Franciszek w Timorze Wschodnim o odzwierciedleniu czułego światła Boga miłości
Ojciec Święty udał się najpierw na podium gdzie podziwiał taniec powitalny. Następnie skierował się do zakrystii, by przygotować się do sprawowania Eucharystii. Odprawiano ją po portugalsku według formularza wotywnego o Najświętszej Maryi Pannie.
"Bóg jaśnieje swoim zbawczym światłem poprzez dar Syna"
W swojej homilii Ojciec Święty wyszedł od słów proroka Izajasza: „Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany” (Iz 9, 5), i zauważył, że zostały one skierowane do mieszkańców Jerozolimy, w czasie pomyślnym dla miasta, nacechowanym jednak, niestety, również wielkim upadkiem moralnym. Wówczas potrzebne jest nawrócenie, miłosierdzie i uzdrowienie.
Papież zwrócił uwagę na zapowiedź, iż Bóg jaśnieje swoim zbawczym światłem poprzez dar Syna. Podkreślił nadzieję związaną z narodzinami dziecka, przywracającą dążenie do harmonii i spokoju. Zaznaczył, że u podstaw wszelkiego życia jest odwieczna miłość Boga i zachęcił, aby to właśnie ona „nas kształtowała, aby mogła uleczyć nasze rany, rozwiązać nasze spory, zaprowadzić porządek w naszej egzystencji, aż miłość stanie się fundamentem naszego życia osobistego i wspólnotowego na wszystkich poziomach”.
Czytaj także: Pierwsza rocznica beatyfikacji rodziny Ulmów
"Nie lękajmy się uczynić siebie maluczkimi"
Franciszek nie krył radości z otwartości mieszkańców Timoru Wschodniego na dar życia. Zwrócił uwagę, iż czynienie miejsca dla maluchów jest czynieniem także nas, wszystkich, maluczkimi wobec Boga i wobec siebie nawzajem. - Czyniąc się maluczkimi, pozwalamy Wszechmogącemu czynić w nas wielkie rzeczy, według miary Jego miłości – podkreślił Ojciec Święty.
- Nie lękajmy się uczynić siebie maluczkimi wobec Boga i wobec siebie nawzajem, tracić nasze życie, zrezygnować ze naszego czasu, zrewidować nasze programy, rezygnując z czegoś, aby brat lub siostra mogli poczuć się lepiej i być szczęśliwi. Nie lękajmy się ograniczyć naszych planów, gdy jest to konieczne, nie po to, aby je umniejszać, lecz aby uczynić je jeszcze piękniejszymi poprzez dar z siebie i akceptację innych, z całą nieprzewidywalnością, jaka się z tym wiąże. Ponieważ prawdziwe królowanie to to, które oddaje swoje życie z miłości – zaapelował Ojciec Święty.
- Prośmy razem w tej Eucharystii, każdy z nas, jako mężczyzna i kobieta, jako Kościół i jako społeczeństwo, abyśmy umieli odzwierciedlać w świecie silne i czułe światło Boga miłości – zachęcił papież na zakończenie swej homilii.
Modlitwa wiernych
W modlitwie wiernych w papuaskim języku mambai proszono za Kościół, aby stawał się dla świata znakiem łaski i miłosierdzia. Z kolei w języku makasae wznoszono modlitwę za papieża i wszystkich duchownych, aby z radością i odwagą głosili Ewangelię umacniając cały lud chrześcijański w nadziei. W języku bunak modlono się za wszystkie narody świata, o dar pokojowego współistnienia. W języku galoli proszono za ubogich, by dzięki wsparciu i serdeczności braci mogli się cieszyć życiem godnym i spokojnym. W języku baikeno modlono się za Timor Wschodni, by budowano społeczeństwo w oparciu o sprawiedliwość i braterstwo. Wreszcie w języku fataluku proszono za wszystkich zgormadzonych, aby karmiąc się Eucharystią mogli z miłością i odwagą głosić Chrystusa wszystkim narodom.
Po procesji z darami Liturgii Eucharystycznej przewodniczył arcybiskup Dili, kard. Virgílio Cardinale Carmo da Silva SDB.
Znak bliskości Boga
Przed błogosławieństwem końcowym głos zabrał arcybiskup Dili kard. Virgílio Cardinale Carmo da Silva. Zauważył, że „Tasi Tolu jest po raz kolejny epicentrum historycznego wydarzenia dla Timoru. Po wizycie papieża św. Jana Pawła II w 1989 roku, która stanowiła decydujący krok w naszym procesie samostanowienia, dzisiaj obecność Jego Świątobliwości papieża Franciszka stanowi zasadniczy krok w procesie budowania kraju, jego tożsamości i kultury”.
- Twoja ojcowska obecność na tej błogosławionej ziemi jest znakiem bliskości Boga wobec prostych, ubogich, pokornych i zepchniętych na margines. Bliskość, współczujące spojrzenie, miłość i uwaga wobec tej ziemi, obecnie niemal zagubionej w panoramie świata, wskazują, że Ojciec Święty jest przykładem przywódcy o ojcowskim sercu (Patris corde) – stwierdził hierarcha.
Zauważył, że Timor był w przeszłości znany jako wyspa drzewa sandałowego, którego zapach przyciągał odkrywców i żeglarzy. - Jednak w pewnym momencie historii zapach drzewa sandałowego skrzyżował się z zapachem Ewangelii. Dzięki nieustannemu zaangażowaniu misjonarzy zapach Ewangelii rozprzestrzenił się po całym terytorium i pozostał do dziś – stwierdził kardynał, dodając, że prości ludzie zamieszkujący Timor „żyją oryginalnością wiary w Jezusa Chrystusa".
Czytaj także: Okolice Jeziora Galilejskiego – tam można było spotkać Jezusa [video]
Dar od papieża
Po tych słowach papież przekazał archidiecezji w Dili w darze ozdobny kielich, następnie Franciszek w improwizowanych słowach zachęcił mieszkańców Timoru Wschodniego do docenienia skarbu, jakim są dzieci. Przestrzegł przed „krokodylami” – zagrożeniami „kolonizacji kulturowej” – „krokodylami, które „chcą zmienić kulturę, które chcą zmienić historię, pozostańcie wierni i nie zbliżajcie się do tych krokodyli, ponieważ kąsają i to bardzo. Życzę wam pokoju. Życzę wam, abyście nadal mieli wiele dzieci, bo uśmiech tego ludu to wasze dzieci, dbajcie o swoje dzieci, ale także dbajcie o swoich starszych, którzy są pamięcią tej ziemi”, powiedział Franciszek, dziękując zgromadzonym za ich wiarę.
Po udzieleniu apostolskiego błogosławieństwa Ojciec Święty udał się do zakrystii, a następnie jadąc między sektorami samochodem panoramicznym pozdrowił zgromadzone rzesze wiernych.
Z placu Taçi Tol papież udał się do nuncjatury apostolskiej, gdzie po spożyciu wieczerzy udał się na spoczynek: Ostatnim punktem wizyty Franciszka w tym kraju będzie jutrzejsze spotkanie z młodzieżą, a następnie Ojciec Święty uda się z Dili do Singapuru.
st