Bondaryk (były szef ABW) przyznaje, że rozmawiał z Tuskiem o Amber Gold

tłumaczył były szef ABW.- Na pewno była to wiedza, która była uzyskana w pakiecie informacji związanych z zagrożeniem wycieku oraz prowokacjami, które Marcin P. usiłował wykonać wobec ABW i opinii publicznej z użyciem faktu, że zatrudniał na umowę zlecenie pana Michała Tuska. Było to prawdopodobnie na początku sierpnia 2012 r.
Świadek przyznał, że rozmawiał o sprawie z Donaldem Tuskiem w sierpniu 2012 r., dopiero po opublikowaniu informacji prasowej na temat tej współpracy.
Dlaczego Bondaryk nie informował Tuska wcześniej w tej sprawie? Świadek stwierdził, że o sprawie nie wiedział.
A jakie mogły być powody zatrudnenia młodego Tuska?
dodał Bondaryk.– W mojej ocenie pan Marcin P., również pod wpływem specjalistów od zarządzania kryzysowego postanowił rozegrać tę kartę medialną kierując ogromne zainteresowanie i polityczne, i medialne, i społeczne na syna premiera, to jest oczywiste, w celu skompromitowania aparatu państwowego –
Szefowa komisji Małgorzata Wassermann pytała świadka, czy Marcin P. mógł być słupem.
– Na okres kiedy kierowałem Agencją wyjaśnialiśmy tę kwestię, nie uzyskaliśmy wiarygodnej informacji, kto za nim stał, choć to była jedna z głównych hipotez, że nie był samodzielny i ktoś za nim musiał stać – mówił Bondaryk. – Agencja prowadziła wielorakie czynności analityczne, operacyjne i śledcze, niestety nie udało nam się tego ustalić, ani innym służbom, z którymi współpracowaliśmy –
odparł świadek.
Źródło: TVP Parlament
kos