[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: W swej izdebce

„Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie» (J4 23-24).
 [Tylko u nas]  Aleksandra Jakubiak OV: W swej izdebce
/ pixabay.com

Skrajności na ogół dobre nie są. Dlatego rugowanie z życia duchowego aspektu wspólnotowego jest zasadniczą pomyłką oraz niezrozumieniem istoty wiary i Kościoła. Co jednak, gdy nasza aktywność na polu religijnym ogranicza się tylko do pewnym aktów podejmowanych we wspólnocie? Gdy nie ma w naszym życiu wątku indywidualnej relacji, związku z Bogiem? Kiedy za słowami wypowiadanymi wspólnie podczas spotkań o charakterze religijnym nie swoi z zasadzie nic? Czy można to jeszcze nazwać wiarą? Ponawianą co roku szansą na zmianę takiej sytuacji jest Wielki Post. Nie chodzi o to, że poza Wielkim Postem nie można nawiązać z Bogiem rozmowy, bliskości, tylko o to, że czas ten temu sprzyja.

Gdzie?

Zwykle już na początku tego okresu słyszymy Jezusową radę, by modlić się we własnej izdebce, dawać bez rozgłosu, pościć po cichu. W kwestii izdebki nie chodzi ani o to, by nie chodzić do kościoła, ani o to, że modlitwa zarezerwowana jest tylko sferze prywatnej, choć oczywiście byłoby dobrze, żeby nasz dom był nią przepełniony, ale o to, żeby z Bogiem rozmawiać najpierw we własnym sercu - tam Go szukać, tam z Nim przebywać i to doświadczenie obecności i intymności przenosić na pole wspólnoty. Znów nie po to, by o tym koniecznie zawsze rozpowiadać, ale by być wierzącym we wspólnocie wierzących.

W tej izdebce własnego serca doświadczyć można więcej niż w niejednym filmie akcji, bo tam Bóg wpatruje się w nas, a my w Niego. To, wbrew pozorom, często bardzo dynamiczny sposób zgłębiania.

Jak?

Od czego zacząć? Może od tego, by pomyśleć, za co mogę być wdzięczny/-a i podziękować za to. Od autentycznego mówienia o tym, jak jest, jak się czuję, co mi się przydarzyło. Od czytania Pisma Świętego i rozważania go w sercu. Od zapytania Boga, co stoi między nami? Co takiego przeszkadza naszej jedności? Wcale nie musi to być grzech, może to coś, czego nie rozumiemy a nie pytamy, może trudne doświadczenie z przeszłości, jakiś żal, strata, jakiś ból przeżywany w oddzieleniu od Niego, często brak zaufania czymś podyktowany etc. Kiedy się tego dowiemy, można zacząć rozmawiać, powierzyć Mu to, cokolwiek by to nie było. Taka jedność jest dobrą podstawą do budowania bliskości. Ważne jednak, jeśli nie najważniejsze, by zacząć słuchać, nie tylko trajkotać.

Po co?

Przywykliśmy do stwierdzenia, że Syn Boży oddał życie za wszystkich ludzi, odkupił nasze grzechy etc. To pewnie budzi respekt, nabożne pochylenie głowy w religijnym akcie czci, ale może w Wielkim Poście chodzi o coś więcej niż to. Może chodzi o to, by znać Boga tak dobrze, by móc doświadczyć tego, że ten nieskończenie bliski Jezus, w obliczu zagrożenia, dał się zabić, by mnie bronić. Że On jest bohaterem w opowieści o moim życiu, że jest członkiem rodziny, który zasłonił mnie własną piersią, bo mnie kocha. Że jest ktoś, kto tak mnie kocha, że wolał sam umrzeć, niż patrzeć jak ja ginę. I by moja odpowiedź też była miłością.

Którędy?

Początek Wielkiego Postu to na ogół czas podejmowania postanowień dotyczących modlitwy, jałmużny i postu. Może warto zatrzymać się nad tym chwilę i zapytać siebie, jaki ma być mój cel? Jeśli celem ma być dobre, odnawiające moją wiarę i miłość oddanie Bogu chwały w przeżyciu Misterium Paschalnego, to warto chyba zastanowić się, co może mnie do tego zbliżyć? Nie po to, by sobie lub komuś udowadniać, jakie mam duchowe muskuły i jakiej to ascezy się nie podejmę i w niej nie zatriumfuję, ale jakie działanie lub ograniczenie działania sprawi, że dam Bogu szansę na znalezienie mnie i zawołanie, na otwarcie serca. Może to być np. ofiarowanie Mu większej ilości czasu, poprzez ograniczenie jakichś niekoniecznych aktywności, może być robienie czegoś z Nim, może przeżywanie tego okresu w jakimś nowym kluczu. Jeśli odczytasz, że Bóg pragnie od ciebie towarzyszenia Mu w Jego drodze krzyżowej, zrób to, jeśli będzie chciał, byś uczył się czerpania radości lub przeżywania wdzięczności z faktu odkupienia, idź za tym. Sposobów na przeżycie Wielkiego Postu może być dużo, ważne, by robić to z Nim, a nie dla Niego. By to przybliżało mnie do Boga, a nie zatrzymywało na sobie.

Myślę, że najważniejsza nauka tego czasu, to przyjmowanie rzeczywistości. Jezus mówi, by brać krzyż swój i iść za Nim. Realia życia niosą nam ów krzyż codziennie i to zarówno w wydarzeniach dużych, jak i drobnych. Zgoda na rzeczywistość często zaczyna się od zachowywania pokoju w sprawach z pozoru błahych, ale nie o stopień ich wagi chodzi, a o naszą reakcję wewnętrzną, o bycie z Bogiem, o odpuszczenie kurczowego trzymania się własnych scenariuszy. I nie mam na myśli bezwolności, tylko przyjmowanie tego, na co nie mamy wpływu w poczuciu ufności. Zgoda na własne życie, z wszystkimi jego ograniczeniami, które wypływają z tego, że nie jesteśmy bogami, jest na pewno dobrym kierunkiem wielkopostnej nauki krzyża.


 

POLECANE
Najważniejsze, to nie drażnić Niemców tylko u nas
Najważniejsze, to nie drażnić Niemców

Trwa realna walka o Polskę, jej kształt, przyszłość i generalnie istnienie. Starcie miedzy prawda, a oczywistym i bijącym w oczy kłamstwem, bezczelnością w wielu przypadkach tak oczywista, że aż zapierająca dech w piersiach. Jednym z elementów tego starcia jest zmiana znaczenia słów, jest też i ściśle związana z powyższym konfrontacja w sferze historii przeplatającej się z nasza rzeczywistością.

Tadeusz Płużański: Nie-polscy marszałkowie Polski tylko u nas
Tadeusz Płużański: Nie-polscy marszałkowie Polski

3 maja 1945 r. dekretem Krajowej Rady Narodowej Michał Rola-Żymierski został mianowany marszałkiem Polski.A ponieważ komunistyczna KRN była tworem całkowicie marionetkowym wobec Moskwy, śmiało można powiedzieć, że renegata Żymierskiego marszałkiem Polski uczynił Józef Stalin. Co ma wspólnego z dwoma przedwojennymi marszałkami Polski: Józefem Piłsudskim i Edwardem Śmigłym-Rydzem. Nic.

Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen gorące
Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen

Tak spełnia się marzenia! Przed kilkoma dniami swoją światową premierę miał nowy latający rower, tworzony przez Tomasza Patana.

Kipi gniewem. Eksperci punktują księcia Harry'ego Wiadomości
"Kipi gniewem". Eksperci punktują księcia Harry'ego

Książę Harry znalazł się w ogniu krytyki. Po tym, jak przegrał sprawę w londyńskim Sądzie Apelacyjnym dotyczącą policyjnej ochrony, udzielił emocjonalnego wywiadu BBC. Wypowiedzi Harry’ego nie spotkały się jednak z przychylnością ekspertów.

Niepokojący bilans majówki na polskich drogach. Policja wydała komunikat Wiadomości
Niepokojący bilans majówki na polskich drogach. Policja wydała komunikat

Policja poinformowała o fatalnym bilansie majówki na polskich drogach. Zatrzymano prawie tysiąc nietrzeźwych kierowców.

Marco Rubio o przyszłości Polski i USA: „Nigdy nie jawiła się jaśniej” z ostatniej chwili
Marco Rubio o przyszłości Polski i USA: „Nigdy nie jawiła się jaśniej”

Nasza wspólna przyszłość nigdy nie jawiła się jaśniej - powiedział w sobotę sekretarz stanu USA Marco Rubio w oświadczeniu wydanym z okazji polskiego Święta Trzeciego Maja. Podkreślił, że Polska "radykalnie wzmocniła wspólne bezpieczeństwo" obu krajów.

Silny ból. Prezydent Serbii przerwał wizytę w USA pilne
"Silny ból". Prezydent Serbii przerwał wizytę w USA

Aleksandar Vuczić, prezydent Serbii, został w sobotę przyjęty do Wojskowej Akademii Medycznej w Belgradzie - poinformowało jego biuro. Stało się to krótko po jego powrocie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie z powodów zdrowotnych przedwcześnie zakończył swoją wizytę.

GKS Katowice w żałobie. Nie żyje legenda klubu z ostatniej chwili
GKS Katowice w żałobie. Nie żyje legenda klubu

GKS Katowice poinformował o śmierci Sylwestra Wilczka, jednej z największych postaci w historii śląskiego hokeja. Były reprezentant Polski i trener zmarł w wieku 88 lat.

Hit, który pokochała młodzież. Twórcy zaskoczeni frekwencją Wiadomości
Hit, który pokochała młodzież. Twórcy zaskoczeni frekwencją

Ten film to prawdziwy hit. Od jego premiery minęły już dwa miesiące, a zainteresowanie wśród widzów wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie.

Mentzen: Uszczelnię granice, nie pozwolę na masowe migracje do Polski polityka
Mentzen: Uszczelnię granice, nie pozwolę na masowe migracje do Polski

Jeżeli zostanę prezydentem uszczelnię granice, nie pozwolę na masowe migracje do Polski - powiedział w sobotę na wiecu w Rypinie (woj. kujawsko-pomorskie) kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen. Zapewnił, że będzie dbał o polskie interesy, a nie zagraniczne.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: W swej izdebce

„Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie» (J4 23-24).
 [Tylko u nas]  Aleksandra Jakubiak OV: W swej izdebce
/ pixabay.com

Skrajności na ogół dobre nie są. Dlatego rugowanie z życia duchowego aspektu wspólnotowego jest zasadniczą pomyłką oraz niezrozumieniem istoty wiary i Kościoła. Co jednak, gdy nasza aktywność na polu religijnym ogranicza się tylko do pewnym aktów podejmowanych we wspólnocie? Gdy nie ma w naszym życiu wątku indywidualnej relacji, związku z Bogiem? Kiedy za słowami wypowiadanymi wspólnie podczas spotkań o charakterze religijnym nie swoi z zasadzie nic? Czy można to jeszcze nazwać wiarą? Ponawianą co roku szansą na zmianę takiej sytuacji jest Wielki Post. Nie chodzi o to, że poza Wielkim Postem nie można nawiązać z Bogiem rozmowy, bliskości, tylko o to, że czas ten temu sprzyja.

Gdzie?

Zwykle już na początku tego okresu słyszymy Jezusową radę, by modlić się we własnej izdebce, dawać bez rozgłosu, pościć po cichu. W kwestii izdebki nie chodzi ani o to, by nie chodzić do kościoła, ani o to, że modlitwa zarezerwowana jest tylko sferze prywatnej, choć oczywiście byłoby dobrze, żeby nasz dom był nią przepełniony, ale o to, żeby z Bogiem rozmawiać najpierw we własnym sercu - tam Go szukać, tam z Nim przebywać i to doświadczenie obecności i intymności przenosić na pole wspólnoty. Znów nie po to, by o tym koniecznie zawsze rozpowiadać, ale by być wierzącym we wspólnocie wierzących.

W tej izdebce własnego serca doświadczyć można więcej niż w niejednym filmie akcji, bo tam Bóg wpatruje się w nas, a my w Niego. To, wbrew pozorom, często bardzo dynamiczny sposób zgłębiania.

Jak?

Od czego zacząć? Może od tego, by pomyśleć, za co mogę być wdzięczny/-a i podziękować za to. Od autentycznego mówienia o tym, jak jest, jak się czuję, co mi się przydarzyło. Od czytania Pisma Świętego i rozważania go w sercu. Od zapytania Boga, co stoi między nami? Co takiego przeszkadza naszej jedności? Wcale nie musi to być grzech, może to coś, czego nie rozumiemy a nie pytamy, może trudne doświadczenie z przeszłości, jakiś żal, strata, jakiś ból przeżywany w oddzieleniu od Niego, często brak zaufania czymś podyktowany etc. Kiedy się tego dowiemy, można zacząć rozmawiać, powierzyć Mu to, cokolwiek by to nie było. Taka jedność jest dobrą podstawą do budowania bliskości. Ważne jednak, jeśli nie najważniejsze, by zacząć słuchać, nie tylko trajkotać.

Po co?

Przywykliśmy do stwierdzenia, że Syn Boży oddał życie za wszystkich ludzi, odkupił nasze grzechy etc. To pewnie budzi respekt, nabożne pochylenie głowy w religijnym akcie czci, ale może w Wielkim Poście chodzi o coś więcej niż to. Może chodzi o to, by znać Boga tak dobrze, by móc doświadczyć tego, że ten nieskończenie bliski Jezus, w obliczu zagrożenia, dał się zabić, by mnie bronić. Że On jest bohaterem w opowieści o moim życiu, że jest członkiem rodziny, który zasłonił mnie własną piersią, bo mnie kocha. Że jest ktoś, kto tak mnie kocha, że wolał sam umrzeć, niż patrzeć jak ja ginę. I by moja odpowiedź też była miłością.

Którędy?

Początek Wielkiego Postu to na ogół czas podejmowania postanowień dotyczących modlitwy, jałmużny i postu. Może warto zatrzymać się nad tym chwilę i zapytać siebie, jaki ma być mój cel? Jeśli celem ma być dobre, odnawiające moją wiarę i miłość oddanie Bogu chwały w przeżyciu Misterium Paschalnego, to warto chyba zastanowić się, co może mnie do tego zbliżyć? Nie po to, by sobie lub komuś udowadniać, jakie mam duchowe muskuły i jakiej to ascezy się nie podejmę i w niej nie zatriumfuję, ale jakie działanie lub ograniczenie działania sprawi, że dam Bogu szansę na znalezienie mnie i zawołanie, na otwarcie serca. Może to być np. ofiarowanie Mu większej ilości czasu, poprzez ograniczenie jakichś niekoniecznych aktywności, może być robienie czegoś z Nim, może przeżywanie tego okresu w jakimś nowym kluczu. Jeśli odczytasz, że Bóg pragnie od ciebie towarzyszenia Mu w Jego drodze krzyżowej, zrób to, jeśli będzie chciał, byś uczył się czerpania radości lub przeżywania wdzięczności z faktu odkupienia, idź za tym. Sposobów na przeżycie Wielkiego Postu może być dużo, ważne, by robić to z Nim, a nie dla Niego. By to przybliżało mnie do Boga, a nie zatrzymywało na sobie.

Myślę, że najważniejsza nauka tego czasu, to przyjmowanie rzeczywistości. Jezus mówi, by brać krzyż swój i iść za Nim. Realia życia niosą nam ów krzyż codziennie i to zarówno w wydarzeniach dużych, jak i drobnych. Zgoda na rzeczywistość często zaczyna się od zachowywania pokoju w sprawach z pozoru błahych, ale nie o stopień ich wagi chodzi, a o naszą reakcję wewnętrzną, o bycie z Bogiem, o odpuszczenie kurczowego trzymania się własnych scenariuszy. I nie mam na myśli bezwolności, tylko przyjmowanie tego, na co nie mamy wpływu w poczuciu ufności. Zgoda na własne życie, z wszystkimi jego ograniczeniami, które wypływają z tego, że nie jesteśmy bogami, jest na pewno dobrym kierunkiem wielkopostnej nauki krzyża.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe