„Washington Post”: Akcesja Ukrainy do UE w 2027 r. elementem rozmów pokojowych
Co musisz wiedzieć:
- Źródła autora twierdzą, że rozmowy są obiecujące.
- Według źródeł strona amerykańska jest też otwarta na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów na odbudowę Ukrainy w kwocie większej niż 100 mld dolarów, zawartej w pierwotnej propozycji pokojowej.
Rozmowy pokojowe
Ignatius opisał w ten sposób dyskutowane elementy porozumienia pokojowego, które – jego zdaniem – powoli wyłania się z trwających rozmów. Źródła autora twierdzą, że rozmowy są obiecujące, choć skomplikowała je opublikowana w piątek przez Biały Dom Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, bardzo krytyczna wobec Europy i mówiąca o chęci osiągnięcia porozumienia i „równowagi strategicznej” w relacjach z Rosją. Według ukraińskiego urzędnika, na którego powołał się Ignatius, przygotowywany plan składa się z trzech dokumentów: umowy pokojowej, gwarancji bezpieczeństwa i planu odbudowy Ukrainy.
Wśród elementów porozumienia autor wymienił akcesję kraju do Unii Europejskiej już w 2027 r. Jak zaznaczył Ignatius, tak szybkie przystąpienie Ukrainy budzi obawy niektórych europejskich krajów, lecz administracja Trumpa „uważa, że może pokonać opór Węgier, które są największym przeciwnikiem Kijowa w UE”.
- Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego
- ZUS wydał ważny komunikat w sprawie emerytur
- Nalot ABW na Profeto. Mec. Wąsowski: Mój mandant dostał zawału serca
- Prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę o układach zbiorowych pracy
- Polska kupi od USA 250 bojowych wozów piechoty Stryker za 1 dolara?
- Nowa narodowa strategia bezpieczeństwa USA. Łukasz Jasina: nie popadałbym w nadmierny entuzjazm
Kwestie terytorium
Dziennikarz przyznał, że najtrudniejsze elementy rozmów dotyczą kwestii terytorium. Amerykańscy negocjatorzy mieli proponować w tym zakresie różne rozwiązania, w tym „model koreański”, tj. dalsze zgłaszanie praw do utraconego terytorium mimo jego faktycznej utraty. Ziemie, z których wycofaliby się Ukraińcy w Donbasie, miałyby stać się strefą zdemilitaryzowaną. Taka strefa rozciągałaby się wzdłuż całej linii kontaktu, natomiast za nią znajdowałaby się strefa, na której zabronione byłoby rozmieszczanie broni ciężkiej.
Innym elementem są gwarancje bezpieczeństwa USA, wzorowane na artykule 5 NATO. Ukraina chce, by takie gwarancje były ratyfikowane przez Kongres, zaś oddzielnych gwarancji miałyby udzielić państwa europejskie.
Amerykańsko-ukraińska grupa robocza bada szczegóły dotyczące (możliwości) realizacji tego porozumienia i szybkość, z jaką Ukraina i jej sojusznicy mogliby zareagować na ewentualne naruszenie ze strony Rosji
– przekazał Ignatius.
Według jego źródeł strona amerykańska jest też otwarta na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów na odbudowę Ukrainy w kwocie większej niż 100 mld dolarów, zawartej w pierwotnej propozycji pokojowej.
Ignatius przestrzegł administrację USA przed zbyt wielkim naciskiem na Ukrainę i zbytnim pośpiechem, czego rezultatem może być brak porozumienia i kontynuowanie walk.
Największym błędem, jaki może popełnić Trump, jest upieranie się, że to teraz albo nigdy. Dyplomacja tak nie działa, podobnie jak dobry biznes. Jak zauważył Trump kilkadziesiąt lat temu: „Najgorsze, co możesz zrobić podczas zawierania umowy, to sprawiać wrażenie zdesperowanego, by ją zawrzeć. To sprawi, że druga strona poczuje krew, a wtedy jesteś martwy”
– przypomniał autor artykułu.
Komentarz
Rosja nie będzie miała nic przeciwko akcesji Ukrainy do UE, co zresztą wielokrotnie podkreślała. Dlaczego? Unia Europejska jest postrzegana przez Rosję jako pole do ekspansji. Ma się to dokonać w ramach przestrzeni gospodarczej od Władywostoku po Lizbonę.




