. Jak mówili przedstawiciele resortu, nie powinno być tak, że z bólem kolana od razu idziemy do chirurga czy ortopedy, a z gardłem czy uchem do laryngologa. W ogromnej większości przypadków nie ma takiej potrzeby, bo decyzję o sposobie leczenia z powodzeniem może podjąć lekarz POZ.
Anna Grabowska