Region Gdański NSZZ "Solidarność" o powstaniu WZZ: Wolne Związki Zawodowe niepokoiły towarzyszy na Kremlu
Osiem lat później, ten zrodzony z proletariackiego, syndykalistycznego buntu, ruch przekształcił się w swej części w owładnięty złudzeniami liberalizmu obóz władzy, pozostawiając swych promotorów w robotniczych kombinezonach stoczniowców, górników i hutników, na marginesie transformacji.
Nim do tego doszło robotnicy wsparci przez kilku inteligentów, jak Gwiazda i Lech Kaczyński, próbowali podjąć działania, które doprowadziłyby do rzeczywistego ich wpływu na pracowniczą dolę
- kontynuuje autor.
W WZZ-ach splotły się też losy młodych buntowników z losami dawnych „wyklętych”, jak Jan Zapolnik, działacz ROPCiO, WZZ Wybrzeża i NSZZ „Solidarność”. Na Podlasiu podczas II wojny światowej był żołnierzem AK, w latach 1946-1947 w Zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. Po wojnie „zadekował się” na Śląsku, ale z obawy przed represjami przeprowadził się na Wybrzeże. Współpracował m.in. z Andrzejem Czumą i Emilem Morgiewiczem. Był kolporterem i drukarzem ROPCiO, w tym pisma „Ruch Związkowy” (we współpracy ze Świtoniem). Internowany w Iławie, według metod z „psychuszek” został w 1982 r. umieszczony na specjalnym oddziale psychiatrii w szpitalu w Starogardzie Gd.
- przypomina.
WZZ Wybrzeża były organizacją robotniczą, inaczej niż KSS KOR, który był zdominowany przez lewicowych intelektualistów. A i sierpniowy strajk w 1980 r. nie powiódłby się, bez determinacji WZZ. Opadała już bowiem fala buntu rozpoczętego w lipcu w Lublinie, Świdniku i kilkudziesięciu strajkowych ogniskach
- informuje.
Kiedy stocznia stanęła skala protestu niemal wszystkich zaskoczyła. Socjalizm na kremlowską modę zachwiał się przez bunt proletariatu
- stwierdza.
aj/k
źródło: solidarność.gda.pl
#REKLAMA_POZIOMA#