Rafał Woś: Religia panująca naszych czasów

Przypisuje się pisarzowi André Malraux słowa, że „wiek XXI będzie wiekiem religii albo nie będzie go wcale”. Wydaje wam się, że Malraux nie miał racji. Jest wprost przeciwnie – wygląda właśnie na to, że trafił celnie jak cholera.
Rafał Woś Rafał Woś: Religia panująca naszych czasów
Rafał Woś / Tygodnik Solidarność

Oto na naszych oczach powstają nowe świeckie religie. Plenią się tym szybciej i łatwiej, im bardziej zeświecczone i postreligijne jest otoczenie. A ekoreligia jest spośród tych nowych wierzeń mieszkańców bogatego Zachodu najważniejsza. Nie od razu było wiadomo, że pójdzie w tym kierunku. Początkowo zdawać się mogło, że nowoczesne postindustrialne społeczeństwa Niemiec, Anglii albo Francji są po prostu pogubione. Niemiecki socjolog Ulrich Beck nazwał to i opisał już w latach 80. jako „społeczeństwo ryzyka”. Współczesny obywatel Zachodu żyje dostatnio jak żadna generacja przed nim. A jednak martwi się nie mniej (a może nawet więcej) niż jego prapra… z poprzednich stuleci. Jego neurozy krążą wokół późnych skutków rewolucji przemysłowej – katastrofy ekologicznej, atomizacji społeczeństwa czy wpływu nowych technologii komunikacyjnych.

CZYTAJ TAKŻE: Cezary Krysztopa bierze udział w obrzydliwej nagonce na Kozidrak

Pustka i przedziwny powrót religii

Przez wieki było tak, że człowiek radził sobie z wielkimi lękami swoich czasów poprzez religię. Kiedy jednak współczesność podważyła sens religii jako takiej, pustka była już nie do zniesienia. I tak nastąpił ów przedziwny powrót religii spodziewany przez Malraux. Ale właśnie w swojej nowej świeckiej wersji. Hipoteza antropocenu (czyli tego, że to człowiek odpowiada za trwałe i bezprecedensowe zmiany klimatu) jako ersatz opowieści o Adamie, Ewie i grzechu pierworodnym. Katastrofa klimatyczna w roli nadciągającej Apokalipsy. Klimatyzm (przekonanie, że z globalnym ociepleniem trzeba walczyć tu, teraz, natychmiast i bez oglądania się na wszystko inne) zaś to przecież nic innego jak nowy przepis na zbawienie. Jeśli nie na uratowanie świata, to przynajmniej przekonanie, że zrobiło się wszystko, co możliwe, by temu zapobiec. Rodzaj „dobrych uczynków”, którymi potem zamachamy istocie najwyższej na sądzie ostatecznym przed nosem.

Z tak rozbudowanym zestawem wierzeń trudno jest polemizować. No bo jakże polemizować z religijnym fundamentalizmem? Na racjonalne argumenty? Przecież to nie ten porządek rzeczy. A może bić się trzeba „na wiary” – proponując w charakterze alternatywy wobec współczesnych ekologizmów na przykład taką starą dobrą chrześcijańską ekologię? Ale to przecież też jest bez sensu. Bo ekologizm – jak większość radykalnych ruchów religijnych – nie jest tolerancyjny. W optyce ekologistów istnieć może tylko jedna wiara, a wszyscy heretycy muszą zostać zniszczeni. Wyśmiewać ekologistów też nie wolno. Nawet w imię oświeceniowego wolnomyślicielstwa (wszelcy Wolterowie mieliby we współczesnym świecie przegwizdane). Takie stawianie sprawy natychmiast kończy się potępieniem z paragrafu „klimatycznego denializmu” – zbrodnia zagrożona sankcją dożywotniego braku wstępu na łamy mainstremowych mediów i na etaty liberalnych (czyli prawie wszystkich) uniwersytetów naszych czasów.

Jest jeszcze gorzej

Ale jest jeszcze gorzej. W dzisiejszej Unii Europejskiej (i do pewnego stopnia także w USA) ekoreligia zyskała status religii panującej. Oto kolejne generacje polityk klimatycznych są wdrażane perswazją („no przecież wszyscy na świecie tak robią”). A jeśli trzeba, to i groźbą – poprzez rozbudowane kary i sankcje dla buntowników czy maruderów. I tylko spróbujcie coś pisnąć o konieczności rozdziału „zielonego kościoła od państwa”. Zadziobią was przecież, to pewne.

Raz na jakiś czas wychodzi na wierzch, że zaprowadzanie jednej świętej wiary klimatystycznej rodzi wiele ofiar i cierpienia. Ludzie tracą bezpieczeństwo socjalne, pracę albo dochody. Publiczny pieniądz zamiast na spójność społeczną idzie na realizację ambitnych zielonych celów. A wszelkie opowieści, że transformacja energetyczna będzie realizowana z dbałością o ludzi, to tylko słowa bez pokrycia w faktach.

I że to się w ten sposób wywali to – w zasadzie – nasza jedyna szansa. Może prócz buntu, który – jak wiadomo – nie opłaca się nigdy. Ale zdecydowanie go wszystkim Wam polecam.

CZYTAJ TAKŻE: Solidarność was nie zostawi! Najnowszy numer "Tygodnika Solidarność"


 

POLECANE
Zła wiadomość dla pana ministra. Waldemar Żurek odwołał sędziów wbrew negatywnym opiniom pilne
"Zła wiadomość dla pana ministra". Waldemar Żurek odwołał sędziów wbrew negatywnym opiniom

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że minister Waldemar Żurek odwołał 25 prezesów i wiceprezesów sądów, mimo że kolegia sądów wydały negatywne opinie wobec wniosków o ich odwołanie. Żurek pominął też KRS, której nie uznaje. "To  nie wywołuje jakichkolwiek skutków prawnych" - skomentował na platformie X mec. Bartosz Lewandowski.

Włoskie MON o gotowości do wojny: Gdyby nas jakiś szaleniec zaatakował... z ostatniej chwili
Włoskie MON o gotowości do wojny: "Gdyby nas jakiś szaleniec zaatakował..."

Minister obrony Włoch Guido Crosetto oświadczył w poniedziałek w Rzymie, że jego kraj nie jest przygotowany na potencjalny atak – ani ze strony Rosji, ani innego państwa. Podkreślił, że problem wynika z wieloletnich zaniedbań w wydatkach na obronność.

NFZ ogłosiło listę nowych refundowanych zabiegów z ostatniej chwili
NFZ ogłosiło listę nowych refundowanych zabiegów

Ministerstwo Zdrowia ogłosiło w poniedziałek, że od 1 października 2025 r. zacznie obowiązywać nowa lista refundacyjna.

Rzecznik MSZ zabiera głos po spotkaniu Sikorskiego z Wang Yi z ostatniej chwili
Rzecznik MSZ zabiera głos po spotkaniu Sikorskiego z Wang Yi

W poniedziałek na terenie Ośrodka Reprezentacyjnego MON w podwarszawskim Helenowie doszło do spotkania szefów MSZ Polski i Chin - Radosława Sikorskiego i Wanga Yi. Tematem rozmów miała być m.in postawa Chin wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Nie jesteś sam. Legenda rocka oddała hołd Charliemu Kirkowi gorące
"Nie jesteś sam". Legenda rocka oddała hołd Charliemu Kirkowi

Po śmierci Charliego Kirka ludzie gromadzą się wokół siedziby jego organizacji w Phoenix, by złożyć mu hołd. Wśród nich można dostrzec także wielu celebrytów.

Film Agnieszki Holland kandydatem do Oscara Wiadomości
Film Agnieszki Holland kandydatem do Oscara

Komisja Oscarowa pod przewodnictwem producentki Ewy Puszczyńskiej ogłosiła, że polskim kandydatem do Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy będzie „Franz Kafka” w reżyserii Agnieszki Holland. Decyzję ogłoszono w poniedziałek w Warszawie, wywołując burzliwe komentarze w świecie filmu i nie tylko.

Uwaga na oszustów! Archidiecezja warszawska wysłała pilny komunikat z ostatniej chwili
Uwaga na oszustów! Archidiecezja warszawska wysłała pilny komunikat

W mediach społecznościowych pojawiły się konta podszywające się pod abp. Adriana Galbasa. Archidiecezja warszawska alarmuje, że oszuści próbują w ten sposób wyłudzać dane i pieniądze.

Trzy zakonnice-seniorki uciekły z domu opieki. Włamały się do swojego dawnego klasztoru Wiadomości
Trzy zakonnice-seniorki uciekły z domu opieki. Włamały się do swojego dawnego klasztoru

Trzy starsze zakonnice z Austrii postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i — wbrew decyzji władz kościelnych — wróciły do klasztoru, w którym spędziły niemal całe życie. Siostra Bernadetta (88 lat), siostra Regina (86 lat) i siostra Rita (82 lata) uciekły z domu spokojnej starości i przy pomocy dawnych uczennic oraz ślusarza ponownie zamieszkały w Kloster Goldenstein w Elsbethen pod Salzburgiem.

W Szwecji planują przekupić dzieci.  Rusza nowy program Wiadomości
W Szwecji planują przekupić dzieci. Rusza nowy program

Dzieciom i młodzieży w Szwecji przysługuje od poniedziałku „karta aktywności” o wartości 500 koron (ok. 45 euro) rocznie, które można wydać na zajęcia sportowe czy kulturalne. Rządowy program ma zachęcić do wychodzenia z domu i mniejszego korzystania z ekranów elektronicznych.

RCB wydało komunikat dla mieszkańców województwa lubuskiego, zachodniopomorskiego i wielkopolskiego z ostatniej chwili
RCB wydało komunikat dla mieszkańców województwa lubuskiego, zachodniopomorskiego i wielkopolskiego

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) rozesłało w poniedziałek (15.09) ostrzegawcze SMS-y do mieszkańców zachodniej Polski. Ostrzega w nich przed burzami, silnym wiatrem i gradem. 

REKLAMA

Rafał Woś: Religia panująca naszych czasów

Przypisuje się pisarzowi André Malraux słowa, że „wiek XXI będzie wiekiem religii albo nie będzie go wcale”. Wydaje wam się, że Malraux nie miał racji. Jest wprost przeciwnie – wygląda właśnie na to, że trafił celnie jak cholera.
Rafał Woś Rafał Woś: Religia panująca naszych czasów
Rafał Woś / Tygodnik Solidarność

Oto na naszych oczach powstają nowe świeckie religie. Plenią się tym szybciej i łatwiej, im bardziej zeświecczone i postreligijne jest otoczenie. A ekoreligia jest spośród tych nowych wierzeń mieszkańców bogatego Zachodu najważniejsza. Nie od razu było wiadomo, że pójdzie w tym kierunku. Początkowo zdawać się mogło, że nowoczesne postindustrialne społeczeństwa Niemiec, Anglii albo Francji są po prostu pogubione. Niemiecki socjolog Ulrich Beck nazwał to i opisał już w latach 80. jako „społeczeństwo ryzyka”. Współczesny obywatel Zachodu żyje dostatnio jak żadna generacja przed nim. A jednak martwi się nie mniej (a może nawet więcej) niż jego prapra… z poprzednich stuleci. Jego neurozy krążą wokół późnych skutków rewolucji przemysłowej – katastrofy ekologicznej, atomizacji społeczeństwa czy wpływu nowych technologii komunikacyjnych.

CZYTAJ TAKŻE: Cezary Krysztopa bierze udział w obrzydliwej nagonce na Kozidrak

Pustka i przedziwny powrót religii

Przez wieki było tak, że człowiek radził sobie z wielkimi lękami swoich czasów poprzez religię. Kiedy jednak współczesność podważyła sens religii jako takiej, pustka była już nie do zniesienia. I tak nastąpił ów przedziwny powrót religii spodziewany przez Malraux. Ale właśnie w swojej nowej świeckiej wersji. Hipoteza antropocenu (czyli tego, że to człowiek odpowiada za trwałe i bezprecedensowe zmiany klimatu) jako ersatz opowieści o Adamie, Ewie i grzechu pierworodnym. Katastrofa klimatyczna w roli nadciągającej Apokalipsy. Klimatyzm (przekonanie, że z globalnym ociepleniem trzeba walczyć tu, teraz, natychmiast i bez oglądania się na wszystko inne) zaś to przecież nic innego jak nowy przepis na zbawienie. Jeśli nie na uratowanie świata, to przynajmniej przekonanie, że zrobiło się wszystko, co możliwe, by temu zapobiec. Rodzaj „dobrych uczynków”, którymi potem zamachamy istocie najwyższej na sądzie ostatecznym przed nosem.

Z tak rozbudowanym zestawem wierzeń trudno jest polemizować. No bo jakże polemizować z religijnym fundamentalizmem? Na racjonalne argumenty? Przecież to nie ten porządek rzeczy. A może bić się trzeba „na wiary” – proponując w charakterze alternatywy wobec współczesnych ekologizmów na przykład taką starą dobrą chrześcijańską ekologię? Ale to przecież też jest bez sensu. Bo ekologizm – jak większość radykalnych ruchów religijnych – nie jest tolerancyjny. W optyce ekologistów istnieć może tylko jedna wiara, a wszyscy heretycy muszą zostać zniszczeni. Wyśmiewać ekologistów też nie wolno. Nawet w imię oświeceniowego wolnomyślicielstwa (wszelcy Wolterowie mieliby we współczesnym świecie przegwizdane). Takie stawianie sprawy natychmiast kończy się potępieniem z paragrafu „klimatycznego denializmu” – zbrodnia zagrożona sankcją dożywotniego braku wstępu na łamy mainstremowych mediów i na etaty liberalnych (czyli prawie wszystkich) uniwersytetów naszych czasów.

Jest jeszcze gorzej

Ale jest jeszcze gorzej. W dzisiejszej Unii Europejskiej (i do pewnego stopnia także w USA) ekoreligia zyskała status religii panującej. Oto kolejne generacje polityk klimatycznych są wdrażane perswazją („no przecież wszyscy na świecie tak robią”). A jeśli trzeba, to i groźbą – poprzez rozbudowane kary i sankcje dla buntowników czy maruderów. I tylko spróbujcie coś pisnąć o konieczności rozdziału „zielonego kościoła od państwa”. Zadziobią was przecież, to pewne.

Raz na jakiś czas wychodzi na wierzch, że zaprowadzanie jednej świętej wiary klimatystycznej rodzi wiele ofiar i cierpienia. Ludzie tracą bezpieczeństwo socjalne, pracę albo dochody. Publiczny pieniądz zamiast na spójność społeczną idzie na realizację ambitnych zielonych celów. A wszelkie opowieści, że transformacja energetyczna będzie realizowana z dbałością o ludzi, to tylko słowa bez pokrycia w faktach.

I że to się w ten sposób wywali to – w zasadzie – nasza jedyna szansa. Może prócz buntu, który – jak wiadomo – nie opłaca się nigdy. Ale zdecydowanie go wszystkim Wam polecam.

CZYTAJ TAKŻE: Solidarność was nie zostawi! Najnowszy numer "Tygodnika Solidarność"



 

Polecane
Emerytury
Stażowe