Leśnicy pod Sejmem
- Wydrenowanie z Lasów Państwowych przez poprzednią władzę haraczu w wysokości 1.6 miliarda zł., 2 procentowego podatku od obrotu oraz podatkiem od lasów ochronnych, jak widać nie zaspokoiło wszystkich - mówi Zbigniew Kuszlewicz, szef Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ "Solidarność" - Teraz odezwali się rolnicy i myśliwi, upatrując w LP wiarygodnego płatnika. Tak więc uciera się przekonanie, że na kłopoty najlepsze są lasy. Wszyscy jak dotąd odrzucają argumenty o braku wyspecjalizowanej kadry, której liczba w przeliczeniu na etaty przekroczy 1000 pracowników, a ogólny koszt z tym związany wyniesie blisko 300 mln. w skali roku, co dwukrotnie przerasta planowany w tym roku zysk LP - wyjaśnia Kuszlewicz.
W czerwcu 2016 roku Sekretariat przedstawił w ramach konsultacji społecznych opinię do projektu ustawy Prawo Łowieckie, w którym proponuje rozwiązania porządkujące gospodarkę łowiecką w Polsce. Między innymi proponuje, żeby składki płacone przez właścicieli i dzierżawców obwodów łowieckich na fundusz odszkodowawczy nie są powiązane z poziomem szkód tylko z planem pozyskania zwierzyny. Leśnicy zwracaja uwagę, że nowelizacja nie pomoże zahamować wzrostu i uregulować na właściwym poziomie pogłowia zwierzyny, które od wielu lat rośnie liniowo i powoduje coraz większe szkody w lasach. Aby uniknąć niedogodności, związkowcy zaproponowali m.in., aby składki na fundusz odszkodowawczy wynikały bezpośrednio z poziomu szkód występujących w danym obwodzie łowieckim.
Problem z projektem ustawy oraz inne ważne kwestie, z jakimi borykają się branże gospodarki wodnej, geologii i parków narodowych zostały przekazane 12 grudnia b.r. minister Małgorzacie Sadurskiej zarządzającej Kancelarią Prezydenta RP. Związkowcy zostali zapewnieni "o reakcji osób piastujących najwyższe urzędy państwowe".
hd