Krysztopa: Alfie Evans, cuda i Piłaci

Przede wszystkim Alfie Evans jest dwuletnim, kochanym przez dzielnych rodziców chłopcem, który ma prawo żyć. Jest człowiekiem, jednostką, małym cudem. Właśnie tak przede wszystkim staram się o nim myśleć. Trudno jednak nie zauważyć, że jego przypadek jest powodem innego cudu
/ screen YouTube
Alfie Evans nie jest pierwszym takim przypadkiem w Wielkiej Brytanii. Dość przypomnieć Charliego Garda. A pewnie jest ich jeszcze wiecej. Nie jest oczywiście również jedynym dzieckiem, któremu dzieje się krzywda w majestacie prawa w Europie. A i tak Europa jest tu niczym przy masowej skali aborcji w Rosji czy Chinach. Natomiast dzięki determinacji i walce jego rodziców, stał się symbolem, który otwiera, jak się okazuje najbardziej zatwardziałe sumienia.

Żyjemy w czasach cywilizacji śmierci. I nie chodzi tu o jej teorię. Mały, dzielny Alfie pokazuje nam jak cywilizacja śmierci wygląda w praktyce. Okazuje się, że można postanowić o śmierci dziecka wbrew woli rodziców, a nawet wbrew ich zdecydowanemu sprzeciwowi. Można to zrobić nie, jak teraz usiłują nas przekonać gadające telewizyjne, pochylone z troską głowy, o "przerwaniu uporczywej terapii", ale być na tyle zdeterminowanym, by go zabić, żeby postanowić o podaniu mu trucizny, jeśli duszenie i głodzenie miałoby nie pomóc. Mało tego. Można odmówić mu szansy w innym kraju. Ba, po odłączeniu aparatury medycznej, można sprawdzać torby gości, którzy mogliby usiłować przemycić sprzęt potrzebny do utrzymaniu go przy życiu. Skoro nawet jest rzeczywiście śmiertelnie chory, to nie można mu pozwolić umrzeć w hospicjum, trzeba go koniecznie otruć. Można zakazać ojcu zbliżania się do jego dziecka, pod rygorem oskarżenia o napaść. Co może być powodem takiej chorej determinacji? 

Ja oczywiście tego nie wiem. Gdybym był Brytyjczykiem, domagałbym się komisji śledczej w tej sprawie. Jako jednak, że żyjemy w czsach pewnej zmowy elit, a na zachodzie to zjawisko występuje w jeszcze większym stopniu, nie sądzę, żeby istniało jakieś szczególne prawdopodobieństwo jej wyjaśnienia. Być może chodzi o strach przed weryfikacją "diagnozy" "ekspertów" zarówno medycyny jak i prawa. Mały Alfie, wbrew temu co przepowiadali, przeżył nie tylko kilka minut, ale żyje już bez ich łaski drugi dzień. To już samo w sobie mocno podważa ich wiarygodność. Być może chodzi o strach konkretnych ludzi, których decyzje mogłyby być podważone po przewiezieniu chłopca do Włoch. A być może jest to reakcja samego systemu społecznego zbudowanego przez pokolenie '68, które na przykładzie tego precedensu, boi się ujawnienia swojej nieludzkiej natury?

I tak ważniejsze jest to, co się pod wpływem walki o życie małego chłopca, przeciwko któremu stanęło w swojej potędze państwo brytyjskie, zadziało w społeczeństwach. Najpierw brytyjskim, a potem na całym świecie. Ludzie zaczęli intuicyjnie wyczuwać, że coś tu nie tak, że tak nie powinno być. Większość z nich oczywiście na co dzień nadal karmiona jest jak gęsi na stłuszczone wątróbki ideologią, według której to państwo, a nie rodzic, jest madre i wie co jest dobre, również dla ich dzieci, że "eksperci" mają zawsze rację, a my mamy przyjmować ich opinie jak prawdy wiary, że homoseksualiści mają "prawo do dzieci" (z całym szacunkiem do homoseksualistów), że "jakość życia" jest ważniejsza od samego życia, że kiedy się zabija człowieka w łonie matki, to tak jakby nigdy nie istaniał. I tak dalej. Nawet nie zbliżyli się jeszcze do pytań, jak to jest, że mówi się o Przysiędze Hipokratesa, ale tak naprawdę lekarze już jej nie składają, że w oryginalnym brzmieniu, chociaż Hipokrates nie był katolikiem, był zakaz aborcji. Nie zbliżyli się jeszce do wiedzy, że obowiązująca dziś definicja tzw. "śmierci mózgowej" powstała nie dlatego, że pojawiła się jakaś nowa wiedza na temat śmierci, tylko na potrzeby transplantologii, ponieważ gdyby stosować tradycyjne definicje śmierci, ci którzy dokonywali pierwszych transplantacji poszliby do więzienia. To ich jeszcze nie niepokoi. Niektórzy już wiedzą, że szczepienia mogą wywoływać jakieś kłopoty, ale boją się podejmować dyskusję, ponieważ każda wątpliwość w tej kwestii jest traktowana jak odstępstwo od wiary i karana różnymi fatwami. Ale zobaczyli jak to wygląda na własne oczy i sumienia, które ciągle mają, podpowiedziały im, że coś tu nie gra. A nawet możemy się w najbliższych dniach spodziewać brytyjkskiej edycji Różańca do Granic. 

Cieszę się nawet z tego, że "wiodące media" (a wyobraźcie sobie, że dziś pierwszy raz w życiu komentowałem naszą petycję do Andrzeja Dudy z prośbą o obywatelstwo polskie dla Alfiego Evansa w Superstacji i nawet tam na korytarzach słyszałem oburzenie na to, co Wielka Brytania robi Alfiemu Evansowi) pokazują sprawę jakby z odrobiną empatii. Oczywiście pokazują jednostronnie, z zastrzeżeniami, czasem wręcz kłamią, ale jednak. To jest jakiś cud.

Alfie walczy. Walczy wbrew szeregowi Piłatów. Jedni kiwają mądrymi głowami w telewizji zapewniając o tym, że "zaprzestali uporczywej terapii" czytaj, że głodzą go, duszą i mieli zamiar otruć, dla jego dobra. Inni nagle pod wpływem oburzenia światowej opinii publicznej zaczęli protestować, jak przedstawiciele Unii Europejskiej. Kiedy rodzice Alfiego apelowali o wstawiennictwo instytucjie UE stanęły po stronie systemu. Znowuż inni, nieuleczalnie chorzy na "ekspertokrację" powtarzają bezmyślnie "dane" o tym, ile to procent mózgu Alfiego jest martwe, albo szukają taniego poklasku pisząc, że "Alfie nie odróżnia matki od lampy". Nie chcą słyszeć głosów odrębnych, takich jak ten polskiej lekarki Izabeli Pałgan, która badała Alfiego:

To była dość dziwna sytuacja. Osoby wspierające tę rodzinę w Anglii szukali innych lekarzy, którzy mogliby zaopiniować sytuację Alfiego. Zostałam poproszona o to czy mogę przylecieć i ocenić jego stan. Chłopiec obecnie ma dwa lata, jako kilkumiesięczne dziecko trafił do szpitala z powodu drgawek. Przebywa w szpitalu kilkanaście miesięcy, nie udało się poznać przyczyn tej choroby. Natomiast lekarze w Liverpoolu wystąpili do sądu z prośbą o odłączenie dziecka od aparatury twierdząc, że będzie to w najlepszym interesie dziecka. Dziecko nie jest dzieckiem umierającym, nie jest to stan śmierci mózgu, dziecko reaguje na głos ojca, okresowo otwiera oczy - zdradza polska lekarz. 


Nie chcą słyszeć, bo to mogłoby wywołać dysonans poznawczy, a być może nawet trzeba by się pogodzić z tym, że powtarzając mądrze brzmiące komunały, nie miało się racji, a nawet walczyło w złej sprawie. 

Najgorsi są jednak ci, którzy mogliby pomóc, a tego nie robią. Sędzia - propmotor homorodzicielstwa, królowa brytyjska i inni. My, jako Polacy powinniśmy z tego wyciągnąć taką naukę, że wołające jednego dnia na czarnych marszach o śmierć dla niepełnosprawnych, a następnego klęczące u ich wózków, są tak naprawdę początkiem drogi, na której końcu stoi sędzia Hayden, który skoro postanowił o śmierci, to żadni Włosi nie są mu w stanie odebrać ofiary.

Wszystko to jest istotne, ale najistotniejszy jest chłopiec, który walczy o życie. Z chorobą i ludźmi którzy chcą żeby umarł. Nie to, żebym znów zmawiał tak często, co przyznaję ze wstydem, ale dziś znowu będę w jego intencji odmawiał Różaniec. I Was o to proszę.

Cezary Krysztopa/k

 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

GDDKiA ogłosiła przetarg na projekt i budowę S10 Nakło nad Notecią – Bydgoszcz Zachód. Prace budowlane planowane są na lata 2028–2031.

PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów z ostatniej chwili
PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów

Cyberprzestępcy nasilili próby wyłudzania pieniędzy i danych, podszywając się pod bank oraz jego pracowników. Wysyłają fałszywe e-maile z prośbą o „aktualizację danych” oraz dzwonią do klientów, nakłaniając do przelania środków na rzekomo „bezpieczne konto”. Takie działania mogą prowadzić do utraty pieniędzy. PKO BP wydało w tej sprawie komunikat.

Wojska krajów Europy na Ukrainie? Jest stanowisko Rosji z ostatniej chwili
Wojska krajów Europy na Ukrainie? Jest stanowisko Rosji

– Stanowisko Rosji w kwestii wojsk europejskich na Ukrainie jest znane, ale jesteśmy otwarci na rozmowy – powiedział w środę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Według mediów kontyngent wojsk europejskich miałby stacjonować na zachodzie Ukrainy i pełnić rolę gwaranta bezpieczeństwa.

Europejski Trybunał Praw Człowieka: Sędzia nie przestaje być obywatelem tylko u nas
Europejski Trybunał Praw Człowieka: Sędzia nie przestaje być obywatelem

Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku Wielkiej Izby z 15 grudnia 2025 r. orzekł, że sędzia, wykonując swój urząd, nie traci prawa do udziału w debacie publicznej. Sprawa Danileţ przeciwko Rumunii wyznacza granice sędziowskiej powściągliwości i ochrony wolności słowa w państwie prawa.

Krystyna Pawłowicz wraca do debaty publicznej. Profesor rozpoczyna… pracę w mediach z ostatniej chwili
Krystyna Pawłowicz wraca do debaty publicznej. Profesor rozpoczyna… pracę w mediach

Profesor Krystyna Pawłowicz, która na początku grudnia przeszła w stan spoczynku w Trybunale Konstytucyjnym, szybko rozpoczyna nowy etap zawodowy. Już 9 stycznia zadebiutuje w zupełnie innej roli, o czym poinformowała w mediach społecznościowych.

Robert Bąkiewicz: Przywróćmy obowiązkową służbę wojskową tylko u nas
Robert Bąkiewicz: Przywróćmy obowiązkową służbę wojskową

Wraz z wojną na Ukrainie świat wkroczył w okres głębokich turbulencji: narastającego chaosu, rozpadu dotychczasowego systemu międzynarodowego, konfliktów handlowych i gospodarczych, sporów o dominację w kosmosie, wyścigu zbrojeń oraz wojen. Konflikty zbrojne będą wybuchać w różnych częściach świata. Nie można wykluczyć także konfliktu globalnego.

Bloomberg: USA przygotowują nowe sankcje na wypadek odrzucenia przez Rosję umowy pokojowej z ostatniej chwili
Bloomberg: USA przygotowują nowe sankcje na wypadek odrzucenia przez Rosję umowy pokojowej

USA przygotowują nowe sankcje na wypadek, gdyby Rosja odrzuciła projekt umowy pokojowej w sprawie zakończenia jej wojny z Ukrainą – podała w środę agencja Bloomberga, powołując się na informacje od osób bliskich tej sprawie. Sankcje miałyby być wymierzone we flotę cieni przewożącą rosyjską ropę i podmioty ułatwiające te transporty.

RPO chce wstrzymania prac nad nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. „Ingeruje w wolność obywateli” z ostatniej chwili
RPO chce wstrzymania prac nad nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. „Ingeruje w wolność obywateli”

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek zwrócił się do minister zdrowia, aby rozważyła wstrzymanie prac nad zmianami w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego. Według RPO projekt w sposób nieuzasadniony i nadmierny ingeruje w prawa i wolności obywatelskie.

Przed Pałacem Prezydenckim stanie bożonarodzeniowa stajenka z ostatniej chwili
Przed Pałacem Prezydenckim stanie bożonarodzeniowa stajenka

Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie pojawi się w tym roku bożonarodzeniowa stajenka. To symboliczny gest nawiązujący do chrześcijańskich korzeni Polski i świątecznej tradycji. Informację przekazał szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker.

Szokująca afera w Portugalii. Były wiceminister miał produkować i rozpowszechniać pornografię dziecięcą z ostatniej chwili
Szokująca afera w Portugalii. Były wiceminister miał produkować i rozpowszechniać pornografię dziecięcą

W domu byłego wiceministra sprawiedliwości Paulo Abreu dos Santosa policja znalazła pliki z blisko 600 materiałami zawierającymi dziecięcą pornografię, które polityk posiadał w komputerze, telefonie oraz na dyskach zewnętrznych – przekazały we wtorek portugalskie służby policyjne cytowane przez CNN Portugal.

REKLAMA

Krysztopa: Alfie Evans, cuda i Piłaci

Przede wszystkim Alfie Evans jest dwuletnim, kochanym przez dzielnych rodziców chłopcem, który ma prawo żyć. Jest człowiekiem, jednostką, małym cudem. Właśnie tak przede wszystkim staram się o nim myśleć. Trudno jednak nie zauważyć, że jego przypadek jest powodem innego cudu
/ screen YouTube
Alfie Evans nie jest pierwszym takim przypadkiem w Wielkiej Brytanii. Dość przypomnieć Charliego Garda. A pewnie jest ich jeszcze wiecej. Nie jest oczywiście również jedynym dzieckiem, któremu dzieje się krzywda w majestacie prawa w Europie. A i tak Europa jest tu niczym przy masowej skali aborcji w Rosji czy Chinach. Natomiast dzięki determinacji i walce jego rodziców, stał się symbolem, który otwiera, jak się okazuje najbardziej zatwardziałe sumienia.

Żyjemy w czasach cywilizacji śmierci. I nie chodzi tu o jej teorię. Mały, dzielny Alfie pokazuje nam jak cywilizacja śmierci wygląda w praktyce. Okazuje się, że można postanowić o śmierci dziecka wbrew woli rodziców, a nawet wbrew ich zdecydowanemu sprzeciwowi. Można to zrobić nie, jak teraz usiłują nas przekonać gadające telewizyjne, pochylone z troską głowy, o "przerwaniu uporczywej terapii", ale być na tyle zdeterminowanym, by go zabić, żeby postanowić o podaniu mu trucizny, jeśli duszenie i głodzenie miałoby nie pomóc. Mało tego. Można odmówić mu szansy w innym kraju. Ba, po odłączeniu aparatury medycznej, można sprawdzać torby gości, którzy mogliby usiłować przemycić sprzęt potrzebny do utrzymaniu go przy życiu. Skoro nawet jest rzeczywiście śmiertelnie chory, to nie można mu pozwolić umrzeć w hospicjum, trzeba go koniecznie otruć. Można zakazać ojcu zbliżania się do jego dziecka, pod rygorem oskarżenia o napaść. Co może być powodem takiej chorej determinacji? 

Ja oczywiście tego nie wiem. Gdybym był Brytyjczykiem, domagałbym się komisji śledczej w tej sprawie. Jako jednak, że żyjemy w czsach pewnej zmowy elit, a na zachodzie to zjawisko występuje w jeszcze większym stopniu, nie sądzę, żeby istniało jakieś szczególne prawdopodobieństwo jej wyjaśnienia. Być może chodzi o strach przed weryfikacją "diagnozy" "ekspertów" zarówno medycyny jak i prawa. Mały Alfie, wbrew temu co przepowiadali, przeżył nie tylko kilka minut, ale żyje już bez ich łaski drugi dzień. To już samo w sobie mocno podważa ich wiarygodność. Być może chodzi o strach konkretnych ludzi, których decyzje mogłyby być podważone po przewiezieniu chłopca do Włoch. A być może jest to reakcja samego systemu społecznego zbudowanego przez pokolenie '68, które na przykładzie tego precedensu, boi się ujawnienia swojej nieludzkiej natury?

I tak ważniejsze jest to, co się pod wpływem walki o życie małego chłopca, przeciwko któremu stanęło w swojej potędze państwo brytyjskie, zadziało w społeczeństwach. Najpierw brytyjskim, a potem na całym świecie. Ludzie zaczęli intuicyjnie wyczuwać, że coś tu nie tak, że tak nie powinno być. Większość z nich oczywiście na co dzień nadal karmiona jest jak gęsi na stłuszczone wątróbki ideologią, według której to państwo, a nie rodzic, jest madre i wie co jest dobre, również dla ich dzieci, że "eksperci" mają zawsze rację, a my mamy przyjmować ich opinie jak prawdy wiary, że homoseksualiści mają "prawo do dzieci" (z całym szacunkiem do homoseksualistów), że "jakość życia" jest ważniejsza od samego życia, że kiedy się zabija człowieka w łonie matki, to tak jakby nigdy nie istaniał. I tak dalej. Nawet nie zbliżyli się jeszcze do pytań, jak to jest, że mówi się o Przysiędze Hipokratesa, ale tak naprawdę lekarze już jej nie składają, że w oryginalnym brzmieniu, chociaż Hipokrates nie był katolikiem, był zakaz aborcji. Nie zbliżyli się jeszce do wiedzy, że obowiązująca dziś definicja tzw. "śmierci mózgowej" powstała nie dlatego, że pojawiła się jakaś nowa wiedza na temat śmierci, tylko na potrzeby transplantologii, ponieważ gdyby stosować tradycyjne definicje śmierci, ci którzy dokonywali pierwszych transplantacji poszliby do więzienia. To ich jeszcze nie niepokoi. Niektórzy już wiedzą, że szczepienia mogą wywoływać jakieś kłopoty, ale boją się podejmować dyskusję, ponieważ każda wątpliwość w tej kwestii jest traktowana jak odstępstwo od wiary i karana różnymi fatwami. Ale zobaczyli jak to wygląda na własne oczy i sumienia, które ciągle mają, podpowiedziały im, że coś tu nie gra. A nawet możemy się w najbliższych dniach spodziewać brytyjkskiej edycji Różańca do Granic. 

Cieszę się nawet z tego, że "wiodące media" (a wyobraźcie sobie, że dziś pierwszy raz w życiu komentowałem naszą petycję do Andrzeja Dudy z prośbą o obywatelstwo polskie dla Alfiego Evansa w Superstacji i nawet tam na korytarzach słyszałem oburzenie na to, co Wielka Brytania robi Alfiemu Evansowi) pokazują sprawę jakby z odrobiną empatii. Oczywiście pokazują jednostronnie, z zastrzeżeniami, czasem wręcz kłamią, ale jednak. To jest jakiś cud.

Alfie walczy. Walczy wbrew szeregowi Piłatów. Jedni kiwają mądrymi głowami w telewizji zapewniając o tym, że "zaprzestali uporczywej terapii" czytaj, że głodzą go, duszą i mieli zamiar otruć, dla jego dobra. Inni nagle pod wpływem oburzenia światowej opinii publicznej zaczęli protestować, jak przedstawiciele Unii Europejskiej. Kiedy rodzice Alfiego apelowali o wstawiennictwo instytucjie UE stanęły po stronie systemu. Znowuż inni, nieuleczalnie chorzy na "ekspertokrację" powtarzają bezmyślnie "dane" o tym, ile to procent mózgu Alfiego jest martwe, albo szukają taniego poklasku pisząc, że "Alfie nie odróżnia matki od lampy". Nie chcą słyszeć głosów odrębnych, takich jak ten polskiej lekarki Izabeli Pałgan, która badała Alfiego:

To była dość dziwna sytuacja. Osoby wspierające tę rodzinę w Anglii szukali innych lekarzy, którzy mogliby zaopiniować sytuację Alfiego. Zostałam poproszona o to czy mogę przylecieć i ocenić jego stan. Chłopiec obecnie ma dwa lata, jako kilkumiesięczne dziecko trafił do szpitala z powodu drgawek. Przebywa w szpitalu kilkanaście miesięcy, nie udało się poznać przyczyn tej choroby. Natomiast lekarze w Liverpoolu wystąpili do sądu z prośbą o odłączenie dziecka od aparatury twierdząc, że będzie to w najlepszym interesie dziecka. Dziecko nie jest dzieckiem umierającym, nie jest to stan śmierci mózgu, dziecko reaguje na głos ojca, okresowo otwiera oczy - zdradza polska lekarz. 


Nie chcą słyszeć, bo to mogłoby wywołać dysonans poznawczy, a być może nawet trzeba by się pogodzić z tym, że powtarzając mądrze brzmiące komunały, nie miało się racji, a nawet walczyło w złej sprawie. 

Najgorsi są jednak ci, którzy mogliby pomóc, a tego nie robią. Sędzia - propmotor homorodzicielstwa, królowa brytyjska i inni. My, jako Polacy powinniśmy z tego wyciągnąć taką naukę, że wołające jednego dnia na czarnych marszach o śmierć dla niepełnosprawnych, a następnego klęczące u ich wózków, są tak naprawdę początkiem drogi, na której końcu stoi sędzia Hayden, który skoro postanowił o śmierci, to żadni Włosi nie są mu w stanie odebrać ofiary.

Wszystko to jest istotne, ale najistotniejszy jest chłopiec, który walczy o życie. Z chorobą i ludźmi którzy chcą żeby umarł. Nie to, żebym znów zmawiał tak często, co przyznaję ze wstydem, ale dziś znowu będę w jego intencji odmawiał Różaniec. I Was o to proszę.

Cezary Krysztopa/k


 

Polecane