Nowy porządek świata premiera Morawieckiego
Desygnowanie Mateusza Morawieckiego na stanowisko Prezesa Rady Ministrów stało się nie lada zagadką nie tylko dla elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, ale i komentatorów. Jednak najpopularniejszą opinią, dotyczącą rekonstrukcji rządu, przewijającą się w wypowiedziach tak internautów, jak i ekspertów jest ta nazywająca rekonstrukcję kosmetyczną zmianą. Ten pogląd podziela chociażby dr. hab. Andrzej Gil z KUL, który twierdzi, że “Koalicja rządząca stworzyła pewien model zarządzania państwem, gdzie wiodące decyzje zapadają praktycznie poza rządem”, zaś dla Mateusza Morawieckiego przewiduje rolę “premiera technicznego”. Ale za tak gwałtownym i ryzykownym manewrem muszą kryć się przecież jakieś poważne argumenty.
Jak nie mieszać socjalizmu z liberalizmem
Przez lata tzw. wolnej Polski powtarzano nam, że przejść do gspodarki rynkowej musimy zrzucić socjalistyczny balast. Pozbywaliśmy się więc kolejnych “kul u nogi”, czyli spółek Skarbu Państwa, niezależnie od tego, czy przynosiły zysk, czy nie. W tym pędzie do liberalizmu zapomniano jednak o faktycznym uwolnieniu ludzkiej aktywności. Z jednej strony mieliśmy więc wysokie podatki, przy znikomych świadczeniach socjalnych, z drugiej likwidację państwowej własności, bez umożliwienia Polakom gromadzenia prywatnego kapitału. Postawienie sektora publicznego na nogi i oddanie Polakom świadczeń z ich wysokich podatków, z czym kojarzy się polityka wicepremiera Morawieckiego i o czym mówił w swoim expose już premier Morawiecki, wydaje się więc całkiem rozsądnym wyjściem z tego socjal-liberalnego paradoksu...
#REKLAMA_POZIOMA#