Prawo działa. Związkowcy wracają do pracy dzięki Solidarności

Niedługo minie pół roku od kiedy weszły w życie przepisy zwiększające ochronę działaczy związkowych. Z sądowych zabezpieczeń nakazujących dalsze zatrudnienie pracownika do czasu prawomocnego zakończenia postępowania skorzystało już wielu działaczy Solidarności. Zdarzają się również przypadki, kiedy pracodawca nie respektuje postanowień sądu.
Przewodniczący “S” w Viessmannie Mariusz Kwietniowski podczas biegu “XII Viessmann Półmaraton – IV Legnicka Dziesiątka”
Przewodniczący “S” w Viessmannie Mariusz Kwietniowski podczas biegu “XII Viessmann Półmaraton – IV Legnicka Dziesiątka” / fot. Wojciech Obremski

Wprowadzenie przepisów chroniących pracowników podlegających szczególnej ochronie przed bezprawnym zwolnieniem stało się możliwe dzięki porozumieniu, które Solidarność zawarła z rządem w czerwcu 2023 roku w Stalowej Woli. Zmiany w Kodeksie postępowania cywilnego zaczęły obowiązywać od 22 września ubiegłego roku i szybko przyniosły pożądane efekty. Gdy pracownik chciał ubiegać się o przywrócenie do pracy lub uznanie wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne, mógł zwrócić się do sądu o wydanie odpowiedniego zabezpieczenia. Jeśli sąd przychylił się do wniosku, wydawał postanowienie o konieczności dalszego zatrudniania pracownika do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sądowego. Dzięki nowemu prawu, obawy o to, ile będzie trwała sądowa batalia, jak się zakończy i skąd w tym czasie wziąć środki na życie, zostały wyeliminowane, bądź w znacznym stopniu zmniejszone. 

Przecieranie szlaków 

O tym, jak ekspresowo zadziałały przepisy chroniące działaczy związkowych przed bezprawnym zwolnieniem, pokazała jedna z pierwszych takich spraw dotycząca Mariusza Kwietniowskiego. 26 sierpnia 2023 roku pracownicy legnickiego zakładu Viessmann Technika Grzewcza postanowili założyć związek zawodowy. W firmie nie działała dotąd żadna organizacja związkowa, dlatego byli pierwszymi, którzy “przecierali związkowe szlaki”. Na czele Tymczasowej Komisji Zakładowej NSZZ “Solidarność” stanął Mariusz Kwietniowski, który wraz z innymi działaczami rozpoczął sukcesywne budowanie struktur. To, jak szybko Związek zaczął rosnąć w siłę, mogło być zaskoczeniem dla pracodawcy. W liczącym przeszło 1000 pracowników zakładzie nawet co dziesiąty dołączył do Solidarności. Dobre nastroje utrzymywały się przez miesiąc, bowiem 2 października Mariuszowi Kwietniowskiego, który był związany z firmą od dekady, wręczono decyzję o rozwiązaniu z nim bez wypowiedzenia umowy o pracę. 

Pierwszą okazją do oprotestowania decyzji pracodawcy był odbywający się 8 października “XII Viessmann Półmaraton – IV Legnicka Dziesiątka”. Wówczas to blisko stu członków Solidarności z regionalnych zakładów pracy postanowiło okazać solidarność z Mariuszem Kwietniowskim pojawiając się na imprezie. Sam Przewodniczący także wziął udział w biegu. Związkowiec pokonał półmaraton w koszulce z napisem: “Viessmann, wszystkich nas nie zwolnicie”. 

Poza wsparciem kolegów i koleżanek, związkowiec mógł liczyć na pomoc Zarządu Regionu Zagłębia Miedziowego NSZZ “Solidarność” i jego przewodniczącego Bartosza Budziaka. Prezydium ZR uznało, że "zwolnienie przewodniczącego, objętego szczególną ochroną trwałości stosunku pracy bez zgody zarządu właściwej organizacji związkowej jest ewidentnym naruszeniem art. 32 ustawy o związkach zawodowych”. Związkowcy dodawali przy tym, że w ich ocenie jest to odwet za założenie związku zawodowego: – Pracodawca od początku powstania Organizacji nie respektuje jej konstytucyjnie zagwarantowanych uprawnień. Zwolnienie przewodniczącego z powodu absurdalnych i nieprawdziwych zarzutów jest kolejnym etapem uporczywych szykan zmierzających do uniemożliwienia działalności niezależnej od pracodawcy Organizacji Związkowej – napisali w stanowisku. 

Naturalnym biegiem rzeczy sprawa została skierowana do sądu, a po upływie zaledwie ośmiu dni od zwolnienia, 10 października 2023 roku Sąd Rejonowy w Legnicy wydał postanowienie nakazujące dalsze zatrudnienie związkowca do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. 

W ostatnim czasie do zakładu pracy mógł powrócić także Marcin Jakubowski, członek Zarządu Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ “Solidarność” przy Jelcz. Związkowiec otrzymał wypowiedzenie 23 stycznia 2024 roku, a trzy tygodnie później, 14 lutego wrocławski Sąd Rejonowy wydał zabezpieczenie przywracając go na poprzednie stanowisko. 

Warto się odwołać 

Z lekkim poślizgiem, do pracy wrócił również wiceprzewodniczący Solidarności w Browarze Braniewo Kamil Lazarewicz, którego pracodawca zwolnił w listopadzie 2022 roku. Rok później, już po zmianie przepisów, elbląski Sąd Rejonowy odmówił wydania zabezpieczenia pozwalającego na dalsze zatrudnienie związkowca. Jednak po złożeniu zażalenia, 27 lutego br. Sąd Okręgowy w Elblągu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych postanowił zmienić tę decyzję i pozwolił Kamilowi Lazarewiczowi na powrót do pracy do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. 

W ocenie warmińsko-mazurskiej Solidarności, zarówno wiceprzewodniczący Kamil Lazarewicz, jak i zwolniony trzy miesiące wcześniej Jerzy Stulczewski, zostali pozbawieni pracy, ponieważ walczyli o lepsze warunki pracy i płacy w Browarze Braniewo. 

Odmowa pracodawcy 

Nie zawsze postanowienie sądu kończy sprawę, a pracownik może szybko wrócić na zajmowane wcześniej stanowisko. Niektórzy pracodawcy starają się kwestionować wydane przez sąd zabezpieczenie i składać odwołania. Przykładem jest choćby sprawa Teresy Stankiewicz, członkini Zarządu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ “Solidarność” w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Ełku.  

Pracodawca zwolnił kobietę 27 listopada 2023 roku, ale już 4 grudnia Sąd Rejonowy w Ełku wydał postanowienie o konieczności dalszego jej zatrudniania do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Zarządził też wypłatę na rzecz Teresy Stankiewicz 250 złotych za każdy dzień zwłoki, jeśli pracodawca nie wykona zabezpieczenia. 

Trzy dni później, członkini Solidarności zgłosiła się do pracy, ale po kilku godzinach musiała opuścić Ośrodek. MOPS złożył również zażalenie na decyzję sądu, ale bezskutecznie, bo Sąd Okręgowy w Suwałkach je oddalił. Następnie, w związku z niewykonywaniem zabezpieczenia, sąd nakazał MOPS wypłatę 14 tys. złotych na rzecz Teresy Stankiewicz. 

W ocenie pełnomocnika kobiety, prawnika Piotra Łuńskiego, kłopoty pani Teresy zaczęły się wówczas, gdy zaangażowała się w działalność związkową.  

– Pani Teresa z wielokrotnie nagradzanego i awansowanego pracownika stała się pracownikiem wręcz niepożądanym – obniżano jej oceny pracownicze i ukarano karą porządkową. Pracownica uważa, że jest dyskryminowana właśnie ze względu na jej funkcję związkową. Zresztą to nie pierwsza sprawa pani Teresy, w której pozwanym jest Pracodawca. W 2023 r. Sąd Rejonowy w Ełku uchylił jej niesłusznie nałożoną karę porządkową – zwracał uwagę Piotr Łuński. 

 – Teresa Stankiewicz do czasu wyboru na swą funkcję była bardzo zaangażowana w pomoc pracownikom MOPS, w tym osobom z którymi rozwiązywano lub miano rozwiązać umowy. Jako upoważniona do reprezentowania Związku w MOPS opiniowała akty wewnątrzzakładowe i co ważne, nie zawsze zgadzała się z ich treściami, co komunikowała Dyrektor MOPS. W ostatnich dwóch latach było kilka tego rodzaju spraw, w których to Sąd w Ełku orzekł o słuszności roszczeń członków Związku. Kilka miesięcy temu zaangażowała się w obronę pracownicy znajdującej się w trudnej sytuacji życiowej i zdrowotnej. Nigdy do tej pory w MOPS w Ełku nie rozwiązywano umów z pracownikami, którym skończyło świadczenie rehabilitacyjne, w tym przypadku mimo próśb ze strony Pani Teresy, Pracodawca podjął decyzję o zakończeniu stosunku pracy. Ostatecznie członkini zasądzono odszkodowanie. Innej Pracownicy – członkini Związku w 2022 roku wypowiedziano umowę o pracę, a Sąd zasądził na jej rzecz odszkodowanie – wskazywał pełnomocnik. 

Podobna sytuacja ma miejsce w Zakładzie Usług Komunalnym w Świdwinie, gdzie w maju ubiegłego roku zwolniono przewodniczącego zakładowej Solidarności Tomasza Kruka i jego zastępczynie Agatę Gontarczuk. Po wejściu w życie zmian w Kodeksie postępowania cywilnego zwiększających ochronę działaczy związkowych, Sąd Rejonowy w Białogardzie IV Wydział Pracy wydał w listopadzie 2023 roku postanowienie o przywróceniu ich do pracy do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.  

Pracodawca, jak informowali związkowcy, nie wykonał w pełni tej decyzji sądu, bo nie przywrócił przewodniczącego “S” i jego zastępczyni na te same stanowiska pracy z tym samym zakresem obowiązków. Z tego powodu, w grudniu 2023 roku do zakładu wkroczyła Państwowa Inspekcja Pracy, a sprawa trafiła do sądu. 

W styczniu br. związkowcy powołując się na wyrok Sądu Rejonowego w Białogardzie VII Zamiejscowy Wydział Karny w Świdwinie poinformowali, że na prezesa świdwińskiego ZUK nałożona została grzywna w wysokości 1000 złotych. W lutym br., ten sam Sąd ponownie ukarał pracodawcę grzywną również w wysokości tysiąca złotych. 

ZOBACZ TAKŻE: Solidarność na obchodach Bydgoskiego Marca '81

Trend korzystny dla związkowców 

Praktyka pokazuje, że zabezpieczenia wydawane przez sądy są w większości korzystne dla związkowców. W ocenie Ewy Kędzior, koordynator Komisji Krajowej NSZZ “S” ds. ochrony praw związkowych, wprowadzenie tego rozwiązania było “przełomowe". 

– Wprowadzenie możliwości uzyskania zabezpieczenia w postaci nakazania dalszego zatrudnienia przez pracodawcę w przypadku zwolnienia chronionego członka związku było przełomowe dla zatrzymania niszczenia ruchu związkowego. Ci pracodawcy, którzy nie rozumieją istoty zakładowego dialogu społecznego oraz społecznej roli związku zawodowego w zakładzie pracy są związkom zawodowym niechętni. Często niechęć ta przejawia się to poprzez antyzwiązkowe działania takiego pracodawcy, z dążeniem do likwidacji zakładowej organizacji związkowej włącznie. W takiej sytuacji, niemal stałym elementem gry było zwolnienie z pracy przewodniczącego lub członków komisji zakładowej. W praktyce był to początek końca organizacji, która pozbawiona liderów miała małe szanse na przetrwanie z racji długotrwałych postepowań sądowych w sprawach o przywrócenie do pracy – wyjaśniała ekspertka “S”. 

– Możliwość uzyskania zabezpieczenia w postaci nakazu dalszego zatrudnienia całkowicie zmieniło reguły gry. W przypadku zwolnienia chronionego związkowca i uzyskania przez niego zabezpieczenia, związkowiec wraca do pracy podczas trwania postępowania sądowego i działalność związkowa może być kontunuowania. Jak pokazuje praktyka, wtedy dopiero niejednokrotnie rozpoczyna się właściwy dialog pracodawcy ze związkami. Mam nadzieję, że z biegiem czasu praktyka zwalniania chronionych związkowców zaniknie i dialog oraz współpraca na poziomie zakładu pracy będą oczywistością. Taki był cel wprowadzenia tego zabezpieczenia – podkreśliła Ewa Kędzior. 

ZOBACZ TAKŻE: Prezydium KK NSZZ „S”: Domagamy się utrzymania zerowych stawek VAT na podstawowe produkty żywnościowe

Tekst pochodzi z Tygodnika Solidarność nr 12 (1833).


 

POLECANE
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy gorące
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy

Gołoledź i marznące opady sparaliżowały drogi w niemal całej Polsce. IMGW ostrzega przed bardzo trudnymi warunkami do jazdy, a służby apelują o ostrożność po serii groźnych wypadków i kolizji.

Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki

Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron odebrał w ostatnim czasie publiczną lekcję pokory, zafundowaną mu przez Siergieja Wiktorowicza Ławrowa. Wyłącznie ze względu na panującą obecnie świąteczno-noworoczną porę, nie wskażę części ciała, w którą Francuz otrzymał od Rosjanina sążnistego, dyplomatycznego kopniaka, a jedynie dla ułatwienia dodam, że nad Loarą tytułują ją słowem „fesses”.

Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja tylko u nas
Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja

Wigilia to nie jest zwykły wieczór. To moment czuwania – nie tylko w sensie religijnym, ale też ludzkim. Zatrzymania się. Wyłączenia szumu i odkładania sporów na bok. Nawet jeśli ktoś nie wierzy, rozumie intuicyjnie, że to most między codziennością a czymś ważniejszym. Dlatego właśnie tak boleśnie widać, gdy ktoś próbuje ten most zamienić w kolejną barykadę.

Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę z ostatniej chwili
Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę

MSZ ujawniło skalę deportacji Polaków z USA. Jak podano w komunikacie, na dzień 6 listopada 2025 r. 68 osób było w rękach amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego, a około 130 obywateli Polski ma w tym roku opuścić kraj.

Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę z ostatniej chwili
Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę

Makabryczne Boże Narodzenie w Strzale pod Siedlcami. Podczas świątecznej kolacji, 53-letni mężczyzna w trakcie kłótni śmiertelnie ugodził nożem swoją 55-letnią partnerkę.

Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat

Policja poinformowała w piątek po południu, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei stwierdzili brak fragmentu szyny kolejowej na linii kolejowej relacji Sławięcice - Rudziniec. Badane są przyczyny zdarzenia.

Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż z ostatniej chwili
Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż

W 2026 roku Polacy najbardziej obawiają się problemów z dostępem do służby zdrowia oraz pogorszenia zdrowia własnego lub bliskich - wynika z badania pracowni United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat

Odbyła się kolejna rozmowa telefoniczna prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem - poinformowała w piątek po godz. 15 Kancelaria Prezydenta Karola Nawrockiego.

Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana z ostatniej chwili
Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana

Dziewięć samochodów osobowych uczestniczyło w karambolu, do którego doszło na drodze ekspresowej S8 pod Rawą Mazowiecką w woj. łódzkim. Pięć osób zostało poszkodowanych. Trasa w stronę Warszawy jest nieprzejezdna.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Gołoledź występuje na trasie A1 od 190. do 196. kilometra w kierunku Łodzi. Auta wpadają w poślizg i wypadają z drogi - podała w piątek kujawsko-pomorska straż pożarna. Dotychczas nie odnotowano osób rannych.

REKLAMA

Prawo działa. Związkowcy wracają do pracy dzięki Solidarności

Niedługo minie pół roku od kiedy weszły w życie przepisy zwiększające ochronę działaczy związkowych. Z sądowych zabezpieczeń nakazujących dalsze zatrudnienie pracownika do czasu prawomocnego zakończenia postępowania skorzystało już wielu działaczy Solidarności. Zdarzają się również przypadki, kiedy pracodawca nie respektuje postanowień sądu.
Przewodniczący “S” w Viessmannie Mariusz Kwietniowski podczas biegu “XII Viessmann Półmaraton – IV Legnicka Dziesiątka”
Przewodniczący “S” w Viessmannie Mariusz Kwietniowski podczas biegu “XII Viessmann Półmaraton – IV Legnicka Dziesiątka” / fot. Wojciech Obremski

Wprowadzenie przepisów chroniących pracowników podlegających szczególnej ochronie przed bezprawnym zwolnieniem stało się możliwe dzięki porozumieniu, które Solidarność zawarła z rządem w czerwcu 2023 roku w Stalowej Woli. Zmiany w Kodeksie postępowania cywilnego zaczęły obowiązywać od 22 września ubiegłego roku i szybko przyniosły pożądane efekty. Gdy pracownik chciał ubiegać się o przywrócenie do pracy lub uznanie wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne, mógł zwrócić się do sądu o wydanie odpowiedniego zabezpieczenia. Jeśli sąd przychylił się do wniosku, wydawał postanowienie o konieczności dalszego zatrudniania pracownika do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sądowego. Dzięki nowemu prawu, obawy o to, ile będzie trwała sądowa batalia, jak się zakończy i skąd w tym czasie wziąć środki na życie, zostały wyeliminowane, bądź w znacznym stopniu zmniejszone. 

Przecieranie szlaków 

O tym, jak ekspresowo zadziałały przepisy chroniące działaczy związkowych przed bezprawnym zwolnieniem, pokazała jedna z pierwszych takich spraw dotycząca Mariusza Kwietniowskiego. 26 sierpnia 2023 roku pracownicy legnickiego zakładu Viessmann Technika Grzewcza postanowili założyć związek zawodowy. W firmie nie działała dotąd żadna organizacja związkowa, dlatego byli pierwszymi, którzy “przecierali związkowe szlaki”. Na czele Tymczasowej Komisji Zakładowej NSZZ “Solidarność” stanął Mariusz Kwietniowski, który wraz z innymi działaczami rozpoczął sukcesywne budowanie struktur. To, jak szybko Związek zaczął rosnąć w siłę, mogło być zaskoczeniem dla pracodawcy. W liczącym przeszło 1000 pracowników zakładzie nawet co dziesiąty dołączył do Solidarności. Dobre nastroje utrzymywały się przez miesiąc, bowiem 2 października Mariuszowi Kwietniowskiego, który był związany z firmą od dekady, wręczono decyzję o rozwiązaniu z nim bez wypowiedzenia umowy o pracę. 

Pierwszą okazją do oprotestowania decyzji pracodawcy był odbywający się 8 października “XII Viessmann Półmaraton – IV Legnicka Dziesiątka”. Wówczas to blisko stu członków Solidarności z regionalnych zakładów pracy postanowiło okazać solidarność z Mariuszem Kwietniowskim pojawiając się na imprezie. Sam Przewodniczący także wziął udział w biegu. Związkowiec pokonał półmaraton w koszulce z napisem: “Viessmann, wszystkich nas nie zwolnicie”. 

Poza wsparciem kolegów i koleżanek, związkowiec mógł liczyć na pomoc Zarządu Regionu Zagłębia Miedziowego NSZZ “Solidarność” i jego przewodniczącego Bartosza Budziaka. Prezydium ZR uznało, że "zwolnienie przewodniczącego, objętego szczególną ochroną trwałości stosunku pracy bez zgody zarządu właściwej organizacji związkowej jest ewidentnym naruszeniem art. 32 ustawy o związkach zawodowych”. Związkowcy dodawali przy tym, że w ich ocenie jest to odwet za założenie związku zawodowego: – Pracodawca od początku powstania Organizacji nie respektuje jej konstytucyjnie zagwarantowanych uprawnień. Zwolnienie przewodniczącego z powodu absurdalnych i nieprawdziwych zarzutów jest kolejnym etapem uporczywych szykan zmierzających do uniemożliwienia działalności niezależnej od pracodawcy Organizacji Związkowej – napisali w stanowisku. 

Naturalnym biegiem rzeczy sprawa została skierowana do sądu, a po upływie zaledwie ośmiu dni od zwolnienia, 10 października 2023 roku Sąd Rejonowy w Legnicy wydał postanowienie nakazujące dalsze zatrudnienie związkowca do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. 

W ostatnim czasie do zakładu pracy mógł powrócić także Marcin Jakubowski, członek Zarządu Zakładowej Organizacji Związkowej NSZZ “Solidarność” przy Jelcz. Związkowiec otrzymał wypowiedzenie 23 stycznia 2024 roku, a trzy tygodnie później, 14 lutego wrocławski Sąd Rejonowy wydał zabezpieczenie przywracając go na poprzednie stanowisko. 

Warto się odwołać 

Z lekkim poślizgiem, do pracy wrócił również wiceprzewodniczący Solidarności w Browarze Braniewo Kamil Lazarewicz, którego pracodawca zwolnił w listopadzie 2022 roku. Rok później, już po zmianie przepisów, elbląski Sąd Rejonowy odmówił wydania zabezpieczenia pozwalającego na dalsze zatrudnienie związkowca. Jednak po złożeniu zażalenia, 27 lutego br. Sąd Okręgowy w Elblągu IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych postanowił zmienić tę decyzję i pozwolił Kamilowi Lazarewiczowi na powrót do pracy do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. 

W ocenie warmińsko-mazurskiej Solidarności, zarówno wiceprzewodniczący Kamil Lazarewicz, jak i zwolniony trzy miesiące wcześniej Jerzy Stulczewski, zostali pozbawieni pracy, ponieważ walczyli o lepsze warunki pracy i płacy w Browarze Braniewo. 

Odmowa pracodawcy 

Nie zawsze postanowienie sądu kończy sprawę, a pracownik może szybko wrócić na zajmowane wcześniej stanowisko. Niektórzy pracodawcy starają się kwestionować wydane przez sąd zabezpieczenie i składać odwołania. Przykładem jest choćby sprawa Teresy Stankiewicz, członkini Zarządu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ “Solidarność” w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Ełku.  

Pracodawca zwolnił kobietę 27 listopada 2023 roku, ale już 4 grudnia Sąd Rejonowy w Ełku wydał postanowienie o konieczności dalszego jej zatrudniania do czasu prawomocnego zakończenia postępowania. Zarządził też wypłatę na rzecz Teresy Stankiewicz 250 złotych za każdy dzień zwłoki, jeśli pracodawca nie wykona zabezpieczenia. 

Trzy dni później, członkini Solidarności zgłosiła się do pracy, ale po kilku godzinach musiała opuścić Ośrodek. MOPS złożył również zażalenie na decyzję sądu, ale bezskutecznie, bo Sąd Okręgowy w Suwałkach je oddalił. Następnie, w związku z niewykonywaniem zabezpieczenia, sąd nakazał MOPS wypłatę 14 tys. złotych na rzecz Teresy Stankiewicz. 

W ocenie pełnomocnika kobiety, prawnika Piotra Łuńskiego, kłopoty pani Teresy zaczęły się wówczas, gdy zaangażowała się w działalność związkową.  

– Pani Teresa z wielokrotnie nagradzanego i awansowanego pracownika stała się pracownikiem wręcz niepożądanym – obniżano jej oceny pracownicze i ukarano karą porządkową. Pracownica uważa, że jest dyskryminowana właśnie ze względu na jej funkcję związkową. Zresztą to nie pierwsza sprawa pani Teresy, w której pozwanym jest Pracodawca. W 2023 r. Sąd Rejonowy w Ełku uchylił jej niesłusznie nałożoną karę porządkową – zwracał uwagę Piotr Łuński. 

 – Teresa Stankiewicz do czasu wyboru na swą funkcję była bardzo zaangażowana w pomoc pracownikom MOPS, w tym osobom z którymi rozwiązywano lub miano rozwiązać umowy. Jako upoważniona do reprezentowania Związku w MOPS opiniowała akty wewnątrzzakładowe i co ważne, nie zawsze zgadzała się z ich treściami, co komunikowała Dyrektor MOPS. W ostatnich dwóch latach było kilka tego rodzaju spraw, w których to Sąd w Ełku orzekł o słuszności roszczeń członków Związku. Kilka miesięcy temu zaangażowała się w obronę pracownicy znajdującej się w trudnej sytuacji życiowej i zdrowotnej. Nigdy do tej pory w MOPS w Ełku nie rozwiązywano umów z pracownikami, którym skończyło świadczenie rehabilitacyjne, w tym przypadku mimo próśb ze strony Pani Teresy, Pracodawca podjął decyzję o zakończeniu stosunku pracy. Ostatecznie członkini zasądzono odszkodowanie. Innej Pracownicy – członkini Związku w 2022 roku wypowiedziano umowę o pracę, a Sąd zasądził na jej rzecz odszkodowanie – wskazywał pełnomocnik. 

Podobna sytuacja ma miejsce w Zakładzie Usług Komunalnym w Świdwinie, gdzie w maju ubiegłego roku zwolniono przewodniczącego zakładowej Solidarności Tomasza Kruka i jego zastępczynie Agatę Gontarczuk. Po wejściu w życie zmian w Kodeksie postępowania cywilnego zwiększających ochronę działaczy związkowych, Sąd Rejonowy w Białogardzie IV Wydział Pracy wydał w listopadzie 2023 roku postanowienie o przywróceniu ich do pracy do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.  

Pracodawca, jak informowali związkowcy, nie wykonał w pełni tej decyzji sądu, bo nie przywrócił przewodniczącego “S” i jego zastępczyni na te same stanowiska pracy z tym samym zakresem obowiązków. Z tego powodu, w grudniu 2023 roku do zakładu wkroczyła Państwowa Inspekcja Pracy, a sprawa trafiła do sądu. 

W styczniu br. związkowcy powołując się na wyrok Sądu Rejonowego w Białogardzie VII Zamiejscowy Wydział Karny w Świdwinie poinformowali, że na prezesa świdwińskiego ZUK nałożona została grzywna w wysokości 1000 złotych. W lutym br., ten sam Sąd ponownie ukarał pracodawcę grzywną również w wysokości tysiąca złotych. 

ZOBACZ TAKŻE: Solidarność na obchodach Bydgoskiego Marca '81

Trend korzystny dla związkowców 

Praktyka pokazuje, że zabezpieczenia wydawane przez sądy są w większości korzystne dla związkowców. W ocenie Ewy Kędzior, koordynator Komisji Krajowej NSZZ “S” ds. ochrony praw związkowych, wprowadzenie tego rozwiązania było “przełomowe". 

– Wprowadzenie możliwości uzyskania zabezpieczenia w postaci nakazania dalszego zatrudnienia przez pracodawcę w przypadku zwolnienia chronionego członka związku było przełomowe dla zatrzymania niszczenia ruchu związkowego. Ci pracodawcy, którzy nie rozumieją istoty zakładowego dialogu społecznego oraz społecznej roli związku zawodowego w zakładzie pracy są związkom zawodowym niechętni. Często niechęć ta przejawia się to poprzez antyzwiązkowe działania takiego pracodawcy, z dążeniem do likwidacji zakładowej organizacji związkowej włącznie. W takiej sytuacji, niemal stałym elementem gry było zwolnienie z pracy przewodniczącego lub członków komisji zakładowej. W praktyce był to początek końca organizacji, która pozbawiona liderów miała małe szanse na przetrwanie z racji długotrwałych postepowań sądowych w sprawach o przywrócenie do pracy – wyjaśniała ekspertka “S”. 

– Możliwość uzyskania zabezpieczenia w postaci nakazu dalszego zatrudnienia całkowicie zmieniło reguły gry. W przypadku zwolnienia chronionego związkowca i uzyskania przez niego zabezpieczenia, związkowiec wraca do pracy podczas trwania postępowania sądowego i działalność związkowa może być kontunuowania. Jak pokazuje praktyka, wtedy dopiero niejednokrotnie rozpoczyna się właściwy dialog pracodawcy ze związkami. Mam nadzieję, że z biegiem czasu praktyka zwalniania chronionych związkowców zaniknie i dialog oraz współpraca na poziomie zakładu pracy będą oczywistością. Taki był cel wprowadzenia tego zabezpieczenia – podkreśliła Ewa Kędzior. 

ZOBACZ TAKŻE: Prezydium KK NSZZ „S”: Domagamy się utrzymania zerowych stawek VAT na podstawowe produkty żywnościowe

Tekst pochodzi z Tygodnika Solidarność nr 12 (1833).



 

Polecane