Adrian Wachowiak: Produkcja fake news to informacyjny terroryzm

Jetem chamem. I do tego prostakiem. Tak przynajmniej twierdzą niektórzy Czytelnicy moich tekstów. Ponoć epatuję niepotrzebnie wulgarnością i bawię się w ogrodnika, czyli przesadzam niemiłosiernie w swoich ocenach. Cóż, pisałem niejednokrotnie, że nienawidzę obłudy, hipokryzji, a przede wszystkim politycznej poprawności i jej piewców. Oczywiście nikt nie jest w stu procentach wolny od drobnych kłamstewek. „Ależ pani synek jest śliczny”, mówimy, choć naprawdę uważamy, że wygląda jak krzyżówka ogra i małpy. Kto jest w stanie przecząco odpowiedzieć swojemu zwierzchnikowi na pytanie o to czy jest dobrym szefem?
/ morguefile.com

Tylko człowiek-Bóg był absolutnie wolny i przez to umarł na krzyżu, żebyśmy ten ideał mogli ścigać. Reszta z nas kłamie na potęgę każdego dnia. Ale cywilizowany człowiek pewnych granic nie przekracza. Można skałamać, żeby nie zrobić komuś przykrości, ale nie po to, by własnie taki cel osiągnąć. To jest moralna barykada. Dlatego, choć żem cham i prostak, u mnie nie znajdziecie relacji z rozmowy, która nigdy nie miała miejsca i/lub „łamiącej informacji” zmanipulowanej w każdym zdaniu, kompletnie wypaczającej obraz otaczającej nas rzeczywistości.

Od dawna jestem w gronie tych, którzy starają się tłumaczyć jak przysłowiowy Herman kozie, że polityczna poprawność to gangrena, która zabija wolność. Praktycznie każda dziedzina naszego życia jest poważnie zainfekowana. I to się dzieje od lat – internetu nie starczy na podanie wszystkich przykładów tego szaleństwa. Kolejną odsłoną wojny, którą lewicowe miernoty intelektualne prowadzą ze zdrowym rozsądkiem, są tzw. „fake news”, czyli informacje wyssane z brudnego palca polit-poprawnych pseudodziennikarzy. Informacje od początku do końca zmyślone. Najnowszym, naprawdę paskudnym przykładem „fake news”, tego informacyjnego terroryzmu, jest publikacja włoskiej gazety dotycząca wydarzeń sprzed paru dni. Lewicowa La Repubblica podała info o wywiadzie, którego niby udzieliła brutalnie zgwałcona w Rimini Polka. Polskie MSZ natychmiast zdementowało tę bujdę, która dla wszystkich rozgarniętych była nią od samego początku, ale w żaden sposób nie powstrzymało to „dziennikarzy” od jej rozpowszechniania. Już w niedzielę prosiłem publicznie kolegów po fachu o uszanowanie woli dotkniętych tą tragedią Polaków i unikanie poszukiwania taniej sensacji. Dziś, mimo dementi MSZ, miecugowe media żerując na ludzkim nieszczęściu i prowadząc swoją ideologiczną wojenkę powtarzają bzdurę o wywiadzie, którego nie było. To są ci sami ludzie, dla których smoleńskie ekshumacje to wykopki, to ci którzy wymyślili rozmowę generała Błasika z kapitanem Protasiukiem, i którzy podawali info „jak nie wyląduje, to mnie zabije”. To są media, w których do dziś powtarza się mantrę o Kiszczaku i Jaruzelskim, mówiąc o nich per „ludzie honoru”, a Lech Wałęsa jest mężem stanu, choć naprawdę jest zwykłym kapusiem.

Dla nich nie ma żadnych świętości. Żadnych. Oni to robią 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku. I teraz rodzi się pytanie: jak nazwać kogoś, kto świadomie, z premedytacją podaje opinii publicznej kompletnie zmyśloną informację? Bo o pomyłce nie ma tu mowy – ministerstwo wydało oświadcznienie, z którego jasno wynika, że Polka nie rozmawiała z żadnym dziennikarzem. Znów na usta cisną się niecenzuralne słowa. I znów muszę przypomnieć, że Grzegorz Miecugow robił dokładnie to samo – kolportował fake newsy. Ale że jemu się właśnie zmarło, to nie można, broń Boże, nazwać jego zachowania po imieniu. Tym razem powstrzymam się od wulgaryzmów – Czytelnicy pewnie znają „łacinę” lepiej ode mnie.

Produkcja fake news to element wojny informacyjnej, a dziennikarze kolportujący te fałszywki to informacyjni terroryści. Rzucają bombę, zabiją prawdę i gwałcą kłamstwem miliony odbiorców. Świadomie i z premedytacją. Głęboko współczuję polskiej parze. Ale jestem przekonany, że ich dramat nie jest ostatnim, który został wykorzystany jako mięso armatnie w walce o dusze czytelników i widzów. Sęk w tym, że część ludzi, i to całkiem spora część, nie chce poznać prawdy. Dlatego medialni oszuści mają ułatwione zadanie. Ale to nie znaczy, że nie należy z tym szalbierstwem walczyć ze wszystkich sił.

Na koniec krótka uwaga: w zależności od redakcji i informacji ta sama wiadomość jest przedstawiana opinii publicznej w diametralnie różny sposób. Nie ma w tym nic dziwnego. Inaczej wypowiedź premier, czy prezydenta podaje się w mediach Agory, a inaczej w mediach należących do Strefy Wolnego Słowa. Powtarzam: to zdrowa norma. Ale każdy kto powtarza fałszywe informacje wiedząc o tym, że są fałszywe, przekracza moralną barykadę i jest po prostu dziennikarską hieną. Wierzę głęboko, że nadszedł czas na to, żeby takie zachowania były penalizowane. I bynajmniej nie ma to nic wspólnego z cenzurą, choć na pewno takie głosy się natychmiast pojawią. Ale dzięki temu od razu poznamy kto jest informacyjnym terrorystą.


 

POLECANE
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy gorące
Trudna sytuacja w prawie całym kraju. IMGW ostrzega: najgorzej będzie w nocy

Gołoledź i marznące opady sparaliżowały drogi w niemal całej Polsce. IMGW ostrzega przed bardzo trudnymi warunkami do jazdy, a służby apelują o ostrożność po serii groźnych wypadków i kolizji.

Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Opadające rosyjskie portki

Emmanuel Jean-Michel Frédéric Macron odebrał w ostatnim czasie publiczną lekcję pokory, zafundowaną mu przez Siergieja Wiktorowicza Ławrowa. Wyłącznie ze względu na panującą obecnie świąteczno-noworoczną porę, nie wskażę części ciała, w którą Francuz otrzymał od Rosjanina sążnistego, dyplomatycznego kopniaka, a jedynie dla ułatwienia dodam, że nad Loarą tytułują ją słowem „fesses”.

Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja tylko u nas
Samuel Pereira: Polityczna amnezja i świąteczna projekcja

Wigilia to nie jest zwykły wieczór. To moment czuwania – nie tylko w sensie religijnym, ale też ludzkim. Zatrzymania się. Wyłączenia szumu i odkładania sporów na bok. Nawet jeśli ktoś nie wierzy, rozumie intuicyjnie, że to most między codziennością a czymś ważniejszym. Dlatego właśnie tak boleśnie widać, gdy ktoś próbuje ten most zamienić w kolejną barykadę.

Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę z ostatniej chwili
Wiadomo, ilu Polaków musi opuścić USA. MSZ podał liczbę

MSZ ujawniło skalę deportacji Polaków z USA. Jak podano w komunikacie, na dzień 6 listopada 2025 r. 68 osób było w rękach amerykańskiego Urzędu Celno-Imigracyjnego, a około 130 obywateli Polski ma w tym roku opuścić kraj.

Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę z ostatniej chwili
Tragedia w Boże Narodzenie. Śmiertelnie ugodził partnerkę

Makabryczne Boże Narodzenie w Strzale pod Siedlcami. Podczas świątecznej kolacji, 53-letni mężczyzna w trakcie kłótni śmiertelnie ugodził nożem swoją 55-letnią partnerkę.

Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Uszkodzone tory kolejowe na Opolszczyźnie. Jest komunikat

Policja poinformowała w piątek po południu, że funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei stwierdzili brak fragmentu szyny kolejowej na linii kolejowej relacji Sławięcice - Rudziniec. Badane są przyczyny zdarzenia.

Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż z ostatniej chwili
Tego najbardziej obawiają się Polacy w 2026 roku. Jest sondaż

W 2026 roku Polacy najbardziej obawiają się problemów z dostępem do służby zdrowia oraz pogorszenia zdrowia własnego lub bliskich - wynika z badania pracowni United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem. Jest komunikat

Odbyła się kolejna rozmowa telefoniczna prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem - poinformowała w piątek po godz. 15 Kancelaria Prezydenta Karola Nawrockiego.

Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana z ostatniej chwili
Karambol na S8. Trasa do Warszawy zablokowana

Dziewięć samochodów osobowych uczestniczyło w karambolu, do którego doszło na drodze ekspresowej S8 pod Rawą Mazowiecką w woj. łódzkim. Pięć osób zostało poszkodowanych. Trasa w stronę Warszawy jest nieprzejezdna.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Gołoledź występuje na trasie A1 od 190. do 196. kilometra w kierunku Łodzi. Auta wpadają w poślizg i wypadają z drogi - podała w piątek kujawsko-pomorska straż pożarna. Dotychczas nie odnotowano osób rannych.

REKLAMA

Adrian Wachowiak: Produkcja fake news to informacyjny terroryzm

Jetem chamem. I do tego prostakiem. Tak przynajmniej twierdzą niektórzy Czytelnicy moich tekstów. Ponoć epatuję niepotrzebnie wulgarnością i bawię się w ogrodnika, czyli przesadzam niemiłosiernie w swoich ocenach. Cóż, pisałem niejednokrotnie, że nienawidzę obłudy, hipokryzji, a przede wszystkim politycznej poprawności i jej piewców. Oczywiście nikt nie jest w stu procentach wolny od drobnych kłamstewek. „Ależ pani synek jest śliczny”, mówimy, choć naprawdę uważamy, że wygląda jak krzyżówka ogra i małpy. Kto jest w stanie przecząco odpowiedzieć swojemu zwierzchnikowi na pytanie o to czy jest dobrym szefem?
/ morguefile.com

Tylko człowiek-Bóg był absolutnie wolny i przez to umarł na krzyżu, żebyśmy ten ideał mogli ścigać. Reszta z nas kłamie na potęgę każdego dnia. Ale cywilizowany człowiek pewnych granic nie przekracza. Można skałamać, żeby nie zrobić komuś przykrości, ale nie po to, by własnie taki cel osiągnąć. To jest moralna barykada. Dlatego, choć żem cham i prostak, u mnie nie znajdziecie relacji z rozmowy, która nigdy nie miała miejsca i/lub „łamiącej informacji” zmanipulowanej w każdym zdaniu, kompletnie wypaczającej obraz otaczającej nas rzeczywistości.

Od dawna jestem w gronie tych, którzy starają się tłumaczyć jak przysłowiowy Herman kozie, że polityczna poprawność to gangrena, która zabija wolność. Praktycznie każda dziedzina naszego życia jest poważnie zainfekowana. I to się dzieje od lat – internetu nie starczy na podanie wszystkich przykładów tego szaleństwa. Kolejną odsłoną wojny, którą lewicowe miernoty intelektualne prowadzą ze zdrowym rozsądkiem, są tzw. „fake news”, czyli informacje wyssane z brudnego palca polit-poprawnych pseudodziennikarzy. Informacje od początku do końca zmyślone. Najnowszym, naprawdę paskudnym przykładem „fake news”, tego informacyjnego terroryzmu, jest publikacja włoskiej gazety dotycząca wydarzeń sprzed paru dni. Lewicowa La Repubblica podała info o wywiadzie, którego niby udzieliła brutalnie zgwałcona w Rimini Polka. Polskie MSZ natychmiast zdementowało tę bujdę, która dla wszystkich rozgarniętych była nią od samego początku, ale w żaden sposób nie powstrzymało to „dziennikarzy” od jej rozpowszechniania. Już w niedzielę prosiłem publicznie kolegów po fachu o uszanowanie woli dotkniętych tą tragedią Polaków i unikanie poszukiwania taniej sensacji. Dziś, mimo dementi MSZ, miecugowe media żerując na ludzkim nieszczęściu i prowadząc swoją ideologiczną wojenkę powtarzają bzdurę o wywiadzie, którego nie było. To są ci sami ludzie, dla których smoleńskie ekshumacje to wykopki, to ci którzy wymyślili rozmowę generała Błasika z kapitanem Protasiukiem, i którzy podawali info „jak nie wyląduje, to mnie zabije”. To są media, w których do dziś powtarza się mantrę o Kiszczaku i Jaruzelskim, mówiąc o nich per „ludzie honoru”, a Lech Wałęsa jest mężem stanu, choć naprawdę jest zwykłym kapusiem.

Dla nich nie ma żadnych świętości. Żadnych. Oni to robią 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku. I teraz rodzi się pytanie: jak nazwać kogoś, kto świadomie, z premedytacją podaje opinii publicznej kompletnie zmyśloną informację? Bo o pomyłce nie ma tu mowy – ministerstwo wydało oświadcznienie, z którego jasno wynika, że Polka nie rozmawiała z żadnym dziennikarzem. Znów na usta cisną się niecenzuralne słowa. I znów muszę przypomnieć, że Grzegorz Miecugow robił dokładnie to samo – kolportował fake newsy. Ale że jemu się właśnie zmarło, to nie można, broń Boże, nazwać jego zachowania po imieniu. Tym razem powstrzymam się od wulgaryzmów – Czytelnicy pewnie znają „łacinę” lepiej ode mnie.

Produkcja fake news to element wojny informacyjnej, a dziennikarze kolportujący te fałszywki to informacyjni terroryści. Rzucają bombę, zabiją prawdę i gwałcą kłamstwem miliony odbiorców. Świadomie i z premedytacją. Głęboko współczuję polskiej parze. Ale jestem przekonany, że ich dramat nie jest ostatnim, który został wykorzystany jako mięso armatnie w walce o dusze czytelników i widzów. Sęk w tym, że część ludzi, i to całkiem spora część, nie chce poznać prawdy. Dlatego medialni oszuści mają ułatwione zadanie. Ale to nie znaczy, że nie należy z tym szalbierstwem walczyć ze wszystkich sił.

Na koniec krótka uwaga: w zależności od redakcji i informacji ta sama wiadomość jest przedstawiana opinii publicznej w diametralnie różny sposób. Nie ma w tym nic dziwnego. Inaczej wypowiedź premier, czy prezydenta podaje się w mediach Agory, a inaczej w mediach należących do Strefy Wolnego Słowa. Powtarzam: to zdrowa norma. Ale każdy kto powtarza fałszywe informacje wiedząc o tym, że są fałszywe, przekracza moralną barykadę i jest po prostu dziennikarską hieną. Wierzę głęboko, że nadszedł czas na to, żeby takie zachowania były penalizowane. I bynajmniej nie ma to nic wspólnego z cenzurą, choć na pewno takie głosy się natychmiast pojawią. Ale dzięki temu od razu poznamy kto jest informacyjnym terrorystą.



 

Polecane