"Uderz w stół..."
"Uderz w stół - a nożyce się odezwą” - to stare polskie przysłowie odnosi się nie tylko do reakcji Tuska i towarzyszy na ustawę o komisji ds. rosyjskich wpływów przyjętą przez Sejm, a podpisaną przez Prezydenta RP, ale też do reakcji zwłaszcza Brukseli i jednak również Waszyngtonu .W UE króluje hipokryzja: komisja do badania ingerencji Rosji pracuje w parlamencie Francji - i tu Bruksela się nie oburza. Spec - komisja badająca ingerencje „państw trzecich” (w dużym stopniu Rosji, ale nie tylko) w „procesy demokratyczne w UE” funkcjonuje w Parlamencie Europejskim (jestem koordynatorem z ramienia EKR!) - to też, jak widać, Brukseli nie przeszkadza. Bardzo jednak przeszkadza, gdy dzieje się to w Polsce - państwie, które jest krajem przyfrontowym i największym hubem militarnym, medycznym, humanitarnym dla walczącej Ukrainy. Bruksela, ale też Departament Stanu USA i amerykański ambasador w Warszawie uderzają w kraj który najbardziej jest na celowniku Rosji! Wystarczy pooglądać rosyjska telewizje i poczytać twitty b. prezydenta Miedwiediewa. O paradoksie - ambasadorze Brzeziński! - w największego sojusznika USA w UE. Czy doprawdy relacje Warszawa - Waszyngton maja być ulica jednokierunkowa? Z wpływami rosyjskimi będziemy jednak walczyć, bo leży to w interesie Polski niezależnie od min Brukseli czy Ameryki.
*tekst ukazał się „Gazecie Polskiej Codziennie” (31.05.2023)