Najbezpieczniejszy dzień w roku

Hiobowscy czekali w mieszkaniu na tatę Łukaszka, ale on jakoś się nie zjawiał. - Zaraz powinien być - poinformowała siostra Łukaszka patrząc przez okno. - Widzę, jak przechodzi po przejściu dla pieszych pod blokiem. Ale tata Łukaszka nie przychodził.

Hiobowscy czekali w mieszkaniu na tatę Łukaszka, ale on jakoś się nie zjawiał.
- Zaraz powinien być - poinformowała siostra Łukaszka patrząc przez okno. - Widzę, jak przechodzi po przejściu dla pieszych pod blokiem.
Ale tata Łukaszka nie przychodził.
- No co jest - zirytowała się babcia Łukaszka i sama wyjrzała przez okno. - Jak to, dopiero teraz przechodzi przez przejście.
- Wtedy też przechodził - upierała się siostra.
- Jak wtedy, jak przechodził dopiero teraz - upierała się babcia. - Coś ci się pomyliło. Zresztą możemy go spytać jak tylko przyjdzie do domu.
Ale tata Łukaszka nie przychodził.
Tym razem przez okno wyjrzał Łukaszek. Wyjrzał i usiadł przy stole z miną polskiego aktora w stanie naturalnym.
- Co ci się stało? - wystraszyła się mama Łukaszka. A dziadek pokiwał tylko głową i domyślnie zapytał:
- Znowu przechodził przez przejście dla pieszych?
- Znowu - wyjąkał Łukaszek. - ale tym razem nie był sam...
Hiobowscy rzucili się do okna. Ale ku ich rozczarowaniu - na przejściu było pusto.
- Idzie do domu i zaraz tu będzie! - klasnęła w dłonie uradowana siostra Łukaszka i wszyscy wyrzucili ją za drzwi.
Ale tata Łukaszka nie przychodził.
Po paru minutach drzwi uchyliły się i do kuchni zajrzała siostra.
- Przyszedł? - wszyscy się zerwali.
- No właśnie nie - jęknęła siostra. - Może pójdziemy do poszukać?
Wszyscy runęli do korytarza zastawiając w kuchni osłupiałą siostrę.
Wybiegli przed blok. Było pusto.
- Sklepik! - zawołał dziadek Łukaszka.
W bloku był malutki sklepik sieci "Kijanka". Za ladą stała osoba z wyraźnym kolorem włosów, niewyraźną płcią oraz solidnym naddatkiem BMI i kolczyków. Przy ladzie mąż dozorczyni pan Sitko pił czwarte przedpołudniowe piwo.
- Był tu mój ojciec?! - zawołał Łukaszek.
- Był i to nie sam - poinformował pan Sitko. - Czy jemu coś się stało, proszę państwa? Nie zachowywał się jak człowiek zdrowy.
- Co się właściwie stało? - chciał wiedzieć przerażona babcia Łukaszka. - Wymiotował? Okradli go?
- Nie, nic z tych rzeczy - odezwała się osoba sprzedająca. - Weszli, a on położył na ladzie banknot pięćdziesiąt euro. Pytam się, co kupują. A oni na to i nic i się śmieją. Postali tak, pośmiali się i poszli. To było bardzo niegrzeczne proszę państwa. Zostałam obrażona jako społeczność LGBTQ...
- Wzrusza mnie to serdecznie - warknął dziadek i wybiegli ze sklepu. Tym razem nie trzeba było szukać. Od razu zauważyli grupkę ludzi stojącą przy ławce na skwerze imienia Ofiar Amber Gold. Był wśród nich tata Łukaszka. Stali, patrzyli na pustą ławkę i śmiali się tak, jak śmieją się amerykańscy bohaterowie na zakończenie filmu. Kiedy Hiobowscy przepchali się do przodu okazało się, że ławka jednak nie jest pusta. Co prawda nikt na niej nie siedział, za to leżały na niej dwie rzeczy.
Kiełbasa i głowica do wiertarki.
- Uuu... - zaczęła złowieszczym głosem mama Łukaszka i zaczęła jej skakać żyła na szyi.
- O, jesteście - zawołał tata Łukaszka na widok swojej rodziny. - Cieszmy się i weselmy tym wyjątkowym dniem, jaki jest dzisiaj!
- A co to za dzień? - spytał ostrożnie Łukaszek.
- Jest to najbezpieczniejszy dzień w roku! - zawołał ktoś z tłumu. I nagle wszyscy zgromadzeni wokół ławki zaczęli wołać jeden przez drugiego:
- To dziś!
- Dziś jest najbezpieczniejszy dzień w roku!
- Można przejść przez pasy i żaden pijany aktor człowieka nie przejedzie!
- Ani pijany muzyk!
- Ani pijany dziennikarz!
- I można zostawić banknot na ladzie w sklepie bez obawy, że go ukradnie jakiś sędzia!
- Można spokojnie zostawić na ławce kiełbasę i część od wiertarki i leżą bezpiecznie!
- Ja zostawiłem otwarte drzwi w mieszkaniu!
- Ja w samochodzie!
- A ja w motocyklu!
- Motocyklem można jeździć bez obaw, że sędzia potrąci!
- Albo aktor!
- Chodnikiem można iść bez obawy, że jakiś pijany poseł przejedzie rowerem!
- Posłowie nie jeżdżą rowerami! - zaoponował dziadek, ale mu zaraz przypomniano:
- Jeden jeździ!
- No dobrze, no dobrze - powiedziała rozeźlona mama Łukaszka. - Skończcie już ten polityczny atak na środowiska demokratyczne, prokonstytucyjne, elitarne, tym bardziej, że ktoś z nich może przechodzić obok.
- I ukradnie wam tą wiertarkę! - dodała uradowana siostra Łukaszka.
Mama tupnęła nogą i z braku możliwości wyrzucenia za drzwi (na skwerach nie drzwi) kazała siostrze iść za blok.
- No dobrze, ale dlaczego jesteście tacy przekonani, że dzisiaj nic takiego się nie stanie? Technicznie pytam - dziadek Łukaszka był zaciekawiony. - Przecież chyba mi nie powiecie, że nagle dzisiaj wszyscy aktorzy nie piją, a sędziowie nie kradną.
- Nie no, oczywiście, że nie - zamachał rękami tata Łukaszka. - Chodzi o to, że czujemy się tu bezpiecznie. I wszyscy inni w prawie całym kraju też. A czujemy się tak dlatego, że ich tu po prostu nie ma.
- Jak to nie ma? - zaperzyła się mama. - A gdzie są?
- W Warszawie. Na marszu.


 

POLECANE
Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf Wiadomości
Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf

Spór między Dorotą Wysocką-Schnepf a Krzysztofem Stanowskim wchodzi w kolejną fazę. Dziennikarka TVP w likwidacji zapowiedziała pozwy przeciwko twórcy Kanału Zero, Robertowi Mazurkowi oraz innym osobom. Argumentowała, że jej 14-letni syn stał się celem „piętnowania”. Stanowski szybko odpowiedział, nie raz i to w ostrych słowach.

Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl

12 sierpnia 2026 r. niebo nad Europą rozświetli jedno z najbardziej wyjątkowych zjawisk astronomicznych. Po raz pierwszy od 27 lat mieszkańcy kontynentu będą mogli zobaczyć całkowite zaćmienie Słońca. Już dziś w miejscach, gdzie zjawisko będzie najbardziej efektowne, turyści rezerwują noclegi z rocznym wyprzedzeniem.

Nie żyje biskup Antoni Dydycz z ostatniej chwili
Nie żyje biskup Antoni Dydycz

Informację o śmierci bp Antoniego Dydycza przekazała kuria diecezjalna w Drohiczynie

Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań Wiadomości
Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań

Na dnie Oceanu Spokojnego, niedaleko Los Angeles, naukowcy natrafili na niepokojące zjawisko. Wokół beczek zatopionych kilkadziesiąt lat temu zaczęły powstawać charakterystyczne białe aureole.

Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń Wiadomości
Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń

23 lipca premier Donald Tusk ogłosił nowy skład Rady Ministrów. Następnego dnia prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje nowym ministrom. Rząd został „odchudzony” - liczba ministrów zmniejszyła się z 26 do 21, a dodatkowo powołano dwa duże „superresorty”: energii oraz finansów i gospodarki. Zmiany objęły także kluczowe stanowiska, w tym resorty zdrowia, sprawiedliwości, rolnictwa, sportu i kultury. Nowym wicepremierem odpowiedzialnym za politykę zagraniczną został szef MSZ Radosław Sikorski.

Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem Wiadomości
Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem

W centrum Berlina doszło do tragicznego ataku. W piątek wieczorem grupa około 15 osób napadła na trzech młodych mężczyzn w pobliżu Forum Humboldtów. Ofiarą był 20-letni Syryjczyk. Choć próbowano go reanimować i trafił na intensywną terapię, lekarzom nie udało się uratować mu życia. Dwaj jego towarzysze, w wieku 22 i 23 lat, doznali jedynie lekkich obrażeń.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Jak informuje IMGW, Europa zachodnia, centralna i północna będzie pod wpływem niżów z ośrodkami w rejonie Wysp Brytyjskich i Szwecji oraz związanymi z nimi frontami atmosferycznymi. Na pozostałym obszarze pogodę kształtować będą wyże znad zachodniego Atlantyku i Rosji. Nad Polskę nasunie się zatoka związana z niżem z ośrodkiem w rejonie Wysp Brytyjskich z układem frontów atmosferycznych. Napływać będzie polarna morska masa powietrza, od zachodu kraju cieplejsza.

Nie żyje były mistrz świata w boksie Wiadomości
Nie żyje były mistrz świata w boksie

Świat sportu pogrążył się w smutku. Nie żyje Ricky Hatton, były mistrz świata federacji IBF i WBA. Zmarł w wieku 46 lat. Jego ciało zostało znalezione w domu w Hyde w hrabstwie Greater Manchester - poinformowała policja. Bokser kilka tygodni temu zapowiadał powrót na ring.

Prezydent podpisał postanowienie ws. zagranicznych wojsk w Polsce z ostatniej chwili
Prezydent podpisał postanowienie ws. zagranicznych wojsk w Polsce

Prezydent Karol Nawrocki podpisał postanowienie o wyrażeniu zgody na pobyt na terytorium RP komponentu wojsk obcych Państw-Stron Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, jako wzmocnienie RP w ramach operacji „Eastern Sentry” - poinformowało w niedzielę Biuro Bezpieczeństwa Narodowego na platformie X.

Niebezpieczne zdarzenie na krakowskim lotnisku. Loty przekierowane do Katowic z ostatniej chwili
Niebezpieczne zdarzenie na krakowskim lotnisku. Loty przekierowane do Katowic

Samolot Enter Air lecący z Antalyi podczas lądowania na lotnisku Kraków Airport wypadł z pasa. Lotnisko wstrzymało przyloty i odloty. Zdołano już ewakuować wszystkich pasażerów

REKLAMA

Najbezpieczniejszy dzień w roku

Hiobowscy czekali w mieszkaniu na tatę Łukaszka, ale on jakoś się nie zjawiał. - Zaraz powinien być - poinformowała siostra Łukaszka patrząc przez okno. - Widzę, jak przechodzi po przejściu dla pieszych pod blokiem. Ale tata Łukaszka nie przychodził.

Hiobowscy czekali w mieszkaniu na tatę Łukaszka, ale on jakoś się nie zjawiał.
- Zaraz powinien być - poinformowała siostra Łukaszka patrząc przez okno. - Widzę, jak przechodzi po przejściu dla pieszych pod blokiem.
Ale tata Łukaszka nie przychodził.
- No co jest - zirytowała się babcia Łukaszka i sama wyjrzała przez okno. - Jak to, dopiero teraz przechodzi przez przejście.
- Wtedy też przechodził - upierała się siostra.
- Jak wtedy, jak przechodził dopiero teraz - upierała się babcia. - Coś ci się pomyliło. Zresztą możemy go spytać jak tylko przyjdzie do domu.
Ale tata Łukaszka nie przychodził.
Tym razem przez okno wyjrzał Łukaszek. Wyjrzał i usiadł przy stole z miną polskiego aktora w stanie naturalnym.
- Co ci się stało? - wystraszyła się mama Łukaszka. A dziadek pokiwał tylko głową i domyślnie zapytał:
- Znowu przechodził przez przejście dla pieszych?
- Znowu - wyjąkał Łukaszek. - ale tym razem nie był sam...
Hiobowscy rzucili się do okna. Ale ku ich rozczarowaniu - na przejściu było pusto.
- Idzie do domu i zaraz tu będzie! - klasnęła w dłonie uradowana siostra Łukaszka i wszyscy wyrzucili ją za drzwi.
Ale tata Łukaszka nie przychodził.
Po paru minutach drzwi uchyliły się i do kuchni zajrzała siostra.
- Przyszedł? - wszyscy się zerwali.
- No właśnie nie - jęknęła siostra. - Może pójdziemy do poszukać?
Wszyscy runęli do korytarza zastawiając w kuchni osłupiałą siostrę.
Wybiegli przed blok. Było pusto.
- Sklepik! - zawołał dziadek Łukaszka.
W bloku był malutki sklepik sieci "Kijanka". Za ladą stała osoba z wyraźnym kolorem włosów, niewyraźną płcią oraz solidnym naddatkiem BMI i kolczyków. Przy ladzie mąż dozorczyni pan Sitko pił czwarte przedpołudniowe piwo.
- Był tu mój ojciec?! - zawołał Łukaszek.
- Był i to nie sam - poinformował pan Sitko. - Czy jemu coś się stało, proszę państwa? Nie zachowywał się jak człowiek zdrowy.
- Co się właściwie stało? - chciał wiedzieć przerażona babcia Łukaszka. - Wymiotował? Okradli go?
- Nie, nic z tych rzeczy - odezwała się osoba sprzedająca. - Weszli, a on położył na ladzie banknot pięćdziesiąt euro. Pytam się, co kupują. A oni na to i nic i się śmieją. Postali tak, pośmiali się i poszli. To było bardzo niegrzeczne proszę państwa. Zostałam obrażona jako społeczność LGBTQ...
- Wzrusza mnie to serdecznie - warknął dziadek i wybiegli ze sklepu. Tym razem nie trzeba było szukać. Od razu zauważyli grupkę ludzi stojącą przy ławce na skwerze imienia Ofiar Amber Gold. Był wśród nich tata Łukaszka. Stali, patrzyli na pustą ławkę i śmiali się tak, jak śmieją się amerykańscy bohaterowie na zakończenie filmu. Kiedy Hiobowscy przepchali się do przodu okazało się, że ławka jednak nie jest pusta. Co prawda nikt na niej nie siedział, za to leżały na niej dwie rzeczy.
Kiełbasa i głowica do wiertarki.
- Uuu... - zaczęła złowieszczym głosem mama Łukaszka i zaczęła jej skakać żyła na szyi.
- O, jesteście - zawołał tata Łukaszka na widok swojej rodziny. - Cieszmy się i weselmy tym wyjątkowym dniem, jaki jest dzisiaj!
- A co to za dzień? - spytał ostrożnie Łukaszek.
- Jest to najbezpieczniejszy dzień w roku! - zawołał ktoś z tłumu. I nagle wszyscy zgromadzeni wokół ławki zaczęli wołać jeden przez drugiego:
- To dziś!
- Dziś jest najbezpieczniejszy dzień w roku!
- Można przejść przez pasy i żaden pijany aktor człowieka nie przejedzie!
- Ani pijany muzyk!
- Ani pijany dziennikarz!
- I można zostawić banknot na ladzie w sklepie bez obawy, że go ukradnie jakiś sędzia!
- Można spokojnie zostawić na ławce kiełbasę i część od wiertarki i leżą bezpiecznie!
- Ja zostawiłem otwarte drzwi w mieszkaniu!
- Ja w samochodzie!
- A ja w motocyklu!
- Motocyklem można jeździć bez obaw, że sędzia potrąci!
- Albo aktor!
- Chodnikiem można iść bez obawy, że jakiś pijany poseł przejedzie rowerem!
- Posłowie nie jeżdżą rowerami! - zaoponował dziadek, ale mu zaraz przypomniano:
- Jeden jeździ!
- No dobrze, no dobrze - powiedziała rozeźlona mama Łukaszka. - Skończcie już ten polityczny atak na środowiska demokratyczne, prokonstytucyjne, elitarne, tym bardziej, że ktoś z nich może przechodzić obok.
- I ukradnie wam tą wiertarkę! - dodała uradowana siostra Łukaszka.
Mama tupnęła nogą i z braku możliwości wyrzucenia za drzwi (na skwerach nie drzwi) kazała siostrze iść za blok.
- No dobrze, ale dlaczego jesteście tacy przekonani, że dzisiaj nic takiego się nie stanie? Technicznie pytam - dziadek Łukaszka był zaciekawiony. - Przecież chyba mi nie powiecie, że nagle dzisiaj wszyscy aktorzy nie piją, a sędziowie nie kradną.
- Nie no, oczywiście, że nie - zamachał rękami tata Łukaszka. - Chodzi o to, że czujemy się tu bezpiecznie. I wszyscy inni w prawie całym kraju też. A czujemy się tak dlatego, że ich tu po prostu nie ma.
- Jak to nie ma? - zaperzyła się mama. - A gdzie są?
- W Warszawie. Na marszu.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe