Helikopter Papszuna, horror Borussi, spadek Płocka
Za zachodnią granicą w dramatycznych okolicznościach tytuł zdobył dawny zespół Roberta Lewandowskiego kosztem dawnego zespołu Roberta Lewandowskiego, Kuby Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka (którzy zresztą byli tam wcześniej niż „Lewy”). Jak Borussia Dortmund mogła wypuścić mistrzostwo Bundesligi z ręki? Oto jest pytanie porównywalne z tym zadanym przez księcia duńskiego Hamleta. Bayern, żeby pożywić się na remisie klubu z Zagłębia Ruhry musiał wygrać i męczył się z tym do 89 minuty. „Wash and go” -czyli horror i promocja futbolu w jednym.
W naszej Ekstraklasie, którą zawsze będę się bardziej przejmował niż bataliami Manchester City, PSG, czy Realu ostatnia kolejka rozstrzygała „tylko” (aż) o brązowym medalu i kto spadnie poza Legnica i Gdańskiem. Spaść mogły aż cztery drużyny, bo gdyby Płock wygrał w Krakowie, Wrocław w Warszawie, Kielce w Łodzi, a Mielec u siebie przegrałby z Wartą Poznań to by spadł właśnie Stal – dawny klub Henryka Kasperczaka, Jana Domarskiego i Grzegorza Laty. Tym razem jednak nie zawiódł rachunek prawdopodobieństwa i do I ligi spłynęła Wisła Płock. Gdyby ktoś powiedział mi w grudniu, że klub ten za niespełna pół roku z hukiem pożegna się z Ekstraklasą, to bym mu powiedział, żeby przestał pić albo wziął zimny prysznic. Szkoda mi Dominika Furmana i Jakuba Rzeźniczaka -piłkarzy, których szereg razy widziałem na żywo na boisku.
Osobiście pofatygowałem się w sobotę na mecz Legii i Śląska. Drużyna z Łazienkowskiej 3 zdobyła trzy gole i wszystkie były dziełem Polaków! Niemiecko-bałkański trener Kosta Runjaić stawia w Warszawie na Polaków bardziej niż kilku jego poprzedników. Po meczu ogłoszono, że charyzmatyczny kapitan Legli Portugalczyk Josue zostaje, a kibice przyjęli to owacją. To na pewno stabilizuje grę wicemistrzów Polski i zwiększa szanse w europejskich pucharach.
Trener Marek Papszun, który w Częstochowie stawiał głównie na cudzoziemców po bezbramkowym meczu z Białymstokiem i celebrowaniu pierwszego mistrzostwa w historii Częstochowy, wsiadł do helikoptera i odleciał. Trener jest jeszcze bardziej charyzmatyczny niż Josue w Legii, a śmigłowiec był swoistą metaforą, bo rzeczywiście najbardziej utytułowany trener ostatnich trzech lat - jedno mistrzostwo i dwa wicemistrzostwa, dwa Puchary Polski i jeden finał (nie licząc Super Pucharów)odlatuje do ciepłych krajów -do Izraela. Polska myśl szkoleniowa nie jest już towarem eksportowym, jak za czasów mistrzów Grecji Kazimierza Górskiego i Jacka Gmocha oraz później trenera francuskich klubów i afrykańskich reprezentacji Henryka Kasperczaka – tym bardziej trzeba doceniać to, że na Bliskim Wschodzie doceniono Papszuna.
PS: Tradycyjnie już kończę brawami dla naszej reprezentacji U-17, która właśnie na Węgrzech awansowała do półfinałów mistrzostw Europy, co gwarantuje jej udział w mistrzostwach świata. Ostatni raz Polska brała udział w MŚ w tej kategorii wiekowej… 24 lata temu!
*tekst ukazał się w „Polska Times” (29.05.2023)