Warsaw Institute: Saga o słynnym rosyjskim super czołgu T-14 Armata: widać koniec?
Prace nad czołgiem nowej generacji T-14 Armata trwają od wielu lat i mimo różnych zapowiedzi, wciąż ta broń nie weszła na wyposażenie rosyjskich sił zbrojnych. Warto przypomnieć, że pierwszy podstawowy model Armaty przedstawiono w lipcu 2012 r. Wciąż jednak występowały jakieś problemy, także konstrukcyjne, podczas prac nad czołgiem. W ostatnich dniach pojawił się jednak szereg sygnałów wskazujących na to, że proces ten dobiega końca.
Zakłady UralWagonZawod (UWZ) rozpoczęły 16 lutego testy T-14 na poligonie w Niżnym Tagile. Czołgi są sprawdzane pod kątem celności strzelania. Wicepremier Dmitrij Rogozin, odpowiedzialny za przemysł zbrojeniowy, powiedział, że rosyjskie wojsko rozpocznie operacyjną ocenę Armat od 2019 roku. Z kolei zastępca ministra obrony Jurij Borysow oświadczył podczas wizyty w zakładach UWZ, że wojskowi będą decydować w sprawie zawarcia dużych kontraktów na zakup T-14 po roku 2020, po zakończeniu testów. Jest już za to umowa na zakup pewnej liczby czołgów do celów szkoleniowych. Chodzi o 2 bataliony czołgów Armata oraz jeden batalion pojazdów opancerzonych na platformie Armaty. Biorąc pod uwagę, że czołgowy batalion w siłach zbrojnych Rosji liczy 42 sztuki, oznacza to że w ciągu roku wojskowi powinni dostać około 80 czołgów T-14.
Trudno przesądzać, że nowe terminy przedstawiane przez UWZ oraz wojsko i rząd zostaną tym razem dotrzymane. Wiadomo, że dla Armaty szykowane jest nowe uzbrojenie, inne niż wcześniej przedstawiane. Szefostwo UWZ nie wyklucza także budowy wersji bezzałogowej Armaty. Podwozie T-14 będzie wykorzystywane także przy opracowywaniu nowych transporterów opancerzonych czy dział samobieżnych.
Źródło: WarsawInstitute.org