Cezary Krysztopa: Polska potrzebuje narzędzi wpływu na Niemcy

Niemcy posiadają w Polsce nieograniczone narzędzia wpływu. Dlaczego Polacy nie mieliby mieć narzędzi wpływu w Niemczech?
Pilnuj Polski! Cezary Krysztopa: Polska potrzebuje narzędzi wpływu na Niemcy
Pilnuj Polski! / Cezary Krysztopa

Co musisz wiedzieć?

  • System III RP wyczerpuje swoje możliwości.
  • Okres rządów Donalda Tuska to okres destrukcji państwa na szeregu poziomach.
  • Na łamach Tysol.pl prowadzimy dyskusję programową na temat koniecznych do przeprowadzenia reform i nowego kształtu państwa.
  • Cezary Krysztopa apeluje o budowę polskich narzędzi wpływu w Niemczech.

 

Niemiecka operacja przeciwko Polsce

Od grubo ponad trzydziestu lat Niemcy gotują Polaków jak żabę. Niemieckie fundacje kupują sobie polskich polityków i prowadzają ich sobie na smyczy niczym owczarki niemieckie. Niemieckie media pracują nad polską opinią publiczną, która w około połowie przypomina, w sensie świadomości obywatelskiej, zombie z "Walking Dead" mamroczące pod nosem "niemiecki pan ma zawsze rację". Niemieckie media mające ogromne wpływy w Europie, ale również na całym świecie, pracują również nad zniszczeniem wizerunku Polski, po to, żeby ewidentna operacja hybrydowa, jaką Niemcy przeciwko Polsce na różnych poziomach prowadzą, nie spotykała się z większym zainteresowaniem. Tym bardziej że jest to zadziwiająco kompatybilne z podobnymi operacjami prowadzonymi przeciwko Polsce przez Rosję czy roszczeniowe środowiska żydowskie.

Ogromnym, wykorzystywanym nie tylko przeciwko Polsce, ale wydaje mi się, że głównie przeciwko Polsce, niemieckim narzędziem jest Unia Europejska, która oplótłszy Polskę siecią powiązań legalnych i nielegalnych, a także wytworzywszy w Polsce całą kastę "unijczyków", z wykorzystaniem narzędzi przemocy finansowej i instytucjonalnej, być może trwale łamie Polską suwerenność.

 

Cele niemieckiej operacji

Cele operacji prowadzonej przez Niemcy przeciwko Polsce nie są oczywiście nigdzie zapisane, ale można je "wyekstrahować po owocach". 

  • Sądząc z prowadzonej od wielu lat przez niemieckie i powtarzające niemiecką narrację media dla Polaków, ale także aktywistów i fundacje, ich celem jest obrzydzenie Polakom posiadania dzieci i doprowadzenie do katastrofy demograficznej. Nie ma dnia, żeby wymienione wyżej media nie przekonywały, szczególnie Polek, że posiadanie dzieci jest czymś strasznym, a rodzina jest czymś, od czego powinny uciekać jak najdalej, zastępując najlepiej przygodami seksualnym z "książętami orientu" na egzotycznych wycieczkach.
  • Jednocześnie przez te same media, aktywistów i fundacje jest prowadzona nieustanna promocja nielegalnej i masowej imigracji do Polski. Te same Niemcy prowadzą przeciwko Polsce operację graniczną, która jest przecież bardzo podobna do tej, którą prowadzą przeciwko Polsce służby białoruskie, a prawdopodobnie również rosyjskie.
  • Sądząc z działań podejmowanych przez proniemiecki rząd Donalda Tuska, ich celem jest również likwidacja każdej możliwej przewagi konkurencyjnej, którą Polska mogłaby mieć nad Niemcami. Nie tylko w zakresie planowanych wcześniej inwestycji strategicznych, ale również w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego Polski oraz stabilności finansowej. Na obecnym etapie może to doprowadzić do katastrofy gospodarczej Polski.
  • Sądząc z działań podejmowanych we współpracy z proniemieckimi samorządowcami, ich celem jest również regermanizacja "Ziem Odzyskanych", a docelowo prawdopodobnie "przyłączenie ich do niemieckiej macierzy".
  • Sądząc z działań nie tylko rządu Donalda Tuska, ale również "prawniczego Ługańska" (copyright Rafał Ziemkiewicz) we wcześniejszych latach ich celem jest również instytucjonalna destrukcja Polski, prawdopodobnie po to, by Polacy zmęczeni niewydolnością własnego państwa tym łatwiej przyjęli "ratunek" ze strony uparcie budowanej IV Rzeszy Europejskiej.
  • Sądząc z działań podejmowanych przeciwko Kościołowi katolickiemu i innego rodzaju tradycyjnym więziom społecznym, ich celem jest osłabienie polskiej wspólnotowości.

Lebensraum

Wymieniać można długo, dość, że Polska ma być pierwszym przykładem totalnego zglajszachtowania, zniszczenia narodowej gospodarki, rolnictwa (umowa z Mercosur), społeczeństwa i bycie eksperymentalną przestrzenią, w ramach której nareszcie, tym razem pod pozorem "europejskich" zrealizują się ideały "Drang nach Osten" i "Lebensraum" (wiecie, że z projektem polskiego portu kontenerowego w Świnoujściu walczy niemiecka fundacja o takiej nazwie?). Polacy, o ile przeżyją w jakiejś niewielkiej liczbie, "mają prawo" być co najwyżej tanią i grzeczną siłą roboczą i rynkiem zbytu. Warto tłumaczyć to tym, którym się wydaje, że "za chwilę zostaną obywatelami wielkiego europejskiego imperium", swego rodzaju "wice-Niemcami". Taka oferta w ogóle nie leży na stole, a przynajmniej nie jest adresowana do wszystkich, a wyłącznie do mających tą masą upadłościową zarządzać "gubernatorów". Tym bardziej że to "imperium" jest wyłącznie nierealnym marzeniem niemieckich ubermenschów, podczas gdy Niemcy wyczerpały swój dający im od dziesiątków lat model gospodarczy i staczają się w trwały kryzys strukturalny. Więc jeśli ktoś sobie wyobraża, że "daje d… Niemcom w zamian za przyszłe profity", to raczej daje za bezdurno.

 

Polskie dźwignie

I tutaj prawdopodobnie Was zaskoczę. Czy ja uważam, że to wina Niemiec? Kwestia "winy Niemiec" jest tutaj istotnym narzędziem, które należy i w Polsce, i w sprawach międzynarodowych maksymalnie eksploatować i w sensie historycznym, i w sensie współczesnym, który jest, znów, zadziwiająco kompatybilny ze współczesnym. Ale czy można mieć pretensje do Niemców, że choćby brutalnie realizują swoje interesy? Tak działa ten świat. Otóż uważam, że głównie sami jesteśmy sobie winni, NIE REALIZUJĄC WŁASNYCH INTERESÓW. I głupio odrzucając wszystkie okazje do ich realizacji, jakie nam się przytrafiły.

  • Przykładem głupiego odrzucenia potencjału, który wpadał nam w ręce, było na przykład odrzucenie przywództwa europejskiej prawicy przez PiS. Bo "prorosyjska". No tak, całe klasy polityczne w Europie zachodniej są prorosyjskie. Również dlatego, że rosyjska propaganda do nich nieustannie mówi, a "polska propaganda" uważa, że to "poniżej jej godności". Można się na ten stan rzeczy obrazić, ale to naszą sytuację zmienia na gorsze, nie na lepsze. A gotowość słuchania "polskiej propagandy" była z tamtej strony wyrażana latami. Bez szczególnego odzewu. Dziś już chyba nikt "polskiego przywództwa" nie oczekuje, radzą sobie bez nas.
  • Innym przykładem głupiego odrzucenia potencjału była decyzja polskich wyborców w 2023 roku, kiedy to ci wyborcy w swojej najbardziej wilanowskiej i jagodziańskiej części odrzucili rządy niedoskonałe, ale jednak popychające Polskę do przodu, na rzecz rządów proniemieckich i pchających Polskę w przepaść.

Mamy narzędzia

Co nie znaczy, że jesteśmy na dziś pozbawieni narzędzi. Nawet w obecnej, bardzo trudnej sytuacji, dysponujemy narzędziami wpływu, realnymi dźwigniami na Niemcy. 

  • Takim narzędziem niewątpliwie jest kwestia reparacji. W żadnym wypadku nie wolno z tego tematu rezygnować. Temat oczywiście wywołuje po stronie niemieckiej histerię. Oczywiście wywołuje pełne oburzenia reakcje w niemieckich mediach i próby kompromitacji tematu w niemieckich mediach dla Polaków. Jeśli jesteście aktywni w mediach społecznościowych, widzieliście zapewne, jak Niemcy o sporych zasięgach, choć bez publicznych afiliacji, grożą nam w związku z postulatem reparacji, odebraniem "Ziem Odzyskanych". Trudno nie odebrać tego jako akcji mającej osłabić determinację Polaków. I wiecie co? Nie ma lepszego niemieckiego komplementu dla tej "dźwigni". To wszystko doskonale dowodzi, że to działa. I dlatego ostatnią rzeczą, do jakiej kiedykolwiek powinniśmy dopuścić, jest sytuacja, w której "jakoś to załatwimy". Niemcy mają płacić, płakać i tłumaczyć się przed światem ze swoich zbrodni, o których wszyscy mieli już zapomnieć.
  • Innym przykładem takiej dźwigni jest Wołodymyr Ż., podejrzewany o wysadzenie gazociągu Nord Stream. Niemcy bardzo chcą go dostać. A niestety znajduje się obecnie w łapach "owczarków niemieckich". Gdyby jednak było inaczej, Wołodymyr Ż. powinien dostać w Polsce azyl, a być może i jakiś order. Po to, żeby być niemieckim wyrzutem sumienia, przypominającym o niemieckich konszachtach z Rosją i niemieckiej roli w pierwszej fazie wojny na Ukrainie. Niechby sobie w Polsce spokojnie mieszkał, udzielał wywiadów i doprowadzał do szału niemiecki deep state, otwarcie mówiąc to, co najbardziej mu szkodzi, a być może to, co powie, miałoby wręcz światowe zasięgi. Mało tego, odmawiać ekstradycji do Niemiec moglibyśmy, wskazując na upolitycznienie niemieckiego sądownictwa (poziom znacznie wyższy niż w Polsce), kłopoty z niemiecką praworządnością (choćby skandale dotyczące fałszerstw wyborczych i kupowania głosów) czy niebezpieczeństwo przekazania Wołodymyra Ż. Rosjanom.

[Nord Stream. Wikipedia CC BY-SA 3,0 Samuel Bailey]

 

Dlaczego nie kupujemy niemieckich polityków?

Dzięki prezydentowi RP Karolowi Nawrockiemu na szczęście podnieśliśmy kwestię reparacji, obawiam się niestety, że Donald Tusk sprzeda Wołodymyra Ż. za jakiś unijny immunitet (a nie, jak chcieliby niektórzy "realiści", za "święty spokój"). Ale to nie znaczy, że nie możemy mieć kolejnych. To, jak Niemcy boją się jakichkolwiek polskich narzędzi wpływu w Niemczech, widać na przykładzie jednego, jedynego i to dosyć łagodnego i nieagresywnego narzędzia, jakim był (jeszcze będzie?) Instytut Pileckiego, który został poniżony łapami jednego z owczarków niemieckich. A co, jeśli mielibyśmy takich więcej?

Dlaczego polskie, zainstalowane w Niemczech fundacje nie miałyby zacząć kupować niemieckich polityków? Dlaczego, skoro Włosi mogli kupić niemiecką telewizję Pro Sieben, my nie mielibyśmy kupować innych niemieckich mediów? Nie stać nas? Słyszałem, że dobijamy się do G20. Dlaczego nasze fundacje nie miałyby po cichu wspierać separatyzmów w federacyjnym państwie niemieckim? Dlaczego nie mielibyśmy się pochylać nad losem germanizowanych Słowian w Niemczech? A kiedy już dobędziemy narzędzia wpływu na Niemcy, dlaczego nie mielibyśmy zacząć podnosić ich wewnętrznych problemów z fikcyjną denazyfikacją, fikcyjną praworządnością czy ich imperialnymi, a uderzającymi w interesy innych państwa planami? Co nas powstrzymuje? Jakieś dziwne przekonanie, że "tak nie wolno"? Oni uznają, że im wolno i narzucają reguły brutalnej gry. Albo je podejmiemy, albo gińmy.

Kwestia Rosji

Oczywiście tu padnie typowy dla obrońców interesów Niemiec argument: "a dlaczego nie w Rosji?". A oczywiście, że i w Rosji. Ja nawet za czasów rządów PiS próbowałem tu sprzedać pewien pomysł, ale nie było zainteresowania. Z tym, że w Rosji jest to oczywiście znacząco trudniejsze, ponieważ trudno wobec Rosji, jako państwa otwarcie bandyckiego, stosować np. szantaż wokół "praworządności".

Mogę być Bachmannem

A wracając do Niemiec, to jeśli nikt inny nie uzna tego za wystarczająco godne, to ja mogę wystąpić w polskich mediach w roli polskiego (ha tfu!) Klausa Bachmanna i podawać Niemcom przepisy na demontaż państwa niemieckiego. No już trudno.

 

Najczęściej zadawane pytania – FAQ

Dlaczego Cezary Krysztopa uważa, że Polska potrzebuje narzędzi wpływu na Niemcy? Autor wskazuje, że Niemcy od wielu lat posiadają w Polsce liczne instrumenty wpływu – od mediów i fundacji po struktury Unii Europejskiej. Jego zdaniem Polska powinna budować własne narzędzia oddziaływania w Niemczech, by zrównoważyć tę asymetrię i skuteczniej bronić swoich interesów.

Jakie narzędzia wpływu Niemcy mają w Polsce według autora? Według Krysztopy są to m.in. fundacje polityczne finansujące polskie środowiska liberalne, wpływy medialne kształtujące opinię publiczną oraz mechanizmy unijne wykorzystywane do presji politycznej i finansowej wobec Polski. Autor nazywa to ''operacją hybrydową'' prowadzoną przeciwko Polsce.

Co Krysztopa postuluje jako polskie ''dźwignie wpływu''? Publicysta wskazuje kilka możliwych kierunków: konsekwentne podtrzymywanie kwestii reparacji wojennych, wykorzystanie sprawy Wołodymyra Ż. jako narzędzia nacisku dyplomatycznego, tworzenie polskich fundacji i mediów w Niemczech, wspieranie środowisk i inicjatyw niezależnych od Berlina.

Czy autor oskarża Niemcy o konkretne działania wobec Polski? Tak. W artykule pojawia się teza, że Niemcy prowadzą wobec Polski wielowymiarową operację polityczno-medialną, której celem ma być osłabienie suwerenności, likwidacja przewag gospodarczych Polski i ''regermanizacja'' tzw. Ziem Odzyskanych.

Jak Cezary Krysztopa ocenia postawę polskich władz? Autor krytykuje rząd Donalda Tuska, oskarżając go o uległość wobec Niemiec i rezygnację z obrony polskich interesów. Zwraca też uwagę, że wcześniejsze rządy – mimo błędów – miały większy potencjał w budowaniu niezależnej pozycji Polski w Europie.

Jakie przesłanie płynie z felietonu? Zdaniem autora Polska powinna prowadzić twardszą politykę wobec Niemiec i odważniej wykorzystywać swoje narzędzia nacisku. Brak aktywności i strategicznego myślenia w tej sferze – jego zdaniem – prowadzi do uzależnienia politycznego i osłabienia państwa.


 

POLECANE
Niemieckie media: Rozliczyć Merkel za jej katastrofalną politykę z ostatniej chwili
Niemieckie media: Rozliczyć Merkel za jej katastrofalną politykę

Angela Merkel przez lata budowała niemiecką strategię wschodnią opartą na złudzeniach. Dziś, kiedy sama sugeruje, że inny format negocjacji mógłby zapobiec wojnie Putina przeciwko Ukrainie, – jak pisze „Die Welt” – nie tylko ośmiesza siebie, lecz także próbuje uniknąć odpowiedzialności za błędy, które kosztowały Europę bezpieczeństwo. 

Żona wiceministra dostała stanowisko w ministerstwie. „Tak wygląda odpartyjnianie państwa” z ostatniej chwili
Żona wiceministra dostała stanowisko w ministerstwie. „Tak wygląda odpartyjnianie państwa”

Nowa dyrektor w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego to… żona wiceministra klimatu z Polski 2050. Nominacja Magdaleny Dorożały wywołała burzę. Politycy i komentatorzy nie mają wątpliwości – to przykład partyjnych układanek pod płaszczykiem „odpartyjniania”.

Putin przyznał się do zestrzelenia cywilnego samolotu Wiadomości
Putin przyznał się do zestrzelenia cywilnego samolotu

Władimir Putin po raz pierwszy otwarcie przyznał, że to rosyjska obrona powietrzna zestrzeliła cywilny samolot należący do Azerbejdżanu. W katastrofie zginęło 38 osób. Słowa rosyjskiego prezydenta padły podczas rozmowy z Ilhamem Alijewem.

Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy Wiadomości
Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Od poniedziałku, 13 października, warszawskie tramwaje ponownie pojadą na ulicach Marszałkowskiej i Grójeckiej. Prace torowe dobiegają końca, ale w weekend drogowcy wymienią nawierzchnię jezdni Marszałkowskiej, a tramwajarze zdemontują tymczasowe rozjazdy. W związku z tym tramwaje linii 15 i 16 nie będą kursowały, autobusy pojadą objazdami, a piesi muszą korzystać z tymczasowych przejść. Na kierowców czekają zmiany w organizacji ruchu i wyznaczone objazdy.

Wiceszef BBN ujawnia: Prezydent Nawrocki na liście do likwidacji z ostatniej chwili
Wiceszef BBN ujawnia: Prezydent Nawrocki na liście do likwidacji

Wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, były szef kontrwywiadu i wywiadu wojskowego, gen. Andrzej Kowalski, ujawnił w rozmowie w Radiu Wnet, że rosyjski Specnaz ma przygotowane listy osób przeznaczonych do likwidacji w razie wojny. Wśród nich – jak twierdzi – znajduje się prezydent Karol Nawrocki.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

Świętokrzyskie Centrum Onkologii jako pierwsza placówka w regionie uruchomiła e-rejestrację na profilaktyczną cytologię i diagnostykę HPV – informuje Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego.

Nowe fakty ws. Ukraińca oskarżanego o wysadzenie Nord Stream z ostatniej chwili
Nowe fakty ws. Ukraińca oskarżanego o wysadzenie Nord Stream

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukała warszawskie mieszkanie Wołodymyra Ż. – obywatela Ukrainy poszukiwanego przez Niemcy w związku z eksplozjami gazociągu Nord Stream. Czynności przeprowadzono na polecenie gdańskiej prokuratury.

Wotum nieufności dla von der Leyen. Jest decyzja europosłów z ostatniej chwili
Wotum nieufności dla von der Leyen. Jest decyzja europosłów

Parlament Europejski odrzucił w czwartek dwa kolejne wnioski o wotum nieufności wobec przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Złożyły je dwie skrajne frakcje – prawicowi Patrioci dla Europy i lewicowa Grupa Lewicy.

Poznaliśmy laureata Literackiej Nagrody Nobla z ostatniej chwili
Poznaliśmy laureata Literackiej Nagrody Nobla

Akademia Szwedzka ogłosiła tegorocznego laureata Literackiej Nagrody Nobla. Wyróżnienie trafiło do węgierskiego pisarza László Krasznahorkaia „za fascynującą i wizjonerską twórczość, która w obliczu apokaliptycznego terroru potwierdza siłę sztuki”.

„FT”: NATO rozważa zbrojną odpowiedź na prowokacje Rosji z ostatniej chwili
„FT”: NATO rozważa zbrojną odpowiedź na prowokacje Rosji

Rozmieszczenie uzbrojonych dronów wzdłuż granicy z Rosją i złagodzenie ograniczeń dla pilotów, aby umożliwić im otwarcie ognia do rosyjskich myśliwców, to tematy rozmów, które prowadzą państwa NATO w kwestii możliwych odpowiedzi na rosyjską wojnę hybrydową – podał w czwartek „Financial Times”.

REKLAMA

Cezary Krysztopa: Polska potrzebuje narzędzi wpływu na Niemcy

Niemcy posiadają w Polsce nieograniczone narzędzia wpływu. Dlaczego Polacy nie mieliby mieć narzędzi wpływu w Niemczech?
Pilnuj Polski! Cezary Krysztopa: Polska potrzebuje narzędzi wpływu na Niemcy
Pilnuj Polski! / Cezary Krysztopa

Co musisz wiedzieć?

  • System III RP wyczerpuje swoje możliwości.
  • Okres rządów Donalda Tuska to okres destrukcji państwa na szeregu poziomach.
  • Na łamach Tysol.pl prowadzimy dyskusję programową na temat koniecznych do przeprowadzenia reform i nowego kształtu państwa.
  • Cezary Krysztopa apeluje o budowę polskich narzędzi wpływu w Niemczech.

 

Niemiecka operacja przeciwko Polsce

Od grubo ponad trzydziestu lat Niemcy gotują Polaków jak żabę. Niemieckie fundacje kupują sobie polskich polityków i prowadzają ich sobie na smyczy niczym owczarki niemieckie. Niemieckie media pracują nad polską opinią publiczną, która w około połowie przypomina, w sensie świadomości obywatelskiej, zombie z "Walking Dead" mamroczące pod nosem "niemiecki pan ma zawsze rację". Niemieckie media mające ogromne wpływy w Europie, ale również na całym świecie, pracują również nad zniszczeniem wizerunku Polski, po to, żeby ewidentna operacja hybrydowa, jaką Niemcy przeciwko Polsce na różnych poziomach prowadzą, nie spotykała się z większym zainteresowaniem. Tym bardziej że jest to zadziwiająco kompatybilne z podobnymi operacjami prowadzonymi przeciwko Polsce przez Rosję czy roszczeniowe środowiska żydowskie.

Ogromnym, wykorzystywanym nie tylko przeciwko Polsce, ale wydaje mi się, że głównie przeciwko Polsce, niemieckim narzędziem jest Unia Europejska, która oplótłszy Polskę siecią powiązań legalnych i nielegalnych, a także wytworzywszy w Polsce całą kastę "unijczyków", z wykorzystaniem narzędzi przemocy finansowej i instytucjonalnej, być może trwale łamie Polską suwerenność.

 

Cele niemieckiej operacji

Cele operacji prowadzonej przez Niemcy przeciwko Polsce nie są oczywiście nigdzie zapisane, ale można je "wyekstrahować po owocach". 

  • Sądząc z prowadzonej od wielu lat przez niemieckie i powtarzające niemiecką narrację media dla Polaków, ale także aktywistów i fundacje, ich celem jest obrzydzenie Polakom posiadania dzieci i doprowadzenie do katastrofy demograficznej. Nie ma dnia, żeby wymienione wyżej media nie przekonywały, szczególnie Polek, że posiadanie dzieci jest czymś strasznym, a rodzina jest czymś, od czego powinny uciekać jak najdalej, zastępując najlepiej przygodami seksualnym z "książętami orientu" na egzotycznych wycieczkach.
  • Jednocześnie przez te same media, aktywistów i fundacje jest prowadzona nieustanna promocja nielegalnej i masowej imigracji do Polski. Te same Niemcy prowadzą przeciwko Polsce operację graniczną, która jest przecież bardzo podobna do tej, którą prowadzą przeciwko Polsce służby białoruskie, a prawdopodobnie również rosyjskie.
  • Sądząc z działań podejmowanych przez proniemiecki rząd Donalda Tuska, ich celem jest również likwidacja każdej możliwej przewagi konkurencyjnej, którą Polska mogłaby mieć nad Niemcami. Nie tylko w zakresie planowanych wcześniej inwestycji strategicznych, ale również w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego Polski oraz stabilności finansowej. Na obecnym etapie może to doprowadzić do katastrofy gospodarczej Polski.
  • Sądząc z działań podejmowanych we współpracy z proniemieckimi samorządowcami, ich celem jest również regermanizacja "Ziem Odzyskanych", a docelowo prawdopodobnie "przyłączenie ich do niemieckiej macierzy".
  • Sądząc z działań nie tylko rządu Donalda Tuska, ale również "prawniczego Ługańska" (copyright Rafał Ziemkiewicz) we wcześniejszych latach ich celem jest również instytucjonalna destrukcja Polski, prawdopodobnie po to, by Polacy zmęczeni niewydolnością własnego państwa tym łatwiej przyjęli "ratunek" ze strony uparcie budowanej IV Rzeszy Europejskiej.
  • Sądząc z działań podejmowanych przeciwko Kościołowi katolickiemu i innego rodzaju tradycyjnym więziom społecznym, ich celem jest osłabienie polskiej wspólnotowości.

Lebensraum

Wymieniać można długo, dość, że Polska ma być pierwszym przykładem totalnego zglajszachtowania, zniszczenia narodowej gospodarki, rolnictwa (umowa z Mercosur), społeczeństwa i bycie eksperymentalną przestrzenią, w ramach której nareszcie, tym razem pod pozorem "europejskich" zrealizują się ideały "Drang nach Osten" i "Lebensraum" (wiecie, że z projektem polskiego portu kontenerowego w Świnoujściu walczy niemiecka fundacja o takiej nazwie?). Polacy, o ile przeżyją w jakiejś niewielkiej liczbie, "mają prawo" być co najwyżej tanią i grzeczną siłą roboczą i rynkiem zbytu. Warto tłumaczyć to tym, którym się wydaje, że "za chwilę zostaną obywatelami wielkiego europejskiego imperium", swego rodzaju "wice-Niemcami". Taka oferta w ogóle nie leży na stole, a przynajmniej nie jest adresowana do wszystkich, a wyłącznie do mających tą masą upadłościową zarządzać "gubernatorów". Tym bardziej że to "imperium" jest wyłącznie nierealnym marzeniem niemieckich ubermenschów, podczas gdy Niemcy wyczerpały swój dający im od dziesiątków lat model gospodarczy i staczają się w trwały kryzys strukturalny. Więc jeśli ktoś sobie wyobraża, że "daje d… Niemcom w zamian za przyszłe profity", to raczej daje za bezdurno.

 

Polskie dźwignie

I tutaj prawdopodobnie Was zaskoczę. Czy ja uważam, że to wina Niemiec? Kwestia "winy Niemiec" jest tutaj istotnym narzędziem, które należy i w Polsce, i w sprawach międzynarodowych maksymalnie eksploatować i w sensie historycznym, i w sensie współczesnym, który jest, znów, zadziwiająco kompatybilny ze współczesnym. Ale czy można mieć pretensje do Niemców, że choćby brutalnie realizują swoje interesy? Tak działa ten świat. Otóż uważam, że głównie sami jesteśmy sobie winni, NIE REALIZUJĄC WŁASNYCH INTERESÓW. I głupio odrzucając wszystkie okazje do ich realizacji, jakie nam się przytrafiły.

  • Przykładem głupiego odrzucenia potencjału, który wpadał nam w ręce, było na przykład odrzucenie przywództwa europejskiej prawicy przez PiS. Bo "prorosyjska". No tak, całe klasy polityczne w Europie zachodniej są prorosyjskie. Również dlatego, że rosyjska propaganda do nich nieustannie mówi, a "polska propaganda" uważa, że to "poniżej jej godności". Można się na ten stan rzeczy obrazić, ale to naszą sytuację zmienia na gorsze, nie na lepsze. A gotowość słuchania "polskiej propagandy" była z tamtej strony wyrażana latami. Bez szczególnego odzewu. Dziś już chyba nikt "polskiego przywództwa" nie oczekuje, radzą sobie bez nas.
  • Innym przykładem głupiego odrzucenia potencjału była decyzja polskich wyborców w 2023 roku, kiedy to ci wyborcy w swojej najbardziej wilanowskiej i jagodziańskiej części odrzucili rządy niedoskonałe, ale jednak popychające Polskę do przodu, na rzecz rządów proniemieckich i pchających Polskę w przepaść.

Mamy narzędzia

Co nie znaczy, że jesteśmy na dziś pozbawieni narzędzi. Nawet w obecnej, bardzo trudnej sytuacji, dysponujemy narzędziami wpływu, realnymi dźwigniami na Niemcy. 

  • Takim narzędziem niewątpliwie jest kwestia reparacji. W żadnym wypadku nie wolno z tego tematu rezygnować. Temat oczywiście wywołuje po stronie niemieckiej histerię. Oczywiście wywołuje pełne oburzenia reakcje w niemieckich mediach i próby kompromitacji tematu w niemieckich mediach dla Polaków. Jeśli jesteście aktywni w mediach społecznościowych, widzieliście zapewne, jak Niemcy o sporych zasięgach, choć bez publicznych afiliacji, grożą nam w związku z postulatem reparacji, odebraniem "Ziem Odzyskanych". Trudno nie odebrać tego jako akcji mającej osłabić determinację Polaków. I wiecie co? Nie ma lepszego niemieckiego komplementu dla tej "dźwigni". To wszystko doskonale dowodzi, że to działa. I dlatego ostatnią rzeczą, do jakiej kiedykolwiek powinniśmy dopuścić, jest sytuacja, w której "jakoś to załatwimy". Niemcy mają płacić, płakać i tłumaczyć się przed światem ze swoich zbrodni, o których wszyscy mieli już zapomnieć.
  • Innym przykładem takiej dźwigni jest Wołodymyr Ż., podejrzewany o wysadzenie gazociągu Nord Stream. Niemcy bardzo chcą go dostać. A niestety znajduje się obecnie w łapach "owczarków niemieckich". Gdyby jednak było inaczej, Wołodymyr Ż. powinien dostać w Polsce azyl, a być może i jakiś order. Po to, żeby być niemieckim wyrzutem sumienia, przypominającym o niemieckich konszachtach z Rosją i niemieckiej roli w pierwszej fazie wojny na Ukrainie. Niechby sobie w Polsce spokojnie mieszkał, udzielał wywiadów i doprowadzał do szału niemiecki deep state, otwarcie mówiąc to, co najbardziej mu szkodzi, a być może to, co powie, miałoby wręcz światowe zasięgi. Mało tego, odmawiać ekstradycji do Niemiec moglibyśmy, wskazując na upolitycznienie niemieckiego sądownictwa (poziom znacznie wyższy niż w Polsce), kłopoty z niemiecką praworządnością (choćby skandale dotyczące fałszerstw wyborczych i kupowania głosów) czy niebezpieczeństwo przekazania Wołodymyra Ż. Rosjanom.

[Nord Stream. Wikipedia CC BY-SA 3,0 Samuel Bailey]

 

Dlaczego nie kupujemy niemieckich polityków?

Dzięki prezydentowi RP Karolowi Nawrockiemu na szczęście podnieśliśmy kwestię reparacji, obawiam się niestety, że Donald Tusk sprzeda Wołodymyra Ż. za jakiś unijny immunitet (a nie, jak chcieliby niektórzy "realiści", za "święty spokój"). Ale to nie znaczy, że nie możemy mieć kolejnych. To, jak Niemcy boją się jakichkolwiek polskich narzędzi wpływu w Niemczech, widać na przykładzie jednego, jedynego i to dosyć łagodnego i nieagresywnego narzędzia, jakim był (jeszcze będzie?) Instytut Pileckiego, który został poniżony łapami jednego z owczarków niemieckich. A co, jeśli mielibyśmy takich więcej?

Dlaczego polskie, zainstalowane w Niemczech fundacje nie miałyby zacząć kupować niemieckich polityków? Dlaczego, skoro Włosi mogli kupić niemiecką telewizję Pro Sieben, my nie mielibyśmy kupować innych niemieckich mediów? Nie stać nas? Słyszałem, że dobijamy się do G20. Dlaczego nasze fundacje nie miałyby po cichu wspierać separatyzmów w federacyjnym państwie niemieckim? Dlaczego nie mielibyśmy się pochylać nad losem germanizowanych Słowian w Niemczech? A kiedy już dobędziemy narzędzia wpływu na Niemcy, dlaczego nie mielibyśmy zacząć podnosić ich wewnętrznych problemów z fikcyjną denazyfikacją, fikcyjną praworządnością czy ich imperialnymi, a uderzającymi w interesy innych państwa planami? Co nas powstrzymuje? Jakieś dziwne przekonanie, że "tak nie wolno"? Oni uznają, że im wolno i narzucają reguły brutalnej gry. Albo je podejmiemy, albo gińmy.

Kwestia Rosji

Oczywiście tu padnie typowy dla obrońców interesów Niemiec argument: "a dlaczego nie w Rosji?". A oczywiście, że i w Rosji. Ja nawet za czasów rządów PiS próbowałem tu sprzedać pewien pomysł, ale nie było zainteresowania. Z tym, że w Rosji jest to oczywiście znacząco trudniejsze, ponieważ trudno wobec Rosji, jako państwa otwarcie bandyckiego, stosować np. szantaż wokół "praworządności".

Mogę być Bachmannem

A wracając do Niemiec, to jeśli nikt inny nie uzna tego za wystarczająco godne, to ja mogę wystąpić w polskich mediach w roli polskiego (ha tfu!) Klausa Bachmanna i podawać Niemcom przepisy na demontaż państwa niemieckiego. No już trudno.

 

Najczęściej zadawane pytania – FAQ

Dlaczego Cezary Krysztopa uważa, że Polska potrzebuje narzędzi wpływu na Niemcy? Autor wskazuje, że Niemcy od wielu lat posiadają w Polsce liczne instrumenty wpływu – od mediów i fundacji po struktury Unii Europejskiej. Jego zdaniem Polska powinna budować własne narzędzia oddziaływania w Niemczech, by zrównoważyć tę asymetrię i skuteczniej bronić swoich interesów.

Jakie narzędzia wpływu Niemcy mają w Polsce według autora? Według Krysztopy są to m.in. fundacje polityczne finansujące polskie środowiska liberalne, wpływy medialne kształtujące opinię publiczną oraz mechanizmy unijne wykorzystywane do presji politycznej i finansowej wobec Polski. Autor nazywa to ''operacją hybrydową'' prowadzoną przeciwko Polsce.

Co Krysztopa postuluje jako polskie ''dźwignie wpływu''? Publicysta wskazuje kilka możliwych kierunków: konsekwentne podtrzymywanie kwestii reparacji wojennych, wykorzystanie sprawy Wołodymyra Ż. jako narzędzia nacisku dyplomatycznego, tworzenie polskich fundacji i mediów w Niemczech, wspieranie środowisk i inicjatyw niezależnych od Berlina.

Czy autor oskarża Niemcy o konkretne działania wobec Polski? Tak. W artykule pojawia się teza, że Niemcy prowadzą wobec Polski wielowymiarową operację polityczno-medialną, której celem ma być osłabienie suwerenności, likwidacja przewag gospodarczych Polski i ''regermanizacja'' tzw. Ziem Odzyskanych.

Jak Cezary Krysztopa ocenia postawę polskich władz? Autor krytykuje rząd Donalda Tuska, oskarżając go o uległość wobec Niemiec i rezygnację z obrony polskich interesów. Zwraca też uwagę, że wcześniejsze rządy – mimo błędów – miały większy potencjał w budowaniu niezależnej pozycji Polski w Europie.

Jakie przesłanie płynie z felietonu? Zdaniem autora Polska powinna prowadzić twardszą politykę wobec Niemiec i odważniej wykorzystywać swoje narzędzia nacisku. Brak aktywności i strategicznego myślenia w tej sferze – jego zdaniem – prowadzi do uzależnienia politycznego i osłabienia państwa.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe