Najman zabrał głos po porażce Pudziana z Chalidowem. Padły mocne słowa

Sobotnia walka Mariusza Pudzianowskiego z Mamedem Chalidowem na gali XTB KSW 77 była jednym z najważniejszych i najbardziej emocjonujących starć polskiego MMA ostatnich latach.
Ostatecznie okazało się, że popularny Pudzian nie miał zbyt dużych szans w starciu ze zdecydowanie bardziej utytułowanym i doświadczonym rywalem. Chalidow od samego początku nie oszczędzał swojego rywala, zdominował Pudzianowskiego w parterze, po czym zasypał jego głowę gradem uderzeń. Pudzianowski nie potrafił przełamać krytycznej sytuacji i odklepał w matę swoją porażkę, a sędzia zakończył pojedynek w pierwszej rundzie.
Jestem wygrany, ponieważ miałem możliwość wyjścia do walki z Mamedem. Za darmo mistrza dwóch kategorii wagowych się nie dostaje
– skomentował po walce Mariusz Pudzianowski.
„Szczerze szkoda mi Pudziana”
Szczerze szkoda mi Pudziana, jedną walką przegrał więcej niż przez wszystkie wcześniejsze porażki razem wzięte. Niestety, ale od jakiegoś czasu szło to w złym kierunku
– napisał w mediach społecznościowych Najman. Jako przykład wymienił „te moralizatorskie wykłady do tatusiów, de facto podkopujące ich ego”.
No bo jak jakiś tatuś nie ma na nowe spodnie dla syna, a kocha swoje dziecko nad życie, to już nie jest wartościowym tatusiem? Te gadki o żelaznym wychowaniu z klapsem, choć samemu się w tych kwestiach sporo doświadczenia nie ma… Przytyki do rywali z przeszłości. Mówienie o szczycie w sportach walki, choć to żaden sportowy szczyt nie był. Szczytem sportowym w KSW byłaby walka o pas z De Friesem. To, że tylko wstając o 5.30 itd… Życie jest duuużo bardziej skomplikowane. Każda walka to inna historia
– czytamy we wpisie. Najman podkreślił że to smutne, że „pamiętają cię głównie z ostatniej walki”.
(Sam to obecnie przechodzę). To akurat niesprawiedliwe i smutne. Bo jedną walkę wcześniej, osiągnął Mariusz swoje największe zwycięstwo w sportach walki. Zwycięstwo, którego prawie nikt się nie spodziewał. Ja również, choć bardzo się cieszyłem, że wówczas wygrał. Życzę Ci Mariusz abyś wrócił i pokazał się z jak najlepszej strony i by pamiętali Cię z super walki. Możesz to jeszcze zrobić. Tak jak ja ze Starym Murańskim. Tak Ty z mistrzem KSW De Friesem [pisownia oryginalna – przyp. red.]
– podsumował Najman.