NATO: potrzeba jedności...
Zbliżający się szczyt NATO w Wilnie powinien za wszelką cenę pokazać jedność Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego. A że rozbieżności wśród członków, choćby z Europy, są duże, świadczą ostatnie żenujące rozbieżności po spotkaniu premierów Wielkiej Brytanii i Holandii, po którym Londyn oświadczył, że wspólnie przekażą Ukrainie samoloty F-16, a zaraz potem zdementowała to Haga.
Już nie wspomnę o ostatnich oświadczeniach Niemiec, Danii i Belgii, że nie tylko w 2024 roku, ale także w kolejnych latach nie ma żadnych szans, aby dobiły do dawno uzgodnionego limitu 2% PKB na obronność. Szczyt na Litwie musi, mówiąc językiem bokserskim „wyjść z ciosem”. W sytuacji, gdy jedne kraje NATO robią wszystko aby przekazać jak najwięcej broni Kijowowi (Polska, choć na szczęście nie tylko),a inne głównie mówią, że to zrobią – NATO musi przedstawić plan na przyszłość, który będzie do zaakceptowania dla wszystkich.
Akurat upływa 15 rocznica nieszczęsnego szczytu NATO w Bukareszcie na którym „Trójkąt Bermudzki”: Niemcy – Francja – Włochy zablokowały propozycję Polski i USA przedstawienia Gruzji „mapy drogowej” wejścia do Paktu. Skończyło się to agresją Rosji na ten kraj. Czy NATO wyciągnie wnioski z własnego „grzechu zaniechania” z 2008 roku?
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (24.05.2023)