Rosemann: Pomóż opozycji, przewróć się sam czyli szorstka przyjaźń

Przypomnę, że największą przysługą, jaką mogą wyświadczyć rządzącym nie jest licytowanie się który z nich jest najbardziej prawy” i komu „powierzyłbym swoje oszczędności” ale patrzenie im na ręce i przypominanie, że to oni są dla nas a nie my dla nich. Oni są dla nas a nie my dla nich!nOczywiście wątpię w siłę oddziaływania tego mojego przypomnienia. Dalej w polityce będzie dominować spojrzenie pełne miłości, wiary i chęci przywalenia każdemu kto podważa boskość tego czy innego z idoli.
 Rosemann: Pomóż opozycji, przewróć się sam czyli szorstka przyjaźń
/ Andrzej Duda, screen YT
W czasach mocno schyłkowej, próbującej ratować swą władze za pomocą „zbrojnego ramienia” komuny dość popularne było hasło „Pomóż milicji, pobij się sam”.
Ja, broń Panie Boże, nie twierdzę, że miedzy obecną władzą i komuną istnieje jakakolwiek paralela. Nie sugeruję tym bardziej, że władza ma albo szykuje swoje „zbrojne ramię” w rozumieniu powyższego zdania. Jednak ów dość wisielczy żart przypomniał mi się na skutek obserwacji osobliwych relacji między rządem, a przynajmniej jego częścią, i Prezydentem, a przynajmniej jego otoczeniem.
Ja nie chcę wnikać kto ponosi odpowiedzialność za wyraźne ochłodzenie na linii Duży Pałac – Mały Pałac. Może to taka naturalna prawidłowość bo już wcześniej mieliśmy do czynienia z „szorstkimi przyjaźniami”  a wyjątkiem była chyba relacja poprzedniego Prezydenta z poprzednimi  szefami rządu, wynikająca  zapewne (mówiąc delikatnie) z niebanalnej osobowości ówczesnego lokatora Belwederu.
Abstrahując więc od tego czy zaczęło się na Nowogrodzkiej od „beki” z „Adriana” czy też istotą jest próba „wybicia się na niepodległość”  przez Andrzeja Dudę ważne jest, że ci, na których w 2015 r. postawiłem, chyba faktycznie postanowili wesprzeć opozycję, która, jak już nie ma o co, przewraca się o własne nogi. I bardzo mnie to martwi. Ta pomoc a nie przewracająca się opozycja oczywiście. Tym bardziej, że w tej próbie „przewrotki” obóz „Dobrej zmiany”, jak się błyskawicznie okazało, znalazł rzesze wiernych kibiców.
Wczoraj mogłem obserwować w sieci dyskusję na temat kolejnego epizodu tej nawalanki między pałacami. Chodziło oczywiście o najgorętszą linię frontu czyli relacje między MON i Pałacem Prezydenckim. Dyskusja szybko odeszła od meritum (o ile było w niej jakieś meritum) i skupiła się na argumentach w rodzaju „Ale Prezydent ma silniejszy mandat” i „Ale Antoni ma większe zasługi”. Między Bogiem a prawdą skłaniam się do tego „mandatu” ale nie omieszkam przyznać, że jeśli Andrzej Duda będzie nadal posyłał do wymachiwania nim pana Łapińskiego to sam przejdę do obozu „zasług Antoniego”. Jakkolwiek Łapińskiemu nie zapomnę zachowania w chwili gdy w czasie kampanii prezydenckiej pod budynkiem TVP w stronę Andrzeja Dudy rzucił się Hadacz to w jego kompetencje do publicznego pokazywania się i reprezentowania kogokolwiek zacząłem mocno wątpić.
Jest jednak także coś w diagnozie bodaj Ziemkiewicza, że w tej sytuacji wychodzi silne przywiązanie Prezesa i jego otoczenia do tradycji legionowej czyli zasady, że „ten więcej znaczy kto bliżej Komendanta”. Postawienie jej ponad rzecz oczywistą, jaką jest a raczej powinna być konstytucja ale także i świadomość, że do sukcesu PiS-owi tak samo potrzebny jest Kaczyński, Szydło i Duda to najprostsza droga do upadku. Może jeszcze nie teraz ale szybciej niż się niektórym wydaje. I nie ma znaczenia ani 40% poparcia ani 70% zaufania.
Stawką, o która zagrali w 2015 r. obecni zwycięzcy nie było bynajmniej pokazanie kto jest najważniejszy i czerpanie z tego przyjemność oraz ewentualnych profitów. Była nią, mam przynajmniej taką nadzieję, możliwość dokonania głębokiej przebudowy państwa. I ta możliwość istnieje ale tylko wówczas, gdy oba pałace będą współdziałać. Wzajemny szacunek jest do tego niezbędny.
Dotąd w sporze między organami władzy wykonawczej skłaniałem się ku Dużemu Pałacowi. Pan Łapiński uczynił jednak cud i ja, chyba ten najtwardszy z twardych elektoratów Prezydenta, już taki twardy  ani tak przekonany nie jestem. A to dość mocny dowód na to, że im szybciej Andrzej Duda podziękuje za bardzo wątpliwej jakości pracę obecnemu rzecznikowi tym mniejszą szkodę swemu wizerunkowi i swej popularności uczyni. Pan Łapiński to najlepiej znane mi dziś uosobienie pojęcia „nieporozumienie”. Im bardziej „reprezentuje” on swego szefa tym boleśniej odczuwam tęsknotę za tym Andrzejem Dudą, którego pamiętam z kampanii i pierwszego roku sprawowania urzędu. I powrotu tamtego Andrzeja Dudy stanowczo się domagam. Równie stanowczo jak uporządkowania sprawy wspomnianego „nieporozumienia”.
Ale, gwoli sprawiedliwości, podobnie widzę sprawę MON. Jeśli pan Antoni Macierewicz będzie robił wszystko by pokazać, że „Armia to Ja”, też powinno mu się podziękować za ofiarną służbę. Dając na odchodne jakiś stosowny order, uścisk ręki i przyzwoitą fetę. Ale jednak podziękować. Bo jeśli ktoś zapomina, że ma być gra zespołowa to powinien zostać odesłany na „ławę rezerwowych” z czasem na głębsze przemyślenia.
Po ogłoszeniu pamiętnego październikowego dnia w 20015 r. wyników wyborów napisałem w tekście „Pamiętajcie. List do zwycięzców”: „Za tym waszym sukcesem stoją też ci, którzy gardłowali za wami na forach, pisali na mniej lub bardziej poczytnych portalach […] Zawdzięczacie sukces także i tym, którzy naprzykrzali się sąsiadom i znajomym namawiając ich do poparcia was, często ryzykując towarzyskie wykluczenie. Wreszcie i tym, którzy ostatniej niedzieli nie skorzystali z pokusy pozostania w domu i poszli dać wam swój krzyżyk, największy tego dnia swój skarb. Nie zapomnijcie, że to wy jesteście dla nich a nie oni dla was!”*
Napisałem też list do przegranych ale zapomniałem właśnie o tych, o których wspominam w przywołanym fragmencie. Uzupełnię to teraz przypominając im, że największą przysługą, jaką mogą wyświadczyć rządzącym nie jest licytowanie się który z nich jest najbardziej prawy” i komu „powierzyłbym swoje oszczędności” ale patrzenie im na ręce i przypominanie, że to oni są dla nas a nie my dla nich. Oni są dla nas a nie my dla nich!
Oczywiście wątpię w siłę oddziaływania tego mojego przypomnienia. Dalej w polityce będzie dominować spojrzenie pełne miłości, wiary i chęci przywalenia każdemu kto podważa boskość tego czy innego z idoli.
* https://www.salon24.pl/u/rosemann/676549,pamietajcie-list-do-zwyciezcow
 

 

POLECANE
Polacy zapytani o koalicję PiS z Konfederacją. Jest sondaż z ostatniej chwili
Polacy zapytani o koalicję PiS z Konfederacją. Jest sondaż

Pomysł sojuszu PiS z Konfederacją spotyka się z chłodnym odbiorem: 25 proc. Polaków jest "za", 47 proc. "przeciw", a 29 proc. pozostaje niezdecydowanych – wynika z badania zrealizowanego przez Opinia24 na zlecenie RMF FM.

Atak nożownika pod Poznaniem. Nowe informacje z ostatniej chwili
Atak nożownika pod Poznaniem. Nowe informacje

Dramatyczna interwencja w Pobiedziskach – 39-latek nożem ranił policjantkę w głowę i klatkę piersiową. Uratowała ją kamizelka kuloodporna. Jej partner zastrzelił napastnika.

Nie żyje Polak poszukiwany na Maderze. Jest reakcja policji z ostatniej chwili
Nie żyje Polak poszukiwany na Maderze. Jest reakcja policji

Ciało poszukiwanego od 2 listopada na Maderze polskiego turysty Igora Holewińskiego zostało znalezione w niedzielne popołudnie w północnej części portugalskiej wyspy – przekazała lokalna policja.

Kłopoty w kadrze. Kolejna kontuzja w polskiej obronie Wiadomości
Kłopoty w kadrze. Kolejna kontuzja w polskiej obronie

Środkowy obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Jan Bednarek odniósł kontuzję w niedzielnym spotkaniu I ligi portugalskiej pomiędzy Famalicao a FC Porto, którego barw broni wspólnie z innym polskim defensorem Jakubem Kiwiorem.

31-letni turysta nie żyje. Ciało odnaleziono na Maderze Wiadomości
31-letni turysta nie żyje. Ciało odnaleziono na Maderze

Po tygodniu dramatycznych poszukiwań na portugalskiej Maderze odnaleziono ciało 31-letniego Igora Holewińskiego z Poznania. Polak zaginął 2 listopada podczas samotnej wyprawy w góry. Jak informuje serwis This is Madeira Island, ciało znaleziono w sobotę w trudno dostępnym rejonie Ribeira Grande, w gminie Santana.

Ty nie umiesz tańczyć. Mocne słowa w Tańcu z gwiazdami Wiadomości
"Ty nie umiesz tańczyć". Mocne słowa w "Tańcu z gwiazdami"

Już dziś wieczorem widzowie poznają finalistów jubileuszowej edycji programu „Taniec z gwiazdami”. W półfinale wystąpi pięć par, a o awansie do finału zadecydują zarówno jurorzy, jak i publiczność. Wśród uczestników, którzy wciąż walczą o Kryształową Kulę, jest Tomasz Karolak, któremu w tańcu partneruje Izabela Skierska.

Polacy wierzą w powrót PiS. Sondaż nie pozostawia wątpliwości Wiadomości
Polacy wierzą w powrót PiS. Sondaż nie pozostawia wątpliwości

67,5 proc. uczestników opublikowanego w niedzielę sondażu United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski uważa, że Prawo i Sprawiedliwość ma szansę wrócić do władzy po wyborach parlamentarnych w 2027 r. Przeciwnego zdania jest ponad 22 proc. respondentów.

Niepokojące wieści dla reprezentacji. Polski bramkarz kontuzjowany Wiadomości
Niepokojące wieści dla reprezentacji. Polski bramkarz kontuzjowany

Podstawowy bramkarz Bolonii oraz reprezentacji Polski Łukasz Skorupski doznał kontuzji na początku meczu 11. kolejki włoskiej ekstraklasy piłkarskiej. Jego zespół wygrał u siebie z broniącym tytułu Napoli 2:0.

Nowe odkrycie na księżycu Saturna. Naukowcy nie kryją zaskoczenia Wiadomości
Nowe odkrycie na księżycu Saturna. Naukowcy nie kryją zaskoczenia

Enceladus, niewielki księżyc Saturna, zaskoczył naukowców. Okazuje się, że pod jego grubą, lodową powierzchnią może od milionów lat istnieć ocean, który nie tylko się nie wychładza, ale wciąż pozostaje ciepły i aktywny.

Ważny komunikat Policji dla mieszkańców Warszawy. MSWiA ostrzega przed surowymi karami Wiadomości
Ważny komunikat Policji dla mieszkańców Warszawy. MSWiA ostrzega przed surowymi karami

W dniu Święta Niepodległości – 11 listopada 2025 r. – nad znaczną częścią Warszawą obowiązywać będzie zakaz lotów dronów. Decyzję o wprowadzeniu czasowych ograniczeń w przestrzeni powietrznej podjęły wspólnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA), Komenda Stołeczna Policji (KSP) i Służba Ochrony Państwa (SOP) w związku z zapewnieniem bezpieczeństwa podczas uroczystości i zgromadzeń publicznych.

REKLAMA

Rosemann: Pomóż opozycji, przewróć się sam czyli szorstka przyjaźń

Przypomnę, że największą przysługą, jaką mogą wyświadczyć rządzącym nie jest licytowanie się który z nich jest najbardziej prawy” i komu „powierzyłbym swoje oszczędności” ale patrzenie im na ręce i przypominanie, że to oni są dla nas a nie my dla nich. Oni są dla nas a nie my dla nich!nOczywiście wątpię w siłę oddziaływania tego mojego przypomnienia. Dalej w polityce będzie dominować spojrzenie pełne miłości, wiary i chęci przywalenia każdemu kto podważa boskość tego czy innego z idoli.
 Rosemann: Pomóż opozycji, przewróć się sam czyli szorstka przyjaźń
/ Andrzej Duda, screen YT
W czasach mocno schyłkowej, próbującej ratować swą władze za pomocą „zbrojnego ramienia” komuny dość popularne było hasło „Pomóż milicji, pobij się sam”.
Ja, broń Panie Boże, nie twierdzę, że miedzy obecną władzą i komuną istnieje jakakolwiek paralela. Nie sugeruję tym bardziej, że władza ma albo szykuje swoje „zbrojne ramię” w rozumieniu powyższego zdania. Jednak ów dość wisielczy żart przypomniał mi się na skutek obserwacji osobliwych relacji między rządem, a przynajmniej jego częścią, i Prezydentem, a przynajmniej jego otoczeniem.
Ja nie chcę wnikać kto ponosi odpowiedzialność za wyraźne ochłodzenie na linii Duży Pałac – Mały Pałac. Może to taka naturalna prawidłowość bo już wcześniej mieliśmy do czynienia z „szorstkimi przyjaźniami”  a wyjątkiem była chyba relacja poprzedniego Prezydenta z poprzednimi  szefami rządu, wynikająca  zapewne (mówiąc delikatnie) z niebanalnej osobowości ówczesnego lokatora Belwederu.
Abstrahując więc od tego czy zaczęło się na Nowogrodzkiej od „beki” z „Adriana” czy też istotą jest próba „wybicia się na niepodległość”  przez Andrzeja Dudę ważne jest, że ci, na których w 2015 r. postawiłem, chyba faktycznie postanowili wesprzeć opozycję, która, jak już nie ma o co, przewraca się o własne nogi. I bardzo mnie to martwi. Ta pomoc a nie przewracająca się opozycja oczywiście. Tym bardziej, że w tej próbie „przewrotki” obóz „Dobrej zmiany”, jak się błyskawicznie okazało, znalazł rzesze wiernych kibiców.
Wczoraj mogłem obserwować w sieci dyskusję na temat kolejnego epizodu tej nawalanki między pałacami. Chodziło oczywiście o najgorętszą linię frontu czyli relacje między MON i Pałacem Prezydenckim. Dyskusja szybko odeszła od meritum (o ile było w niej jakieś meritum) i skupiła się na argumentach w rodzaju „Ale Prezydent ma silniejszy mandat” i „Ale Antoni ma większe zasługi”. Między Bogiem a prawdą skłaniam się do tego „mandatu” ale nie omieszkam przyznać, że jeśli Andrzej Duda będzie nadal posyłał do wymachiwania nim pana Łapińskiego to sam przejdę do obozu „zasług Antoniego”. Jakkolwiek Łapińskiemu nie zapomnę zachowania w chwili gdy w czasie kampanii prezydenckiej pod budynkiem TVP w stronę Andrzeja Dudy rzucił się Hadacz to w jego kompetencje do publicznego pokazywania się i reprezentowania kogokolwiek zacząłem mocno wątpić.
Jest jednak także coś w diagnozie bodaj Ziemkiewicza, że w tej sytuacji wychodzi silne przywiązanie Prezesa i jego otoczenia do tradycji legionowej czyli zasady, że „ten więcej znaczy kto bliżej Komendanta”. Postawienie jej ponad rzecz oczywistą, jaką jest a raczej powinna być konstytucja ale także i świadomość, że do sukcesu PiS-owi tak samo potrzebny jest Kaczyński, Szydło i Duda to najprostsza droga do upadku. Może jeszcze nie teraz ale szybciej niż się niektórym wydaje. I nie ma znaczenia ani 40% poparcia ani 70% zaufania.
Stawką, o która zagrali w 2015 r. obecni zwycięzcy nie było bynajmniej pokazanie kto jest najważniejszy i czerpanie z tego przyjemność oraz ewentualnych profitów. Była nią, mam przynajmniej taką nadzieję, możliwość dokonania głębokiej przebudowy państwa. I ta możliwość istnieje ale tylko wówczas, gdy oba pałace będą współdziałać. Wzajemny szacunek jest do tego niezbędny.
Dotąd w sporze między organami władzy wykonawczej skłaniałem się ku Dużemu Pałacowi. Pan Łapiński uczynił jednak cud i ja, chyba ten najtwardszy z twardych elektoratów Prezydenta, już taki twardy  ani tak przekonany nie jestem. A to dość mocny dowód na to, że im szybciej Andrzej Duda podziękuje za bardzo wątpliwej jakości pracę obecnemu rzecznikowi tym mniejszą szkodę swemu wizerunkowi i swej popularności uczyni. Pan Łapiński to najlepiej znane mi dziś uosobienie pojęcia „nieporozumienie”. Im bardziej „reprezentuje” on swego szefa tym boleśniej odczuwam tęsknotę za tym Andrzejem Dudą, którego pamiętam z kampanii i pierwszego roku sprawowania urzędu. I powrotu tamtego Andrzeja Dudy stanowczo się domagam. Równie stanowczo jak uporządkowania sprawy wspomnianego „nieporozumienia”.
Ale, gwoli sprawiedliwości, podobnie widzę sprawę MON. Jeśli pan Antoni Macierewicz będzie robił wszystko by pokazać, że „Armia to Ja”, też powinno mu się podziękować za ofiarną służbę. Dając na odchodne jakiś stosowny order, uścisk ręki i przyzwoitą fetę. Ale jednak podziękować. Bo jeśli ktoś zapomina, że ma być gra zespołowa to powinien zostać odesłany na „ławę rezerwowych” z czasem na głębsze przemyślenia.
Po ogłoszeniu pamiętnego październikowego dnia w 20015 r. wyników wyborów napisałem w tekście „Pamiętajcie. List do zwycięzców”: „Za tym waszym sukcesem stoją też ci, którzy gardłowali za wami na forach, pisali na mniej lub bardziej poczytnych portalach […] Zawdzięczacie sukces także i tym, którzy naprzykrzali się sąsiadom i znajomym namawiając ich do poparcia was, często ryzykując towarzyskie wykluczenie. Wreszcie i tym, którzy ostatniej niedzieli nie skorzystali z pokusy pozostania w domu i poszli dać wam swój krzyżyk, największy tego dnia swój skarb. Nie zapomnijcie, że to wy jesteście dla nich a nie oni dla was!”*
Napisałem też list do przegranych ale zapomniałem właśnie o tych, o których wspominam w przywołanym fragmencie. Uzupełnię to teraz przypominając im, że największą przysługą, jaką mogą wyświadczyć rządzącym nie jest licytowanie się który z nich jest najbardziej prawy” i komu „powierzyłbym swoje oszczędności” ale patrzenie im na ręce i przypominanie, że to oni są dla nas a nie my dla nich. Oni są dla nas a nie my dla nich!
Oczywiście wątpię w siłę oddziaływania tego mojego przypomnienia. Dalej w polityce będzie dominować spojrzenie pełne miłości, wiary i chęci przywalenia każdemu kto podważa boskość tego czy innego z idoli.
* https://www.salon24.pl/u/rosemann/676549,pamietajcie-list-do-zwyciezcow
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe