Huta Częstochowa walczy o przetrwanie

Strategiczny zakład produkujący stal na potrzeby przemysłu zbrojeniowego i cywilnego szuka inwestora. Pracownicy od 11 miesięcy nie mogą świadczyć pracy i odliczają dni do wznowienia produkcji. Do gry o częstochowską Hutę przystąpiło kilku interesantów. Kto ma największe szanse na dzierżawę zakładu?
Huta - zdjęcie poglądowe Huta Częstochowa walczy o przetrwanie
Huta - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Huta Liberty Częstochowa to zakład o strategicznym znaczeniu, który zatrudnia około 950 pracowników. Jako jedyny w Polsce produkuje blachy grube w technologii niskoemisyjnej, co określa się mianem „zielonej stali”. Wykorzystuje do tego piec elektryczny, gdzie wkład zamiast rudy żelaza stanowi złom. Stal bowiem w stu procentach nadaje się do recyklingu.

Grube blachy znajdują zastosowanie w przemyśle zbrojeniowym, stoczniowym, jak i w sektorze budowlanym, górniczym czy energetycznym. Wykorzystuje się je do produkcji czołgów, konstruowania wież wiatrowych czy budowy rurociągów. Częstochowska Huta dostarczała też swoją stal do realizacji wielu innych projektów, jak na przykład budowa schodów na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Obecnie grube blachy musimy sprowadzać ze Szwecji, Danii czy Niemiec, ale na rynku pojawili się również bardziej egzotyczni eksporterzy z Chin, Indonezji, Malezji, Japonii czy Brazylii. Zwiększenie rodzimej produkcji pomogłoby zatem w uniezależnieniu się od zewnętrznych dostawców.

Mimo tak ważnej pozycji w łańcuchu dostaw położony w województwie śląskim zakład od wielu lat zmaga się z poważnymi problemami.
Historia częstochowskiej Huty sięga końca XIX wieku. Znajdujące się w pobliżu pokłady rudy żelaza, wapienia, wody przemysłowej oraz dobra komunikacja kolejowa miały kluczowe znaczenie przy decyzji budowy w tym miejscu zaplecza surowcowego służącego zakładom produkcyjnym. Od czasów rewolucji przemysłowej stal i węgiel były podstawą każdej rozwijającej się gospodarki, dlatego częstochowska Huta – pomimo dwóch wojen, turbulencji gospodarczych i częstych zmian właściciela – przetrwała do dziś.

W 1998 roku zakład przekształcono w spółkę akcyjną, a w 2005 roku przedsiębiorstwo zostało kupione przez ukraiński Przemysłowy Związek Donbasu i przyjęło nazwę ISD Huta Częstochowa. Taki stan właścicielski utrzymywał się do 2019 roku, ale ostatnie pięć lat to istna karuzela nastrojów dla pracowników.

Emocjonalny rollercoaster

W maju 2019 roku w ISD Huta Częstochowa wstrzymano produkcję. W konsekwencji kilka miesięcy później Sąd Rejonowy w Częstochowie ogłosił upadłość firmy.

We wrześniu 2019 roku syndyk postanowił wydzierżawić Hutę na rok firmie Sunningwell International Polska. Ta wznowiła działalność, ale potrwało to tylko do października 2020 roku, dlatego na początku grudnia syndyk rozwiązał ze spółką umowę dzierżawy.

W tym samym miesiącu udało się wydzierżawić Hutę nowemu podmiotowi – Corween Investments. Spółka zmieniła nazwę na Liberty Częstochowa i w maju 2021 roku kupiła częstochowską Hutę za 190 mln złotych. Zakład znów zaczął produkować i pracownicy mogli mieć poczucie, że wszystko zacznie się układać. Niestety, pod koniec października 2023 roku doszło do kolejnego wstrzymania produkcji i do dzisiaj jej nie wznowiono.

W lipcu tego roku Sąd Rejonowy w Częstochowie ogłosił upadłość Huty i wyznaczył syndyka masy upadłościowej.

Walka o miejsca pracy

Pracownicy częstochowskiego zakładu od 11 miesięcy nie mogą pracować, a za wrzesień otrzymali tylko tysiąc złotych wypłaty.

– Dzisiaj nie ma pieniędzy na wypłaty, ale nie mniejszym problemem jest również to, że syndyk nie ma dzisiaj pieniędzy, żeby zapłacić za energię, za wodę, za ochronę. My dzisiaj na naszej walcowni mamy „podziemne miasto”, które zalewa woda. Tam są pompy, które muszą cały czas pompować tę wodę na zewnątrz. Jeśli to zatrzymamy, to zostaniemy zalani i zniszczeni – mówił nam Robert Gonera, przewodniczący „S” w Hucie Liberty Częstochowa w trakcie manifestacji, którą Związek zorganizował 23 października br. w stolicy.
Hutnicy domagali się wówczas, aby rząd udzielił syndykowi 15 mln pożyczki na utrzymanie zakładu i wypłatę pensji dla załogi. Syndyk Adrian Dzwonek obecnie poszukuje inwestora, który zechciałby przejąć Hutę i wznowić produkcję.

Zainteresowanie wydzierżawieniem Huty z prawem pierwokupu wyraził państwowy Węglokoks. To spółka należąca do Skarbu Państwa, co może rodzić pewne nadzieje na stabilizację sytuacji.

– Strona rządowa dostrzega wyjątkowy potencjał zakładów hutniczych działających na obszarze naszego kraju. Huta Częstochowa jest ważnym zakładem produkcyjnym o znaczeniu strategicznym, mogącym również produkować blachy na potrzeby przemysłu zbrojeniowego – przekazał portalowi money.pl departament komunikacji MAP.

– Z uwagi na posiadane kompetencje i zasoby w zakresie technologii, a także oferowanych produktów, przejęcie tego zakładu miałoby sens i uzasadnienie biznesowe – dodało ministerstwo.

Związkowcy z Solidarności poinformowali nas, że do tej pory w grze o częstochowską Hutę pozostawały cztery podmioty. Był to ukraiński holding Metinvest, dotychczasowy właściciel grupa Liberty, poprzedni właściciel Sunningwell i wspomniany Węglokoks.

– Ani strona społeczna, ani – jak myślę – potencjalni kontrahenci nie chcieliby już robić interesów z Liberty i Sunningwell. Z naszego doświadczenie wynika, że nie są to wiarygodni partnerzy. Po prostu nie ufamy im. Z kolei ukraiński Metinvest stracił ostatnio impet w negocjacjach z syndykiem. Najbardziej zaawansowane rozmowy są prowadzone z Węglokoksem i wszystko wskazuje, że to właśnie ta spółka wydzierżawi Hutę, uruchomi produkcję, a później stanie do przetargu, by kupić nasz zakład – przewidywał Robert Gonera, szef „S” w Hucie Częstochowa, dodając, że sytuacja jest dynamiczna i decyzje mogą zapaść w każdej chwili.

Patriotyzm gospodarczy

Solidarność postrzega Węglokoks jako spółkę, która „ratuje im skórę” i daje nadzieję na szybkie wznowienie produkcji. Związek ma jednak pewne obawy. Związkowcy nie są pewni, czy państwowa spółka posiada wystarczający kapitał na przeprowadzenie w Hucie dużych inwestycji. Po drugie, Węglokoks nie ma doświadczenia w handlu grubą blachą i musiałby „przecierać szlaki na europejskich rynkach”.

Związkowcy z Solidarności twierdzą, że częstochowska Huta powinna dążyć do podwojenia mocy produkcyjnych i zainwestować w budowę drugiej linii obróbki cieplnej. Dzięki temu zakład będzie w stanie wytwarzać więcej jakościowej blachy, która jest flagowym produktem hutniczym.

– Mamy nadzieję, że Węglokoks jako firma państwowa będzie uprzywilejowana przy zamówieniach publicznych – infrastrukturalnych, wojskowych czy tych związanych z OZE. Dziś blachę zbrojeniową sprowadzamy z Danii, a Dania walcuje tę blachę ze slabów sprowadzanych z Rosji. Co więcej, głównym dostawcą stali do Polski jest Ukraina. Oczekujemy, że nasze państwo postawi jednak na polski przemysł. To z jednej strony pozwoli utrzymać miejsca pracy i zwiększy wpływy z podatków do budżetu. A z drugiej strony, zagwarantuje nam niezależność od zagranicznych eksporterów i losowych zdarzeń, jak dajmy na to zablokowanie Kanału Sueskiego – wskazywał przewodniczący Gonera.

Upadek Rurexpolu

O tym, jak niepewna jest sytuacja w sektorze stalowym, może świadczyć sytuacja innego zakładu, który w przeszłości był częścią Huty Częstochowa. Chodzi o oddział Rurexpol, który obecnie należy do firmy Alchemia S.A. W ubiegłym tygodniu, 4 listopada, zarząd spółki podjął decyzję o zamiarze rozpoczęcia procesu likwidacji oddziału Rurexpol w Częstochowie.

Wśród przyczyn wskazywano na przewidywalną utratę zdolności do konkurowania na rynku, która wynika z braku popytu na wyroby Rurexpolu, przestarzałej technologii produkcyjnej oraz wysokich kosztów utrzymania zakładu i perspektywy ich dalszego wzrostu.
Oznacza to, że do lutego 2025 roku na bruk może trafić blisko 260 pracowników walcowni. Zakład najprawdopodobniej podzieli los Walcowni Rur „Andrzej” w Zawadzkiem, która także należała do Alchemii z grupy Boryszew. Pracę na Opolszczyźnie straciła cała załoga, łącznie 433 osoby.

Czytając takie informacje, żaden z pracowników częstochowskiej Huty nie może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Związkowcy mają jednak nadzieję, że ich zakład nie podzieli losów wspomnianych walcowni.

– Na ten moment nasz zakład jeszcze nie został uratowany. Są na to duże szanse, ale nie ma jeszcze finalnych rozstrzygnięć. Dopóki nie zobaczę podpisów, dopóki nie zobaczę gotowych umów, to jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że zmierzamy w dobrym kierunku. Cieszą nas deklaracje Węglokoksu, że chcą wznowić produkcję i wykorzystać nasz potencjał zgodnie z przeznaczeniem, ale nie chcemy składać ludziom obietnic. Czekamy na najważniejszy krok, czyli podpisanie umowy dzierżawy i wznowienie produkcji – podsumował Robert Gonera.

CZYTAJ TAKŻE:


 

POLECANE
Szybko, zaraz tu wejdzie. Cyrk na komisji ds. Pegasusa gorące
"Szybko, zaraz tu wejdzie". Cyrk na "komisji ds. Pegasusa"

Policja zatrzymała w piątek w Warszawie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Polityk miał zostać odprowadzony na "komisję śledczą", lecz ta wcześniej przegłosowała wniosek o 30-dniowym areszcie dla niego oraz zakończyła obrady. Poseł Przemysław Wipler w rozmowie z dziennikarzem TV Republiki przekazał co mieli mówić posłowie partii rządzących w trakcie posiedzenia. Przypomnijmy też, że komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie – wyłączył ją z obiegu prawnego Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z września 2024 r. Wskazał, że wyroku nie można również racjonalnie uzasadnić, ograniczając zakres zainteresowania komisji jedynie do wydarzeń z 2020 r., bez wskazania istotnych dat lub zdarzeń mających bezpośredni związek z przedmiotem badania.

Google zamyka swoją wzorcową gigantyczną elektrownię słoneczną z ostatniej chwili
Google zamyka swoją "wzorcową" gigantyczną elektrownię słoneczną

Należąca do Google i Kelvin Energy gigantyczna elektrownia słoneczna Ivanpah położona w pobliżu granicy Nevada-Kalifornia zostanie w większości zamknięta w 2026 roku. Do jej funkcjonowania dopłacać musieli podatnicy, a jej budowa pochłonęła więcej CO2 niż zaoszczędzono w trakcie lat pracy elektrowni.

Znany dziennikarz Gazety Wyborczej zaatakował fizycznie posła PiS gorące
Znany dziennikarz "Gazety Wyborczej" zaatakował fizycznie posła PiS

Do szokującego zdarzenia doszło na terenie Sejmu. Znany dziennikarz Gazety Wyborczej Wojciech Czuchnowski zaatakował fizycznie posła PiS Dariusza Mateckiego.

Zamieszanie wokół zatrzymania Zbigniewa Ziobry. Są gorące komentarze gorące
Zamieszanie wokół zatrzymania Zbigniewa Ziobry. Są gorące komentarze

W piątek policja zatrzymała byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Polityk został doprowadzony na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, lecz ta wcześniej zakończyła obrady. Wokół tego zatrzymania w mediach społecznościowych pojawiły się komentarze polityków i internautów. Przypomnijmy również, że komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie – wyłączył ją z obiegu prawnego Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z września 2024 r. Wskazał, że wyroku nie można również racjonalnie uzasadnić, ograniczając zakres zainteresowania komisji jedynie do wydarzeń z 2020 r., bez wskazania istotnych dat lub zdarzeń mających bezpośredni związek z przedmiotem badania.

Czekam na diagnozę. Znany polityk trafił pilnie do szpitala gorące
"Czekam na diagnozę". Znany polityk trafił pilnie do szpitala

"Czekam na diagnozę. Lekarz rodzinny wezwał karetkę" – poinformował w piątek tuż po godz. 10 Janusz Palikot w mediach społecznościowych.

Komisja śledcza zakończyła posiedzenie. Jest wniosek o areszt dla Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
"Komisja śledcza" zakończyła posiedzenie. Jest wniosek o areszt dla Zbigniewa Ziobry

Policja zatrzymała w piątek w Warszawie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Poinformowano, że polityk zostanie doprowadzony na posiedzenie "komisji śledczej ds. Pegasusa". Jednakże komisja przekazała, że zakończyła na dzisiaj swoje posiedzenie. Przypomnijmy, że komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie – wyłączył ją z obiegu prawnego Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z września 2024 r.

Policja zatrzymała Zbigniewa Ziobrę. Ma być przymusowo doprowadzony na komisję śledczą z ostatniej chwili
Policja zatrzymała Zbigniewa Ziobrę. Ma być przymusowo doprowadzony na "komisję śledczą"

Policja zatrzymała w piątek w Warszawie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Poinformowano, że polityk zostanie doprowadzony na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Przypomnijmy, że komisja ds. Pegasusa działa nielegalnie – wyłączył ją z obiegu prawnego Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z września 2024 r.

Szefowa Kancelarii Prezydenta odpowiedziała Tuskowi: Nie jest nam łyso gorące
Szefowa Kancelarii Prezydenta odpowiedziała Tuskowi: Nie jest nam łyso

Premier Donald Tusk zamieścił w czwartek film w mediach społecznościowych. – Łyso wam? Właśnie dostaliśmy informację, że polska gospodarka wzrosła o ponad 3 proc. – powiedział szef polskiego rządu. Na zaczepki premiera postanowiła odpowiedzieć szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka.

Policja usiłuje wejść do siedziby Telewizji Republika pilne
Policja usiłuje wejść do siedziby Telewizji Republika

"Policja próbuje nielegalnie wejść do Republiki" – poinformował na platformie X szef stacji Tomasz Sakiewicz. W redakcji jest prowadzony na żywo wywiad z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro.

Nigdzie się nie ukrywam. Zbigniew Ziobro się odnalazł z ostatniej chwili
"Nigdzie się nie ukrywam". Zbigniew Ziobro się "odnalazł"

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (PiS), który ma być doprowadzony na godz. 10.30 na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, oświadczył, że komisja działa nielegalnie, w związku z czym nigdy dobrowolnie się przed nią nie stawi. Wpis pojawił się w trakcie jego wywiadu na żywo w Telewizji Republika.

REKLAMA

Huta Częstochowa walczy o przetrwanie

Strategiczny zakład produkujący stal na potrzeby przemysłu zbrojeniowego i cywilnego szuka inwestora. Pracownicy od 11 miesięcy nie mogą świadczyć pracy i odliczają dni do wznowienia produkcji. Do gry o częstochowską Hutę przystąpiło kilku interesantów. Kto ma największe szanse na dzierżawę zakładu?
Huta - zdjęcie poglądowe Huta Częstochowa walczy o przetrwanie
Huta - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Huta Liberty Częstochowa to zakład o strategicznym znaczeniu, który zatrudnia około 950 pracowników. Jako jedyny w Polsce produkuje blachy grube w technologii niskoemisyjnej, co określa się mianem „zielonej stali”. Wykorzystuje do tego piec elektryczny, gdzie wkład zamiast rudy żelaza stanowi złom. Stal bowiem w stu procentach nadaje się do recyklingu.

Grube blachy znajdują zastosowanie w przemyśle zbrojeniowym, stoczniowym, jak i w sektorze budowlanym, górniczym czy energetycznym. Wykorzystuje się je do produkcji czołgów, konstruowania wież wiatrowych czy budowy rurociągów. Częstochowska Huta dostarczała też swoją stal do realizacji wielu innych projektów, jak na przykład budowa schodów na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Obecnie grube blachy musimy sprowadzać ze Szwecji, Danii czy Niemiec, ale na rynku pojawili się również bardziej egzotyczni eksporterzy z Chin, Indonezji, Malezji, Japonii czy Brazylii. Zwiększenie rodzimej produkcji pomogłoby zatem w uniezależnieniu się od zewnętrznych dostawców.

Mimo tak ważnej pozycji w łańcuchu dostaw położony w województwie śląskim zakład od wielu lat zmaga się z poważnymi problemami.
Historia częstochowskiej Huty sięga końca XIX wieku. Znajdujące się w pobliżu pokłady rudy żelaza, wapienia, wody przemysłowej oraz dobra komunikacja kolejowa miały kluczowe znaczenie przy decyzji budowy w tym miejscu zaplecza surowcowego służącego zakładom produkcyjnym. Od czasów rewolucji przemysłowej stal i węgiel były podstawą każdej rozwijającej się gospodarki, dlatego częstochowska Huta – pomimo dwóch wojen, turbulencji gospodarczych i częstych zmian właściciela – przetrwała do dziś.

W 1998 roku zakład przekształcono w spółkę akcyjną, a w 2005 roku przedsiębiorstwo zostało kupione przez ukraiński Przemysłowy Związek Donbasu i przyjęło nazwę ISD Huta Częstochowa. Taki stan właścicielski utrzymywał się do 2019 roku, ale ostatnie pięć lat to istna karuzela nastrojów dla pracowników.

Emocjonalny rollercoaster

W maju 2019 roku w ISD Huta Częstochowa wstrzymano produkcję. W konsekwencji kilka miesięcy później Sąd Rejonowy w Częstochowie ogłosił upadłość firmy.

We wrześniu 2019 roku syndyk postanowił wydzierżawić Hutę na rok firmie Sunningwell International Polska. Ta wznowiła działalność, ale potrwało to tylko do października 2020 roku, dlatego na początku grudnia syndyk rozwiązał ze spółką umowę dzierżawy.

W tym samym miesiącu udało się wydzierżawić Hutę nowemu podmiotowi – Corween Investments. Spółka zmieniła nazwę na Liberty Częstochowa i w maju 2021 roku kupiła częstochowską Hutę za 190 mln złotych. Zakład znów zaczął produkować i pracownicy mogli mieć poczucie, że wszystko zacznie się układać. Niestety, pod koniec października 2023 roku doszło do kolejnego wstrzymania produkcji i do dzisiaj jej nie wznowiono.

W lipcu tego roku Sąd Rejonowy w Częstochowie ogłosił upadłość Huty i wyznaczył syndyka masy upadłościowej.

Walka o miejsca pracy

Pracownicy częstochowskiego zakładu od 11 miesięcy nie mogą pracować, a za wrzesień otrzymali tylko tysiąc złotych wypłaty.

– Dzisiaj nie ma pieniędzy na wypłaty, ale nie mniejszym problemem jest również to, że syndyk nie ma dzisiaj pieniędzy, żeby zapłacić za energię, za wodę, za ochronę. My dzisiaj na naszej walcowni mamy „podziemne miasto”, które zalewa woda. Tam są pompy, które muszą cały czas pompować tę wodę na zewnątrz. Jeśli to zatrzymamy, to zostaniemy zalani i zniszczeni – mówił nam Robert Gonera, przewodniczący „S” w Hucie Liberty Częstochowa w trakcie manifestacji, którą Związek zorganizował 23 października br. w stolicy.
Hutnicy domagali się wówczas, aby rząd udzielił syndykowi 15 mln pożyczki na utrzymanie zakładu i wypłatę pensji dla załogi. Syndyk Adrian Dzwonek obecnie poszukuje inwestora, który zechciałby przejąć Hutę i wznowić produkcję.

Zainteresowanie wydzierżawieniem Huty z prawem pierwokupu wyraził państwowy Węglokoks. To spółka należąca do Skarbu Państwa, co może rodzić pewne nadzieje na stabilizację sytuacji.

– Strona rządowa dostrzega wyjątkowy potencjał zakładów hutniczych działających na obszarze naszego kraju. Huta Częstochowa jest ważnym zakładem produkcyjnym o znaczeniu strategicznym, mogącym również produkować blachy na potrzeby przemysłu zbrojeniowego – przekazał portalowi money.pl departament komunikacji MAP.

– Z uwagi na posiadane kompetencje i zasoby w zakresie technologii, a także oferowanych produktów, przejęcie tego zakładu miałoby sens i uzasadnienie biznesowe – dodało ministerstwo.

Związkowcy z Solidarności poinformowali nas, że do tej pory w grze o częstochowską Hutę pozostawały cztery podmioty. Był to ukraiński holding Metinvest, dotychczasowy właściciel grupa Liberty, poprzedni właściciel Sunningwell i wspomniany Węglokoks.

– Ani strona społeczna, ani – jak myślę – potencjalni kontrahenci nie chcieliby już robić interesów z Liberty i Sunningwell. Z naszego doświadczenie wynika, że nie są to wiarygodni partnerzy. Po prostu nie ufamy im. Z kolei ukraiński Metinvest stracił ostatnio impet w negocjacjach z syndykiem. Najbardziej zaawansowane rozmowy są prowadzone z Węglokoksem i wszystko wskazuje, że to właśnie ta spółka wydzierżawi Hutę, uruchomi produkcję, a później stanie do przetargu, by kupić nasz zakład – przewidywał Robert Gonera, szef „S” w Hucie Częstochowa, dodając, że sytuacja jest dynamiczna i decyzje mogą zapaść w każdej chwili.

Patriotyzm gospodarczy

Solidarność postrzega Węglokoks jako spółkę, która „ratuje im skórę” i daje nadzieję na szybkie wznowienie produkcji. Związek ma jednak pewne obawy. Związkowcy nie są pewni, czy państwowa spółka posiada wystarczający kapitał na przeprowadzenie w Hucie dużych inwestycji. Po drugie, Węglokoks nie ma doświadczenia w handlu grubą blachą i musiałby „przecierać szlaki na europejskich rynkach”.

Związkowcy z Solidarności twierdzą, że częstochowska Huta powinna dążyć do podwojenia mocy produkcyjnych i zainwestować w budowę drugiej linii obróbki cieplnej. Dzięki temu zakład będzie w stanie wytwarzać więcej jakościowej blachy, która jest flagowym produktem hutniczym.

– Mamy nadzieję, że Węglokoks jako firma państwowa będzie uprzywilejowana przy zamówieniach publicznych – infrastrukturalnych, wojskowych czy tych związanych z OZE. Dziś blachę zbrojeniową sprowadzamy z Danii, a Dania walcuje tę blachę ze slabów sprowadzanych z Rosji. Co więcej, głównym dostawcą stali do Polski jest Ukraina. Oczekujemy, że nasze państwo postawi jednak na polski przemysł. To z jednej strony pozwoli utrzymać miejsca pracy i zwiększy wpływy z podatków do budżetu. A z drugiej strony, zagwarantuje nam niezależność od zagranicznych eksporterów i losowych zdarzeń, jak dajmy na to zablokowanie Kanału Sueskiego – wskazywał przewodniczący Gonera.

Upadek Rurexpolu

O tym, jak niepewna jest sytuacja w sektorze stalowym, może świadczyć sytuacja innego zakładu, który w przeszłości był częścią Huty Częstochowa. Chodzi o oddział Rurexpol, który obecnie należy do firmy Alchemia S.A. W ubiegłym tygodniu, 4 listopada, zarząd spółki podjął decyzję o zamiarze rozpoczęcia procesu likwidacji oddziału Rurexpol w Częstochowie.

Wśród przyczyn wskazywano na przewidywalną utratę zdolności do konkurowania na rynku, która wynika z braku popytu na wyroby Rurexpolu, przestarzałej technologii produkcyjnej oraz wysokich kosztów utrzymania zakładu i perspektywy ich dalszego wzrostu.
Oznacza to, że do lutego 2025 roku na bruk może trafić blisko 260 pracowników walcowni. Zakład najprawdopodobniej podzieli los Walcowni Rur „Andrzej” w Zawadzkiem, która także należała do Alchemii z grupy Boryszew. Pracę na Opolszczyźnie straciła cała załoga, łącznie 433 osoby.

Czytając takie informacje, żaden z pracowników częstochowskiej Huty nie może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Związkowcy mają jednak nadzieję, że ich zakład nie podzieli losów wspomnianych walcowni.

– Na ten moment nasz zakład jeszcze nie został uratowany. Są na to duże szanse, ale nie ma jeszcze finalnych rozstrzygnięć. Dopóki nie zobaczę podpisów, dopóki nie zobaczę gotowych umów, to jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że zmierzamy w dobrym kierunku. Cieszą nas deklaracje Węglokoksu, że chcą wznowić produkcję i wykorzystać nasz potencjał zgodnie z przeznaczeniem, ale nie chcemy składać ludziom obietnic. Czekamy na najważniejszy krok, czyli podpisanie umowy dzierżawy i wznowienie produkcji – podsumował Robert Gonera.

CZYTAJ TAKŻE:



 

Polecane
Emerytury
Stażowe