Ukraińcy nie zrezygnują z afirmacji własnej tożsamości
Analitycy Atlantic Council uważają, że błyskawiczny proces kształtowania ukraińskiej tożsamości narodowej był jedną z przyczyn rosyjskiej inwazji. Celem rosyjskiej napaści 24 lutego 2022 r. stały się rekonkwista Ukrainy i przekreślenie jej świadomego euroatlantyckiego kursu. Kreml się jednak myli, w relacjach Ukrainy z Rosją powrót do stanu sprzed wojny jest zupełnie niemożliwy. Niemożliwa jest rezygnacja Ukraińców z afirmacji własnej tożsamości. Od tego procesu nie ma odwrotu, bez względu na to, co się może zdarzyć.
Referendum, demokratyczny fundament zmian na Ukrainie
24 sierpnia tego roku Ukraińcy będą obchodzić trzydzieści dwa lata niepodległości, a jednocześnie półtora roku totalnej wojny z Rosją. Oficjalny rozłam współczesnej Ukrainy z autorytarną Rosją rozpoczął się od referendum w grudniu 1991 r., które przyniosło miażdżące głosy za niepodległością Ukrainy. Niepodległość Ukraińcy uzyskali przy urnach wyborczych, po powszechnym dialogu publicznym. Referendum z 1991 r. oficjalnie zdecydowało o niepodległości Ukrainy i o pokojowym przekazaniu władzy niepodległemu państwu środkami demokratycznymi.
Ukraina jako niepodległe państwo poczyniła przyspieszone postępy w ciągu ponad trzech dekad. Niezwykle prężna reakcja tego kraju na rosyjską inwazję jest niezbitym dowodem, jak daleko zaszła Ukraina jako społeczeństwo obywatelskie i jako państwo, a przede wszystkim jako naród świadomy swojej niepowtarzalnej tożsamości. Choć nie można pomijać wielu słabości Ukrainy jako państwa, zwłaszcza o korupcji.
Najpierw była pomarańczowa rewolucja
Pomarańczowa rewolucja jest bardzo ważna dla narodowej historii Ukrainy. To był doniosły geopolityczny punkt zwrotny. Najważniejszą jej korzyścią było pojawienie się społeczeństwa obywatelskiego. Pomarańczowa rewolucja to również koniec cenzury w stylu moskiewskim i początek wolności mediów. A także pierwszy radykalny krok przeciwko rosyjskiej dominacji. Unia Europejska nie odegrała wtedy żadnej roli realnej, wręcz przeciwnie – z Niemcami na czele prowadziła politykę aktywnej przyjaźni z Rosją, budowała energetykę opartą na rosyjskim gazie i liczyła zyski. W tle pomarańczowej rewolucji trwały natomiast Stany Zjednoczone, a sama fala rewolucyjna toczyła się bez rosyjskiej reakcji czynnej. Choć była odpowiednio postrzegana przez Kreml.
Po pomarańczowej rewolucji podpisany został układ stowarzyszeniowy z UE, który oferował dostęp do największego rynku europejskiego. Rozpoczęła się realizacja reform systemowych.
Dziesięć lat później Ukraińcy ponownie wyszli na ulice. Rewolucja godności z 2014 r. była kontynuacją pomarańczowej rewolucji. Rosja tym razem zareagowała polityczną konfrontacją i interwencją wojskową, zajmując Krym i udzielając wsparcia militarnego dwóm samozwańczym „republikom ludowym” we Wschodniej Ukrainie.
Ten ruch Kremla natychmiast doprowadził do zerwania wielu ukraińskich więzi z Rosją. Nie tylko jako reakcja na militarną napaść, także jako reakcja na całą przeszłość, na kolonialne i polityczne uzależnienie. Na rusyfikację. Na arenie politycznej pojawił się naród ukraiński sformatowany w państwo. Konsolidacja ukraińskiej tożsamości narodowej staje się coraz pełniejsza. Obecnie naród ukraiński wie, że jest częścią Europy. Z badań sondażowych wynika, że przytłaczająca większość (około 85 proc.) chce przystąpienia zarówno do Unii Europejskiej, jak i do NATO.
Walka z najeźdźcą nie tylko o terytorium, także o tożsamość
Brutalność inwazji, celowe zniszczenia infrastruktury mieszkaniowej i komunalnej, celowe zadawanie cierpień ludności cywilnej sprawiły, że wśród Ukraińców ostatecznie znikło poczucie wspólnoty z Rosją. Walka z najeźdźcą to sprawa najwyższej wagi – toczy się nie tylko o terytorium, lecz także o zachowanie tożsamości i istnienia.
Przekonanie o konieczności budowania nowej, nierosyjskiej i niesowieckiej tożsamości opartej na ukraińskich kulturze, języku i historii łączy dziś różne grupy społeczne, ogromną większość również rosyjskojęzycznych Ukraińców. Obywateli ukraińskich, którzy wcześniej w jakimś stopniu czuli się przynależni do kultury rosyjskiej jako „kultury wysokiej”. Tu jeszcze wciąż istnieją pewne spory co do zakresu odrzucenia tej kultury, aby derusyfikacja stała się faktem. Na przykład: czy dla carskiego poety Puszkina nie powinno być miejsca w ukraińskiej kulturze, czy był narzędziem rusyfikacji? Podobnie Lew Tołstoj i cały legion innych.
Likwiduje się jeszcze niedawno obowiązujący mit sowieckiej „wielkiej wojny ojczyźnianej”, pod przywództwem Stalina.
Ogromny samorodny poetycki talent Tarasa Szewczenki służył i służy Ukrainie. To był oczywiście poeta „ludowy”, ale w epoce, kiedy inaczej być nie mogło, Ukrainie narzucono sytuację, że „wysoka kultura” to tylko kultura rosyjska.
Zwycięski język ukraiński
Fundamentalne znaczenie dla tożsamości ma wspólny język narodowy. To dla Ukrainy był bardzo poważny problem. Brak państwa – to brak narodowych elit i poważny problem z powstawaniem kultury narodowej, w tym z kształtowaniem i rozwojem języka narodowego.
Ruś Kijowska, rozwijając swoją państwowość i kulturę, do najazdu mongolskiego w sferze kościelnej używała języka liturgicznego, starocerkiewnosłowiańskiego stworzonego przez świętych Cyryla i Metodego. Jako języka potocznego używano różnych dialektów ruskich. Gdy w całym regionie na przełomie XIV i XV wieku zaczęła powstawać literatura świecka w językach narodowych – Ruś była pod jarzmem mongolskich, a potem tatarskich barbarzyńców. A na obszarach dawnej Rzeczypospolitej (zarówno Korony, jak i Wielkiego Księstwa Litewskiego) ruska arystokracja i w większości ruska szlachta polonizowały się z bardzo nielicznymi wyjątkami.
Po poddaniu Ukrainy przez Bohdana Chmielnickiego Rosji oficjalnym językiem stał się rosyjski na ponad 200 lat. Szkolnictwo i nauka przez dwa wieki były dostępne tylko w języku rosyjskim, nie w „małoruskim”, jak zwano oficjalnie język milionów Ukraińców (z niedużym wyjątkiem w Galicji Wschodniej, czyli w zaborze austriackim w drugiej połowie XIX wieku). Derusyfikacja to pozbywanie się dziś wszędzie języka rosyjskiego i wprowadzanie języka narodowego. Nienawiść do imperialnej Rosji mocno przyspieszyła ten proces. Część Ukraińców, którzy wcześniej na co dzień posługiwali się rosyjskim, po 24 lutego ub.r. podjęła pryncypialną decyzję o przejściu na ukraiński w sferze publicznej, a pewien odsetek – także w życiu prywatnym. Dzieci w szkołach nie mają żadnego styku z językiem rosyjskim, w bibliotekach nie wypożycza się książek po rosyjsku. Inwazja przyspieszyła regulowany ustawą proces przechodzenia biznesu – sieci handlowych, reklamodawców – na język ukraiński. Posługiwanie się językiem państwowym w instytucjach publicznych, na oficjalnych spotkaniach i uroczystościach przestało być martwym przepisem, stało się codzienną praktyką, wręcz modą, podkreślającą patriotyzm i ilustrującą zmianę postaw wobec tego, co ukraińskie.
Uniezależnienie się od Rosji w wymiarze wyznaniowym uzyskano dzięki powstaniu kanonicznego autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Ukrainy w 2018 r. Tomos (dekret nadający autokefalię) Kościół Prawosławny Ukrainy zawdzięcza mądrej decyzji ekumenicznego patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I. Wiernych utracił Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, z którym identyfikuje się dziś zaledwie 4 proc. badanych.
Dwa wątki historii
Kozacki hetman Bohdan Chmielnicki oddał kozackie ziemie pod władzę cara. Powody tej decyzji były złożone, a hetman szybko jej pożałował. Faktu nie dało się jednak odwrócić, choć ugoda nie była zaakceptowana przez polski Sejm, a i sam Chmielnicki chciał się z niej wycofać. Ugoda podpisana w Perejesławiu (ugoda perejasławska) 18 stycznia 1654 roku na całe stulecia stała się elementem imperialnej polityki Rosji wobec Ukrainy i jej mieszkańców, a także rusyfikacji kraju. Sięga po nią również obecna kremlowska propaganda, chcąc udowodnić prawa Rosji do Ukrainy.
Wojna sprzyja krystalizacji mitów historycznych wykorzystywanych do mobilizacji społeczeństwa. Postacie, które stają się symbolem walki z Rosją, cieszą się na Ukrainie szacunkiem. Takim przykładem jest przywódca ukraińskich nacjonalistów Stepan Bandera. Uznawany jest na Ukrainie za uosobienie niezłomnego antysowietyzmu. Według sondaży pozytywnie ocenia go 50–74 proc. obywateli. W czasie wojny poparcie to właśnie tak wzrosło. Krytyczne informacje o czynach Bandery pojawiają się jedynie w niszowych dyskusjach.
Przed Ukrainą stoi wyzwanie egzystencjalne – państwo musi wygrać wojnę z Rosją i doprowadzić do korzystnego dla siebie pokoju. Taki wynik nie jest do końca pewny i nie do końca od Kijowa tylko zależy. Pewne jest jedynie, że Ukraina jest dziś zjednoczona w jeden naród, o wiele silniejsza niż na początku lat 90. Gotowa do rozkwitu, jeśli uda się osiągnąć trwały pokój, Ukraina gra o wszystko.
Kreml natomiast wie, że naród ukraiński odrzuca rosyjską dominację państwową, kulturową, cywilizacyjną i gospodarczą, że świadomie wybrał demokratyczną, europejską przyszłość i europejski krajobraz geopolityczny. Uwolnienie się Ukrainy od Kremla mocno osłabi wpływy Rosji na inne państwa sąsiedzkie, takie jak Mołdawia, Gruzja i Białoruś, a także kraje Azji Centralnej i Kaukazu Południowego. Ostatecznie zwycięstwo Ukrainy i jej integracja ze światem zachodnim mogłyby stać się katalizatorem rozpadu Federacji Rosyjskiej. Putin przecież sam rozpoczął największy konflikt zbrojny w Europie od czasów II wojny światowej.
Tekst pochodzi z 33 (1803) numeru „Tygodnika Solidarność”.