[Tylko u nas] Blitzkrieg dla Tysol.pl: "Chcemy połączyć przeszłość z przyszłością"

Jesteśmy muzyką niszową. Nie zaliczamy się do topu. Gramy muzykę dla przyjemności i dla osób, które chcą jej słuchać. Chcielibyśmy, żeby Blitzkrieg znalazł odbiorców wśród ludzi, którzy nas pamiętają sprzed wielu lat. Chcielibyśmy być również ciekawym głosem dla ludzi w twoim wieku i młodszych – mówią Peter Guellard i Paweł Bulski, członkowie zespołu Blitzkrieg w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Blitzkrieg dla Tysol.pl: "Chcemy połączyć przeszłość z przyszłością"
/ Materiały prasowe

Po wielu latach przerwy wróciliście z nowym materiałem. Nie obawiacie się, że obecnie wojna błyskawiczna zamieni się w wojnę podjazdową?

Peter Guellard: Ale z kim?

Z przemysłem muzycznym. Ludzie słuchają innej muzyki. Co innego jest obecnie na topie.

PG.: Jesteśmy muzyką niszową. Nie zaliczamy się do topu. Gramy muzykę dla przyjemności i dla osób, które chcą jej słuchać.

Paweł Bulski: Przepracowałem w branży muzycznej prawie 30 lat (zacząłem jako muzyk, grający w wielu łódzkich zespołach, potem przez ponad 10 lat pracowałem w Pomatonie, następnie 15 lat w Chaos Management Group) i wiem, że poza topem są jeszcze bardzo pojemne nisze.

Dlaczego zrezygnowałeś z pracy z największymi artystami w Polsce?

PB.: Wolałem się zająć swoim zespołem.

Jak było kiedyś, a jak jest teraz.

PB.: Pracowałem w Pomatonie w okresie największej prosperity rynku fonograficznego w Polsce i jeśli chodzi  o nakłady, jakie się sprzedawały kiedyś i teraz, nie ma porównania. Na pewno rynek jest dziś trudniejszy, ale o wiele bardziej zróżnicowany dzięki nowym mediom, głównie internetowi. Nie trzeba mieć nawet płyty, żeby bardzo dobrze na nim funkcjonować.

Blitzkrieg ma szansę dzisiaj się przebić?

PB.: Zdrowy rozsądek podpowiada mi, żeby nie odpowiadać na to pytanie., bo to wróżenie z fusów. Jakbyśmy znali na to odpowiedź włącznie z tobą, to siedzielibyśmy na złotych fotelach i czekałaby na nas limuzyna. Gdyby tylko była na to jakaś recepta... Wielką niewiadomą jest, dlaczego osiąga sukces taki chłopak, (poniekąd świetny artysta – chylę czoła) jak Dawid Podsiadło, a nie osiąga ktoś równie utalentowany, o którym może nie słyszeliśmy. Może gra właśnie gdzieś w piwnicy i pisze tak samo dobre piosenki...

To dlaczego tak jest?

PB.: Nie ma na to jednej odpowiedzi. Nawet talent show nie wszystkim pomaga. To wszystko tkwi w odbiorcach. Albo cię pokochają i wszystko dzieje się błyskawicznie, albo nie zauważają i czekają cię rozczarowania.

A to nie zależy od ładnego opakowania danego towaru?

PB.: Zobacz, ile ładnie opakowanego towaru leży na półkach, na który nie chcesz patrzeć.

To czym się broni Blitzkrieg?

PG. I PB.: Prawdą.

PB.: Wiele młodych zespołów robi super rzeczy, my tego nie robiliśmy, bo nie wiedzieliśmy jak albo nie było nas na to stać. Rynek muzyczny się zmienił i jest bardzo nasycony. Chciałbym, żeby Blitzkrieg znalazł odbiorców wśród ludzi, którzy nas pamiętają sprzed wielu lat. Chcielibyśmy być również ciekawym głosem dla ludzi w twoim wieku i młodszych.

Jak chcecie przyciągnąć młodych słuchaczy?

PB.: Młodzi ludzie nie mają ukształtowanych gustów muzycznych. Nie są wierni jednemu gatunkowi tak jak my. Zawsze byliśmy zespołem, który łączył różne gatunki muzyczne. Nasz repertuar był bardzo zróżnicowany. Liczymy na pozyskanie nowych odbiorców, którzy mają szeroko rozstawione sieci.

Muzyka  gitarowa  straciła pazury…

PB.: Muzyka gitarowa w życiu nie miała się tak dobrze jak teraz. Młode zespoły grają bardzo dobrze. Magnificent Muttley - znasz ten zespół? Czad!

Tak.

PB.: Pracowałem z nimi. Jak oni dobrze grają, branża się zachwycała... Powinni dziś grać stadiony. I co? Ciągle grają dla garstki wiernych słuchaczy. Cool Kids of Death się rozpadli, bo mieli dość czekania na sukces rynkowy, nie tylko branżowy. Więc muzyka nie straciła pazurów, ma się świetnie – to jej odbiorcy mają dziś inni oczekiwania i słuchają już czegoś innego.

A Blitzkrieg zapewni im mocne emocje?

PB.: Mnie nasza płyta dostarcza mocnych emocji.

PG.: Moim założeniem było tworzenie muzyki niszowej. Nie mam problemu z przyznawaniem się do tego. Kochamy to, co robimy. Najważniejsze jest to, że jest grupa ludzi, która chce nas jeszcze słuchać. A co przy tym się wydarzy? Pożyjemy, zobaczymy. Jesteśmy na początku naszej nowej drogi.

PB.: Pracowałem z Anitą Lipnicką. Kiedy zaczynała karierę 25 lat temu, jej fani byli mniej więcej w jej wieku. Teraz przychodzą na koncerty ze swoimi dziećmi, które również słuchają Anity. Chciałbym pójść tym tropem. Gramy muzykę przekrojową, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Szerzej się nie da.

Jakie macie dalsze plany na zespół?

PG.: Chcemy połączyć przeszłość z przyszłością.

 

Rozmawiał: Bartosz Boruciak


 

POLECANE
W październiku Niemcy spalili rekordową ilość węgla z ostatniej chwili
W październiku Niemcy spalili rekordową ilość węgla

W październiku 2024 roku aż 29 proc. energii elektrycznej w Niemczech pochodziło z węgla .To najwyższy udział od początku roku.

Tragedia w masywie Gerlacha. Szokujące szczegóły Wiadomości
Tragedia w masywie Gerlacha. Szokujące szczegóły

Wczoraj śmiertelnemu wypadkowi uległ mężczyzna, który szedł wraz ze znajomymi w wyprawie na Gerlach. Trójka towarzyszących mu osób utknęła w trudnym terenie.

Nie żyje Elżbieta Zającówna. Ujawniono datę pogrzebu z ostatniej chwili
Nie żyje Elżbieta Zającówna. Ujawniono datę pogrzebu

Msza św. żałobna za Elżbietę Zającównę odbędzie się w środę o godz. 12 w Kościele Środowisk Twórczych w Warszawie – poinformowano w poniedziałek na Fb Związku Artystów Scen Polskich (ZASP). Uroczystości pogrzebowe odbędą się 7 listopada na Cmentarzu Grębałów w Krakowie.

Wielki skarb pod Pomiechówkiem. Fantastyczne znalezisko pilne
Wielki skarb pod Pomiechówkiem. Fantastyczne znalezisko

Pod Pomiechówkiem dokonano niezwykłego odkrycia. Szukając pozostałości rzymskiej drogi odkrywcy znaleźli 17 monet wartych w sumie około pół miliona złotych.

Sprawa księdza Olszewskiego. Ekspert zwraca uwagę na jeden szczegół z ostatniej chwili
Sprawa księdza Olszewskiego. Ekspert zwraca uwagę na jeden szczegół

Fundacja ks. Michała Olszewskiego na budowę prawie ukończonego centrum pomocy pokrzywdzonym otrzymała z Funduszu Sprawiedliwości 66 milionów złotych (...) To dokładnie 9,42% środków przeznaczonych na budowę Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie pana prezydenta – pisze adwokat Bartosz Lewandowski.

Podatek od wakacji – nowy pomysł polskiego rządu pilne
Podatek od wakacji – nowy pomysł polskiego rządu

Jest ryzyko, że za wakacyjny wyjazd trzeba będzie zapłacić podatek. Jak donosi „Rzeczpospolita”, rząd szykuje specjalną opłatę turystyczną, którą mają zostać objęci wczasowicze w kraju i za granicą.

Współpracownik Prigożyna odnaleziony w jeziorze pilne
Współpracownik Prigożyna odnaleziony w jeziorze

W Rosji w jeziorze Siegoziero znaleziono ciało uczestnika wojny na Ukrainie Andrieja Tkaczenki, bliskiego współpracownika Jewgienija Prigożyna, założyciela grupy Wagnera - poinformowała lokalna prasa, na którą powołuje się portal Moscow Times.

Paweł Szopa doprowadzony do prokuratury. Są nowe informacje gorące
Paweł Szopa doprowadzony do prokuratury. Są nowe informacje

"Prokurator skierował dziś do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód wniosek o utrzymanie wobec Pawła S. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania" – informuje Przemysław Nowak z Prokuratury Krajowej.

Wypadek autobusu szkolnego. Są ranne dzieci z ostatniej chwili
Wypadek autobusu szkolnego. Są ranne dzieci

Szkolny autobus zderzył się z samochodem osobowym w Rudniu w woj. małopolskim – informuje RMF FM.

Wybory w USA. Ekspert Marcin Palade rozprawia się z sondażami tylko u nas
Wybory w USA. Ekspert Marcin Palade rozprawia się z sondażami

Kiedy w tym samym dniu zrealizowane badania dały w stanie Iowa 10% przewagi Trumpowi, a drugie badanie 3% przewagi Kamali Harrisa. Nie ma takiej możliwości. Nawet jak się weźmie pod uwagę błąd statystyczny, no to to jest z siedem punktów niewytłumaczalne zupełnie - komentuje Marcin Palade

REKLAMA

[Tylko u nas] Blitzkrieg dla Tysol.pl: "Chcemy połączyć przeszłość z przyszłością"

Jesteśmy muzyką niszową. Nie zaliczamy się do topu. Gramy muzykę dla przyjemności i dla osób, które chcą jej słuchać. Chcielibyśmy, żeby Blitzkrieg znalazł odbiorców wśród ludzi, którzy nas pamiętają sprzed wielu lat. Chcielibyśmy być również ciekawym głosem dla ludzi w twoim wieku i młodszych – mówią Peter Guellard i Paweł Bulski, członkowie zespołu Blitzkrieg w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Blitzkrieg dla Tysol.pl: "Chcemy połączyć przeszłość z przyszłością"
/ Materiały prasowe

Po wielu latach przerwy wróciliście z nowym materiałem. Nie obawiacie się, że obecnie wojna błyskawiczna zamieni się w wojnę podjazdową?

Peter Guellard: Ale z kim?

Z przemysłem muzycznym. Ludzie słuchają innej muzyki. Co innego jest obecnie na topie.

PG.: Jesteśmy muzyką niszową. Nie zaliczamy się do topu. Gramy muzykę dla przyjemności i dla osób, które chcą jej słuchać.

Paweł Bulski: Przepracowałem w branży muzycznej prawie 30 lat (zacząłem jako muzyk, grający w wielu łódzkich zespołach, potem przez ponad 10 lat pracowałem w Pomatonie, następnie 15 lat w Chaos Management Group) i wiem, że poza topem są jeszcze bardzo pojemne nisze.

Dlaczego zrezygnowałeś z pracy z największymi artystami w Polsce?

PB.: Wolałem się zająć swoim zespołem.

Jak było kiedyś, a jak jest teraz.

PB.: Pracowałem w Pomatonie w okresie największej prosperity rynku fonograficznego w Polsce i jeśli chodzi  o nakłady, jakie się sprzedawały kiedyś i teraz, nie ma porównania. Na pewno rynek jest dziś trudniejszy, ale o wiele bardziej zróżnicowany dzięki nowym mediom, głównie internetowi. Nie trzeba mieć nawet płyty, żeby bardzo dobrze na nim funkcjonować.

Blitzkrieg ma szansę dzisiaj się przebić?

PB.: Zdrowy rozsądek podpowiada mi, żeby nie odpowiadać na to pytanie., bo to wróżenie z fusów. Jakbyśmy znali na to odpowiedź włącznie z tobą, to siedzielibyśmy na złotych fotelach i czekałaby na nas limuzyna. Gdyby tylko była na to jakaś recepta... Wielką niewiadomą jest, dlaczego osiąga sukces taki chłopak, (poniekąd świetny artysta – chylę czoła) jak Dawid Podsiadło, a nie osiąga ktoś równie utalentowany, o którym może nie słyszeliśmy. Może gra właśnie gdzieś w piwnicy i pisze tak samo dobre piosenki...

To dlaczego tak jest?

PB.: Nie ma na to jednej odpowiedzi. Nawet talent show nie wszystkim pomaga. To wszystko tkwi w odbiorcach. Albo cię pokochają i wszystko dzieje się błyskawicznie, albo nie zauważają i czekają cię rozczarowania.

A to nie zależy od ładnego opakowania danego towaru?

PB.: Zobacz, ile ładnie opakowanego towaru leży na półkach, na który nie chcesz patrzeć.

To czym się broni Blitzkrieg?

PG. I PB.: Prawdą.

PB.: Wiele młodych zespołów robi super rzeczy, my tego nie robiliśmy, bo nie wiedzieliśmy jak albo nie było nas na to stać. Rynek muzyczny się zmienił i jest bardzo nasycony. Chciałbym, żeby Blitzkrieg znalazł odbiorców wśród ludzi, którzy nas pamiętają sprzed wielu lat. Chcielibyśmy być również ciekawym głosem dla ludzi w twoim wieku i młodszych.

Jak chcecie przyciągnąć młodych słuchaczy?

PB.: Młodzi ludzie nie mają ukształtowanych gustów muzycznych. Nie są wierni jednemu gatunkowi tak jak my. Zawsze byliśmy zespołem, który łączył różne gatunki muzyczne. Nasz repertuar był bardzo zróżnicowany. Liczymy na pozyskanie nowych odbiorców, którzy mają szeroko rozstawione sieci.

Muzyka  gitarowa  straciła pazury…

PB.: Muzyka gitarowa w życiu nie miała się tak dobrze jak teraz. Młode zespoły grają bardzo dobrze. Magnificent Muttley - znasz ten zespół? Czad!

Tak.

PB.: Pracowałem z nimi. Jak oni dobrze grają, branża się zachwycała... Powinni dziś grać stadiony. I co? Ciągle grają dla garstki wiernych słuchaczy. Cool Kids of Death się rozpadli, bo mieli dość czekania na sukces rynkowy, nie tylko branżowy. Więc muzyka nie straciła pazurów, ma się świetnie – to jej odbiorcy mają dziś inni oczekiwania i słuchają już czegoś innego.

A Blitzkrieg zapewni im mocne emocje?

PB.: Mnie nasza płyta dostarcza mocnych emocji.

PG.: Moim założeniem było tworzenie muzyki niszowej. Nie mam problemu z przyznawaniem się do tego. Kochamy to, co robimy. Najważniejsze jest to, że jest grupa ludzi, która chce nas jeszcze słuchać. A co przy tym się wydarzy? Pożyjemy, zobaczymy. Jesteśmy na początku naszej nowej drogi.

PB.: Pracowałem z Anitą Lipnicką. Kiedy zaczynała karierę 25 lat temu, jej fani byli mniej więcej w jej wieku. Teraz przychodzą na koncerty ze swoimi dziećmi, które również słuchają Anity. Chciałbym pójść tym tropem. Gramy muzykę przekrojową, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Szerzej się nie da.

Jakie macie dalsze plany na zespół?

PG.: Chcemy połączyć przeszłość z przyszłością.

 

Rozmawiał: Bartosz Boruciak



 

Polecane
Emerytury
Stażowe