[recenzja] "Pewnego razu... w Hollywood"

Zanim wszedłem do kina, wiedziałem, że dzieje się coś ważnego. Bardzo długa kolejka do kasy. Pomyślałem, że może znowu jakaś polska komedia romantyczna albo nowa produkcja Vegi albo Smarzowskiego. Ale na szczęście to nie było to. Jak mogłem zapomnieć. Nowy Tarantino wchodzi do kin.
 [recenzja] "Pewnego razu... w Hollywood"
/ Materiały prasowe

Bilet odebrany. Za kilka minut zacznie się seans. O miejscach wolnych nie było mowy. Publiczność różnorodna. Młodzi, starzy. Ci co śledzą na Instagramie trendy i ci co mają je w głębokim poważaniu. Koniec tych obserwacji. Czas na film.
 
Tarantino w drobiazgowy sposób pokazał realia końcówki lat 60. XX wieku. w Hollywood. Wielkie słowa uznania dla scenografów, rekwizytorów, którzy doskonale oddali to, co działo się w Fabryce Snów w epoce dzieci kwiatów. Gra aktorska na najwyższym poziomie. Jeżeli ktoś kiedykolwiek napisze, że Brad Pitt jest tylko pięknym panem na ekranie… myli się. Odtwórca roli kaskadera Cliffa Bootha ma olbrzymie szczęście do pracy z Tarantino. Warto przypomnieć sobie „Bękartów wojny”. Pitt wraz z Leonardo DiCaprio stworzyli duet, który zapisze się złotymi zgłoskami. W realistyczny sposób przedstawili relację między gwiazdą a rzemieślnikiem. Warto podkreślić, że w kinematografii mało jest wątków dotyczących osób, które w pocie czoła pracują na planie filmowym, żeby gwiazdy mogły nam lśnić. Za to duży plus dla Tarantino. Scenografia była, gra aktorska była. Akcja? Pragnę uprzedzić, że to nie jest „Pulp Fiction”. Nie będziecie mieli nagłych zwrotów akcji. To jest hołd i laurka dla beztroskich lat 60 XX wieku. Tego się trzymajmy. Margot Robbie jako Sharon Tate jest obrazem utopijnej wizji Hollywood w wykonaniu Tarantino. Niczym beztroska postać z bajki oprowadza nas po swoim życiu, zapominając o problemach, czego potwierdzeniem jest scena, jak Tate ogląda film w kinie, w którym gra jedną z głównych rol. A jak Tate to i Polański. Media w Polsce żyły występem – bo ciężko to nazwać rolą – Rafała Zawieruchy. Wystąpił, wystąpił. Jest sukces? Jest. Ciekawy wpis w CV jest? Jest? Więc malkontenci mogą się schować. Może w wersji reżyserskiej będzie więcej polskiego aktora. Pożyjemy, zobaczymy.
 
To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni możemy iść. Ten cytat z piosenki Elektrycznych Gitar zagrał mi na koniec „Pewnego razu… w Hollywood”. Kino ma tę moc, że może kształtować rzeczywistość na milion różnych sposób. I tę maksymę z tyłu głowy miał Tarantino. Spodziewaliście się tragicznego finału, to zobaczycie sami. Znacie poprzednie produkcje reżysera? To na pewno nie będziecie zawiedzeni zakończeniem dziewiątej produkcji laureata Złotej Palmy w Cannes. Pozostaje poczekać na szumnie zapowiadany, dziesiąty, ostatni film reżysera. Jeżeli będzie równie dobry jak „Pewnego razu… w Hollywood”, to Tarantino powie nigdy nie mów nigdy. I tego mu życzę. Koniec seansu czas wrócić do szarej rzeczywistości.

Bartosz Boruciak




 

POLECANE
Szymon Hołownia: namawiano mnie do zamachu stanu, ujawnię nazwiska pilne
Szymon Hołownia: namawiano mnie do zamachu stanu, ujawnię nazwiska

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał w piątek, że wielokrotnie sugerowano mu, aby opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na Prezydenta RP i dokonał w ten sposób „zamachu stanu”. Pytany, kto składał mu te propozycje, mówił o ludziach, którym „nie podobał się wynik wyborów prezydenckich”

Tȟašúŋke Witkó: Amerykańskie akrobacje dyplomatyczne tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Amerykańskie akrobacje dyplomatyczne

14 lipca 2025 roku, w poniedziałek wieczorem, Donald John Trump, 47. prezydent Stanów Zjednoczonych dał Rosji 50 dni na to, aby ta zakończyła operację zbrojną na Ukrainie i jednocześnie zapowiedział, że w przypadku odrzucenia jego ultimatum nałoży na Moskwę surowe sankcje gospodarcze. Dodał też, że Kijów otrzyma odpłatnie amerykański sprzęt wojskowy, za który należność będą musiały uiścić europejskie kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Niemiecki policjant patroluje gdańskie ulice. Jest nagranie z ostatniej chwili
Niemiecki policjant patroluje gdańskie ulice. Jest nagranie

W ostatnich dniach na ulicach Gdańska pojawił się funkcjonariusz w kamizelce z napisem „Polizei”, co wzbudziło spore poruszenie wśród mieszkańców. Obecność niemieckiego policjanta zaskoczyła m.in. Tomasza Rakowskiego, przewodniczącego klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska.

Wojewoda Mazowiecki zakazał Marszu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia Wiadomości
Wojewoda Mazowiecki zakazał Marszu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia

Robert Bąkiewicz poinformował w mediach społecznościowych, że Wojewoda Mazowiecki nie wyraził zgody na organizację Marszu Powstania Warszawskiego w formie cyklicznego zgromadzenia. Decyzja została wydana - jak twierdzi organizator - w ostatnim możliwym terminie, mimo że wniosek został złożony już w październiku 2024 roku.

Łukaszenka znów straszy wojną. „Szykujemy się, na wszelki wypadek” z ostatniej chwili
Łukaszenka znów straszy wojną. „Szykujemy się, na wszelki wypadek”

Alaksandr Łukaszenka po raz kolejny mówi o przygotowaniach do wojny. Tym razem słowa padły podczas jego wizyty w jednym z gospodarstw rolnych w obwodzie mińskim.

Wyprosiła transseksualistę z damskiej toalety. Teraz grozi jej więzienie tylko u nas
Wyprosiła transseksualistę z damskiej toalety. Teraz grozi jej więzienie

Czy mężczyzna ma prawo wchodzić do żeńskiej toalety? W niektórych krajach... tak! Co więcej: to ci, którzy upomną takiego mężczyznę, muszą liczyć się z karą i utratą pracy.

Nie zyje aktor znany z hitów lat 60. i 70. z ostatniej chwili
Nie zyje aktor znany z hitów lat 60. i 70.

W wieku 88 lat zmarł Kenneth Washington - aktor znany z wielu popularnych seriali lat 60. i 70., m.in. „Star Trek”, „Dragnet 1967” i „Hogan’s Heroes”. O jego śmierci poinformował serwis Variety. Zmarł 18 lipca we śnie, w swoim domu. Przyczyna zgonu nie została ujawniona.

Popularna atrakcja wraca. Nie tylko turyści będą zachwyceni Wiadomości
Popularna atrakcja wraca. Nie tylko turyści będą zachwyceni

Na podróżnych korzystających z lotniska w Rzeszowie czeka świetna wiadomość - po przerwie znów można korzystać z tarasu widokowego, z którego doskonale widać startujące i lądujące samoloty.

Prezydent odznaczył Jacka Majchrowskiego Orderem Odrodzenia Polski z ostatniej chwili
Prezydent odznaczył Jacka Majchrowskiego Orderem Odrodzenia Polski

Były prezydent Krakowa Jacek Majchrowski został uhonorowany Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Prognoza pogody na weekend. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
Prognoza pogody na weekend. Oto co nas czeka

Jak poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, na północy i wschodzie oraz częściowo w centrum i na południu Europy występować będą niże z pofalowanymi frontami atmosferycznymi. Nad resztą kontynentu oddziaływać będą wyże. Polska pozostanie w zasięgu wieloośrodkowego układu niżowego. Na krańcach południowych zaznaczy się jeszcze wpływ ciepłego frontu atmosferycznego, a od północnego zachodu przemieszczać się będzie front chłodny poprzedzony linią zbieżności. Napływać będzie dość ciepłe powietrze polarne morskie, jedynie na zachodzie chłodniejsze.

REKLAMA

[recenzja] "Pewnego razu... w Hollywood"

Zanim wszedłem do kina, wiedziałem, że dzieje się coś ważnego. Bardzo długa kolejka do kasy. Pomyślałem, że może znowu jakaś polska komedia romantyczna albo nowa produkcja Vegi albo Smarzowskiego. Ale na szczęście to nie było to. Jak mogłem zapomnieć. Nowy Tarantino wchodzi do kin.
 [recenzja] "Pewnego razu... w Hollywood"
/ Materiały prasowe

Bilet odebrany. Za kilka minut zacznie się seans. O miejscach wolnych nie było mowy. Publiczność różnorodna. Młodzi, starzy. Ci co śledzą na Instagramie trendy i ci co mają je w głębokim poważaniu. Koniec tych obserwacji. Czas na film.
 
Tarantino w drobiazgowy sposób pokazał realia końcówki lat 60. XX wieku. w Hollywood. Wielkie słowa uznania dla scenografów, rekwizytorów, którzy doskonale oddali to, co działo się w Fabryce Snów w epoce dzieci kwiatów. Gra aktorska na najwyższym poziomie. Jeżeli ktoś kiedykolwiek napisze, że Brad Pitt jest tylko pięknym panem na ekranie… myli się. Odtwórca roli kaskadera Cliffa Bootha ma olbrzymie szczęście do pracy z Tarantino. Warto przypomnieć sobie „Bękartów wojny”. Pitt wraz z Leonardo DiCaprio stworzyli duet, który zapisze się złotymi zgłoskami. W realistyczny sposób przedstawili relację między gwiazdą a rzemieślnikiem. Warto podkreślić, że w kinematografii mało jest wątków dotyczących osób, które w pocie czoła pracują na planie filmowym, żeby gwiazdy mogły nam lśnić. Za to duży plus dla Tarantino. Scenografia była, gra aktorska była. Akcja? Pragnę uprzedzić, że to nie jest „Pulp Fiction”. Nie będziecie mieli nagłych zwrotów akcji. To jest hołd i laurka dla beztroskich lat 60 XX wieku. Tego się trzymajmy. Margot Robbie jako Sharon Tate jest obrazem utopijnej wizji Hollywood w wykonaniu Tarantino. Niczym beztroska postać z bajki oprowadza nas po swoim życiu, zapominając o problemach, czego potwierdzeniem jest scena, jak Tate ogląda film w kinie, w którym gra jedną z głównych rol. A jak Tate to i Polański. Media w Polsce żyły występem – bo ciężko to nazwać rolą – Rafała Zawieruchy. Wystąpił, wystąpił. Jest sukces? Jest. Ciekawy wpis w CV jest? Jest? Więc malkontenci mogą się schować. Może w wersji reżyserskiej będzie więcej polskiego aktora. Pożyjemy, zobaczymy.
 
To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni możemy iść. Ten cytat z piosenki Elektrycznych Gitar zagrał mi na koniec „Pewnego razu… w Hollywood”. Kino ma tę moc, że może kształtować rzeczywistość na milion różnych sposób. I tę maksymę z tyłu głowy miał Tarantino. Spodziewaliście się tragicznego finału, to zobaczycie sami. Znacie poprzednie produkcje reżysera? To na pewno nie będziecie zawiedzeni zakończeniem dziewiątej produkcji laureata Złotej Palmy w Cannes. Pozostaje poczekać na szumnie zapowiadany, dziesiąty, ostatni film reżysera. Jeżeli będzie równie dobry jak „Pewnego razu… w Hollywood”, to Tarantino powie nigdy nie mów nigdy. I tego mu życzę. Koniec seansu czas wrócić do szarej rzeczywistości.

Bartosz Boruciak





 

Polecane
Emerytury
Stażowe