Córka Stalina: Wiara rzymskokatolicka to wielka nadzieja całego świata

Ucieczka Swietłany była możliwa przez... przypadkowe zachorowanie na migdałki. Gdy zachorowała i poznała w szpitalu hinduskiego komunistę Brajesha Singha, zakochali się bez pamięci, jednak schorowany mąż po jakimś czasie zmarł. Swietłana wyruszyła do Indii, by przekazać prochy zmarłego rodzinie. Uciekła z ambasady w Międzynarodowy Dzień Kobiet. Po prostu wzięła taksówkę i pojechała do… amerykańskiej ambasady. W drzwiach pokoju konsula George’a Hueye’a powiedziała tylko: – Pewnie mi pan nie uwierzy, ale jestem córką Stalina!
W swej książce „Tylko jeden rok” przypisała ojcu odpowiedzialność za zbrodnię w Katyniu). O swoim ojcu pisała, "Spoglądając wstecz, widzę ojca jakby z boku: samotny człowiek z pustką w duszy, który pozostał bez starych przyjaciół, krewnych, który odgrodził się od świata. Było mu nieskończenie trudno. Oczywiście, był działaczem politycznym do szpiku kości. Nie mam najmniejszej wątpliwości – jednym z największych liderów XX wieku".
Źródło: misyjne.pl