Piotr Duda: Mówimy: dosyć! Ta firma nie ma prawa funkcjonować w państwie prawa
Koniec z szykanami
– Skieruję do pana prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro prośbę o szczególny nadzór nad tym śledztwem – zapowiedział przewodniczący Duda. I stwierdził: – Mam także wielki żal i pretensje do starostów powiatowych, którzy pozwolili na to, żeby szpitale oddać w ręce firmie, która nie przestrzega żadnych standardów, jeżeli chodzi o prawa pracownicze, prawa związkowe, prawa pacjenta, tylko po to, żeby pozbyć się problemu.
– To, czym jesteśmy szczególnie poirytowani, to brak szacunku dla osób szczególnie chronionych – dodał Bogdan Orłowski, przewodniczący Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ Solidarność.
Obradująca tego dnia w Zabrzu Komisja Krajowa NSZZ Solidarność przyjęła stanowisko w tej sprawie. Pisze w nim o sytuacji szpitali zarządzanych przez Centrum Dializa i AMG Centrum Medyczne: „W tych placówkach oprócz niskich standardów obsługi medycznej od lat obserwowane są eskalujące działania wymierzone w legalnie działające organizacje związkowe. Potwierdzają to wyroki sądów, wyniki licznych kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, NFZ-u oraz toczące się postępowania prokuratorskie”. Związkowcy zobowiązali prezydium do podjęcia wszelkich możliwych działań dla ochrony praw związkowych i pracowniczych w tych placówkach.
Przypomnijmy, że w marcu z pracy w szpitalu w Złotoryi zwolniono Sławę Kolano, przewodniczącą tamtejszej Solidarności. Przewodnicząca wcześniej mówiła o tym, że zdarza się, iż w szpitalu na 40 pacjentów przypada tylko jedna pielęgniarka. Podejrzenia wzbudza także sposób zarządzania innymi szpitalami powiązanymi biznesowo z placówką w Złotoryi.
Firma w skrzynce
Przy okazji konferencji prasowej okazało się, że niezwykle ciężko znaleźć miejsce, gdzie funkcjonuje spółka Centrum Dializa. Na płocie dotychczasowej siedziby firmy Centrum Dializa przy ulicy Jabłoniowej 27 w Sosnowcu wisi baner z informacją, że spółka została przeniesiona na ulicę Plonów 24, czyli 800 m dalej. Baner wygląda tak, jakby został powieszony kilka godzin wcześniej. Na miejscu jedynym śladem działania firmy jest skrzynka pocztowa i umieszczona na niej kartka z nazwą firmy. Ani portier, ani żadna z pytanych na miejscu przez „TS” osób nie wiedziała o funkcjonowaniu w tym miejscu Centrum Dializa. Aż trudno uwierzyć, że firma, po której siedzibie jedynym śladem jest skrzynka pocztowa, prowadzi kilkadziesiąt stacji dializ w południowej, centralnej i wschodniej Polsce oraz zarządza kilkoma szpitalami.
Rzecznik prasowy Centrum Dializa Sp. z o.o. Witold Jajszczok odpowiedział na nasze pytania dotyczące działań Spółki już po zamknięciu poprzedniego numeru, w którym opisywaliśmy sprawę Sławy Kolano i szpitali zarządzanych przez Centrum Dializa. Przedstawił w nim własną interpretację wydarzeń ostatnich lat. Napisał m.in.:
„To co się dzieje, lub nie dzieje, w szpitalach publicznych, których działalność w całości finansowana jest przez Narodowy Fundusz Zdrowia zależy głównie od płatnika, nie od zamiarów kierujących szpitalem, nawet jeśli jednoznacznie deklarują swoją wolę. (…) Nasze szpitale zawsze spełniały wymagania wynikające ze stosownego rozporządzenia Ministra Zdrowia. Z całą pewnością mogły się zdarzać błędy i niedociągnięcia, które zresztą były wyłapywane w trakcie licznych kontroli prowadzonych przez NFZ lub służby wojewodów. Nie wynikały jednak z systemowych zaniedbań, miały charakter incydentalny, a w ramach realizacji wniosków pokontrolnych niedociągnięcia i błędy były usuwane. (…)
Wszystkie szpitale, które przejmowaliśmy od samorządów były na granicy upadku. Gdyby to nie były szpitale, a przedsiębiorstwa przemysłowe, już dawno byłyby w upadłości. (…) Dzisiaj te szpitale, dzięki naszemu konsekwentnemu zarządzaniu i dużemu zaangażowaniu osób w nich pracujących, są wolne od bieżących kłopotów, spłacają swoje zadłużenia lub już ich nie mają, jak szpital w Pszczynie, który swoje długi całkowicie spłacił. (...)
Związki zawodowe miały w tym procesie niewielki udział. Właściwie żaden. To pracownicy – nie wiemy czy związkowcy – brali na siebie część kosztów procesu uzdrawiania firmy. Związki były pełne pretensji, roszczeń, słały donosy do mediów i polityków, wzywały kolejne kontrole (...)”.
Rzecznik pytany o sprawy dotyczące siedziby spółki odpowiedział, że nie udziela informacji dziennikarzom Tygodnika Solidarność.
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (17/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#