Korupcja w szpitalu marszałka Grodzkiego? Guzikiewicz: "Ludzie zaczynają się decydować na zeznania"

Ludzie nie znają tych procedur i boją się trochę. Nawet jeżeli coś takiego było, to przecież jeżeli się zgłosi do CBA, to człowiek nie jest tam ścigany. Tym bardziej, że było to pod presją ratowania życia
– mówi wieloletni działacz Solidarności.
– Przepis jest jasny: jeżeli człowiek sam się zgłosi, że dał, bo był pod presją, to nie ponosi żadnej odpowiedzialności, więc tutaj nie ma takiej obawy – informuje Guzikiewicz i dodaje, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że mogą iść do CBA sami i umówić się na złożenie zeznań.
Zgłosiłem te przypadki i robię to dalej, ale zastrzegam, że jeżeli ktoś kłamie, to też będzie odpowiadał, bo wprowadzanie w błąd nie tylko urzędnika publicznego, a pośrednio również organów ścigania jest karalne
– zaznaczył.
Guzikiewicz zwrócił jednak uwagę, że każda z tych osób chce zeznawać więc „domniemywa, że żadna z nich nie kłamie”.
Przyznał także, że przez fakt zgłaszania przypadków ewentualnej korupcji marszałka Grodzkiego spowodował falę krytyki i hejtu w jego stronę. – Atak na mnie jest taki sam, jak na panią Popielę. Przysyłają mi wirusy – stwierdził.
Źródło: wpolityce.pl
kpa
