[Tylko u nas] Rafał Matusiak: SKOK-i nastawione są na pomoc ludziom
![[Tylko u nas] Rafał Matusiak: SKOK-i nastawione są na pomoc ludziom](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/34011.jpg)
– To ciekawa inicjatywa, która została podjęta przez Światową Radę Unii Kredytowych (WOCCU). Polski system unii kredytowych (SKOK-i) jest w niej obecny od wielu lat. Początkowo reprezentowani byliśmy przez prezesa Biereckiego, obecnie tę zaszczytną funkcję pełnię ja. Jestem wiceprzewodniczącym rady dyrektorów. Władze WOCCU doszły do wniosku, że przydałaby się wysunięta, regionalna placówka, przez którą Światowa Rada mogłaby wspierać rozwój unii kredytowych znajdujących się na terenie danego regionu. Ponieważ Światowa Rada bardzo wysoko ceni osiągnięcia SKOK-ów w budowaniu efektywnego, nowoczesnego systemu Kas – ocenia, że to jeden z największych sukcesów, osiągniętych w poszczególnych państwach w całej historii Rady – więc uznała, że będziemy dobrym miejscem do tego, by przedstawiciele unii kredytowych z krajów sąsiednich, budujących dopiero swoje systemy, czerpali z naszego doświadczenia i wiedzy, przyjeżdżając tu na szkolenia. Nasi przedstawiciele będą też udawać się do innych państw, będą spotykać się z przedstawicielami unii kredytowych i organów nadzorujących czy rządów, będą opowiadać o naszym doświadczeniu i praktycznych kwestiach w zakresie regulacji i odpowiednich przepisów prawnych.
– Na stworzeniu Centrum skorzystają więc również nasi sąsiedzi?
– Tak, skorzystają państwa europejskie, szczególnie postkomunistyczne, i duża część Azji. To dla nas duży honor i prestiż, że zostaliśmy wybrani na siedzibę Centrum Regionalnego. Chcemy dzielić się naszą wiedzą i doświadczeniami, pomagać rozwijać unie kredytowe w innych krajach.
– W jakiej kondycji są dzisiaj SKOK-i?
– W dobrej. Sytuacja poprawia się. W żadnym ze SKOK-ów nie mamy zarządców komisarycznych. Te zarządy komisaryczne, które w przeszłości były wprowadzone przez Komisję Nadzoru Finansowego, (KNF) nie przyniosły wymiernych efektów. W chwili obecnej z powrotem udrożnił się proces konsolidacji w ramach sektora, Kasy słabsze łączą się z Kasami mocniejszymi, wzmacniają swój potencjał i możliwości konkurowania na rynku. Systematycznie poprawiają swoją sytuację, realizują programy sanacyjne, przygotowane i uzgodnione z KNF-em.
– Dziś polska spółdzielczość finansowa jest konkurencyjna wobec zagranicznych banków?
– Jest niezwykle istotnym uzupełnieniem. Przypomnę, że podczas kryzysu finansowego w latach 2008-2009, to właśnie spółdzielcze instytucje finansowe wyszły z niego obronną ręką. Byliśmy świadkami upadków gigantycznych, działających na globalną skalę banków, natomiast banków spółdzielczych, Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, zwanych w innych krajach uniami kredytowymi, ten kryzys nie dotknął. Dzięki temu, że nie są to instytucje nastawione na maksymalizowanie zysku – wszelkimi metodami i w drapieżny sposób – ale na to, by pomagać ludziom. Oczywiście ten sektor też zarabia, ale na przyzwoitym poziomie, przedstawiając godziwą i dostosowane do możliwości klientów ofertę. My nie mieliśmy i nie mamy w ofercie produktów typu kredyt we frankach.
– Czyli spółdzielczość jest bezpieczniejszym partnerem dla indywidualnego klienta?
– Jest alternatywą wartą rozważenia. Niezbędnym elementem tworzącym warunki konkurencyjne na rynku usług finansowych. Jeśli nie będzie SKOK-ów i banków spółdzielczych, to pole zostanie w zupełności oddane bankom komercyjnym, których konstrukcja nastawiona jest na maksymalizowanie zysków dla akcjonariuszy. Nie oceniam, czy to dobre, czy złe, to jest po prostu fakt. Na pewno warto przy okazji zwrócić uwagę na to, że w wielu krajach Unii Europejskiej spółdzielczość przeżywa renesans i jest coraz pozytywniej postrzegana przez organy państwowe. W Polsce jest ciągle trochę inaczej. Chciałbym, żeby nie tylko spółdzielczość finansowa, ale również spółdzielczość rozumiana szerzej spotkała się z większym zainteresowaniem rządu. Rozmawiamy w siedzibie Krajowej Rady Spółdzielczej, a więc tego organu, który reprezentuje wszystkie spółdzielnie. To forma aktywności gospodarczej, która z jednej strony pozwala wytwarzać jakieś dobra i usługi, ale z drugiej strony jest także formułą, która jednoczy wokół wspólnych idei ludzi, którzy podobnie myślą, mają wspólne cele, przekonania, stosunek do wartości. Spółdzielczość w naturalny sposób wkracza w szerszy obszar życia społecznego – np. także w dziedzinę kultury.
– Co konkretnie rząd mógłby zrobić, by pomóc spółdzielczości finansowej?
– Warto by było dokonać głębokiego przeglądu norm prawnych, które dotyczą spółdzielczości. W przypadku ram prawnych obowiązujących spółdzielcze instytucje finansowe można stwierdzić z całą pewnością jedno – są one nadmiarowe. Wiele norm, obowiązków i reżimów, które zostały nałożone na spółdzielcze instytucje finansowe, są takie same lub większe niż w przypadku banków komercyjnych. Tutaj nie zachowano zasad proporcjonalności czy adekwatności tworzenia. Jeżeli instytucje spółdzielcze, które są mniejsze od banków komercyjnych, będziemy tłamsić nadmierną regulacją, to nie będą w stanie się rozwijać tak dynamicznie, jak by mogły.
– Czy dobrze rozwinięta spółdzielczość finansowa jest elementem tworzenia solidarnego państwa?
– Idea solidarności znajduje pełne odzwierciedlenie w zasadach, które przyświecają funkcjonowaniu SKOK-ów. SKOK-i czy unie kredytowe w innych krajach są tworzone po to, żeby jedni ludzie pomagali drugim. Rzeczą nadrzędną nie jest budowanie biznesu, ale pomaganie innym. „People helping people” – to hasło międzynarodowe towarzyszące uniom kredytowym. To idea, która już dawno temu w Polsce legła u podstaw samopomocowych ruchów finansowych, stanowiących dzisiaj korzenie, tradycję polskiej spółdzielczości finansowej. Mam tu na myśli takie postaci jak Franciszek Stefczyk czy nawet jeszcze o wiele wcześniej Stanisław Staszic.
– A jaką rolę dla lokalnych społeczeństw odgrywa sektor spółdzielczości finansowej?
– Znaczącą. To szkoła demokracji i poza elementami, o których wcześniej wspomniałem, pełni też istotną funkcję o charakterze konkurencyjnym w sferze idei i wartości. Pokazuje, że można być aktywnym biznesowo, nie będąc równocześnie skupionym na maksymalizacji zysków. Buduje świadomość. Jednoczy wokół zadań ważnych na najniższym poziomie organizacji państwa, także dla poszczególnych rodzin. To instytucje działające w regionie i całą swoją aktywność przekładające na dobro regionu. Jeśli ich zabraknie – w wielu kwestiach zostaniemy skazani na łaskę wielkich korporacji.
– Co w najbliższym czasie czeka SKOK-i poza stworzeniem Regionalnego Centrum Unii Kredytowych?
– Jesteśmy świeżo po wejściu do krajowego systemu płatniczego na takich samych zasadach, jak funkcjonują banki. Kasa Krajowa jako centrum rozliczeniowe jest uczestnikiem wprost tego systemu, co pozwala nam podnieść jakość usług świadczonych przez Kasy. To pozytywny sygnał. Potrzeba nam teraz naprawienia ustawy o SKOK-ach i tych przepisów, które na jej bazie powstały. Ustawa, która weszła w życie w 2012 r. i została głęboko znowelizowana rok później, jest przepisem nieprzystającym do specyfiki działalności Kas, tłamsi ich rozwój.
– Czy w przeszłości SKOK-i i Kasa Krajowa współpracowały z Solidarnością?
– Solidarność to nasze początki i korzenie. To dzięki niej powstała pierwsza grupa inicjatywna, która udała się na wyjazd szkoleniowy do amerykańskich unii kredytowych i tam uczyła się, co to są SKOK-i i jak działają. To Solidarność wspierała tworzenie się pierwszych Kas w Polsce, które początkowo działały w zakładach pracy, bo tam były najlepsze do tego warunki. Solidarność często pomagała, wynajmując lokal bądź wypożyczając komputer. Tak krok po kroku Kasy powstawały. Nadal jesteśmy wierni temu sojuszowi. Przy wielu okazjach to podkreślamy. Solidarność jest właśnie tym związkiem, na który możemy w trudnych chwilach liczyć.
– W przyszłości współpraca będzie rozszerzana?
– Mam na to ogromną nadzieję.
Unie kredytowe to spółdzielcze instytucje finansowe. Zrzeszają na zasadzie członkostwa osoby, które łączy to samo miejsce zamieszkania, zatrudnienia, przynależność do określonego wyznania. Są one własnością swoich członków, którzy kontrolują je i korzystają z ich usług, mogą gromadzić w nich oszczędności, otrzymywać pożyczki czy kredyty. Unie kredytowe funkcjonują w 117 krajach. Należy do nich ponad 260 milionów członków skupionych w 89 026 Kasach. Mottem amerykańskiego ruchu unii kredytowych jest następująca maksyma: „nie dla zysku, nie z powodu miłosierdzia, ale po to, żeby służyć”.

#REKLAMA_POZIOMA#