Klęska niemieckiego wodoru
Niemiecka strategia przewiduje jednocześnie, że do 2030 roku około dwóch trzecich zielonego wodoru dla Niemiec będzie musiało być importowane.
- Potężny wzrost poparcia dla PiS. Zobacz najnowszy sondaż
- Zgoda USA na atakowanie przez Ukrainę celów w Rosji. Jest komentarz prezydenta Andrzeja Dudy
- Znany dziennikarz dołącza do Kanału Zero
Horrendalne wydatki na marzenia
Wydatki państwowe na sektor wodorowy wzrosły do 31,5 mln euro w 2021 roku. W 2022 roku odnotowano niewielki spadek tej kwoty do poziomu 28,5 mln euro. Jednak w 2023 r. spadek ten został zatrzymany i osiągnięto nowy rekord – 46,0 mln euro.
Największą pulę wsparcia gospodarki wodorowej w Niemczech zawiera jednak tzw. Fundusz Transformacji Klimatycznej (KTF). Rząd federalny zatwierdził przełożenie rządowego projektu planu gospodarczego KTF na lata 2024–2027. Przewidziano horrendalne inwestycje wysokości 211,8 mld euro łącznie. Na sam 2024 roku wynoszą one 57,6 mld euro. Z tej kwoty 47,4 mld euro przypada na programy Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Ochrony Klimatu (BMWK).
Jednym z kluczowych zadań na rok 2024, według niemieckiego rządu, jest rozwój gospodarki wodorowej. Na 2025 rok dla rozwoju gospodarki wodorowej zabezpieczono już 2,6 miliarda euro.
Klęski wodorowe
W ostatnim czasie nad kontynuacją zastosowań wodorowych zastanawia się nie tylko największa firma hutnicza w Niemczech ThyssenKrupp, ale także coraz częściej z tych niemieckich projektów rezygnują wielcy międzynarodowy inwestorzy. Tak postąpiła właśnie Foresight Group, która jest większościowym udziałowcem niemieckiego przedsiębiorstwa HH2E. Fundusz kapitałowy zdecydował się na wstrzymanie finansowania bieżących projektów, na których szczególnie zależało niemieckiemu rządowi. Tu Niemcy chciały w sektorach przyszłościowych osiągnąć szybko pozycję lidera, która miała im dać wkrótce przewagę rynkową nad konkurencją.
Projekty z krainy marzeń
Niemcy są zdania, że zielone hutnictwo, przemysł chemiczny, bezemisyjne lotnictwo oraz ciepłownictwo są najbardziej strategicznymi sektorami gospodarki wodorowej.
Dlatego też firmy takie jak HH2E zajmowały się popularnymi projektami, np. zaopatrzeniem lotniska Lipsk/Halle w ekologiczne paliwo lotnicze, oraz planowały instalacje do produkcji wodoru w Lubmin, gdzie na ląd wychodzi gazociąg Nord Stream. Do 2026 roku miało tam powstawać 6000 ton zielonego wodoru rocznie. HH2E chciała nawet zwiększyć wydajność do 60 000 ton do 2030 roku. Te dwa projekty to tylko dwa przykłady gigantomanii wodorowej, która ma miejsce w polityce gospodarczej Niemiec. Tym bardziej symptomatyczne jest ogłoszenie wydane 15 listopada przez HH2E, które zawiera informacje o zbliżającej się upadłości tej firmy.
[Aleksandra Fedorska jest dziennikarką polskich i niemieckich mediów]