Za odmowę użycia słownictwa transpłciowego irlandzki nauczyciel spędził rok w więzieniach
Zaimki neutralne
Konflikt prawny, który zwrócił na siebie uwagę opinii publicznej, rozpoczął się w 2022, gdy Burke odmówił zwracania się do jednego z uczniów za pomocą zaimków neutralnych pod względem płciowym. Szkoła uznała to za postępowanie sprzeczne z prowadzoną przez siebie polityką inkluzywną, a więc uznawania takiej płci, jak sobie tego życzą dane osoby. Niepokornego nauczyciela aresztowano 2 września tegoż roku, gdy pojawił się w szkole, mimo wydanego przez sąd zakazu zbliżania się do tego obiektu.
Nakaz taki wydał sędzia Alexander Owens, ale Burke go zaskarżył. Podczas przesłuchania w Sądzie Najwyższym sędzia Michael Quinn orzekł, iż przedstawione dowody wskazały, że nauczyciel złamał warunki wyroku sądowego. Nakazał wtrącenie Burke'a do więzienia w Mountjoy, zastrzegając jednocześnie, iż nauczyciel może wyjść na wolność, jeśli zastosuje się do nakazu przed następną apelacją sądową, wyznaczoną na 11 października. Sąd podkreślił przy tym, że ciągła obecność Burke'a w szkole powoduje zakłócenia w jej działalności i napięcia między nauczycielami a uczniami.
Czytaj także: "Został natychmiast zawieszony". Kuria komentuje informacje o zwłokach mężczyzny w mieszkaniu księdza
Argumenty Burke'a
Nauczyciel pozostawał jednak nieugięty w swych przekonaniach, twierdząc, iż jego uwięzienie wynika z jego odmowy zgody na to, co określił mianem "piekielnej ideologii transgenderyzmu". Jego zdaniem istota konfliktu tkwi w jego stanowisku wobec wytycznych szkolnych nakazujących używanie zaimka neutralnego w odniesieniu do ucznia płci męskiej. Burke wskazał, że szkoła odrzuca jego prawa religijne jako chrześcijanina i przytoczył frgamenty biblijne dla poparcia swego przekonania, że w jego przypadku chodzi o atak na prawdę i sprawiedliwość.
Zaznaczył również, że postępowanie sądowe zdeptało jego zasady, zarazem jednak zauważył śmiało, iż "prawda zmartwychwstanie" i że przyjdzie mu "odpowiedzieć przed Bogiem" za swoje czyny. Jego rodzina, obecna na rozprawie, także skrytykowała wyrok sądowy, a jej członkowie zażądali, aby sprawozdanie byłej dyrektorki szkoły Niamh McShane pokazały prawdziwą istotę sprawy. Sędzia powtórzył jednak, iż miał on za zadanie nie rozpatrywanie ideologicznych aspektów konfliktu, lecz po prostu ocenić, czy Burke wypełniał nakaz wydany przez sędziego Owensa. Chodzi o to, że mimo mimo wcześniejszej dwukrotnej kary więzienia i nałożenia nań grzywny za lekceważenie polecenia sądu nauczyciel nadal pojawiał się w szkole, co zmusiło dyrekcję placówki do zażądania nowych środków prawnych przeciw niemu.
Czytaj także: Papież w Vamino: Wy jesteście tutaj 'ekspertami' od piękna, bo jesteście nim otoczeni!
Opinia szkoły
Według władz szkolnych jego obecność w szkole rodziła niepokój wśród personelu i była "szkodliwa" dla środowiska szkolnego. Burke jest nauczycielem i nadal znajduje się na liście płac, twierdząc przy tym, że po prostu przychodzi do swego miejsca pracy.
Napięcie między nim a szkołą przerodziło się w przedłużającą się bitwę prawną, która może doprowadzić do ukarania go grzywną w wysokości 700 euro dziennie od rozpoczęcia przezeń pracy w szkole w sierpniu br. I mimo że spędził on już w różnych okresach ponad 400 dni w różnych więzieniach, Burke nadal sprzeciwia się postanowieniom sądowym, broniąc swego prawa do przychodzenia do szkoły i twierdząc, iż nie opuści swych uczniów. 11 października br. Sąd Najwyższy Irlandii ma ponownie rozpatrzyć całą sprawę. Tymczasem jego przypadek nadal budzi dyskusje w kraju wokół zagadnienia wolności religijnej.
Zenit, kg