Pięć celnych ciosów. Polacy wysoko ocenili „piątkę Morawieckiego”
Zeszłotygodniowa konwencja PiS była wejściem w kampanię samorządową z przytupem. Właściwie trzeba by zacząć od wyboru miejsca tego spotkania na warszawskiej Pradze w hali dawnej drukarni, bo jak się okazało i ono nie było przypadkowe, co podkreślił sam premier Mateusz Morawiecki. „Znam ulicę Mińską jak własną kieszeń. Mieszkałem tu 20 lat temu, kiedy pracowałem w Komitecie Integracji Europejskiej. Znam te podwórka, tereny bardzo dobrze. Koło miejsca, gdzie mieszkałem, jest sklepik „kup pan piwko”, jest fryzjer, kwiaciarnia. Wspominam o tym klimacie starej warszawskiej Pragi, bo tutaj widać tą małą polską przedsiębiorczość, tą rodzinną przedsiębiorczość, która tworzy polski kapitał”. Wokół stare kamienice i ten endemiczny klimat Pragi, która zawsze żyje swoim rytmem.
Kup pan piwko
Ta sceneria siłą rzeczy odsyła do samorządu terytorialnego. Program zaproponowany przez premiera – tzw. piątka Morawieckiego, jest bardzo mocno skupiona na problemy mieszkańców mniejszych miejscowości. Te propozycje to: mniejszy ZUS dla małych firm, obniżenie CIT dla małych i średnich firm z 15 do 9 proc., wyprawka w wysokości 300 zł dla uczniów, 23 mld zł na program dla seniorów „Dostępność+”, przeznaczenie 5 mld zł na stworzenie nowego funduszu dróg lokalnych.
Propozycje Morawieckiego to sygnał do boju o samorządy dla partyjnych działaczy. I jak każdy dobry dowódca premier nie wypuścił swoich żołnierzy w ten bój samych, lecz dał im do ręki bardzo skuteczną amunicję. Warto zauważyć, że w czasie jego przemówienia nie było nic o sytuacji międzynarodowej, nic o rozliczaniu opozycji, czy tzw. programie Cela +, tylko sprawy ważne dla samorządu. A działo się to w czasie, kiedy aresztowany został Stanisław Gawłowski i ciążyły korupcyjne podejrzenia nad Sławomirem Neumannem. To również sygnał, jaką taktykę walki przyjąć. PiS skupia się na pozytywach, jego propozycje są aktywne, współuczestniczące; zastosowano strategię ucieczki do przodu...
#REKLAMA_POZIOMA#