Alexander Degrejt: Rząd powinien pomagać swoim a nie obcym

Lubię cytaty zatem posłużę się jednym z nich dla zobrazowania problemu polskiej gospodarki „Polska nie musi i nie powinna stosować żadnych zachęt ani przywilejów dla zagranicznych inwestorów. Stwórzcie dobre warunki dla własnych przedsiębiorców to ci pierwsi sami przybiegną” - powiedział podczas swojego pobytu w Polsce laureat Nagrody Nobla z dziedziny ekonomi Milton Friedman.
/ morguefile.com

Ja wiem, że człowiek uważany za skrajnego liberała nie dla wszystkich jest autorytetem (a dla wielu wręcz przeciwnie) jednak to zdanie powinni sobie powiesić wypisane wielkimi wołami wszyscy ministrowie finansów i gospodarki w swoich gabinetach. Wszyscy co do jednego – czy to reprezentujący partie lewicowe czy prawicowe, socjalistyczne, kapitalistyczne, narodowe i internacjonalistyczne.

 

Przede wszystkim rządzący powinni wreszcie zdać sobie sprawę z tego, że przywileje nie przyciągną inwestorów rzetelnych, takich którzy z Polską i polskim rynkiem chcą związać swoją przyszłość. Takim zależy na stabilnej sytuacji prawnej i przyjaznym dla biznesu środowisku prawno – skarbowym. Czasowe ulgi i zachęty przyciągają przede wszystkim kapitał spekulacyjny, nastawiony na szybki zysk i równie szybką ewakuację w inne miejsce, gdzie znowu będzie można skorzystać z podsuwanych przez polityków okazji do zarobku. Zresztą wystarczy zerknąć jakie przedsiębiorstwa powstawały w Polsce po roku '89 – w ogromnej większości hipermarkety i montownie czyli takie, które można bardzo szybko zwinąć i przenieść w dowolne miejsce na świecie. Te firmy nie wniosły do polskiej gospodarki żadnej wartości dodanej, Polska nie zyskała niczego poza wątpliwej jakości miejscami pracy, które były (są) bardzo nisko opłacane.

 

Żeby było jasne – celem tego wszystkiego nie jest tylko biznes, zdobycie szybko wielkich pieniędzy i ewakuacja. Trzeba zauważyć, że głównym skutkiem „przyciągania” zagranicznych inwestorów przez ulgi podatkowe czy inwestycyjne praktykowanego przez wszystkie kolejne rządy było wykończenie wielu małych i średnich polskich przedsiębiorców. Zwłaszcza tych, którzy prowadzili działalność handlową. Te wszystkie Lidle, Biedronki, Tesco i inne Auchany od samego początku swojej obecności w Polsce prowadziły bardzo agresywną politykę wykańczania lokalnej konkurencji a ich najpotężniejszą bronią były niskie, często dumpingowe, ceny. Dziwnym trafem w ogóle nie przeszkadzało to Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów (wcześniej zwącemu się Urzędem Antymonopolowym), którego zadaniem jest przecież pilnować by przedsiębiorcy wzajemnie się nie wykańczali. Nagle urzędnicy oślepli czy mieli odgórny zakaz podskakiwania zagranicznym sieciom? Niech każdy sobie sam odpowie na to pytanie.

 

W tym miejscu trzeba przypomnieć, że dwie niemieckie sieci należące do jednego właściciela – Lidl i Kaufland – otrzymały od Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju i Banku Światowego gigantyczne pieniądze na ekspansję w Europie Wschodniej. Niemiecka Grupa Schwarz (to ten tajemniczy właściciel obydwu sieci handlowych) zainkasowała w formie preferencyjnych kredytów ok. 900 mln. dolarów sfinansowanych przez powyższe instytucje zajmujące się głównie likwidowaniem nierówności pomiędzy państwami. Faktycznie, umożliwienie korporacji z bogatego państwa stosowanie dumpingu w państwie biednym to jest likwidacja nierówności... jeżeli do tego dorzucimy ulgi podatkowe to możemy śmiało powiedzieć, że razem z nierównościami likwiduje się państwo, przynajmniej w jego gospodarczej płaszczyźnie, którą stanowią lokalni przedsiębiorcy. Oczywiście UOKiK w tej sprawie problemu również nie dostrzegł bo co tam dla państwa urzędników znaczy, że jeden czy drugi drobny sklepikarz nie wytrzymał konkurencji z gigantem i musiał zamknąć swój geszeft, może przecież zatrudnić się w Lidlu na kasie albo w Kauflandzie na magazynie...

 

Minęły już czasy rozbójniczych królów, książąt czy tam innych watażków, którzy zbierali armię i napadali na sąsiada by ze zdobytych łupów budować własne PKB. Dziś rolę zakutych w stal zbirów w rogatych hełmach pełnią agresywne firmy mające tylko jeden cel: podbić obcy rynek i wydoić z niego jak najwięcej pieniędzy. Tyle tylko, że dawniej ów sąsiad agresywnego watażki sam zbierał wojsko i się bronił niejednokrotnie dając odpór i samemu zgarniając łupy. Tymczasem nasi polscy umiłowani przywódcy zachowują się tak – pozostając przy historycznych analogiach – jakby Mieszko oddał pod Cedynią Hodonowi połowę mieczy a swoim wojom kazał walczyć z jedną ręką przywiązaną do pleców konopnym sznurem. Nie ma co się obruszać, tak to dokładnie wygląda: dobrze uzbrojona w euro korporacja wchodzi na polski rynek, witana jest niemal chlebem i solą i jeszcze dostaje ulgi podatkowe podczas gdy rodzimi przedsiębiorcy są duszeni dziesiątkami danin i pozbawiani zdolności konkurencyjnej. W dodatku doborowy oddział książęcej gwardii jakim jest UOKiK odmówił walki nie widząc w agresji żadnego problemu.

 

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że tzw. „Dobra zmiana” nie przyniosła tutaj żadnej zmiany. Nadal zagraniczni inwestorzy dostają ulgi, nadal polscy przedsiębiorcy muszą płacić daniny od pierwszego dnia działalności a próba przynajmniej częściowego ukrócenia tej handlowej wolnej amerykanki w postaci wprowadzenia podatku od sklepów wielkopowierzchniowych spaliła na panewce bo została przygotowana w sposób nasuwający człowiekowi myśl o sabotażu. Albo działaniach pozorowanych, mających tylko uspokoić opinię publiczną by później powiedzieć jej: „próbowaliśmy, ale się nie dało bo Komisja Europejska...”. Ja naprawdę mam wiele sympatii dla rządu, widzę mnóstwo pozytywów i zmian naprawdę dobrych, jednak jeżeli chodzi o podejście do rodzimych przedsiębiorców ciągle słyszę tylko butne zapowiedzi superwicepremiera Morawieckiego i nic więcej. Dajcie Szanowni wolność małym i średnim firmom, uwolnijcie ich potencjał broniąc jednocześnie przed nieuczciwą konkurencją ze strony wielkich koncernów i korporacji a zobaczycie, że Polska rozkwitnie. Bo to mali i średni przedsiębiorcy są solą tej ziemi, oni tworzą miejsca pracy, oni płacą podatki i oni wreszcie zapewniają przyszłość Narodowi. Oni a nie sieci handlowe i montownie, których za rok czy dwa może już nie być bo przeniosą się w nowe miejsce jeżeli tylko znajdą frajera gotowego dać im większe ulgi. A jeżeli polscy przedsiębiorcy będą mieli dobre warunki do rozwoju to pojawią się również zagraniczni inwestorzy, ale tacy, którzy z Polską będą chcieli związać swoją przyszłość.


 

POLECANE
Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński ukarany. Jest decyzja komisji

Komisja etyki poselskiej ukarała posła PiS Jarosława Kaczyńskiego naganą za jego słowa podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w sierpniu. Sejmowa komisja ukarała także szefa PiS za jego słowa pod adresem dziennikarza TVN24.

Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa Kamila z Onetu? tylko u nas
Sprawa Marii Kurowskiej, czy sprawa "Kamila z Onetu"?

Sprawa Marii Kurowskiej pokazuje, jak w „uśmiechniętej Polsce” granica między normalnym działaniem posła, a „aferą” zależy wyłącznie od tego, kto akurat rządzi. Kurowską atakuje się za coś, co jest absolutnym fundamentem demokracji: zabieganie o środki dla własnego regionu i pilnowanie, by nie trafiały donikąd.

Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

Na Podkarpaciu potwierdzono 26 przypadków odry powiązanych z jednym ogniskiem epidemicznym i jedno podejrzenie choroby. Sanepid prowadzi dochodzenie i przypomina o szczepieniach oraz zaleca maseczki i unikanie dużych skupisk.

Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok z ostatniej chwili
Wraca sprawa śmierci Matthew Perry’ego. Sąd wydał wyrok

Salvador Plasencia, jeden z lekarzy odpowiedzialnych za śmierć aktora Przyjaciele Matthew Perry’ego, został skazany na 30 miesięcy więzienia w związku z przedawkowaniem ketaminy, które doprowadziło do śmierci 54-letniego gwiazdora. Wyrok zapadł w środę przed sądem federalnym w Los Angeles.

Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE tylko u nas
Przełom w SN: Uchwała wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE

Historyczna decyzja Sądu Najwyższego wywołała polityczne i prawne trzęsienie ziemi. Uchwała z 3 grudnia po raz pierwszy tak jednoznacznie wyznacza granicę między polską Konstytucją a prawem UE, stwierdzając, że TSUE działał poza swoimi kompetencjami. To ruch, który może na nowo ułożyć relacje Polska–Unia i zmienić sposób funkcjonowania całego wymiaru sprawiedliwości.

Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń z ostatniej chwili
Polacy żegnają Niemcy. Dane nie pozostawiają złudzeń

Coraz więcej Polaków wraca z Niemiec do ojczyzny. Jak opisuje niemiecki dziennik BILD, przyciągają ich wyższy wzrost gospodarczy w Polsce, niższe bezrobocie i ulgi podatkowe dla powracających.

Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy Wiadomości
Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy

Dziesięciu obywateli Gruzji zostało przymusowo odesłanych z Polski na pokładzie samolotu czarterowego, który 2 grudnia wystartował z Łodzi do Tbilisi. Operację przeprowadziła Straż Graniczna we współpracy ze stroną niemiecką oraz Agencją Frontex, w ramach regularnych działań związanych z egzekwowaniem prawa migracyjnego.

Rosyjski kosmonauta wyrzucony z misji SpaceX. Media: podejrzenia o szpiegostwo  z ostatniej chwili
Rosyjski kosmonauta wyrzucony z misji SpaceX. Media: podejrzenia o szpiegostwo 

Oleg Artiemjew – doświadczony rosyjski kosmonauta i radny moskiewskiej Dumy – został usunięty z przyszłorocznej misji SpaceX Crew-12 na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Roskosmos twierdzi, że powodem jest „przejście Artiemjewa do innej pracy”. Niezależne rosyjskie media podają jednak zupełnie inną wersję.

McDonald's wróci do Rosji? Zarejestrowano znak towarowy z ostatniej chwili
McDonald's wróci do Rosji? Zarejestrowano znak towarowy

Rosyjska agencja RIA Nowosti podaje, że McDonald's zarejestrował w Rospatencie znak towarowy "I'm lovin' it". Rospatent zatwierdził dokumenty w tym tygodniu.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS zachęca rolników do wzięcia udziału w bezpłatnych badaniach. 3 grudnia 2025 r. pojawił się komunikat w tej sprawie.

REKLAMA

Alexander Degrejt: Rząd powinien pomagać swoim a nie obcym

Lubię cytaty zatem posłużę się jednym z nich dla zobrazowania problemu polskiej gospodarki „Polska nie musi i nie powinna stosować żadnych zachęt ani przywilejów dla zagranicznych inwestorów. Stwórzcie dobre warunki dla własnych przedsiębiorców to ci pierwsi sami przybiegną” - powiedział podczas swojego pobytu w Polsce laureat Nagrody Nobla z dziedziny ekonomi Milton Friedman.
/ morguefile.com

Ja wiem, że człowiek uważany za skrajnego liberała nie dla wszystkich jest autorytetem (a dla wielu wręcz przeciwnie) jednak to zdanie powinni sobie powiesić wypisane wielkimi wołami wszyscy ministrowie finansów i gospodarki w swoich gabinetach. Wszyscy co do jednego – czy to reprezentujący partie lewicowe czy prawicowe, socjalistyczne, kapitalistyczne, narodowe i internacjonalistyczne.

 

Przede wszystkim rządzący powinni wreszcie zdać sobie sprawę z tego, że przywileje nie przyciągną inwestorów rzetelnych, takich którzy z Polską i polskim rynkiem chcą związać swoją przyszłość. Takim zależy na stabilnej sytuacji prawnej i przyjaznym dla biznesu środowisku prawno – skarbowym. Czasowe ulgi i zachęty przyciągają przede wszystkim kapitał spekulacyjny, nastawiony na szybki zysk i równie szybką ewakuację w inne miejsce, gdzie znowu będzie można skorzystać z podsuwanych przez polityków okazji do zarobku. Zresztą wystarczy zerknąć jakie przedsiębiorstwa powstawały w Polsce po roku '89 – w ogromnej większości hipermarkety i montownie czyli takie, które można bardzo szybko zwinąć i przenieść w dowolne miejsce na świecie. Te firmy nie wniosły do polskiej gospodarki żadnej wartości dodanej, Polska nie zyskała niczego poza wątpliwej jakości miejscami pracy, które były (są) bardzo nisko opłacane.

 

Żeby było jasne – celem tego wszystkiego nie jest tylko biznes, zdobycie szybko wielkich pieniędzy i ewakuacja. Trzeba zauważyć, że głównym skutkiem „przyciągania” zagranicznych inwestorów przez ulgi podatkowe czy inwestycyjne praktykowanego przez wszystkie kolejne rządy było wykończenie wielu małych i średnich polskich przedsiębiorców. Zwłaszcza tych, którzy prowadzili działalność handlową. Te wszystkie Lidle, Biedronki, Tesco i inne Auchany od samego początku swojej obecności w Polsce prowadziły bardzo agresywną politykę wykańczania lokalnej konkurencji a ich najpotężniejszą bronią były niskie, często dumpingowe, ceny. Dziwnym trafem w ogóle nie przeszkadzało to Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów (wcześniej zwącemu się Urzędem Antymonopolowym), którego zadaniem jest przecież pilnować by przedsiębiorcy wzajemnie się nie wykańczali. Nagle urzędnicy oślepli czy mieli odgórny zakaz podskakiwania zagranicznym sieciom? Niech każdy sobie sam odpowie na to pytanie.

 

W tym miejscu trzeba przypomnieć, że dwie niemieckie sieci należące do jednego właściciela – Lidl i Kaufland – otrzymały od Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju i Banku Światowego gigantyczne pieniądze na ekspansję w Europie Wschodniej. Niemiecka Grupa Schwarz (to ten tajemniczy właściciel obydwu sieci handlowych) zainkasowała w formie preferencyjnych kredytów ok. 900 mln. dolarów sfinansowanych przez powyższe instytucje zajmujące się głównie likwidowaniem nierówności pomiędzy państwami. Faktycznie, umożliwienie korporacji z bogatego państwa stosowanie dumpingu w państwie biednym to jest likwidacja nierówności... jeżeli do tego dorzucimy ulgi podatkowe to możemy śmiało powiedzieć, że razem z nierównościami likwiduje się państwo, przynajmniej w jego gospodarczej płaszczyźnie, którą stanowią lokalni przedsiębiorcy. Oczywiście UOKiK w tej sprawie problemu również nie dostrzegł bo co tam dla państwa urzędników znaczy, że jeden czy drugi drobny sklepikarz nie wytrzymał konkurencji z gigantem i musiał zamknąć swój geszeft, może przecież zatrudnić się w Lidlu na kasie albo w Kauflandzie na magazynie...

 

Minęły już czasy rozbójniczych królów, książąt czy tam innych watażków, którzy zbierali armię i napadali na sąsiada by ze zdobytych łupów budować własne PKB. Dziś rolę zakutych w stal zbirów w rogatych hełmach pełnią agresywne firmy mające tylko jeden cel: podbić obcy rynek i wydoić z niego jak najwięcej pieniędzy. Tyle tylko, że dawniej ów sąsiad agresywnego watażki sam zbierał wojsko i się bronił niejednokrotnie dając odpór i samemu zgarniając łupy. Tymczasem nasi polscy umiłowani przywódcy zachowują się tak – pozostając przy historycznych analogiach – jakby Mieszko oddał pod Cedynią Hodonowi połowę mieczy a swoim wojom kazał walczyć z jedną ręką przywiązaną do pleców konopnym sznurem. Nie ma co się obruszać, tak to dokładnie wygląda: dobrze uzbrojona w euro korporacja wchodzi na polski rynek, witana jest niemal chlebem i solą i jeszcze dostaje ulgi podatkowe podczas gdy rodzimi przedsiębiorcy są duszeni dziesiątkami danin i pozbawiani zdolności konkurencyjnej. W dodatku doborowy oddział książęcej gwardii jakim jest UOKiK odmówił walki nie widząc w agresji żadnego problemu.

 

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że tzw. „Dobra zmiana” nie przyniosła tutaj żadnej zmiany. Nadal zagraniczni inwestorzy dostają ulgi, nadal polscy przedsiębiorcy muszą płacić daniny od pierwszego dnia działalności a próba przynajmniej częściowego ukrócenia tej handlowej wolnej amerykanki w postaci wprowadzenia podatku od sklepów wielkopowierzchniowych spaliła na panewce bo została przygotowana w sposób nasuwający człowiekowi myśl o sabotażu. Albo działaniach pozorowanych, mających tylko uspokoić opinię publiczną by później powiedzieć jej: „próbowaliśmy, ale się nie dało bo Komisja Europejska...”. Ja naprawdę mam wiele sympatii dla rządu, widzę mnóstwo pozytywów i zmian naprawdę dobrych, jednak jeżeli chodzi o podejście do rodzimych przedsiębiorców ciągle słyszę tylko butne zapowiedzi superwicepremiera Morawieckiego i nic więcej. Dajcie Szanowni wolność małym i średnim firmom, uwolnijcie ich potencjał broniąc jednocześnie przed nieuczciwą konkurencją ze strony wielkich koncernów i korporacji a zobaczycie, że Polska rozkwitnie. Bo to mali i średni przedsiębiorcy są solą tej ziemi, oni tworzą miejsca pracy, oni płacą podatki i oni wreszcie zapewniają przyszłość Narodowi. Oni a nie sieci handlowe i montownie, których za rok czy dwa może już nie być bo przeniosą się w nowe miejsce jeżeli tylko znajdą frajera gotowego dać im większe ulgi. A jeżeli polscy przedsiębiorcy będą mieli dobre warunki do rozwoju to pojawią się również zagraniczni inwestorzy, ale tacy, którzy z Polską będą chcieli związać swoją przyszłość.



 

Polecane