Przezwyciężyć kryzys w Kościele

Skandal, do jakiego doszło w Dąbrowie Górniczej, wywołał zrozumiałe oburzenie wiernych, ale także ludzi niewierzących. Co zrobić, aby nie dopuścić do „irlandyzacji” polskiego Kościoła? Zadbać o dobre imię rzetelnych i pełnych poświęcenia księży, odsunąć od posługi ludzi niszczących Kościół, a przede wszystkim – przełamać zmowę milczenia. – Dopóki w Polsce Kościół nie przełamie zasady włoskiej omerty, czyli zmowy milczenia, dopóty niczego się nie rozwiąże w sposób pozytywny – mówił dwa lata temu w wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Kaplica - zdjęcie poglądowe Przezwyciężyć kryzys w Kościele
Kaplica - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Słowa kapłana o konieczności przełamania kościelnej zmowy milczenia okazały się prorocze w kontekście niedawno ujawnionego skandalu z udziałem księży z Dąbrowy Górniczej i zorganizowanej przez nich „zabawy”, podczas której mężczyzna świadczący płatne usługi seksualne stracił przytomność.

Na domiar złego ksiądz, gospodarz imprezy, nie chciał wpuścić do mieszkania pogotowania wezwanego przez innego uczestnika orgii. Udzielenie pomocy poszkodowanemu stało się możliwe dopiero po interwencji policji. Skandal z Dąbrowy Górniczej trudno nawet komentować. Szokuje też opieszała i mało zdecydowana reakcja miejscowego biskupa, a także „tłumaczenia” samego organizatora imprezy.

Wierzchołek góry lodowej

„Z dnia na dzień zmieniają się podawane fakty, o których słyszymy lub czytamy, z co raz to nowych relacji medialnych. Odbieram to jako ewidentne uderzenie w Kościół, a w tym w duchowieństwo i wiernych, by poniżyć jego pozycję, zadania i misję. Myślę, że gdyby cokolwiek podobnego wydarzyło się osobie mało znanej, o innej profesji, niemedialnej, nieduchownej to nie byłoby w ogóle sprawy” – napisał w przesłanym oświadczeniu do „GW” ks. Tomasz Z. Jego przełożony, bp Grzegorz Kaszak, ordynariusz sosnowiecki, w liście do wiernych użył z kolei słów, delikatnie mówiąc, niefortunnych: „Proszę Was, abyście modlili się i wspierali, jak tylko możecie, obolałych i zawstydzonych księży, a także wszystkich tych, którzy nie zrobili nic złego, a bardzo cierpią i jest im bardzo trudno”.

Ksiądz Tomasz Z. został pozbawiony wszystkich urzędów i funkcji kościelnych do czasu wyjaśnienia sprawy i skierowany do zamieszkania poza parafią. Jak jednak zasadnie zauważa na łamach „Rzeczpospolitej” Tomasz Krzyżak, stało się to dopiero po nagłośnieniu sprawy w mediach. „Czy decyzja o zawieszeniu księdza została wymuszona publikacjami prasowymi, a wcześniej nikomu to do głowy nie przyszło? Wiele na to wskazuje. Ksiądz Tomasz Z. przez trzy tygodnie – jak gdyby nigdy nic – stawał przy ołtarzu i pełnił swoje funkcje. Owszem, był na urlopie, ale nie był on żadną konsekwencją zdarzeń, do których doszło w jego mieszkaniu” – podkreśla dziennikarz.

Nie jest to pierwszy skandal homoseksualny w diecezji sosnowieckiej, a – jak wskazuje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski – są powody, aby przypuszczać, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Jest oczywiste, że tego typu spraw nie da się dłużej zamiatać pod dywan. „Kościół musi być przejrzysty jak akwarium” – powtarza od lat ks. Isakowicz-Zaleski i czas najwyższy wprowadzić jego słowa w życie – w przeciwnym razie polski Kościół podzieli los choćby Kościoła w Irlandii czy innych zachodnich państw.

– W Polsce jednak jakakolwiek próba rozmawiania o trudnych sprawach – nie tylko o molestowaniu osób nieletnich, ale choćby o problemie lustracji, czyli kwestii współpracy niektórych duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa bądź o skandalach obyczajowych, takich jak sprawa abp. Juliusza Paetza czy skandali homoseksualnych, czyli tzw. lawendowej mafii – były traktowane przez hierarchów jako zamach na Kościół. Występowała tutaj zawsze reakcja właściwa dla syndromu oblężonej twierdzy. Nie wypracowano niestety dobrych metod wyjaśniania tego typu spraw. Zdarza się, że wśród duchownych pojawiają się czarne owce. Powinien istnieć mechanizm reagowania w tego typu sytuacjach. Tego niestety w Kościele zabrakło. Przykładem jest tu sprawa abp. Paetza. Minęło 20 lat i mimo obietnic, jakie padały ze strony Episkopatu, nigdy tej sprawy do końca nie wyjaśniono – wskazywał w rozmowie z nami ks. Isakowicz-Zaleski.

Jego słowa były niestety przez lata ignorowane przez władze kościelne, czego gorzkie owoce zbieramy dziś – i zapewne jest to dopiero początek drogi oczyszczenia, jaką będzie musiał przejść Kościół. „Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć” (Mt 10,26) – tym mottem otwiera swoją słynną książkę pt. „Lawendowa mafia” ks. prof. Dariusz Oko. „W ostatnich latach w polskim i światowym Kościele katolickim wychodzą na jaw kolejne skandale spowodowane homoseksualnymi oraz homoseksualno-pedofilskimi skłonnościami i przestępstwami coraz to liczniejszej grupy duchownych. Jakby się realizowały przytoczone na wstępie słowa Jezusa. Powodują one olbrzymie zgorszenie na skalę światową oraz, w konsekwencji, osłabienie lub nawet zniszczenie tego, co najcenniejsze – wiary milionów katoliczek i katolików, ich oddania Chrystusowi, ich głębokiego związku z Bogiem. Do tych najbardziej tragicznych strat należy też niszczenie powołań tysięcy kleryków, kapłanów i zakonników, którzy sprzeciwiali się knowaniom i zakusom lawendowej mafii – jak chociażby dr Górski i ks. prof. Grzeszczak czy tak znany w Polsce ks. prof. Andrzej Kobyliński. Innym osobom te skandale bardzo utrudniają drogę do Kościoła, a nawet ją uniemożliwiają” – ostrzega od lat ks. prof. Oko.

Rozmyślna infiltracja

Polski kapłan na łamach swoich publikacji wskazywał na problem systemowy związany z infiltracją seminariów przez czynnych homoseksualistów szukających w karierze kościelnej władzy, przyjemności, zaszczytów, pieniędzy i przywilejów, nie zaś realizacji powołania kapłańskiego. Jak wskazywał ks. Oko, ci ludzie nierzadko nie tylko pięli się szybko po szczeblach kariery z uwagi na umocowanych wyżej wpływowych protektorów z tej samej homoseksualnej kliki, ale także prześladowali, molestowali i zastraszali uczciwych seminarzystów chcących realizować drogę powołania kapłańskiego. Obszernie pisał o tym zjawisku amerykański dziennikarz Michael S. Rose na łamach swojej książki pt. „Żegnajcie, dobrzy ludzie”. „Bez wątpienia dla przeciętnego Amerykanina – katolika lub niekatolika – wiele materiałów zaprezentowanych w tej książce będzie zaskoczeniem, a nawet wywoła u niego szok. Tymczasem – jak wyznał mi po przeczytaniu jej maszynopisu jeden z ostatnio wyświęconych księży – rewelacje w niej zawarte są już od dawna znane w wewnętrznych kręgach kościelnych, zwłaszcza zaś wśród biskupów i księży. Problem, z jakim mamy do czynienia w ośrodkach powołaniowych i w seminariach, jest problemem głęboko duchowym – jest chorobą o niewyobrażalnej skali. Książka ta stara się przede wszystkim zidentyfikować tę chorobę – lub przynajmniej jej fragment – w nadziei, że da się usunąć czynnik patogenny, że organizmowi uda się przywrócić zdrowie” – pisze Rose.

Tłumacząc korzenie „lawendowej mafii”, wyjaśnia: „ujmując rzecz krótko, trzeba by powiedzieć, że kapłaństwo katolickie padło ofiarą zamachu – porwania ze strony tych, którzy wykorzystując je, chcą zmienić Kościół katolicki od wewnątrz. «Żegnajcie, dobrzy ludzie» pokazuje, że kłopot zaczyna się w seminarium, zaś ordynarna niemoralność seksualna i wytwarzająca się wokół niej sieć ochronna stanowią tylko cząstkę poważnych problemów, z jakimi muszą się jednoznacznie zmierzyć pasterze Kościoła katolickiego. […] «Żegnajcie, dobrzy ludzie» to zepsucie ujawnia: ukazuje rozmyślną infiltrację seminariów katolickich przez to coś, co Andrew Greely nazwał «lawendową mafią»: przez klikę homoseksualnych dyletantów i zakonspirowanych, liberalnych członków kadry seminaryjnej z determinacją dążących do tego, by doprowadzić do zmiany doktryny, dyscypliny i misji Kościoła katolickiego, działając w jego wnętrzu. Poprzez seminaria liberałowie wprowadzili w głąb katolickiego kapłaństwa rzeczywistość moralnego rozpadu. Jeśli skandale seksualne, które wstrząsają Kościołem katolickim, mają się zakończyć, muszą zostać wykorzenione jednostki za ten moralny rozpad odpowiedzialne. Dopiero wtedy [przytaczając słowa św. Jana Pawła II z Listu do kapłanów na Wielki Czwartek – przyp. red.] «mroczny cień podejrzenia» zostanie odsunięty od «wszystkich innych dobrych księży, którzy wypełniają swoją posługę z uczciwością i czystością, a często też z heroicznym samopoświęceniem»”– konkluduje amerykański dziennikarz.

Tekst pochodzi z 41 (1811) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Chorwacja przywraca obowiązkową służbę wojskową z ostatniej chwili
Chorwacja przywraca obowiązkową służbę wojskową

Parlament Chorwacji przegłosował w piątek nowelizację ustawy o obronności, przywracając tym samym obowiązkową służbę wojskową – przekazały lokalne media. Obowiązek obejmie mężczyzn po ukończeniu 18. roku życia.

Były litewski dowódca w „Die Welt”: Merkel miała naciskać na Ukraińców, by nie bronili parlamentu na Krymie z ostatniej chwili
Były litewski dowódca w „Die Welt”: Merkel miała naciskać na Ukraińców, by nie bronili parlamentu na Krymie

Były głównodowodzący sił zbrojnych Litwy Jonas Vytautas Zukas ujawnił, że była niemiecka kanclerz Angela Merkel miała naciskać w 2014 roku na władze w Kijowie, by ukraińska armia nie broniła gmachu parlamentu na Krymie. O sprawie szerzej pisze w piątek „Die Welt”.

Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego

Zarząd Województwa Podlaskiego podczas piątkowego posiedzenia zdecydował o zmianach w budżecie dotyczących m.in. zwiększenia wsparcia finansowego dla placówek ochrony zdrowia.

Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Friedrich Merz - polityczny tuman - rębajło

Nic nie napawa duszy mej tak dziką rozkoszą, jak chłosta, którą niemieckie media niemalże codziennie urządzają kanclerzowi Friedrichowi Merzowi! Wiem, że moi Wspaniali Czytelnicy skrycie posądzają mnie o to, iż podczas komentowania sytuacji za naszą zachodnią granicą targają mą osobą najniższe instynkty, z małpią złośliwością na czele.

Wariat albo ruski agent. Tusk znów uderza w Kaczyńskiego z ostatniej chwili
"Wariat albo ruski agent". Tusk znów uderza w Kaczyńskiego

Premier Donald Tusk po raz kolejny uderzył w szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego. "Sąsiadka mówi o takich przypadkach, że wariat albo ruski agent" – napisał w mediach społecznościowych.

Koniec Nowoczesnej. Konwencja zdecydowała o rozwiązaniu partii z ostatniej chwili
Koniec Nowoczesnej. Konwencja zdecydowała o rozwiązaniu partii

Konwencja Nowoczesnej podjęła w piątek decyzję o rozwiązaniu partii - poinformował dziennikarzy dotychczasowy przewodniczący ugrupowania, rzecznik rządu Adam Szłapka. Decyzja zapadła zdecydowaną większością głosów; większość członków Nowoczesnej zamierza też wstąpić do nowego ugrupowania, tworzonego wspólnie z PO i Inicjatywą Polską.

Szokujące wystąpienie Doroty Wysockiej-Schnepf w TVP. Poseł PiS składa zawiadomienie z ostatniej chwili
Szokujące wystąpienie Doroty Wysockiej-Schnepf w TVP. Poseł PiS składa zawiadomienie

"Są granice, które są nieprzekraczalne, nawet dla TVP Info w likwidacji. Kieruję zawiadomienie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo w państwie prawnym powinniście mieć wyłączony sygnał za to, co wyprawiacie" – poinformował w piątek poseł PiS Mariusz Gosek.

Wojna USA z kartelami narkotykowymi. Pentagon wysyła lotniskowiec z ostatniej chwili
Wojna USA z kartelami narkotykowymi. Pentagon wysyła lotniskowiec

Rzecznik Pentagonu Sean Parnell poinformował w piątek o wysłaniu lotniskowcowej grupy uderzeniowej Geralda R. Forda do wsparcia walki przeciwko kartelom narkotykowym. Do decyzji dochodzi po zapowiedzi operacji przeciwko gangom na lądzie.

Rokita o aferze wokół córki Tuska: Jak dzwonisz do szefa mafii, to nie dziw się, że cię podsłuchują z ostatniej chwili
Rokita o "aferze" wokół córki Tuska: "Jak dzwonisz do szefa mafii, to nie dziw się, że cię podsłuchują"

– Jak dzwonisz do szefa mafii pruszkowskiej czy jakiejś innej, to nie dziw się, że cię podsłuchują wtedy, to naturalne zupełnie – powiedział były prominentny polityk PO Jan Maria Rokita, komentując w ten sposób "aferę" związaną z rzekomym inwigilowaniem córki premiera Donalda Tuska.

Nazistowskie flagi legalne w Polsce? Skandaliczna decyzja prokuratury z ostatniej chwili
Nazistowskie flagi legalne w Polsce? Skandaliczna decyzja prokuratury

„Prokuratura umorzyła sprawę banderowskich flag, z którymi Ukraińcy paradowali na Stadionie Narodowym Mało tego - spośród osób, które miały być deportowane po zamieszkach podczas koncertu w Warszawie, kilka wystąpiło o azyl na terytorium Polski i w ten sposób udało im się wstrzymać postępowanie ekstradycyjne! Teraz będą przekonywać, że nie mogą być deportowani, bo w kraju ogarniętym wojną grozi im niebezpieczeństwo. Jeśli wszystko pójdzie po ich myśli, to nasz Urząd do Spraw Cudzoziemców zdecyduje o udzieleniu im ochrony międzynarodowej” -alarmuje eurodeputowana Ewa Zajączkowska-Hernik w mediach społecznościowych.

REKLAMA

Przezwyciężyć kryzys w Kościele

Skandal, do jakiego doszło w Dąbrowie Górniczej, wywołał zrozumiałe oburzenie wiernych, ale także ludzi niewierzących. Co zrobić, aby nie dopuścić do „irlandyzacji” polskiego Kościoła? Zadbać o dobre imię rzetelnych i pełnych poświęcenia księży, odsunąć od posługi ludzi niszczących Kościół, a przede wszystkim – przełamać zmowę milczenia. – Dopóki w Polsce Kościół nie przełamie zasady włoskiej omerty, czyli zmowy milczenia, dopóty niczego się nie rozwiąże w sposób pozytywny – mówił dwa lata temu w wywiadzie dla „Tygodnika Solidarność” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Kaplica - zdjęcie poglądowe Przezwyciężyć kryzys w Kościele
Kaplica - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Słowa kapłana o konieczności przełamania kościelnej zmowy milczenia okazały się prorocze w kontekście niedawno ujawnionego skandalu z udziałem księży z Dąbrowy Górniczej i zorganizowanej przez nich „zabawy”, podczas której mężczyzna świadczący płatne usługi seksualne stracił przytomność.

Na domiar złego ksiądz, gospodarz imprezy, nie chciał wpuścić do mieszkania pogotowania wezwanego przez innego uczestnika orgii. Udzielenie pomocy poszkodowanemu stało się możliwe dopiero po interwencji policji. Skandal z Dąbrowy Górniczej trudno nawet komentować. Szokuje też opieszała i mało zdecydowana reakcja miejscowego biskupa, a także „tłumaczenia” samego organizatora imprezy.

Wierzchołek góry lodowej

„Z dnia na dzień zmieniają się podawane fakty, o których słyszymy lub czytamy, z co raz to nowych relacji medialnych. Odbieram to jako ewidentne uderzenie w Kościół, a w tym w duchowieństwo i wiernych, by poniżyć jego pozycję, zadania i misję. Myślę, że gdyby cokolwiek podobnego wydarzyło się osobie mało znanej, o innej profesji, niemedialnej, nieduchownej to nie byłoby w ogóle sprawy” – napisał w przesłanym oświadczeniu do „GW” ks. Tomasz Z. Jego przełożony, bp Grzegorz Kaszak, ordynariusz sosnowiecki, w liście do wiernych użył z kolei słów, delikatnie mówiąc, niefortunnych: „Proszę Was, abyście modlili się i wspierali, jak tylko możecie, obolałych i zawstydzonych księży, a także wszystkich tych, którzy nie zrobili nic złego, a bardzo cierpią i jest im bardzo trudno”.

Ksiądz Tomasz Z. został pozbawiony wszystkich urzędów i funkcji kościelnych do czasu wyjaśnienia sprawy i skierowany do zamieszkania poza parafią. Jak jednak zasadnie zauważa na łamach „Rzeczpospolitej” Tomasz Krzyżak, stało się to dopiero po nagłośnieniu sprawy w mediach. „Czy decyzja o zawieszeniu księdza została wymuszona publikacjami prasowymi, a wcześniej nikomu to do głowy nie przyszło? Wiele na to wskazuje. Ksiądz Tomasz Z. przez trzy tygodnie – jak gdyby nigdy nic – stawał przy ołtarzu i pełnił swoje funkcje. Owszem, był na urlopie, ale nie był on żadną konsekwencją zdarzeń, do których doszło w jego mieszkaniu” – podkreśla dziennikarz.

Nie jest to pierwszy skandal homoseksualny w diecezji sosnowieckiej, a – jak wskazuje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski – są powody, aby przypuszczać, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Jest oczywiste, że tego typu spraw nie da się dłużej zamiatać pod dywan. „Kościół musi być przejrzysty jak akwarium” – powtarza od lat ks. Isakowicz-Zaleski i czas najwyższy wprowadzić jego słowa w życie – w przeciwnym razie polski Kościół podzieli los choćby Kościoła w Irlandii czy innych zachodnich państw.

– W Polsce jednak jakakolwiek próba rozmawiania o trudnych sprawach – nie tylko o molestowaniu osób nieletnich, ale choćby o problemie lustracji, czyli kwestii współpracy niektórych duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa bądź o skandalach obyczajowych, takich jak sprawa abp. Juliusza Paetza czy skandali homoseksualnych, czyli tzw. lawendowej mafii – były traktowane przez hierarchów jako zamach na Kościół. Występowała tutaj zawsze reakcja właściwa dla syndromu oblężonej twierdzy. Nie wypracowano niestety dobrych metod wyjaśniania tego typu spraw. Zdarza się, że wśród duchownych pojawiają się czarne owce. Powinien istnieć mechanizm reagowania w tego typu sytuacjach. Tego niestety w Kościele zabrakło. Przykładem jest tu sprawa abp. Paetza. Minęło 20 lat i mimo obietnic, jakie padały ze strony Episkopatu, nigdy tej sprawy do końca nie wyjaśniono – wskazywał w rozmowie z nami ks. Isakowicz-Zaleski.

Jego słowa były niestety przez lata ignorowane przez władze kościelne, czego gorzkie owoce zbieramy dziś – i zapewne jest to dopiero początek drogi oczyszczenia, jaką będzie musiał przejść Kościół. „Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć” (Mt 10,26) – tym mottem otwiera swoją słynną książkę pt. „Lawendowa mafia” ks. prof. Dariusz Oko. „W ostatnich latach w polskim i światowym Kościele katolickim wychodzą na jaw kolejne skandale spowodowane homoseksualnymi oraz homoseksualno-pedofilskimi skłonnościami i przestępstwami coraz to liczniejszej grupy duchownych. Jakby się realizowały przytoczone na wstępie słowa Jezusa. Powodują one olbrzymie zgorszenie na skalę światową oraz, w konsekwencji, osłabienie lub nawet zniszczenie tego, co najcenniejsze – wiary milionów katoliczek i katolików, ich oddania Chrystusowi, ich głębokiego związku z Bogiem. Do tych najbardziej tragicznych strat należy też niszczenie powołań tysięcy kleryków, kapłanów i zakonników, którzy sprzeciwiali się knowaniom i zakusom lawendowej mafii – jak chociażby dr Górski i ks. prof. Grzeszczak czy tak znany w Polsce ks. prof. Andrzej Kobyliński. Innym osobom te skandale bardzo utrudniają drogę do Kościoła, a nawet ją uniemożliwiają” – ostrzega od lat ks. prof. Oko.

Rozmyślna infiltracja

Polski kapłan na łamach swoich publikacji wskazywał na problem systemowy związany z infiltracją seminariów przez czynnych homoseksualistów szukających w karierze kościelnej władzy, przyjemności, zaszczytów, pieniędzy i przywilejów, nie zaś realizacji powołania kapłańskiego. Jak wskazywał ks. Oko, ci ludzie nierzadko nie tylko pięli się szybko po szczeblach kariery z uwagi na umocowanych wyżej wpływowych protektorów z tej samej homoseksualnej kliki, ale także prześladowali, molestowali i zastraszali uczciwych seminarzystów chcących realizować drogę powołania kapłańskiego. Obszernie pisał o tym zjawisku amerykański dziennikarz Michael S. Rose na łamach swojej książki pt. „Żegnajcie, dobrzy ludzie”. „Bez wątpienia dla przeciętnego Amerykanina – katolika lub niekatolika – wiele materiałów zaprezentowanych w tej książce będzie zaskoczeniem, a nawet wywoła u niego szok. Tymczasem – jak wyznał mi po przeczytaniu jej maszynopisu jeden z ostatnio wyświęconych księży – rewelacje w niej zawarte są już od dawna znane w wewnętrznych kręgach kościelnych, zwłaszcza zaś wśród biskupów i księży. Problem, z jakim mamy do czynienia w ośrodkach powołaniowych i w seminariach, jest problemem głęboko duchowym – jest chorobą o niewyobrażalnej skali. Książka ta stara się przede wszystkim zidentyfikować tę chorobę – lub przynajmniej jej fragment – w nadziei, że da się usunąć czynnik patogenny, że organizmowi uda się przywrócić zdrowie” – pisze Rose.

Tłumacząc korzenie „lawendowej mafii”, wyjaśnia: „ujmując rzecz krótko, trzeba by powiedzieć, że kapłaństwo katolickie padło ofiarą zamachu – porwania ze strony tych, którzy wykorzystując je, chcą zmienić Kościół katolicki od wewnątrz. «Żegnajcie, dobrzy ludzie» pokazuje, że kłopot zaczyna się w seminarium, zaś ordynarna niemoralność seksualna i wytwarzająca się wokół niej sieć ochronna stanowią tylko cząstkę poważnych problemów, z jakimi muszą się jednoznacznie zmierzyć pasterze Kościoła katolickiego. […] «Żegnajcie, dobrzy ludzie» to zepsucie ujawnia: ukazuje rozmyślną infiltrację seminariów katolickich przez to coś, co Andrew Greely nazwał «lawendową mafią»: przez klikę homoseksualnych dyletantów i zakonspirowanych, liberalnych członków kadry seminaryjnej z determinacją dążących do tego, by doprowadzić do zmiany doktryny, dyscypliny i misji Kościoła katolickiego, działając w jego wnętrzu. Poprzez seminaria liberałowie wprowadzili w głąb katolickiego kapłaństwa rzeczywistość moralnego rozpadu. Jeśli skandale seksualne, które wstrząsają Kościołem katolickim, mają się zakończyć, muszą zostać wykorzenione jednostki za ten moralny rozpad odpowiedzialne. Dopiero wtedy [przytaczając słowa św. Jana Pawła II z Listu do kapłanów na Wielki Czwartek – przyp. red.] «mroczny cień podejrzenia» zostanie odsunięty od «wszystkich innych dobrych księży, którzy wypełniają swoją posługę z uczciwością i czystością, a często też z heroicznym samopoświęceniem»”– konkluduje amerykański dziennikarz.

Tekst pochodzi z 41 (1811) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe