[video] Wielkanoc z Braćmi Golec Cz.2: Nagraliśmy piosenkę do filmu "Lawina" o zgrupowaniu NSZ "Bartka"
Łukasz Golec: NSZ w Beskidzie Żywieckim i Śląskim współdziałał silnie z Polskim Rządem na Uchodźstwie w Londynie. W struktury NSZ wszedł tzw. kret, żeby rozpracować grupę „Bartek”. Żołnierze mieli od 18 do 25 lat. Grupę „Bartka” mieli przerzucić do Karpacza, gdzie stacjonowali Anglicy, a następnie do Londynu. Oczywiście była to zasadzka. Przerzucili ich na stare poniemieckie lotnisko i tam dokonano mordu. Część żołnierzy zabito w klasyczny, katyński, sposób – strzałem w tył głowy. Innych zamknięto w domu i dawano im jedzenie ze środkiem nasennym. Partyzanci zasnęli, po czym budynek, w którym się znajdowali, wysadzono w powietrze. Ślad po nich zaginął na wiele lat. Teraz zakład medycyny sądowej we Wrocławiu bada wszystkie szczątki i DNA. Czekamy na potwierdzenie szczątków swojej cioci. W całych strukturach były tylko dwie dziewczyny. Nasza ciocia miała niespełna 18 lat. Najmłodsza, jedyna siostra ojca. Uwielbiana przez czterech swoich braci, pełna życia, zakochała się w jednym z kolegów wuja, który był w szeregach „Bartka” i to on ją tam wciągnął. Była łączniczką.
Reżyserzy „Lawiny” zgłosili się do nas, czy nie podjęlibyśmy się napisania piosenki promującej ich film. Połączyliśmy siły z autorem tekstów, Michałem Zabłockim, prywatnie synem zmarłej niedawno aktorki Aliny Janowskiej. Pani Alina była w strukturach Armii Krajowej, więc Michał wyczuł ten temat w stu procentach. Dzięki niemu powstał przepiękny tekst, który idealnie wstrzelił się w muzykę autorstwa Edyty Golec oraz mojej skromnej osoby.
To będzie dokument czy fabuła?
Paweł Golec: Fabularyzowany dokument.
Łukasz Golec: Są w nim rozmowy ze świadkami, z członkami rodzin pomordowanych, ale również sceny batalistyczne i sceny fabularne z udziałem aktorów.