[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Przeniesiemy Katyń do Polski?

W Lesie Katyńskim wróciło stalinowskie kłamstwo. Państwo Putina w tamtejszym muzeum kłamie, że to zbrodnia niemiecka, że 17 września 1939 r. Rosja nie napadła na Polskę, ale wyzwoliła zachodnią Białoruś i Ukrainę, że II wojnę światową wywołała Polska z Niemcami, a Polacy w 1920 r. mordowali bolszewickich jeńców. Tym głośniej wraca pytanie, czy nie lepiej zabrać z nieludzkiej ziemi szczątki zamordowanych polskich oficerów i pochować je w kraju.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Przeniesiemy Katyń do Polski?
/ zwłoki majora Adama Solskiego z 57 Pułku Piechoty. Wikipedia domena publiczna
W książce „Śpij, Mężny” Stanisława Mikkego, który uczestniczył w ekshumacjach w Katyniu, Miednoje i Charkowie czytamy: „z czarno-szarej i niemiłosiernie cuchnącej mazi wydobywane są rękami, często niemal całe zwłoki. Zdejmowane są z nich mundury, by odnaleźć dokumenty osobiste, medaliki, przedmioty osobistego użytku, zapiski i listy od rodziny - wszystko co przybliża tragedię w wymiarze jednego człowieka. Po odpowiednich zabiegach wracają słowa listu pisanego pół wieku temu: „Wiem, że żyjesz, i że wrócisz ... I będzie znów nam tak dobrze, jak kiedyś, prawda? Zbyszek krzyczy, Mamusia ... napisz, żeby przyjechał”.

Adresat listu nie wrócił do rodziny, został skrytobójczo zamordowany przez NKWD.

Ostatni list

W listach z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska pojawia się życzenie - powrót do wolnej Polski. Czy teraz, po latach, będzie można wreszcie zrealizować testament ofiar?

- Nasi mężowie i ojcowie na pewno nie chcieliby pozostawać przez następne lata na nieludzkiej ziemi


– mówiła mi przed laty Witomiła Wołk-Jezierska, córka oficera WP zamordowanego w lesie katyńskim.

Wincenty Wołk, rocznik 1909, był porucznikiem artylerii ciężkiej, wykładowcą Mazowieckiej Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii im. Józefa Bema w Zambrowie. Pojmany przez Armię Czerwoną 17 września 1939 r. we Włodzimierzu Wołyńskim, jako jeniec wojenny trafił do obozu w Kozielsku.

- Urodziłam się już w Rumunii, w 1940 r. 6 marca ojciec napisał z Kozielska, żeby poczekać na niego z chrztem


- wspomina Jezierska.

- To był jego ostatni list.


Nekropolia pod Warszawą

Polskie miejsca kaźni w Katyniu i Miednoje przez lata były bardzo skromne i słabo oznakowane. W lesie w Miednoje stał jedynie niewielki drogowskaz: „Polski Cmentarz”. Dalej, na pagórku głaz z napisem po rosyjsku: „Pomnik ku czci ofiar totalitaryzmu”. W Katyniu było podobnie - tylko symboliczny kamień z krzyżem i niewielka mogiła. Napisy: „Ofiarom represji politycznych ...”, „Polskim oficerom poległym w Katyniu”.

Po kilku latach prac ekshumacyjnych, setkach listów i próśb, wygląd terenu w końcu się zmienił. Rosyjskie i ukraińskie władze zgodziły się na budowę polskich cmentarzy wojennych.

Równie długo trwają starania części środowisk katyńskich o sprowadzenie zwłok pomordowanych do kraju. Wkrótce po 1989 r. powstał pomysł utworzenia pod Warszawą Sanktuarium Męczenników Polskich, z katakumbami katyńskimi i pełnymi informacjami o ofiarach. Potem nazwę zmieniono na Nekropolię Katyńską. Projekt zabudowy podzielił teren na cztery sektory: kozielski, ostaszkowski, starobielski i więzienno-obozowy (dla 7305 poległych w miejscach dotąd nieznanych). Nad grobami miała górować bazylika Matki Boskiej Katyńskiej. Muzeum Pamięci zgromadziłoby dokumentację mordów, przedmioty uzyskane podczas ekshumacji i ofiarowane przez rodziny.

Zabierają do Ojczyzny

Jeden z argumentów za przeniesieniem szczątków do Polski brzmi: Rodziny zamordowanych, ludzie starzy i schorowani nie mają ani sił, ani pieniędzy, aby odwiedzać miejsca kaźni na Wschodzie.

Przez lata część rodzin pisała wnioski do najwyższych władz Rzeczpospolitej o sprowadzenie do Polski zwłok ich bliskich. Odpowiedzi były wymijające, albo w ogóle ich nie było.

W nawiązaniu do wniosków, ówczesny sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik pisał, że nie ma możliwości całkowitej identyfikacji poszczególnych szczątków i ich indywidualnych ekshumacji z masowych mogił, a wola kilkunastu osób „nie może przeważyć woli kilkunastu tysięcy członków Rodzin Katyńskich”. Andrzej Przewoźnik powoływał się tym samym na uchwały Zjazdu Federacji Rodzin Katyńskich ze stycznia 1996 r. (brak zgody na przeniesienie zwłok do kraju i poparcie budowy cmentarzy wojskowych w miejscu pogrzebania ofiar).

- Przewiezienie szczątków naszych ojców do kraju nie jest ani wielkim problemem finansowym, ani technicznym. Wystarczy tylko odrobina dobrej woli


– uważa Wanda Rodowicz, wnuczka  zamordowanego w Katyniu mjr WP Stanisława Rodowicza (rodzina por. Jana Rodowicza „Anody”, ale też Maryli Rodowicz).

- Inne państwa poszukują, ekshumują i zabierają zwłoki swoich żołnierzy do ojczyzny. Tak zrobili Niemcy z poległymi w Rosji.

Umowa dopuszcza likwidację


Jacek Trznadel, członek Polskiej Fundacji Katyńskiej, autor słynnej „Hańby domowej” był przeciwny idei: powrót zwłok do Polski byłby na rękę Rosjanom, gdyż ślady zbrodni uległyby zatarciu. A legendarny kurier z Warszawy Jan Nowak-Jeziorański dodawał, że cmentarze w Katyniu, Charkowie i Miednoje będą przypominać o mordzie i jego sprawcach przyszłym pokoleniom Rosjan.

- Dla nas najważniejsza jest świadomość młodych Polaków. Jeśli zwłoki polskich oficerów pozostaną na Wschodzie, nie wytworzy się u nas kult ofiar


– odpowiadała Wanda Rodowicz.

W 1994 r. Polska podpisała z Rosją i Ukrainą umowę o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji. Umowa zakłada m. in., że po ekshumacji, na życzenie rodzin lub władz kraju, może nastąpić „przekazanie szczątków zwłok żołnierzy i osób cywilnych do pochowania w ojczyźnie”. W artykule piątym czytamy: „Jeśli teren będący miejscem pamięci i spoczynku lub jego część, ze względu na wyższą konieczność państwową jest niezbędny dla innych celów, wówczas Strona, na której terytorium państwowym ten teren się znajduje, zmieni jego granice lub wydzieli inny odpowiedni teren i poniesie wszystkie koszty powtórnego pochówku i urządzenia cmentarza”.

- Umowa dopuszcza likwidację polskich cmentarzy, na przykład, gdy ktoś będzie chciał wybudować na ich miejscu autostradę


- podkreśla Witomiła Wołk-Jezierska.

- Zresztą jakie to cmentarze? Cmentarze wojenne powstają po bitwach, a żołnierze są grzebani oddzielnie, według narodowości. W Katyniu żaden z oficerów nie zginął z bronią w ręku i nie został pochowany. Tam nie ma grobów, są doły śmierci. Były one wielokrotnie profanowane, m. in. podczas ekshumacji, na zwłoki wyrzucano śmieci, a w Miednoje spuszczono szambo.


Bez gwarancji

Decyzja o rozstrzelaniu 14 700 polskich jeńców i 11 tys. polskich obywateli przetrzymywanych w więzieniach w zachodnich obwodach Białorusi i Ukrainy została wydana przez Biura Politycznego KC WKP(b) 5 marca 1940 r. Obozy w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku utworzono już 3 października 1939 r., na rozkaz ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR Ławrientija Berii. NKWD rozpoczęło likwidację Polaków w kwietniu 1940 r. Po przybyciu na stację Gniezdowo, ładowano ich na ciężarówki i przewożono do lasu katyńskiego. Tam od razu odbywała się egzekucja. Jeńcy z obozu ostaszkowskiego byli rozstrzeliwani w Twerze, ze starobielskiego w Charkowie.

Wersja sowiecka brzmiała: Polacy zostali wypuszczeni na wolność, a ich dalszy los nie jest znany. Po odkryciu grobów katyńskich przez Niemców w kwietniu 1943 r. stanowisko Moskwy uległo niewielkiej zmianie. Podczas rozmowy z polskimi przedstawicielami Beria miał powiedzieć: „zróbcie ich spisy, ale dużo już ich nie ma, gdyż zrobiliśmy wielki błąd, oddając ich większość Niemcom”.

Prawdę o Katyniu Rosjanie ukrywali przez pół wieku. Pod wersją o niemieckiej zbrodni skwapliwie podpisywali się polscy komuniści i ... państwa zachodnie. Oficjalne dementi przyszło dopiero w kwietniu 1990 r., kiedy ZSRR przyznał się, że zbrodnia jest dziełem stalinowskiego NKWD.

- Pamiętając o historii, nie mamy żadnych gwarancji, że cmentarze w Rosji i na Ukrainie nie zostaną w przyszłości zniszczone, albo zlikwidowane


– uważa Witomiła Wołk-Jezierska.

- Katyń to namacalny ślad sowieckiego totalitaryzmu i nie można pozwolić, aby został wymazany z pamięci. Wystarczą przykłady polskich cmentarzy we Lwowie i w Wilnie, aby wątpić w dobre intencje drugiej strony. Po gułagach nie zostało nic. Cmentarz w Polsce położy kres zamiarowi Stalina, aby zatrzeć historię zamordowanych ludzi. Tylko w kraju mogą liczyć na godny pochówek. Na Wschodzie powinny zostać jedynie symboliczne miejsca pamięci.


 Obława na Kaczmarskiego

 „Oto świat bez śmierci. Świat śmierci bez mordu,

Świat mordu bez rozkazu, rozkazu bez głosu.

Świat głosu bez ciała i ciała bez Boga,

Świat Boga bez imienia, imienia - bez losu.

 

Jest tylko jedna taka świata strona,

Gdzie coś, co nie istnieje - wciąż o pomstę woła.

Gdzie już śmiechem nawet mogiła nie czczona,

Dół nieominięty - dla orła, sokoła...

 

O pewnym brzasku w katyńskim lasku

Strzelali do nas Sowieci...”

 

Jacek Kaczmarski, „Ballada Katyńska”

 

Jacek Kaczmarski, poeta, prozaik, kompozytor, bard, niedawno stracił w Warszawie ulicę. Obława na Kaczmarskiego powiodła się. Musiał ustąpić miejsca Zygmuntowi Modzelewskiemu, komunistycznemu ekonomiście. W 1945 r. Modzelewski był ambasadorem RP w ZSRS, stalinowskim wiceministrem, a później ministrem spraw zagranicznych, członkiem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Rady Państwa PRL, posłem do komunistycznej Krajowej Rady Narodowej i na Sejm PRL.

Tadeusz Płużański

 

POLECANE
PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

PKP Intercity uruchomiło rekordowe 514 połączeń pociągowych dziennie, ułatwiając szybki dojazd nad morze i w góry w sezonie letnim w 2025 r.

Taśmy Tuska i Giertycha. Polityk PSL nie przebierał w słowach z ostatniej chwili
Taśmy Tuska i Giertycha. Polityk PSL nie przebierał w słowach

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL został zapytany o tzw. taśmy Donalda Tuska i Romana Giertycha i wulgarne określenia mieszkańców wschodniej Wielkopolski czy Radomia.

Polska na wakacyjnym topie. Oto najczęściej wybierane miejsca Wiadomości
Polska na wakacyjnym topie. Oto najczęściej wybierane miejsca

Choć zagraniczne kierunki cieszą się rosnącą popularnością, wielu Polaków wciąż chętnie planuje urlop w kraju. Z najnowszego raportu „Urlopowy Kompas Polaków: Wakacje 2025” wynika, że zainteresowanie wakacjami nad Wisłą jest większe niż rok temu. Liczba krajowych rezerwacji noclegów wzrosła aż o 29 proc., przy niemal niezmienionym poziomie cen (średni wzrost to 1 proc.).

Nie żyje znany piłkarz. Miał zaledwie 19 lat Wiadomości
Nie żyje znany piłkarz. Miał zaledwie 19 lat

Walijski klub Pontnewynydd AFC przekazał tragiczną informację o śmierci Tristana O'Keefe'a, 19-letniego piłkarza, który od lat związany był z drużyną. "Z ciężkim sercem dzielimy się druzgocącą wiadomością o śmierci jednego z nas - Tristana O'Keefe'a" - poinformowano w mediach społecznościowych.

PKW złożyła wniosek o wykreślenie Nowej Nadziei Mentzena z ewidencji partii politycznych z ostatniej chwili
PKW złożyła wniosek o wykreślenie Nowej Nadziei Mentzena z ewidencji partii politycznych

PKW odrzuciła w poniedziałek sprawozdanie partii Nowa Nadzieja za 2023 rok. To kolejne działanie komisji dotyczące formacji Sławomira Mentzena. PKW wystąpiła już wcześniej do sądu o wykreślenie ugrupowania z ewidencji partii politycznych, o czym informował PAP rzecznik KBW Marcin Chmielnicki.

Potężny huk w pobliżu Sejmu. Runął strop kamienicy z ostatniej chwili
Potężny huk w pobliżu Sejmu. Runął strop kamienicy

Zawalił się strop niezamieszkałej kamienicy przy Górnośląskiej 22 w Warszawie. Na miejscu działało 9 zastępów Państwowej Straży Pożarnej.

Ponad 3 tys. protestów wyborczych. Rzecznik SN: Dominują protesty, które są powielane pilne
Ponad 3 tys. protestów wyborczych. Rzecznik SN: "Dominują protesty, które są powielane"

Jak poinformował podczas konferencji prasowej rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Aleksander Stępkowski, do tej pory wpłynęły nieco ponad trzy tysiące protestów wyborczych. Jednak nadal nie wszystkie zostały zarejestrowane. Poniedziałek jest ostatnim dniem na składanie w Sądzie Najwyższym protestów przeciwko wyborowi Prezydenta RP

W Iranie stracono szpiega Mosadu. Mężczyzna został powieszony pilne
W Iranie stracono szpiega Mosadu. Mężczyzna został powieszony

Irańska agencja prasowa IRNA podała w 16 czerwca, że mężczyzna, zidentyfikowany jako Ismail Fekri, został powieszony w poniedziałek rano po wyczerpaniu ścieżki prawnej, obejmującej proces, apelację i ostateczne potwierdzenie wyroku przez Sąd Najwyższy Iranu.

Wybory prezydenckie. Jest decyzja PKW z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie. Jest decyzja PKW

Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła w poniedziałek sprawozdanie z wyborów prezydenckich. Teraz sprawozdanie trafi do Sądu Najwyższego.

Zamieszanie w PO. Wiceprezydent Wrocławia wykluczona z partii z ostatniej chwili
Zamieszanie w PO. Wiceprezydent Wrocławia wykluczona z partii

Wiceprezydent Wrocławia Renata Granowska została wykluczona z partii przez sąd partyjny PO, który zarzucił jej naruszenie statutu przy zawieraniu koalicji z prezydentem miasta Jackiem Sutrykiem.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Przeniesiemy Katyń do Polski?

W Lesie Katyńskim wróciło stalinowskie kłamstwo. Państwo Putina w tamtejszym muzeum kłamie, że to zbrodnia niemiecka, że 17 września 1939 r. Rosja nie napadła na Polskę, ale wyzwoliła zachodnią Białoruś i Ukrainę, że II wojnę światową wywołała Polska z Niemcami, a Polacy w 1920 r. mordowali bolszewickich jeńców. Tym głośniej wraca pytanie, czy nie lepiej zabrać z nieludzkiej ziemi szczątki zamordowanych polskich oficerów i pochować je w kraju.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Przeniesiemy Katyń do Polski?
/ zwłoki majora Adama Solskiego z 57 Pułku Piechoty. Wikipedia domena publiczna
W książce „Śpij, Mężny” Stanisława Mikkego, który uczestniczył w ekshumacjach w Katyniu, Miednoje i Charkowie czytamy: „z czarno-szarej i niemiłosiernie cuchnącej mazi wydobywane są rękami, często niemal całe zwłoki. Zdejmowane są z nich mundury, by odnaleźć dokumenty osobiste, medaliki, przedmioty osobistego użytku, zapiski i listy od rodziny - wszystko co przybliża tragedię w wymiarze jednego człowieka. Po odpowiednich zabiegach wracają słowa listu pisanego pół wieku temu: „Wiem, że żyjesz, i że wrócisz ... I będzie znów nam tak dobrze, jak kiedyś, prawda? Zbyszek krzyczy, Mamusia ... napisz, żeby przyjechał”.

Adresat listu nie wrócił do rodziny, został skrytobójczo zamordowany przez NKWD.

Ostatni list

W listach z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska pojawia się życzenie - powrót do wolnej Polski. Czy teraz, po latach, będzie można wreszcie zrealizować testament ofiar?

- Nasi mężowie i ojcowie na pewno nie chcieliby pozostawać przez następne lata na nieludzkiej ziemi


– mówiła mi przed laty Witomiła Wołk-Jezierska, córka oficera WP zamordowanego w lesie katyńskim.

Wincenty Wołk, rocznik 1909, był porucznikiem artylerii ciężkiej, wykładowcą Mazowieckiej Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii im. Józefa Bema w Zambrowie. Pojmany przez Armię Czerwoną 17 września 1939 r. we Włodzimierzu Wołyńskim, jako jeniec wojenny trafił do obozu w Kozielsku.

- Urodziłam się już w Rumunii, w 1940 r. 6 marca ojciec napisał z Kozielska, żeby poczekać na niego z chrztem


- wspomina Jezierska.

- To był jego ostatni list.


Nekropolia pod Warszawą

Polskie miejsca kaźni w Katyniu i Miednoje przez lata były bardzo skromne i słabo oznakowane. W lesie w Miednoje stał jedynie niewielki drogowskaz: „Polski Cmentarz”. Dalej, na pagórku głaz z napisem po rosyjsku: „Pomnik ku czci ofiar totalitaryzmu”. W Katyniu było podobnie - tylko symboliczny kamień z krzyżem i niewielka mogiła. Napisy: „Ofiarom represji politycznych ...”, „Polskim oficerom poległym w Katyniu”.

Po kilku latach prac ekshumacyjnych, setkach listów i próśb, wygląd terenu w końcu się zmienił. Rosyjskie i ukraińskie władze zgodziły się na budowę polskich cmentarzy wojennych.

Równie długo trwają starania części środowisk katyńskich o sprowadzenie zwłok pomordowanych do kraju. Wkrótce po 1989 r. powstał pomysł utworzenia pod Warszawą Sanktuarium Męczenników Polskich, z katakumbami katyńskimi i pełnymi informacjami o ofiarach. Potem nazwę zmieniono na Nekropolię Katyńską. Projekt zabudowy podzielił teren na cztery sektory: kozielski, ostaszkowski, starobielski i więzienno-obozowy (dla 7305 poległych w miejscach dotąd nieznanych). Nad grobami miała górować bazylika Matki Boskiej Katyńskiej. Muzeum Pamięci zgromadziłoby dokumentację mordów, przedmioty uzyskane podczas ekshumacji i ofiarowane przez rodziny.

Zabierają do Ojczyzny

Jeden z argumentów za przeniesieniem szczątków do Polski brzmi: Rodziny zamordowanych, ludzie starzy i schorowani nie mają ani sił, ani pieniędzy, aby odwiedzać miejsca kaźni na Wschodzie.

Przez lata część rodzin pisała wnioski do najwyższych władz Rzeczpospolitej o sprowadzenie do Polski zwłok ich bliskich. Odpowiedzi były wymijające, albo w ogóle ich nie było.

W nawiązaniu do wniosków, ówczesny sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik pisał, że nie ma możliwości całkowitej identyfikacji poszczególnych szczątków i ich indywidualnych ekshumacji z masowych mogił, a wola kilkunastu osób „nie może przeważyć woli kilkunastu tysięcy członków Rodzin Katyńskich”. Andrzej Przewoźnik powoływał się tym samym na uchwały Zjazdu Federacji Rodzin Katyńskich ze stycznia 1996 r. (brak zgody na przeniesienie zwłok do kraju i poparcie budowy cmentarzy wojskowych w miejscu pogrzebania ofiar).

- Przewiezienie szczątków naszych ojców do kraju nie jest ani wielkim problemem finansowym, ani technicznym. Wystarczy tylko odrobina dobrej woli


– uważa Wanda Rodowicz, wnuczka  zamordowanego w Katyniu mjr WP Stanisława Rodowicza (rodzina por. Jana Rodowicza „Anody”, ale też Maryli Rodowicz).

- Inne państwa poszukują, ekshumują i zabierają zwłoki swoich żołnierzy do ojczyzny. Tak zrobili Niemcy z poległymi w Rosji.

Umowa dopuszcza likwidację


Jacek Trznadel, członek Polskiej Fundacji Katyńskiej, autor słynnej „Hańby domowej” był przeciwny idei: powrót zwłok do Polski byłby na rękę Rosjanom, gdyż ślady zbrodni uległyby zatarciu. A legendarny kurier z Warszawy Jan Nowak-Jeziorański dodawał, że cmentarze w Katyniu, Charkowie i Miednoje będą przypominać o mordzie i jego sprawcach przyszłym pokoleniom Rosjan.

- Dla nas najważniejsza jest świadomość młodych Polaków. Jeśli zwłoki polskich oficerów pozostaną na Wschodzie, nie wytworzy się u nas kult ofiar


– odpowiadała Wanda Rodowicz.

W 1994 r. Polska podpisała z Rosją i Ukrainą umowę o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji. Umowa zakłada m. in., że po ekshumacji, na życzenie rodzin lub władz kraju, może nastąpić „przekazanie szczątków zwłok żołnierzy i osób cywilnych do pochowania w ojczyźnie”. W artykule piątym czytamy: „Jeśli teren będący miejscem pamięci i spoczynku lub jego część, ze względu na wyższą konieczność państwową jest niezbędny dla innych celów, wówczas Strona, na której terytorium państwowym ten teren się znajduje, zmieni jego granice lub wydzieli inny odpowiedni teren i poniesie wszystkie koszty powtórnego pochówku i urządzenia cmentarza”.

- Umowa dopuszcza likwidację polskich cmentarzy, na przykład, gdy ktoś będzie chciał wybudować na ich miejscu autostradę


- podkreśla Witomiła Wołk-Jezierska.

- Zresztą jakie to cmentarze? Cmentarze wojenne powstają po bitwach, a żołnierze są grzebani oddzielnie, według narodowości. W Katyniu żaden z oficerów nie zginął z bronią w ręku i nie został pochowany. Tam nie ma grobów, są doły śmierci. Były one wielokrotnie profanowane, m. in. podczas ekshumacji, na zwłoki wyrzucano śmieci, a w Miednoje spuszczono szambo.


Bez gwarancji

Decyzja o rozstrzelaniu 14 700 polskich jeńców i 11 tys. polskich obywateli przetrzymywanych w więzieniach w zachodnich obwodach Białorusi i Ukrainy została wydana przez Biura Politycznego KC WKP(b) 5 marca 1940 r. Obozy w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku utworzono już 3 października 1939 r., na rozkaz ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRR Ławrientija Berii. NKWD rozpoczęło likwidację Polaków w kwietniu 1940 r. Po przybyciu na stację Gniezdowo, ładowano ich na ciężarówki i przewożono do lasu katyńskiego. Tam od razu odbywała się egzekucja. Jeńcy z obozu ostaszkowskiego byli rozstrzeliwani w Twerze, ze starobielskiego w Charkowie.

Wersja sowiecka brzmiała: Polacy zostali wypuszczeni na wolność, a ich dalszy los nie jest znany. Po odkryciu grobów katyńskich przez Niemców w kwietniu 1943 r. stanowisko Moskwy uległo niewielkiej zmianie. Podczas rozmowy z polskimi przedstawicielami Beria miał powiedzieć: „zróbcie ich spisy, ale dużo już ich nie ma, gdyż zrobiliśmy wielki błąd, oddając ich większość Niemcom”.

Prawdę o Katyniu Rosjanie ukrywali przez pół wieku. Pod wersją o niemieckiej zbrodni skwapliwie podpisywali się polscy komuniści i ... państwa zachodnie. Oficjalne dementi przyszło dopiero w kwietniu 1990 r., kiedy ZSRR przyznał się, że zbrodnia jest dziełem stalinowskiego NKWD.

- Pamiętając o historii, nie mamy żadnych gwarancji, że cmentarze w Rosji i na Ukrainie nie zostaną w przyszłości zniszczone, albo zlikwidowane


– uważa Witomiła Wołk-Jezierska.

- Katyń to namacalny ślad sowieckiego totalitaryzmu i nie można pozwolić, aby został wymazany z pamięci. Wystarczą przykłady polskich cmentarzy we Lwowie i w Wilnie, aby wątpić w dobre intencje drugiej strony. Po gułagach nie zostało nic. Cmentarz w Polsce położy kres zamiarowi Stalina, aby zatrzeć historię zamordowanych ludzi. Tylko w kraju mogą liczyć na godny pochówek. Na Wschodzie powinny zostać jedynie symboliczne miejsca pamięci.


 Obława na Kaczmarskiego

 „Oto świat bez śmierci. Świat śmierci bez mordu,

Świat mordu bez rozkazu, rozkazu bez głosu.

Świat głosu bez ciała i ciała bez Boga,

Świat Boga bez imienia, imienia - bez losu.

 

Jest tylko jedna taka świata strona,

Gdzie coś, co nie istnieje - wciąż o pomstę woła.

Gdzie już śmiechem nawet mogiła nie czczona,

Dół nieominięty - dla orła, sokoła...

 

O pewnym brzasku w katyńskim lasku

Strzelali do nas Sowieci...”

 

Jacek Kaczmarski, „Ballada Katyńska”

 

Jacek Kaczmarski, poeta, prozaik, kompozytor, bard, niedawno stracił w Warszawie ulicę. Obława na Kaczmarskiego powiodła się. Musiał ustąpić miejsca Zygmuntowi Modzelewskiemu, komunistycznemu ekonomiście. W 1945 r. Modzelewski był ambasadorem RP w ZSRS, stalinowskim wiceministrem, a później ministrem spraw zagranicznych, członkiem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Rady Państwa PRL, posłem do komunistycznej Krajowej Rady Narodowej i na Sejm PRL.

Tadeusz Płużański


 

Polecane
Emerytury
Stażowe