Mieczysław Gil dla "TS": O czym się nie mówi
I to właśnie problemy z relokacją imigrantów są dzisiaj główną osią europejskiego sporu. Zwyczajowo najbardziej dostaje się Węgrom i Polsce, zarzutom o szalejącym faszyźmie nie ma końca. Czarna propaganda środowisk liberalno-lewicowych i w Polsce ma swoich zwolenników. Toteż w zdumienie wprawił wszystkich Marcin Meller, który na antenie TVN24 powiedział, że „niekoniecznie chciałby mieć świat islamu u siebie”. Jak to niekoniecznie ??? Z bratnią pomocą pospieszył portal Tomasza Lisa. Meller tylko częściowo skorzystał z pomocy, bo i owszem, w wywiadzie dla NaTemat wyśmiał politykę rządu, ale z drugiej strony powiedział, że „społeczności islamskie w Europie są rozsadnikiem idei antydemokratycznych, antyeuropejskich, antyzachodnich i brutalnie antysemickich”. I że tak w ogóle jest za pomaganiem na miejscu, w Syrii, Libanie, gdziekolwiek.
Niestrudzenie od lat robi to ks. prof. Waldemar Cisło ze Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. W wydanej właśnie w Białym Kruku książce „Imigranci u bram. Kryzys uchodźczy i męczeństwo chrześcijan XXI w.” nie tylko dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem zdobytym w długoletniej pomocy humanitarnej. Mówi o błędach, jak na przykład podpisanym również przez polską wiceminister spraw zagranicznych w rządzie PO-PSL Katarzynę Pełczyńską- Nałęcz embargiem na dostawy leków do Syrii. Czy zaszkodziło to reżimowi Assada? Zaszkodziło na pewno Syryjczykom. Organizacje pomocowe szacują, że efektem embarga była śmierć 350 tys. osób, dla których zabrakło leków. Ale tego się nie nagłaśnia. Zachodnie demokracje chcą zniwelować skutki kłopotliwej migracji nie zaprzątając sobie głowy genezą zjawiska. Zjawiska, za które same odpowiadają, bo Syria, ale nie tylko ona, jest klasycznym przykładem, jak interes wielkich mocarstw niszczy życie zwykłych ludzi w mniejszych państwach.
Mieczysław Gil
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (27/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.