"Okropny miałem żal do Pana Boga, że umarłem w takim momencie". Antoni Krauze, odnowiciel polskiego kina
Miał być malarzem, może rzeźbiarzem. Studiował w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jako aktor współpracował ze Studenckim Teatrem Satyryków STS. W 1962 roku przeprowadził się do Łodzi i rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej, którą ukończył cztery lata później. Debiutował w 1969 roku, realizując telewizyjne „Monidło”. Pierwszym filmem fabularnym Krauzego był „Palec Boży” wyprodukowany w 1972 roku. Od samego początku swojej kariery szedł własną drogą.
Margines na pierwszym planie
Przez wielu był uważany za odnowiciela polskiego kina lat 70. Dr Michał Oleszczyk, wykładowca Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego i krytyk filmowy, w rozmowie z „TS” nie ma wątpliwości, że pożegnaliśmy mistrza polskiego kina. – Jego najwybitniejsze filmy, takie jak „Palec boży” (1972) czy „Prognoza pogody” (1982) stawiały przenikliwe diagnozy polskiej rzeczywistości opartej na konformizmie i strachu obywatela przed obywatelem. Piękną kartę w jego filmografii stanowią także filmy dokumentalne poświęcone artystom: Witoldowi Zaleskiemu, Wisławie Szymborskiej, Januszowi Morgensternowi, Piwnicy pod Baranami.
W swoich dziełach Krauze bardzo często skupiał się na postaciach, które znajdowały się, często niesłusznie, poza marginesem społeczeństwa. – Chyba zbyt łatwo szermuje się u nas tym terminem [świat marginesu społecznego – red]. Istnieją w naszym kraju grupy, które z różnych względów znalazły się poza głównym nurtem życia naszego społeczeństwa. Są to najczęściej mieszkańcy prowincji, dalekich przedmieść; ludzie chwytający się różnych nietypowych zawodów – niekoniecznie pozostający w kolizji z kodeksem karnym – mówił...
#REKLAMA_POZIOMA#