"Mamo, czy ja naprawdę kogoś zamordowałem?". Wstrząsająca relacja rozmowy Stefana W. z jego matką

Ja jako matka tak uważam, że niestety mój syn jest chorym człowiekiem, więc absolutnie nie był to mord polityczny. Nie był
- opowiada w rozmowie z dziennikarzem TVN kobieta. Nie chciała pokazywać swojej twarzy. Jej zdaniem winnym zabójstwa Pawła Adamowicza są instytucje państwowe, które dopuściły do tego, że jej syn, mimo że był skazany za rozboje, wyszedł na wolność.
Jak czytamy w publikacji, Pani Jolanta powiadomiła policję o potencjalnym niebezpieczeństwie ze strony jej syna. Przekazała informacje znajomemu policjantowi, a ten zaalarmował Służbę Więzienną. Więzienni wychowawcy rozmawiali ze Stefanem W. i informowali policję o jego politycznych sympatiach i antypatiach.
Powiedział, że zrobi coś spektakularnego. Ale co... nie określił tego. Postanowiłam jakoś to ujawnić (...) Ja myślałam o tym, że on będzie śledzony, po prostu, co robi, że ktoś będzie za nim chodził
- mówi matka Stefana W. Kobieta twierdzi, że jej syn cierpi na schizofrenię i przez kilka miesięcy po zamachu nie było z nim kontaktu. Opowiedziała także wstrząsającą historię jednej z rozmów z synem na temat tego co się wydarzyło.
Mnie się zapytał, mnie jedynej, której ufał najbardziej. Zapytał się: "czy to prawda? Mamo, czy ja naprawdę kogoś zamordowałem?" Powiedziałam: "tak, Stefan". "A kogo mamo?" I mu powiedziałam kogo. Wtedy on strasznie się rozpłakał
- opowiada pani Jolanta.
źródło: fakty.tvn24.pl
raw
#REKLAMA_POZIOMA#
