"Tam powinno być zabezpieczenie". Andrzej Duda ujawnił kulisy wypadku, w którym stracił palec

Co musisz wiedzieć:
- Andrzej Duda po raz pierwszy szczegółowo opowiedział o wypadku, w którym stracił fragment palca – doszło do niego podczas pływania na desce elektrycznej, gdy jego palec wpadł w silnik.
- Były prezydent podkreślił, że początkowo w przestrzeni publicznej podawano inne wersje zdarzenia, m.in. o „pracach domowych”; dopiero teraz wyjaśnił, jak naprawdę wyglądał wypadek.
- Szybka reakcja funkcjonariuszy SOP uratowała sytuację – natychmiast wydobyli go z wody i przewieźli do szpitala.
- Duda zaznaczył, że urządzenie powinno być lepiej zabezpieczone, a wypadek pozostawił w nim trwałą fizyczną i psychiczną „pamiątkę”, widoczną na co dzień.
Jak doszło do wypadku?
Pływałem na takiej desce elektrycznej. I wpadł palec w silnik. Niestety straciłem koniec palca. Myślałem, że deska tylko uderzyła mnie w palec. Dopiero po chwili spojrzałem na dłoń i byłem zaskoczony
– wspominał Duda.
Do zdarzenia doszło nagle i niespodziewanie. Były prezydent przyznał, że przez długi czas w przestrzeni publicznej pojawiały się różne wersje wydarzeń – oficjalnie mówiono o „pracach domowych”. Teraz po raz pierwszy zdecydował się wyjaśnić, jak naprawdę wyglądał wypadek.
- Żurek zastrzegł dane o swoim majątku. Ujawniono nieruchomości na Pomorzu, w Bieszczadach i pod Krakowem
- Polska eksportowym koniem trojańskim Niemiec
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Pilny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- ZUS wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców Dolnego Śląska
- Skandal w Berlinie. Wieniec od niemieckiego rządu dla Polski złożony przez mężczyznę w adidasach
Reakcja funkcjonariuszy SOP uratowała sytuację
Podczas aktywności prezydentowi Dudzie towarzyszyli funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa. Ich szybka interwencja mogła zapobiec większej tragedii.
Funkcjonariusze natychmiast podpłynęli, pomogli mi wydostać się z wody, wciągnęli na łódź i błyskawicznie przewieźli do szpitala
– mówił.
„Taka sytuacja nie powinna się stać”
Duda nie ukrywał, że wypadek pozostawił w nim nie tylko bliznę fizyczną, ale też psychiczną. Na wielu zdjęciach z jego wystąpień publicznych brak palca jest wyraźnie widoczny.
Straciłem koniec palca i to już ze mną zostanie. To widoczna na co dzień pamiątka
– wskazał i dodał, że winne poważnemu wypadkowi jest źle zaprojektowane urządzenie, z którego korzystał.
Tam powinno być zabezpieczenie, którego nie było. Według mnie taka sytuacja nie powinna się stać. Urządzenie powinno być tak zaprojektowane, aby uniemożliwiało wpadnięcie palca w pracujący mechanizm. To kwestia konstrukcji, której zabrakło
– podsumował.