Rafał Górski dla "TS": Głośno o hałasie
Kwestia emisji hałasu w Polsce jest niestety marginalizowana. Za rządów PO-PSL w 2012 roku znacząco zliberalizowano normy hałasu. Wynoszą one 68 dB w ciągu dnia i 56 dB w nocy, podczas gdy WHO zaleca nieprzekraczanie poziomu 55 dB w dzień i 50 dB (a lepiej 40 dB) w nocy. Wzrost choćby o 1 punkt jest bardzo odczuwalny, gdyż hałas mierzy się w skali logarytmicznej.
Według danych Europejskiej Agencji Środowiskowej przynajmniej 110 mln Europejczyków cierpi z powodu hałasu, w szczególności hałasu drogowego, związanego z rozwojem infrastruktury drogowej i rosnącą liczbą samochodów.
W debacie publicznej hałas nie jest obecny. „Klasa” polityczna woli kopać się po kostkach, w ramach wojenek polsko-polskich, niż brać się za bary z problemem dotykającym większości obywateli. Inna sprawa, że sami obywatele wykazują tutaj olbrzymi poziom obojętności i ignorancji. Czasami, jak widzę dziesiątki osób na ulicach z słuchawkami w uszach, to mam wrażenie, że hałas przestał nam przeszkadzać.
Czego potrzeba? Na początek uświadamiania mieszkańcom szkodliwości hałasu, jego przyczyn, sposobów kontroli i ograniczania. Przydałby się też rozwój sieci pomiarowej hałasu komunikacyjnego: instalacja tablic o roli informacyjno-edukacyjnej w centrum miasta oraz na drogach krajowych w pobliżu zabudowy mieszkaniowej, zwłaszcza jednorodzinnej, oraz placówek służby zdrowia i parków.
Rafał Górski
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (18/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.